Maryja, matka Chrystusa.pdf

(240 KB) Pobierz
Maryja, matka Chrystusa
Chrześcijanie
e-mail: strona.chrzescijan@gmail.com
www.chrzescijanie.alpha.pl
Maryja, matka Chrystusa
Wyznajemy wiarę w Jezusa, prawdziwego Boga, który stał się człowiekiem. Rozważając Jego życie nie
możemy pominąć osoby Jego matki. Jednak zrozumienie jej roli wymaga przeanalizowania jedynych
wiarygodnych źródeł informacji o niej – Ewangelii i Dziejów Apostolskich. W niniejszym opracowaniu
chcemy wyrazić szacunek dla wiary Maryi, „służebnicy Pańskiej” (Łk 1,38), oraz krytycyzm wobec
kultu, który nie jest zgodny ani z wolą Bożą, ani z jej wolą.
Mariam, matka Jezusa
W 8 albo w 7 roku p.n.e. otworzył się nowy rozdział w historii ludzkości, kiedy to młoda kobieta o
imieniu Mariam
1
z galilejskiej wioski Nazaret została nieoczekiwanie skonfrontowana z Bożym
powołaniem (Łk 1,26-38). Odpowiedzią na jej zdecydowane „tak” były narodziny Jezusa, w którym
wieczne „Słowo stało się ciałem”. W jej Synu Bóg zjednoczył się w jednej osobie z jednym ze swoich
stworzeń.
Jako matka Mesjasza, Mariam od samego początku towarzyszyła poniżeniu swojego Syna. Na krótko
przed Jego narodzinami musiała udać się w uciążliwą podróż, aby wziąć udział w spisie powszechnym
(Łk 2,7), sam poród odbył się w ciężkich warunkach, a jakiś czas później poczynania Heroda zmusiły
ją do opuszczenia wraz z mężem i dzieckiem Palestyny (Mt 2,13-15).
Kiedy Jezus miał dwanaście lat, Mariam miała okazję zrozumieć, że powinna podporządkować swoje
matczyne uczucia relacji między jej Synem a Jego wiecznym Ojcem (Łk 2,48-49).
Podczas wesela w Kanie – był to początek publicznej działalności Jezusa – kiedy Mariam spróbowała
zainterweniować w sprawie braku wina, Jezus odpowiedział jej wyraźnie, że sposób, w jaki Bóg
wypełnia swoje plany, nie zależy od jej zabiegów.
„Jezus Jej odpowiedział: Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? [Czyż] jeszcze
nie nadeszła godzina moja.”
2
(J 2,4)
Mariam zrozumiała to napomnienie i pozostawiła rozwój sytuacji Jezusowi. Słowa, które wtedy
wypowiedziała – jej ostatnią spisaną wypowiedź – powinniśmy rozumieć jako zasadę całego jej życia:
„Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie.” (J 2,5)
Mariam doświadczyła także podziału w rodzinie spowodowanego działalnością Jezusa, kiedy to Jego
krewni uznali Go za obłąkanego.
3
Próby pośredniczenia w tym konflikcie okazały się płonne. Jezus
wyraził publicznie, nie tylko krewnym, ale również swojej matce, że dla Niego więzy duchowe są
ważniejsze od cielesnych:
„Ktoś rzekł do Niego: Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z
Tobą. Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: Któż jest moją matką i
którzy są moimi braćmi? I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: Oto moja
matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest Mi
bratem, siostrą i matką.” (Mt 12,47-50)
Od tego momentu Mariam już nie brała udziału w podobnych sytuacjach. Chociaż zapewne często nie
rozumiała zachowania swojego Syna, pozostała Mu wierna aż do Jego śmierci na krzyżu, kiedy to
Jezus powierzył opiekę nad nią Janowi, a nie niewierzącym krewnym (J 19,25-27). Ostatnia wzmianka
o niej pojawia się w Dz 1,14, gdzie widzimy ją wraz z uczniami Jezusa podczas wspólnej modlitwy.
Możemy przypuszczać, że przebywała nadal z Janem i umarła jako wierna uczennica Pańska. Z faktu,
że w dalszych częściach Dziejów Apostolskich i w listach Nowego Testamentu nie wspomina się o
niej,
4
wynika, że Mariam nie pragnęła szczególnej czci, ale w posłuszeństwie i pokorze wraz z innymi
1/8
Maryja, matka Chrystusa
Chrześcijanie
e-mail: strona.chrzescijan@gmail.com
www.chrzescijanie.alpha.pl
chrześcijanami przyczyniała się do budowania Kościoła.
Kult Maryi?
Wszyscy znamy wypowiedziane przez Maryję słowa:
„Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia.” (Łk 1,48)
Jednak ta wypowiedź nie upoważnia do uprawiania kultu związanego z jej osobą. Błogosławieństwo w
kulturze żydowskiej nie miało nic wspólnego z kultem. Oznaczało życzenie Bożego wsparcia lub
dziękczynienie za otrzymane dary, cnoty lub Bożą opatrzność. W samym Nowym Testamencie
znajdujemy przykłady, które to dobrze ilustrują. Elżbieta błogosławiła Maryję następująco:
„Błogosławiona [jest], która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane jej od
Pana.” (Łk 1,45)
Podobnie czynił Jezus nazywając błogosławionym każdego wierzącego:
„Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.” (J 20,29)
Maryja wypowiedziała wyżej przytoczone słowa (Łk 1,48), idąc za przykładem Lei, która przy
narodzinach Asera, przodka jednego z dwunastu plemion Izraela powiedziała:
„Na szczęście! Bo kobiety będą mnie zwały szczęśliwą.”
5
(Rdz 30,13)
Oczywiście znaczenie narodzin Jezusa przewyższa wspomniane narodziny patriarchy, ponieważ grają
one wielką rolę dla całej ludzkości. Wszyscy ludzie powinni być wdzięczni Maryi za jej wiarę, ale to
nie znaczy, że powinni się do niej modlić, tak samo jak Izraelici nie mieli żadnych powodów, by się
modlić do Lei. Nasze modlitwy powinny być skierowane tylko do Boga! Modlitwa, w której Maryja
wyraziła swoją radość i wdzięczność z powodu wyboru na matkę Zbawiciela, skierowana była do
Boga, którego nazwała swoim Zbawicielem (Łk 1,46-47). Nigdzie, ani w słowach Maryi, ani w żadnym
innym fragmencie Pisma Świętego, nie znajdziemy stwierdzenia, że należy ją czcić w modlitwach lub
prosić o wstawiennictwo. W Biblii jest wiele modlitw, ale wszystkie skierowane są do Boga lub do
Jezusa (który jest Bogiem i człowiekiem) i nie ma żadnej modlitwy do jakiegokolwiek człowieka,
niezależnie od tego jak doskonałe i święte byłoby jego życie.
„Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz.” (Mt
4,10)
Osoby czczące Maryję często podkreślają, że jej nie wielbią, lecz proszą o wstawiennictwo, tak jak
możemy prosić o modlitwę każdego chrześcijanina. Taka interpretacja jest nie do przyjęcia, nie tylko
z powodu braku podstaw biblijnych, ale również dlatego, że Maryi nie ma już wśród nas. Ona żyje i
jest u Boga, a pomiędzy tym przemijalnym światem i wieczną rzeczywistością istnieje granica, której
żaden człowiek nie może ponownie przekroczyć. Ta świadomość wyrażająca jedną z głównych prawd
monoteizmu istniała już w czasach Starego Testamentu. Maryi również dotyczy to, co napisał Prorok
o Abrahamie i Jakubie, że zmarli nie śledzą dalszych losów żyjących:
„Boś Ty jest Ojcem naszym! Oto Abraham nas nie zna ani Izrael nas nie poznaje. Ty
wszakże, Jahwe, jesteś Ojcem naszym, naszym Odkupicielem! To jest od wieków Twe
Imię!”
6
(Iz 63,16)
Kto ze wszystkich uczniów znał Maryję tak dobrze jak apostoł Jan, który zaopiekował się nią po
2/8
Maryja, matka Chrystusa
Chrześcijanie
e-mail: strona.chrzescijan@gmail.com
www.chrzescijanie.alpha.pl
śmierci Jezusa? Jan najprawdopodobniej przeżył znacznie Maryję, a jego nowotestamentowe pisma
powstały po jej śmierci. Gdyby Jan zwracał się do zmarłej Maryi o wstawiennictwo, na pewno
znalazłoby to odzwierciedlenie w jego pismach oraz w tradycji II wieku. Ale nie ma w nich nic, co by
na to wskazywało. Kim jesteśmy, że uważamy się w tej sprawie za lepiej poinformowanych od
apostołów? Ci, którzy naprawdę szanują Maryję, powinni zaakceptować, że nie może nas ona
usłyszeć, a Bożą wolą jest naśladowanie jej przykładu poprzez wywyższanie Pana, radując się w Bogu
Zbawicielu (Łk 1,46-47).
Maryja – pośredniczka?
Pismo Święte wypowiada się jednoznacznie na temat pośrednictwa:
„Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek,
Chrystus Jezus (…)” (1 Tm 2,5)
„Przeto i zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego przystępują do
Boga, bo wciąż żyje, aby się wstawiać za nimi.” (Hbr 7,25)
Osoby czczące Maryję zgadzają się formalnie z tymi wypowiedziami, jednak czynią Maryję
„pośredniczką do pośrednika”. Tak na przykład papież Leon XIII stwierdza:
„(…) jak nikt nie może dojść do Ojca niebieskiego inaczej niż przez Syna, tak samo prawie
nikt nie może dojść do Chrystusa inaczej niż przez Jego Matkę.”
7
(Leon XIII. Encyklika
„Octobri Mense”, 1891)
Jeżeli jednak dostęp do Jezusa mamy tylko przez Maryję, to – mimo formalnej zgody z przytoczonymi
słowami Pisma Św. – oznacza to praktyczne zaprzeczenie wyłączności pośrednictwa Jezusa.
Ktoś jednak mógłby zaoponować: Czy Jezus, wisząc na krzyżu, nie powierzył Maryi całej ludzkości (J
19,25-27)? Czy nie należy całkowicie jej ufać? Przecież matka rozumie nas najlepiej!
Faktem jest, że w Biblii nie napisano niczego takiego. Jezus, jako odpowiedzialny syn, wolał
powierzyć opiekę nad Maryją swojemu najbliższemu uczniowi, niż swoim krewnym,
8
którzy wówczas
jeszcze w Niego nie wierzyli. Na krzyżu Jezus nie zapomniał o odpowiedzialności za swoją matkę, z
drugiej strony pokazał raz jeszcze, że duchowe więzy liczą się dla Niego bardziej niż więzy krwi.
Ale ktoś mógłby kontynuować: Czy Jezus nie wysłuchuje w szczególny sposób próśb swojej matki?
Jaki syn mógłby wzgardzić błaganiem matki?
Ten, kto tak myśli, neguje doskonałą miłość Bożą, która nie bierze względu na osoby.
9
To ludzie mają
tendencję do faworyzowania członków własnych rodzin. Jest to jednak godna napiętnowania ludzka
wada, która w niektórych przypadkach staje się nawet przestępstwem (np. nepotyzm). Jak więc
można twierdzić, że Bóg chętniej wysłuchuje krewnych Jezusa?! Maryja jest takim samym
człowiekiem jak my, a Bóg wysłuchuje pokornych ludzi. Jeżeli komuś brakuje pokory, to nawet
Maryja, gdyby mogła pomóc, nie byłaby w stanie nic dla niego uzyskać.
Pismo Święte uczy nas, że Jezus chce być blisko każdego z nas (Hbr 4,14-16) i że właśnie do Niego
powinniśmy przychodzić.
„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was
pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i
pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest
moje jarzmo, a moje brzemię lekkie.” (Mt 11,28-30)
3/8
Maryja, matka Chrystusa
Chrześcijanie
e-mail: strona.chrzescijan@gmail.com
www.chrzescijanie.alpha.pl
„Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi,
precz nie odrzucę (…)” (J 6,37)
Maryja – bezgrzeszna?
Zgodnie ze świadectwem Ewangelii, Jezus nigdy nie zgrzeszył:
„Kto z was udowodni Mi grzech? Jeżeli mówię prawdę, to dlaczego Mi nie
wierzycie?” (J 8,46)
To przekonanie, że Jezus był jedynym człowiekiem, który miał prawo tak o sobie mówić, pierwsi
chrześcijanie wyrazili w kilku miejscach Nowego Testamentu.
„Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym
słabościom, lecz poddanego próbie pod każdym względem podobnie [jak my] – z
wyjątkiem grzechu.” (Hbr 4,15)
„Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego,
nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa.” (Hbr
7,26)
„On grzechu nie popełnił, a w Jego ustach nie było podstępu.” (1 P 2,22)
Chociaż Pismo Święte nie zawiera nauki o bezgrzeszności Maryi, zwolennicy tego poglądu jako
biblijne uzasadnienie przytaczają zazwyczaj anielskie pozdrowienie z Łk 1,28.
„Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między
niewiastami.”
Jednak w tym wypadku wnioskowanie zostało oparte na błędnym tłumaczeniu greckiego imiesłowu
kecharitomene
na łacinę
10
jako „łaski pełna” (łac.
gratia plena).
Poprawny przekład powinien
brzmieć: „obdarzona łaską”.
11
To słowo wyraża, że Maryja otrzymała łaskę od Boga, nie mówi ono
jednak nic o jej bezgrzeszności.
O Szczepanie znajdujemy w Piśmie Świętym taką wypowiedź:
„Szczepan, pełen łaski i mocy, działał cuda i znaki wielkie wśród ludu.” (Dz 6,8)
Grecki tekst tego fragmentu brzmi: πληρης χαριτος (pleres
charitos),
co właśnie znaczy „pełen łaski”
(takie wyrażenie pojawia się w tekście Nowego Testamentu jedynie w tym fragmencie oraz w J 1,14).
Jednak w tym wypadku nikt nie twierdzi, że Szczepan był bezgrzeszny, pomimo wielkiego
posłuszeństwa i śmierci męczeńskiej.
Pisarze kościelni pierwszych wieków również pisali o grzeszności Maryi. Chryzostom, jeden z
najważniejszych teologów IV wieku, ujął to w komentarzu do Mt 12,46-50 następująco:
„Dziś natomiast dowiadujemy się czegoś innego i większego: że nawet noszenie Chrystusa w
łonie i urodzenie tak cudownego płodu nie przynosi żadnej korzyści, jeśli nie ma się cnoty.
Wynika to przede wszystkim [z przytoczonych słów Ewangelii]. Gdy jeszcze przemawiał do
tłumów, powiada, ktoś rzekł do Niego: Oto Matka Twoja i bracia Twoi szukają Cię. On zaś
mówi: Któż jest moją Matką i którzy są moimi braćmi? Nie powiedział tego, wstydząc się
4/8
Maryja, matka Chrystusa
Chrześcijanie
e-mail: strona.chrzescijan@gmail.com
www.chrzescijanie.alpha.pl
swojej Matki czy wypierając się Jej – gdyby się wstydził, nie przeszedłby przez Jej łono – lecz
by pokazać, że żadna stąd dla niej nie wynika korzyść, jeśli nie wypełnia wszystkiego, co
należy. To zaś, co teraz próbowała uczynić, pochodziło z nadmiernej próżności (φιλοτιμια
περιττη). Chciała pokazać przed tłumem, że ma władzę i rozkazuje swemu Synowi, nie
myśląc jeszcze o Nim w duchu nic wielkiego. Dlatego przyszła w nieodpowiedniej chwili.
Zwróć uwagę na ich i Jej szaleństwo (απο�½οια). Należało wejść i słuchać z tłumami, bądź –
jeśli tego nie chcieli – zaczekać, aż skończy swą mowę i wtedy dopiero podejść. Oni wołają
Go sprzed domu, a czynią to wobec wszystkich, uzewnętrzniając nadmiar próżności, aby
pokazać, że rozkazują Mu z wielką mocą. Także ewangelista podkreśla to z wyrzutem, bo o
tym właśnie napomknął, mówiąc: Gdy jeszcze przemawiał do tłumów, tak jakby mówił: Czy
nie było czasu kiedy indziej? Czy nie można było pomówić z Nim sam na sam?
O czym zresztą chcieli rozmawiać? Jeśli o prawdziwości nauki, należało poruszyć to
publicznie i powiedzieć wobec wszystkich, tak, by inni także odnieśli z tego korzyść. Jeżeli
zaś o innych sprawach dotyczących ich samych, nie należało tak przynaglać. Skoro nie
pozwolił pochować ojca, by nie przerywać podążania za Nim (por. Mt 8,21-22), tym bardziej
nie należało przerywać Jego mowy do tłumu z powodu nic nie znaczących spraw. Wynika
stąd, że uczynili tak z próżności (κε�½οδοξία).”
12
(Jan Chryzostom, Homilie do Ew. Mateusza,
Homilia 44)
Chociaż Chryzostom zbyt negatywnie zinterpretował postawę Maryi, to jego przykład dowodzi, że
nawet w IV wieku osoba uznana przez kościół katolicki za świętą nie traktowała bezgrzeszności Maryi
jako dogmatu. Podobnie sądziło wielu innych teologów pierwszych wieków.
Zgadzamy się również z poglądem wyrażonym na przełomie II i III wieku przez Klemensa
Aleksandryjskiego:
„(…) tak więc tylko On jest sędzią, bo tylko On jest bez grzechu.”
13
(Klemens Aleksandryjski,
Paidagogos I,4,2)
Maryja – Matka Boga?
Sobór Efeski (431 r. n.e.) używał w odniesieniu do Maryi greckiego słowa
theotokos
(Boża
Rodzicielka). Sformułowanie to jest poprawne, o ile rozumiemy je tak, że narodzony z niej jest
prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem. Zresztą nie można tego rozumieć inaczej, ponieważ
wieczny Bóg, Stwórca wszechświata nie ma początku, co oznacza, że nie ma ani matki ani ojca.
Tak samo jak apostoł Paweł używa w 1 Kor 2,8 wyrażenia „nie ukrzyżowaliby Pana Chwały”
14
aby
wyrazić, iż ukrzyżowany Jezus ma naturę boską i ludzką; tak i Maryję można nazwać Bożą
Rodzicielką, ponieważ urodziła Jezusa, który jest Bogiem i człowiekiem. Niestety nauka Soboru
Efeskiego, chociaż sama w sobie właściwa, poprzez błędne akcentowanie roli Maryi, doprowadziła do
wzmocnienia niebiblijnej mariologii. Kilkadziesiąt lat wcześniej uczyniono z chrześcijaństwa religię
państwową Imperium Rzymskiego, co zaowocowało przymusowym włączeniem do kościoła wielu
nienawróconych pogan. W rezultacie, wiele elementów pogańskiego kultu bogini Kybele, (łac.
Magna
Mater,
tzn. Wielka Matka) – kultu, z którym już Paweł zmagał się w Efezie (Dz 19, 23-40) –
przeniknęło do kościoła, kreując nowy wizerunek Maryi jako „Wielkiej Matki”.
15
Termin Bogurodzica (Matka Boża) jest często błędnie rozumiany. Wiele osób intuicyjnie wyobraża
sobie, że „Niebiański Ojciec” posiada u swego boku „Niebiańską Matkę”. Formalnie zachowano
monoteizm, ale w praktyce wprowadzony został politeizm. Nierzadko więcej modlitw kieruje się do
„Królowej Niebios” (por. Jr 7,18), niż do samego Boga. Bóg stał się kimś odległym a Maryja musi
powstrzymywać „karzącą rękę swojego Syna”, który w przeciwieństwie do niej jawi się jako ktoś
groźny i niemiłosierny. Takie myślenie propagowane jest szczególnie wyraźnie w objawieniach
maryjnych, na przykład w objawieniu z La Salette.
„Jeżeli mój lud nie posłucha mnie, będę musiała puścić ramię mojego Syna. Jest ono tak
ciężkie, tak mnie ciśnie, że nie mogę już go powstrzymać. Od jakże dawna cierpię za was.
5/8
Zgłoś jeśli naruszono regulamin