1 - 5G Czy wszyscy jesteśmy okłamywani - Dochodzimy do najbardziej może szokującej teorii spiskowej na temat obecnej sytuacji.doc

(6512 KB) Pobierz

5G Czy wszyscy jesteśmy okłamywani ? Dochodzimy do najbardziej może szokującej teorii spiskowej na temat obecnej sytuacji

Napisane przez Klaudia Marteńska , sobota, 30 maj 2020 16:54

 

https://warszawskagazeta.pl/swiat/item/6904-czy-wszyscy-jestesmy-oklamywani-dochodzimy-do-najbardziej-moze-szokujacej-teorii-spiskowej-na-temat-obecnej-sytuacji?fbclid=IwAR2KP47OBz5dmQlMznnjZJ97IK0CPy-u6ZsY4W8jl1-0bQvohUc17E3__uI

fot: pixabay.comfot: pixabay.com

Dochodzimy do najbardziej może szokującej teorii spiskowej na temat obecnej sytuacji. Brzmi ona: nie ma żadnego koronawirusa; to, na co ludzie umierają, to efekt wprowadzenia sieci 5G, będącej koniecznym krokiem do zainstalowania rządu światowego i wprowadzenia masowej kontroli mieszkańców wszystkich rozwiniętych państw (ci z krajów Trzeciego Świata i tak nie są samodzielni).

 

Ludzie mają już dość medialnej papki i chcą wiedzieć, jak to możliwe, że mamy do czynienia z pandemią największą od stu lat, a medycyna jest równie bezradna jak wtedy. A przede wszystkim chcą znać prawdę. W „zupkę z nietoperza” nie wierzy już nikt. Nawet media przestały opowiadać historyjkę o wirusie na targu. Zaczynają za to mówić inne rzeczy, które, jeśli ktoś umie kojarzyć fakty, stawiają wszystko w zupełnie nowym świetle. To jeszcze wciąż teorie spiskowe. Tyle tylko, że historia pokazała, iż wiele teorii spiskowych okazało się prawdą. Jak będzie tym razem?

Zacznijmy od początku

Czyli od definicji wroga. Koronawirusy występowały w przyrodzie zawsze. Przenoszą je między sobą zwierzęta, ale drogą pokarmową. O koronawirusie atakującym człowieka świat po raz pierwszy usłyszał przy okazji epidemii wirusów SARS i MERS. Wirus SARS pojawił się w Chinach w 2002 r. i wywoływał zapalenie płuc. Podobno na ludzi przeszedł z nietoperzy i rozprzestrzeniał się drogą kropelkową. Wirus MERS-CoV pojawił się w 2012 r. na Bliskim Wschodzie. Rozprzestrzeniał się drogą kropelkową, a ludzie złapali go od jednogarbnych wielbłądów. Podobno na skutek spożycia niepoddanego właściwej obróbce termicznej wielbłądziego mleka lub poprzez kontakt z wydzielinami tych zwierząt, takimi jak kał, mocz czy śluz. Wywoływał ostrą niewydolność oddechową.

Obecnie oficjalnie walczymy z koronawirusem SARS-CoV-2, który wywołuje chorobę nazwaną przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) po długich debatach na ten temat COVID-19. Najczęściej mówi się, że COVID-19 to ostre zapalenie płuc, ale to nie jest cała prawda. SARS-CoV-2 jest jak połączenie SARS i MERS ubogacone o dodatkowe funkcje, które sprawiają, że ten wirus jest o wiele bardziej zajadły, o wiele groźniejszy i atakuje o wiele więcej narządów niż dwa poprzednie. To broń biologiczna prawie doskonała.

Jeśli nie nietoperz, to co?

Przenieśmy się na chwilę do Chin i miasta Wuhan. W 2017 r. Krajowe Laboratorium Bezpieczeństwa Biologicznego w Wuhanie rozpoczęło prace nad budową nowych laboratoriów zdolnych rozpracowywać i opracowywać najgroźniejsze wirusy i patogeny na świecie.

Kosztowało ono 300 milionów juanów (44 miliony dolarów, czyli mniej niż oczyszczalnia „Czajka” w Warszawie). Wzniesiono je na terenie powyżej równiny zalewowej i zbudowano w sposób pozwalający przetrwać trzęsienie ziemi o sile 7 stopni w skali Richtera (chociaż w tej części Chin w ogóle nie ma trzęsień ziemi, a najsilniejsze odnotowane miało siłę 9,5 stopnia). Zyskało stopień ochrony BSL-4 (najwyższy), co oznacza zabezpieczenia polegające na filtrowaniu powietrza, uzdatnianiu wody i odpadów przed opuszczeniem laboratorium oraz na zmianie ubrań i wzięciu prysznica przez badaczy zarówno przed, jak i po użyciu urządzeń laboratoryjnych. Laboratorium miało kontrolować pojawiające się choroby, przechowywać oczyszczone wirusy i działać jako „laboratorium referencyjne” Światowej Organizacji Zdrowia, połączone z podobnymi laboratoriami na całym świecie. I tu robi się ciekawie. Mianowicie w Europie laboratoria posiadające stopień ochrony BSL-4 znajdują się we Włoszech (w Rzymie), w Niemczech (dwa laboratoria – w Marburgu i Hamburgu), Anglii (dwa laboratoria: w Salisbury i Londynie), Francji (Lyon) i w Szwecji (Sztokholm). Czyli w krajach, gdzie COVID-19 zbiera obecnie największe żniwo. Oczywiście to jeszcze nic nie znaczy i może to być absolutny przypadek.
Za to z całą pewnością nie jest przypadkiem współpraca biologów z Wuhanu z naukowcami z Uniwersytetu North Carolina w USA. Realizowali wspólny projekt badawczy, dotyczący stworzenia sztucznej chimery wirusa SARS-CoV, czyli połączenia pomiędzy wirusem myszy a wirusem dziko żyjących nietoperzy. W ramach tych badań „ubogacono” wirusa SARS-CoV występującego u nietoperza białkiem koronawirusa występującego u myszy. Dowiedziono wówczas, że wirus może się sztucznie namnażać w płucach zwierząt i wykazano jego ogromną zjadliwość. W laboratorium Uniwersytetu North Carolina znane i pokonane już wirusy SARS-Cov i MERS-CoV zostały wzmocnione, dzięki czemu powstał nowy wirus. Czy to ten sam, który nas atakuje? Nie wiadomo. Dlaczego jednak pojawił się w Chinach, a nie w USA?

Casus pana profesora

Być może stworzony w North Carolina koronawirus został po prostu przemycony do Wuhanu.

Tu może pomóc casus szefa katedry chemii Uniwersytetu Harvarda, pana prof. Charlesa Liebera. Pan profesor współpracował z Politechniką Wuhan, ale zdaniem FBI wziął udział w chińskim programie Tysiąca Talentów, który według amerykańskich służb jest przykrywką dla masowej kradzieży wynalazków i wyników badań naukowych. W efekcie światowej sławy naukowiec, któremu wróżono Nobla, został aresztowany. Co to ma wspólnego z koronawirusem? Otóż w grudniu 2019 r. na lotnisku w Bostonie został zatrzymany młody chiński doktorant, który próbował przemycić do Chin 21 fiolek z „brązowym płynem biologicznym”. Przy okazji na jaw wyszło, że FBI bada „setki przypadków” kradzieży własności intelektualnej dokonywanej prawie wyłącznie przez obywateli Chin. Wiadomo także, że w tym czasie inny chiński naukowiec wywiózł z USA „jakieś próbki”. Nie podano tylko do publicznej wiadomości, co to mogło być. Wyhodowany w USA wirus mógł więc trafić do chińskiego laboratorium, a stamtąd – czy to przypadkiem, czy celowo – zostać wypuszczony w świat. To dlatego chińskie władze tak śmiało wypowiadały się o „winie” Ameryki, a prezydent Trump „odbijał piłeczkę”, nazywając SARS-CoV-2 „chińskim wirusem”. Co ciekawe, największe ogniska koronawirusa w Europie pokrywają się z miejscami, gdzie swoje interesy prowadzą Chińczycy. Podobnie liczna jest chińska społeczność w USA. Znaczna jej część to już obywatele USA utrzymujący bliskie relacje z krajem przodków. Efekt jest odczuwalny wszędzie tam, gdzie dotarła cywilizacja. A zapowiada się jeszcze gorzej.

