Kaleta P., Laskowie w średniowieczu. Studium prozopograficzne.pdf
(
2098 KB
)
Pobierz
Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy im. Jana Długosza w Częstochowie
Wydział Filologiczno-Historyczny
Instytut Historii
PRZEMYSŁAW KALETA
numer albumu: 72769
kierunek studiów: historia
LASKOWIE W ŚREDNIOWIECZU.
STUDIUM PROZOPOGRAFICZNE
Rozprawa doktorska
napisana pod kierunkiem naukowym
prof. dra hab. Marka Cetwińskiego
Częstochowa 2019 r.
Część A. Laskowie w średniowieczu.
Studium prozopograficzne
2
A.I. Zamiast wstępu. Dlaczego prozopografia?
Laskowie to żyjący w średniowieczu użytkownicy herbu Laska. Wyobraża on w polu
czerwonym złoty Bróg o czterech żerdziach. W historiografii przedstawiciele tego herbu zwani
są jednak Leszczycami. Warto zauważyć, że większość nazw użytkowników danego herbu,
wywodzi się od samej jego nazwy. Np. Doliwa – Doliwowie, Topór – Toporczycy, Gierałt –
Gierałtowie, Awdaniec – Awdańcy, Oksza – Okszowie, Korab – Korabici itd. Dlaczego zatem
od herbu Laska urobiła się nazwa na określenie jego przedstawicieli: „Leszczyc”? Ta pozornie
mało istotna wiadomość, stała się inspiracją dla napisania niniejszej pracy. Podstawowym po-
stulatem na początku jej pisania, była jedynie zmiana nazwy dla średniowiecznych użytkowni-
ków herbu Laska, z Leszczyców na „Lasków”. Przyglądając się jednak źródłom na jakich ba-
zują historycy identyfikujący poszczególne osoby, postanowiłem zgłębić tajniki genealogii i jej
metodologii. Okazało się bowiem, że podstawą części z dotychczasowych badań historyków są
jedynie hipotezy, i do tego dość wątpliwe.
Historia badań genealogicznych sięga początków XX stulecia. Tzw. „szkoła semkowi-
czowska” stworzona przez krakowskiego historyka Władysława Semkowicza była głównym
ośrodkiem badań nad społeczeństwem w średniowiecznej Polsce. Po II wojnie światowej, ba-
dania te zostały jednak zarzucone, by po 1976 r. wrócić ze zdwojoną siłą. To właśnie wówczas
powstał przy Instytucie Historii Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, „Zespół do
badania składu i postaw środowisk społeczno-politycznych w Polsce do połowy XV w.” (o
którym jeszcze niżej), który miał się przyczynić do zlikwidowania anonimowości w średnio-
wieczu. Obecnie nikt nie wątpi w dokonywaną stopniowo przez szlachtę czy rycerstwo inge-
rencję w rządy królewskie czy książęce. Czy jednak pisane metodą wskazaną przez „toruńską
szkołę genealogiczną” prace są w istocie genealogiczne?
Sam w końcu Janusz Bieniak, czyli jej współtwórca,
„zwrócił uwagę, że przedmiotem «szkoły toruńskiej» nie jest biologiczne pokre-
wieństwo, ale jego świadomość. Konsekwentne relatywizowanie pojęcia pokre-
wieństwa prowadzi zaś do absurdu. […] genealogia nie jest nauką pomocniczą hi-
storii, do których zaliczono ją nieco mechanicznie, lecz częścią historii społecznej,
określającą środowisko osób bliskich danej jednostce”
1
.
M. Hlebionek,
Omówienie obrad i dyskusji,
[w:]
Genealogia. Stan i perspektywy badań nad społeczeństwem
Polski średniowiecznej na tle porównawczym,
red. J. Wroniszewski, Toruń 2003, s. 359-360.
1
3
Zatem to sama świadomość ma być badana, a nie „biologiczne” (czyli rzeczywiste) po-
krewieństwo. Jeśli genealogia została wyłączona przez toruńskiego genealoga z nauk pomoc-
niczych historii, to warto zapytać czym ona w jest, skoro jest nadal wykorzystywana do badań
nad społeczeństwem średniowiecznym.
„W. Semkowicz widział w genealogii naukę badającą stosunek człowieka do in-
nych ludzi oparty na pochodzeniu i pokrewieństwie. Jej cel jako nauki pomocniczej
historii, to ustalenie pokrewieństw władców i członków warstw rządzących, po-
trzebne dla lepszego zrozumienia zagadnień historycznych, nieraz zależnych od
tych rodzinnych powiązań. Ponadto w badaniach nad szlacheckimi rodami czy ro-
dzinami związanymi wspólnotą krwi upatrywał cenną pomoc dla wyjaśnienia śre-
dniowiecznych stosunków społecznych i ustrojowych. Jako zaś własne cele po-
znawcze, […] wyznaczał genealogii wyciągnięcie ogólnych wniosków i sformuło-
wanie zasad z dziedzin: biologii, socjologii, teorii dziedziczności i zagadnień zwią-
zanych z rasą.
Na to, iż materiał źródłowy, jakim genealogia rozporządza, nie pozwala na tak sze-
roki program, że służy ona w ten sposób jedynie nadużyciom pozanaukowym,
zwrócił uwagę A. Gieysztor […] Wedle niego genealogia nie jest identyczna z wy-
nikającą ze stosunków naturalnego ojcostwa i naturalnego macierzyństwa, a cóż
dopiero mówić o wszelkich układach związków pokrewieństwa opartych na kryte-
riach prawno-obyczajowych! A właśnie ten rodzaj związków uważa Gieysztor za
najbardziej interesujący dla historyka, bo wpływały one w przeszłości na kształto-
wanie się więzi społecznych o wiele silniej niż związki krwi. «Ustalenie i badanie
poczucia pokrewieństwa naturalnego czy konwencjonalnego w kulturach histo-
rycznych jest więc treścią genealogii, której właściwe zadania jako nauki humani-
stycznej rysują się raczej w kierunku socjologicznym niż przyrodniczym»”
2
.
Zdaniem autora powyższego cytatu, czyli Włodzimierza Dworzaczka:
„możemy genealogię rozpatrywać w sposób dwojaki:
1. Jako naukę pomocniczą historii, która ustala wedle kryteriów prawno-obyczajo-
wych związki pokrewieństwa między jednostkami. O ile jednostki te należały do
klas rządzących, znajomość ich stosunków rodzinnych bywa często niezbędną
2
W. Dworzaczek,
Genealogia,
Warszawa 1959, s. 10.
4
pomocą dla historyka. Genealogia tak pojmowana służy uszlachetnieniu krytyki hi-
storycznej.
2. Genealogia ma również bardziej samodzielne zadania, które iść mogą w dwóch
kierunkach: przyrodniczym i społecznym. Pierwszy wyłączyliśmy z naszych roz-
ważań jako nauka społeczna zaś poprzez stwierdzenie związków pokrewieństwa
ludzi należących do rozmaitych klas dąży do właściwego społecznego określenia
zarówno jednostek, jak i całych grup i w ten sposób przyczynia się do wyjaśnienia
wielu zasadniczych procesów społecznych. Jedynie przyczynia się, sama nie wyja-
śnia, stać ją bowiem tylko na rozwiązania o charakterze statycznym, na gromadze-
nie materiałów, przy pomocy których socjologia, etnologia i historia prawa dojdą
do rozwiązań rozwojowych, a więc historycznych”
3
.
Z kolei Józef Szymański uważał, że:
„istotnym elementem kształtującym społeczeństwo, determinującym tworzenie się
zarówno jego struktur, jak przede wszystkim grup społecznych, są związki wypły-
wające z pokrewieństwa. […] Związki oparte na kryteriach prawno-obyczajowych,
okazują się być bez porównania trwalsze i silniejsze w określonych, rzecz jasna,
warunkach historycznych. Badając te związki, można dokonywać nie tylko klasy-
fikacji poszczególnych jednostek, ale przede wszystkim anonimowego najczęściej
społeczeństwa. Ten ostatni aspekt badań ma znaczenie nie tylko dla okresów dzie-
jów, dla których źródła przynoszą zbyt skąpe wiadomości o poszczególnych jed-
nostkach, a więc szczególnie dla mediewistyki, ale również dla okresów, dla któ-
rych dokumentacja jednostkowa jest nawet niezwykle drobiazgowa. Wynika to z
faktu, iż na tok dziejów ma wpływ nie tyle indywidualna działalność człowieka, ile
jego działalność w ramach społeczeństwa. Badania genealogiczne zdają się mieć
sens jedynie wówczas, gdy będzie się je prowadziło właśnie w owym socjologicz-
nym kierunku”
4
.
Warto także uświadomić sobie, że:
3
4
Tamże, s. 15.
J. Szymański,
Nauki pomocnicze historii od schyłku IV do końca XVIII w.,
Warszawa 2001, s. 70 (3.1.1).
5
Plik z chomika:
Polemon
Inne pliki z tego folderu:
Szybkowski S., Studia z genealogii i prozopografii polskiej szlachty późnośredniowiecznej.pdf
(2737 KB)
Nowak T., Pietras T., Łęczyccy współrodowcy Oporowskich herbu Sulima do początku XVI wieku.pdf
(5543 KB)
Anusik Z., Kasztelana sandomierskiego Mikołaja Spytka Ligęzy (ok.1563–1637) sprawy rodzinnei majątkowe.pdf
(626 KB)
Anusik Z., Kasztelanowa lubelska Krystyna z Uhruska Sienieńska i jej testament z 2 czerwca 1639 r. Nieznana karta z dziejów i genealogii rodziny Uhrowieckich herbu Suchekomnaty w XVI i XVII wieku.pdf
(526 KB)
Anusik Z., Podział dawnego latyfundium kasztelana krakowskiego Spytka Wawrzyńca Jordana (1518-1568) w 1597 roku.pdf
(605 KB)
Inne foldery tego chomika:
Afryka
Azja Zachodnia
Bizancjum
Daleki Wschód
Dyplomatyka
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin