Tara Pammi, Natalie Anderson -Zakochać się w żonie, Księżniczka na balu.pdf

(1323 KB) Pobierz
Tara Pammi
Zakochać się w żonie
Tłumaczenie:
Dorota Viwegier-Jóźwiak
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Wystroiła się jak… ladacznica.
Chociaż nie. Prostytutki, które czasami widywał spacerujące
przy ulicy w oczekiwaniu na klientów, nie poruszały się z taką
gracją jak jego żona. Wyglądała bardziej jak luksusowa
dziewczyna do towarzystwa.
Kairos Constantinou musiał wziąć kilka głębokich oddechów,
by mgła pożądania, która spowiła jego umysł, opadła.
Gdy wynajęty przez niego prywatny detektyw doniósł, że
odnalazł Valentinę i że pojawi się ona dziś na przyjęciu, które
Kairos urządzał na swoim jachcie, nie był ani trochę zdziwiony.
Jego żona kochała życie towarzyskie.
Żywiołowa, zmysłowa i nieuchwytna niczym kolorowy motyl,
przeskakujący z kwiatu na kwiat. Zaledwie minutę po tym, jak
jej brat Leandro pokazał ją Kairosowi, zdecydował, że jej
pragnie. Kolejne trzy minuty rozmowy wystarczyły, by
stwierdził, że ta oto kobieta zostanie jego żoną.
Była najbardziej łakomym kąskiem, jaki Leandro mógł
podsunąć, by namówić go do wejścia w sojusz z koncernem
Conti. A zależało mu na poparciu szanowanej wszędzie rodziny
włoskich potentatów przemysłowych. W zamian Valentina
dostała bogatego męża, który mógł jej zapewnić luksusowe
życie.
Ani razu nie zastanowił się nad tym, dlaczego Leandro wpadł
na pomysł przehandlowania swojej pięknej siostry. Valentina
Conti była jak trofeum, które chciał zdobyć za wszelką cenę.
Tyle że wkrótce po ślubie okazało się, że jego piękna żona nie
zamierza uśmiechać się, milczeć i posłusznie wykonywać
polecenia męża.
Była wulkanem emocji, kobietą niezwykle wrażliwą, a przy
tym impulsywną jak diabli. Najlepszym dowodem niech będzie
to, że po dziewięciu miesiącach małżeństwa zostawiła go,
wychodząc z domu bez słowa.
Dopiero dziś miał okazję zobaczyć ją ponownie. Wprawnym
okiem, które wyćwiczył jeszcze w czasach, gdy jego domem
była ulica, namierzył w tłumie gości trzech rosyjskich
inwestorów, zaproszonych tu przez jego przyjaciela Maxa.
Razem z nimi był jeszcze model i dawny znajomy Valentiny oraz
kilka innych kobiet.
Najbardziej prowokacyjnie z nich wyglądała Valentina,
ubrana w złotą sukienkę, która przy każdym ruchu mieniła się
w świetle, skupiając uwagę na jej właścicielce.
Obcisły materiał otulał zgrabną sylwetkę, robiąc wyjątek dla
głębokiego dekoltu, nagich pleców i ramion. Niczym dłonie
kochanka, pieścił i wypychał w górę nieduże piersi, które
Kairos mieścił w dłoniach, całował i ssał podczas wielu
gorących nocy, jakie wspólnie spędzili.
Zacisnął ze złością szczęki na widok mężczyzn, którzy ślinili
się do niej, gdy opowiadała coś, żywo gestykulując. Max dolał
jej szampana, za co podziękowała, poufale opierając dłoń na
jego ramieniu.
Na ten widok Kairos wzdrygnął się, jakby ktoś wbił mu sztylet
w serce. Tym razem naprawdę cierpiał, bo nie mógł mieć tego,
czego pragnął. A pragnął Valentiny jak nikogo innego na
świecie. To nic, że działała mu na nerwy, a jej wybuchy były
dziecinne i męczące. Nie był w stanie o niej zapomnieć.
Na domiar złego miał pewien plan, w którym odgrywała dość
istotną rolę. Dopiero potem będzie mógł się jej pozbyć ze
swojego życia na dobre.
Jeśli Valentina Conti, po mężu Constantinou, żywiła
przekonanie, że Kairos pojawił się na przyjęciu, aby
romantycznymi zaklęciami nakłonić ją do powrotu, udało mu
się wyprowadzić ją z błędu w parę chwil.
Nie dość, że jej przyjaciel i fotograf Nikolai, na którego
prośbę zgodziła się przyjść na przyjęcie, namówił ją do
włożenia okropnie tandetnej złotej kiecki, to jeszcze znalazła
się w grupie kobiet wątpliwej konduity, których jedynym
zadaniem było zabawianie mężczyzn.
Postawiona wobec takich faktów, wyprostowała plecy
i uczepiona ramienia Nikolaia zaczęła oczarowywać Rosjan.
Może i nie układało jej się ostatnimi czasy zbyt dobrze, ale
wciąż miała klasę. Do tego świetnie odnajdywała się na
przyjęciach z udziałem modeli, celebrytów, biznesmenów,
a nawet polityków. Z ulubionym ginem z tonikiem w dłoni,
doskonale grała swoją rolę. Sypała żartami i zabawnymi
opowiastkami, próbując wysondować nastrój gości. I wszystko
szło naprawdę świetnie do momentu, gdy na pokładzie pojawił
się Kairos.
Najpierw nerwowo łyknęła haust alkoholu i kiwała głową,
udając, że słucha tego, co Nikolai szepcze jej do ucha. W gardle
zupełnie jej zaschło, a przyklejony do ust uśmiech przestał
pasować do wyrazu oczu, które pilnie wpatrywały się
w przybyłego właśnie mężczyznę.
Lód uderzał o ścianki szerokiej szklanki. Valentina odstawiła
drinka, z trudem panując nad drżeniem dłoni. Mężczyźni
tłoczyli się wokół Maxa, domagając się przedstawienia ich
Zgłoś jeśli naruszono regulamin