Po co nam to?

Koronawirus pokazał słabość i całkowitą nieprzydatność wszystkich międzynarodowych organizacji, dysponujących na co dzień budżetami znacznie przekraczającymi PKB niejednego kraju na świecie i to zaliczanego do tzw. państw rozwiniętych. Zupełnie niepotrzebne okazały się Unia Europejska, ONZ czy Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), na czele której stoi obecnie Etiopczyk postawiony na swoim stanowisku dzięki… Chinom. Tymczasem (chociaż każdy widzi, że międzynarodowe organizacje są nieprzydatne) pojawiły się głosy na rzecz stworzenia rządu światowego, który radziłby sobie w takich sytuacjach, podporządkowując swoim zaleceniom cały glob. Jako pierwszy wystąpił z takim pomysłem były premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown, a gorąco „ściślejszą integrację” popiera także Donald Tusk. Gordon Brown ma należeć do osławionej Grupy Bilderberg, nazywanej niekiedy „rządem światowym”. Sam Tusk na spotkaniach tej grupy nie bywał, ale bywali jego zaufani, tacy jak Jacek Rostowski czy Radek Sikorski. Tu dochodzimy do najbardziej może szokującej teorii spiskowej na temat obecnej sytuacji. Brzmi ona: nie ma żadnego koronawirusa; to, na co ludzie umierają, to efekt wprowadzenia sieci 5G, będącej koniecznym krokiem do zainstalowania rządu światowego i wprowadzenia masowej kontroli mieszkańców wszystkich rozwiniętych państw (ci z krajów Trzeciego Świata i tak nie są samodzielni).

To nie koronawirus, to 5G

O sieci 5G słyszał już chyba każdy, ale mało kto zdaje sobie sprawę, czym jest. Najprościej rzecz ujmując, sieć 5G to superszybkie połączenia internetowe, umożliwiające nie tylko zasięg wszędzie, gdzie człowiek się znajdzie, ale także np. sterowanie przez Internet wszystkimi domowymi urządzeniami, jak lodówka czy rolety w oknach. Po co? Właściwie nie wiadomo, ale wiadomo, że trwa już kampania pokazująca „nowoczesność” takich rozwiązań. To klasyczna kampania reklamowa niepotrzebnego nikomu produktu, pokazanego jako luksusowy, za to w zasięgu ręki każdego. To jak przekonywanie mieszkańca bloku, że będąc w sieci 5G będzie jak milioner, który ze swojego bentleya jedną komendą każe podnieść wszystkie rolety w domu nad oceanem. Zamiast samopoczucia milionera, każdy wpadnie w pułapkę kontroli, od której nie będzie ucieczki. Pracę nad wdrożeniem 5G rozpoczęły we współpracy największa niemiecka firma telekomunikacyjna Vodafone i Huawei, czyli gigant chiński, któremu na początku 2019 r. Donald Trump zamknął wejścia na rynek amerykański. Zdaniem osób znających kulisy sprawy, 5G to sposób na wprowadzenie wreszcie rządu światowego, którego nie udało się wprowadzić na płaszczyźnie politycznej.

Co to ma wspólnego ze stanem zdrowia ludzi, umierających na COVID-19? Pojawia się coraz więcej opinii, że widzimy symptomy wirusa, ale nie on jest przyczyną choroby. Masowe umieranie ma być spowodowane właśnie reakcją organizmów na promieniowanie radiospektrowe, czyli promieniowanie o częstotliwości radiowej. Częstotliwość radiowa 5G jest bardzo wysoka, tuż poniżej klasyfikacji broni elektromagnetycznej. Maszty 5G emitują fale elektromagnetyczne o częstotliwości w przedziałach od 600 MHz do 26 GHz, a w planach jest wykorzystanie pasm nawet do 76 GHz.

Ta częstotliwość w kontakcie z ciałem ludzkim powodować ma zatrucie komórkowe. Organizm w odruchu obronnym próbuje z nim walczyć i to daje objawy zaatakowania organizmu przez wirusa. Nawet zwolennicy 5G przyznają, że fale radiowe mogą „wydłużać czas życia wolnych rodników”. Wolne rodniki zaś to atomy lub cząsteczki zawierające niesparowane elektrony, przyczyniają się do degradacji DNA oraz starzenia się organizmu i sprzyjają rozwojowi wielu chorób przewlekłych. Zdaniem przeciwników 5G to dlatego pierwsze zachorowania na – rzekomo – koronawirusa występują po jakimś czasie od poddania organizmu oddziaływaniu promieniowania spowodowanego używaniem sieci 5G. Co znamienne, żeby wprowadzić 5G, trzeba stworzyć dużo gęstszą sieć przekaźników, więc wszyscy ludzie będą pod stałym wpływem promieniowania. Wbrew temu, co twierdzą zwolennicy sieci 5G, nie ma żadnych dowodów, że nam to nie zagraża, za to jest sporo podstaw, by uznać, że zagraża i to bardzo. Tak uważa np. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem. W Polsce tzw. choroba mikrofalowa znalazła się na liście chorób zawodowych służb ochrony kraju (wojsko, wywiad, więziennictwo). Do 2002 r. figurowała ona również wśród chorób zawodowych dla osób cywilnych, ale – nie wiedzieć, czemu – zniknęła z tej listy.
Uruchomienie sieci 5G stanowi gigantyczny eksperyment na zdrowiu nie tylko ludzi, ale w ogóle wszystkich istot żywych – stwierdził psycholog społeczny dr Joel Moskowitz z Uniwersytetu Kalifornijskiego.
Sieć piątej generacji będzie wykorzystywać fale wysokiej częstotliwości, które mogą oddziaływać na oczy, skórę, gruczoły potowe i obwodowy układ nerwowy – zauważył. Czyli do organizmu dostaje się tak samo, jak koronawirus – przez błony śluzowe i właściwie nie wiadomo, jak duże spustoszenie może w nim spowodować.
Co ciekawe, jednym z pierwszych miast podłączonych pod sieć 5G był Wuhan w Chinach, gdzie postawiono tysiące przekaźników 5G. Według krytyków sieci 5G to tam wystąpiło pierwsze radioaktywne promieniowanie i tam ludzie zaczęli chorować. Walcząc z zatruciem promieniowaniem, organizm wykazuje objawy jak przy grypie, więc zrzucono wszystko na koronawirusa. Zdaniem zwolenników szkodliwości technologii 5G, gdyby rzeczywiście koronawirusy przenoszone pomiędzy zwierzętami przechodziły na ludzi, Chińczycy już dawno albo by wymarli, albo nie stosowali diety, która nas szokuje, ale którą stosowali od stuleci. Kolejne ogniska „koronawirusa” miały pojawiać się w tych krajach, w których uruchomiono sieć 5G. W Polsce budowa sieci 5G oficjalnie o częstotliwości 2600 MHz rozpoczęła się pod koniec października 2019. Zgodnie z planem pierwszymi miastami, które w I kwartale 2020 r. miały zostać do niej podłączone, są: Warszawa, Gdańsk, Katowice, Łódź, Poznań, Szczecin i Wrocław. Unia Europejska planuje, że do 2025 r. w sieć 5G powinny zostać wyposażone wszystkie duże miasta w UE oraz główne szlaki transportowe. Warto przy tym zwrócić uwagę, że dziś kraje, gdzie nie ma sieci 5G, są wolne od koronawirusa. W Afryce czy w Rosji zachorowania praktycznie nie występują. Tłumaczy się to społeczeństwom klimatem i „młodym wiekiem” Afryki oraz dezinformacją w „kraju Putina”, ale pomija się fakt, że są to regiony świata nieobjęte przez sieć 5G. Tymczasem jej przeciwnicy podnoszą, że tam, gdzie jest wprowadzana sieć piątej generacji, po mniej więcej pół roku występuje wzrost zachorowań i umieralności ludzi właśnie z powodu zatrucia organizmów promieniowaniem radiowym i że dziś jest fałszywie przedstawiany jako spowodowane przez koronawirusa. Jeśli więc to jest tak niebezpieczne, po co jest wprowadzane?

Jeśli nie wiadomo, o co chodzi…

Odpowiedź na to pytanie jest dość prosta. Kto będzie kontrolował sieć 5G, będzie kontrolował świat. To także olbrzymie pieniądze. Na wprowadzeniu sieci 5G firmy telekomunikacyjne zyskają, zdaniem niektórych ekspertów, nawet kwadryliony dolarów. Oczywiście miliardy z tego trafią do rządów krajów, gdzie sieć zostanie finalnie wprowadzona, ale w obu przypadkach są to kwoty, wobec których życie ludzi i przestrogi ekspertów nie mają żadnego znaczenia.

W dodatku z tym wszystkim ma być połączona kwestia „szczepionki na koronawirusa”, która będzie czymś w rodzaju zwykłej szczepionki na grypę, za to wzbogaconej o dodatkowe funkcje. Szczepionka, czyli celowe doprowadzenie do niewielkiego zakażenia, by organizm je zwalczył i tym samym uodpornił się na atak choroby, nawet jej największych zwolenników nie uchroni przed zmutowanym wirusem. Zadziała na jeden, konkretny wirus, ale na jego zmutowaną postać już nie. W dodatku organizmy ludzi mogą obronić się przed koronawirusem, ale nawet po podaniu szczepionki przeciwko niemu nie obronią się przed promieniowaniem 5G. Ponadto szczepionki nie są czyste, więc może dojść do dodatkowego skażenia organizmu, co powoduje znane niepożądane odczyny poszczepienne (NOP). Szczepionka przeciwko koronawirusowi ma być zdaniem części komentatorów jeszcze gorsza, bowiem może zawierać coś w rodzaju „chipa” umożliwiającego śledzenie osoby, która ją otrzymała. Od przyjęcia takiej szczepionki może być zależne wiele spraw, np. podjąć pracę czy podróżować będą mogły tylko osoby, które ją otrzymają. Ludzie są dziś tak przerażeni, że zgodzą się na wszystko, byle oddalić niebezpieczeństwo zachorowania na koronawirusa i byle móc wrócić do normalnego życia. Nie będą sobie natomiast zdawali sprawy, że istota problemu leży gdzie indziej.

Nowy system

Nie da się ukryć, że ogłoszona pandemia wywołała ogromny kryzys gospodarczy na całym świecie – miliony ludzi już straciły pracę, padły setki tysięcy małych firm. Jednocześnie giganci światowi, jak Google czy Amazon, mają się świetnie. Gwałtownie wzrosła też liczba transakcji dokonywanych przez Internet. Zdaniem części krytyków wersji o szerzeniu się pandemii koronawirusa jako takiego to również ma swój cel – stworzenie jak największej liczby osób bezrobotnych, które będą żyły, a właściwie – wegetowały dzięki zasiłkom, zatrudnienie tylko tych, którzy udowodnią swoją przydatność i kontrolowanie wszystkiego poprzez ogólnoświatową wirtualną walutę, a także przeniesienie do Internetu wszystkich możliwych transakcji. Wyeliminowanie gotówki pozwoli na kontrolowanie każdego zakupu dokonywanego przez daną osobę. Wyeliminowanie walut narodowych sprawi, że będzie to można robić na masową skalę. Od tego już tylko pół kroku do wprowadzenia aplikacji blokujących chociażby zakupienie przysłowiowego cukierka przez kogoś, kto przekroczył limit spożycia cukru. Oczywiście wszystko w ramach troski o życie i zdrowie ludzi i ochronienie świata przed „kolejną pandemią”. Rządy krajowe nie będą miały już w zasadzie nic do powiedzenia, same będą poddane rządowi światowemu działającemu jako międzynarodowa organizacja, która będzie podejmowała kluczowe decyzje. Tak, jak proponuje Gordon Brown czy Donald Tusk. W polityce światowej Tusk jest nikim, ale nie brak głosów, że obecny amok opozycji domagającej się przesunięcia wyborów prezydenckich jest spowodowany planem usunięcia Kidawy-Błońskiej i zastąpienia jej właśnie Tuskiem, który w kampanii winą za fatalny stan gospodarki po koronawirusie obarczy PiS, a w przypadku wygranej – zgodzi się oddać przynajmniej część suwerenności Polski takiej właśnie agendzie.

Co robić?

Nie jest też wykluczone, że mamy do czynienia po prostu z odsłoną „zimnej wojny” amerykańsko-chińskiej i po prostu obrywamy rykoszetem, podobnie jak reszta świata, w znacznym stopniu uzależnionego od chińskiej produkcji. Mamy też kolejną odsłonę wojny politycznej pomiędzy republikanami i demokratami, jaka w USA rozgorzała po niespodziewanym zwycięstwie Donalda Trumpa. Demokraci, którzy rządzą np. w stanie i mieście Nowy Jork, pokazali szokującą beztroskę w momencie pojawienia się koronawirusa w USA, więc jeśli rzeczywiście koronawirus to wirus laboratoryjny, a nie efekt 5G, mają poważny problem, który usiłują przerzucić na znienawidzonego prezydenta. To taka sama sytuacja jak w Polsce, tylko w znacznie większej skali. Stąd naciski Trumpa na szybkie opracowanie leku. Aby ogłosić koniec epidemii i uruchomić gospodarkę, musi go mieć. Z drugiej strony wygląda na to, że także Chiny przeszarżowały i po ogłoszeniu końca epidemii, co stawiało je na pozycji światowego lidera, znowu się zaczynają się z nią zmagać. Sytuacja wymyka się im spod kontroli. Historycznie rzecz ujmując miały już miejsce zdarzenia, kiedy spod kontroli wymykały się rewolucje i potrzeba było dziesiątków lat, by unormować sytuację. Niewykluczone, że tak będzie i tym razem. Co więc robić?

Po pierwsze: żądać od polityków wyjaśnień. Nie dać się zbyć opowiadaniem tego, co i tak widzimy. Mamy prawo do prawdy. Po drugie: uważać na siebie. Nie wiadomo tak naprawdę, z czym mamy do czynienia i jak długo to potrwa, więc dla własnego dobra lepiej stosować się do zaleceń władz odnośnie niewychodzenia z domów bez potrzeby. Po trzecie: nie dać się oszukać politykom, którzy po chwilowej przerwie znowu zaczynają swoją wojenkę. To już nie tylko walka o władzę, ale walka o przyszłość Polski i nas wszystkich. Koniec pandemii może zostać ogłoszony szybciej niż nam się wydaje, ale straty na polu politycznym mogą być gorsze i bardziej długofalowe niż na polu gospodarczym. Zwłaszcza w Polsce, gdzie rozgrywa się właśnie ostateczny bój o przyszłość kraju.

 

Źródło:

Niepokojący symbol postępu. Czy 5G zabija??, 19 września 2019. www.interia.pl

http://www.kworum.com.pl/art8998,koronawirus_trwaja_przymiarki_do_apokalipsy.html

 

 

PS

https://mailchi.mp/03961ced4c20/lekarze-o-koronawirusie-wazne-przeslij-dalej-8502673?fbclid=IwAR24_unMsISS44B8oOEJQlaOQlSW7oUp_vGY5-edBKRVzhfELBgKuy2dwOI

 

https://swprs.org/szwajcarski-lekarz-o-covid-19/

https://covid1984pl.wordpress.com/
 

Koronawirus – bardzo ważne, aby wiedzieć i dzielić się !

 


Drodzy Rodacy,
 
Jesteśmy okłamywani !

Znajdźcie prosimy czas dla tych informacji !!!

Tak jak każdy z Was, jesteśmy zaniepokojeni tym, co dzieje się w naszym kraju i na świecie.
Informacje przekazywane przez oficjalne media o koronawirusie są w całkowitej sprzeczności z wypowiedziami autorytetów naukowych, specjalistów w dziedzinie wirusologii, epidemiologii i biologii.


Jakie są fakty  – co jest prawdą – a co kłamstwem władzy ?

Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy celowo wprowadzani w błąd.

Czy przekazywane nam informacje nie są aby celowym działaniem władz, aby wywołać w nas lęk i poczucie zagrożenia?
Czy jesteśmy ogłuszani epidemią po to, aby wprowadzać do naszego życia kolejne ograniczenia, które powodują utratę pracy, upadek naszych firm, brak dostępu do służby zdrowia, separowanie nas od siebie i wiele innych ograniczeń?

Również w tym czasie, pod pretekstem troski o nas, władze wprowadzają kolejne ustawy ograniczające nasze prawa i naszą wolność.
Poniżej przesyłamy na Wasze ręce wypowiedzi światowej sławy specjalistów mówiące o tym, jaka jest prawda naukowa i jakie są fakty dotyczące koronawirusa i całej sytuacji.

Przekazane informacje oparte są na badaniach i danych naukowych, wiedzy i faktach.

Zachęcamy Was Kochani do zapoznania się z załączonymi informacjami, aby samemu mieć własną wyważoną opinię i nie wierzyć we wszystko, co przekazują nam oficjalne media.
Sami oceńcie, po zapoznaniu się z informacjami, co robią władze.

Jeżeli uznacie te informacje za ważne, to apelujemy i prosimy – podzielcie się z najbliższymi – rodziną, przyjaciółmi, bliskimi, bo tylko tak możemy poznać prawdę.
Tylko znając prawdę możemy zatroszczyć się o siebie samych, nasze rodziny i bliskich. Załączone informacje świadczą o jednym, że władza na pewno nie troszczy się o nasze zdrowie.
Nie pozwólmy niszczyć naszego życia i życia naszych rodzin i pokoleń, naszego bezpieczeństwa i wspólnego domu, którym jest Polska.

 

Nie wierzmy we wszystko, co mówi Nam władza !

Wspierajmy się. Bądźmy Razem.

 

 Niech w Życiu prowadzi Nas Wspólne Dobro, Prawda i Miłość.

 

 

Lekarze i naukowcy o COVID-19–jesteśmy oszukiwani !

 

 

- Nie ma żadnej pandemii  !
- Wskaźnik śmiertelności na COVID-19 – poniżej zwykłej grypy !
- Ilość zgonów na COVID-19 jest nieprawdziwa !
- Testy na SARS-CoV-2 są wadliwe !
- Nie wszyscy powinni podlegać izolacji !
- Maseczki i rękawiczki nie chronią przez zakażeniem, wręcz szkodzą !
- Kwarantanna nie jest potrzebna – wręcz szkodzi zdrowiu !
- Dzieci i młodzież powinna chodzić do szkół !
- Gospodarka powinna normalnie funkcjonować !
- Decyzje rządów powodują ekonomiczny kryzys !

 

W ten i podobny sposób wypowiadają się dziesiątki wybitnych specjalistów z dziedziny wirusologii, pulmonologii, epidemiologii, mikrobiologii, biochemii, prawa konstytucyjnego, prawników i innych naukowców z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch, Francji, USA, ,Danii, Izraela, Rosji, Kanady, Grecji oraz Polski.
 

ZAPRASZAMY DO OBEJRZENIA MATERIAŁU

 

 

WYSTĄPIENIA LEKARZY NA TEMAT KORONAWIRUSA

 

Dr. Heiko Schoning - niemiecki lekarz, który wyjaśnia proceder oszustwa pandemii Covid-19 jak i oszustwa wcześniejszych pandemii oraz mówi o skandalu w Kenii w latach 2013-2014, gdzie za pośrednictwem szczepionki wysterylizowano ponad 1 mln kobiet szczepionką zawierającą hormon ciążowy (Akcja pod egidą WHO i UNICEF, sponsorowana przez fundację Billa i Melindy Gates).

Wywiad: https://www.cda.pl/video/520289422

Konferencja prasowa: https://www.cda.pl/video/520269669
 

 

Prof. Dr. Sucharit Bhakdi – lekarz, specjalista chorób zakaźnych i ekspertem w dziedzinie mikrobiologii.  Jest jednym z najczęściej cytowanych naukowców w historii Niemiec. Był profesorem na Uniwersytecie Johannesa Gutenberga w Moguncji i kierownikiem Instytutu Mikrobiologii i Hig...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin