„Świat Zachodu”, „Wschód” i idea postępu w XVIII-wiecznej Wielkiej Brytanii _Piotr Napierała.pdf

(281 KB) Pobierz
Kultura — Historia — Globalizacja Nr 10
P
IOTR
N
APIERAŁA
„Ś
WIAT
Z
ACHODU
”, „W
SCHÓD
I IDEA POSTĘPU
W
XVIII-
WIECZNEJ
W
IELKIEJ
B
RYTANII
W
niniejszym artykule postaram się wyjaśnić, jak doszło do tego, że począwszy od
wieku XVIII, elity krajów zachodnioeuropejskich zaczęły pisać o „Europie
Wschodniej”, rozumiejąc przez ten termin grupę państw i narodów, które są niedorefor-
mowane i niewykształcone politycznie. By cel ten osiągnąć, zanalizuję kwestię znaczenia
terminów takich jak „Europa Wschodnia” i „postęp” oraz omówię oświeceniowy ideał
polityki ekonomicznej, ideę postępu markiza de Condorcet i osiemnastowieczną brytyjską
wizję Polaków i Rosjan wraz ze wszystkimi stereotypami i kompleksami.
Angielski poeta i polityk Richard Glover (1712–1785) opublikował w 1737 roku po-
emat epicki ku chwale wolności —
Leonidas
— stanowiący literacki atak na rząd Sir Rober-
ta Walpole’a (1721-1742) i na korupcję stosowaną przezeń jako instrument władzy. Leoni-
das, król Sparty został w nim przedstawiony nie tylko jako bojownik o wolność przeciwko
(perskiemu) despotyzmowi, ale też jako reprezentant Zachodu (western
world)
walczący
przeciw duchowi Azji (asian
world).
Wydaje się, że wówczas cała Europa była uważana za
„Zachód”. Kiedy więc „zachodni” zaczął znaczyć tyle co „zachodnioeuropejski” — fran-
cuski, brytyjski czy włoski?
Nie znajdziemy zbyt wielu przykładów użycia terminu:
eastern Europe
w brytyjskiej
XVIII-wiecznej prasie i literaturze. W artykule o polskich Żydach (Cave 1789, 553) w
Gen-
tlemen’s Magazine
z roku 1789, odnoszącym się do treści opublikowanej również w 1789
roku książki Beatrice Baskerville
The Polish Jew,
czytamy: „Dwoma wielkimi ruchami pol-
skich Żydów i Żydów Europy Wschodniej są plan syjonistyczny i Bund (The
two great
movements among the Polish Jews, and indeed among all the Jews of Eastern Europe, have been the Zio-
nist scheme and the Bund)”.
Eastern Europe
jako określenie wyłącznie geograficzne pojawia się w artykule Edmunda
Burke’a (Burke 1791, 108)
Situation of Northern and Eastern Europe at the Commencement of
133
Piotr Napierała, „Świat Zachodu”, „Wschód” i idea postępu w XVIII-wiecznej Wielkiej Brytanii
1790.
Słowa takie jak:
western
i
the West
pojawiały się też w znaczeniu ściśle geograficznym
(West
Indies, West Friesland)
i nie były częste nawet jako takie.
W tytule dzieła Philippa Johanna von Strahlenberga (1676-1747) z 1738 roku,
An hi-
storico-geographical description of the northern and eastern parts of Europe and Asia: but more particu-
larly of Russia, Siberia, and Great Tartary; both in their ancient and modern state: together with an
entire new polyglot-table of the dialects of 32 Tartarian nations,
nie mamy do czynienia z określe-
niem „Europa Zachodnia” czy „Europa Wschodnia” jako przyjętą już nazwą, lecz mowa
w nim jedynie o „częściach” kontynentu azjatyckiego i europejskiego. W miesięczniku
London Magazine
z grudnia 1756 roku napotkamy zwrot „eastern Europe” lecz przymiot-
nik „wschodni” jest w nim pisany małą literą, jako określenie ściśle geograficzne a nie kul-
turowe (Kimber, 1756, 306). Podobnie w artykule z
The Monthly Magazine
z 1800 roku
(Philips, 1800, 599), biografii Linneusza autorstwa Dietricha Johanna Heinricha Stövera
z 1794 roku tłumaczonej ze szwedzkiego (Stöver, 1794, 49), a nawet w
The Theosophist
z 1609 roku (The
Theosophist,
1609). W odniesieniu do krajów wschodnioeuropejskich naj-
częściej używane w omawianej epoce wyrażenie to:
eastern kingdoms of Europe.
W innych
językach wyglądało to podobnie, jako przykład może służyć holenderskie dzieło Cornelisa
de Bruinsa pt.
Reizen over Moskovie, door Persie en Indie
z 1711 roku.
Inny problem stanowi to, że kraje, które dziś znamy jako części Europy Wschodniej,
były w czasach wczesnonowożytnych często określane jako „państwa Północy”. W roku
1576 Jean Bodin pisał o „narodach Północy” (angielskim, szwedzkim, duńskim, moskiew-
skim i polskim), które cenią sobie indywidualizm i nie akceptują monarchii absolutnej
(Bodin, 1967, 151). Tradycja przetrwała aż do wieku XVIII (Wielka Wojna Północna —
1700-1721, „koncertem północnym” nazywano sojusz Katarzyny II z Prusami i Wielką
Brytanią. Sojusz ten był skierowany przeciw austriacko-francuskiemu „koncertowi połu-
dniowemu”).
Klarowny podział na „cywilizowaną” Europę Zachodnią i nieco barbarzyńską Europę
Wschodnią jest rezultatem Condorcetowskiej idei postępu. Markiz de Condorcet twier-
dził, że Wielka Brytania i Francja są bardziej zaawansowane od innych państw europej-
skich w kwestii zapewniania publicznej wolności oraz praworządnej i stabilnej administra-
cji. Niemcy i Włosi ciągle jeszcze popełniali błędy, a ludy Europy Wschodniej (Condorcet
nie stosował tego pojęcia) miały skłonność do despotyzmu lub anarchii. Wspomniana
idea postępu Condorceta była jedynie naukowym opracowaniem wcześniejszego sposobu
134
Kultura — Historia — Globalizacja Nr 10
myślenia, typowego dla oświecenia, nakazującego wierzyć, że wszystkie ludzkie instytucje
dają się stosunkowo łatwo reformować a ich działanie można usprawniać. Konserwatyw-
na, niedouczona szlachta polska i węgierska wydawała się być więźniem starych sposobów
rządzenia. Pod koniec XVIII wieku nawet niektórzy polscy myśliciele (Hugo Kołłątaj,
Stanisław Staszic) poczęli określać polską wolność jako archaiczną w przeciwieństwie do
np. brytyjskiej — pełnej szacunku dla prawa i praw jednostki (Grześkowiak-Krwawicz,
2006, 113).
Sposób postrzegania krajów Europy Wschodniej jako gorszych nie ograniczał się je-
dynie do Wielkiej Brytanii. Podobnie widziano te sprawy w Austrii i Niemczech. Na tak
zwanej „Tablicy narodów” (Völkertafel) z ok. 1730-1740 roku wykonanej w Wiedniu naro-
dy Europy Zachodniej są przedstawione w dużo lepszym świetle niż mieszkańcy Europy
Wschodniej. Francuzi, zgodnie z europejskim barokowym stereotypem, to wielcy wojow-
nicy oddający życie na polu bitwy, ale także lekkoduchy i oszuści (Stanzel, 1999). Anglik,
umieszczony pomiędzy Szwedem a Niemcem, traktowany jest jako przedstawiciel naro-
dów Północy, a „Tablica” wyraźnie preferuje ludy Południa z „dumnym” i „mądrym”
Hiszpanem na czele. Hiszpan jako jedyny nie miał w zasadzie wad; znacznie gorzej wypa-
dał Francuz, a jeszcze gorzej ludy północne, kończąc na Węgrach, Polakach, Moskalach
i „zniewieściałych” Turkach. Anglik jest przedstawiony jako porywczy (unruhig) człowiek
potężnej postury, a jego kraj jako żyzny i kwitnący (fruchtbar). Tak jak Francuz jest wy-
kształcony głównie w rzemiośle wojennym, a Hiszpan w Piśmie Świętym, tak Anglik jest
typowym obieżyświatem (Welt-weiß), co zapewne stanowi nawiązanie do
Grand Tour —
typowych dla wyższych warstw brytyjskich podróży edukacyjnych. Najgorzej wypada na
tablicy Grek-Turek (Grecja była wówczas częścią Imperium Osmańskiego) — ukazany
jako zniewieściały leniuch, mający skłonności do tyranii lub żyjący w niej, kochający jedy-
nie siebie samego i swoje interesy, niezdolny do wznioślejszych uczuć. Polacy i Węgrzy
zostali przedstawieni jako dość prymitywni nieokrzesańcy, noszący dziwne długie stroje i,
co ciekawe,
jako narody niegodne zaufania.
Polakom zarzucano warcholstwo i niespokojnego
ducha, a podobnym im Węgrom niewierność wobec cesarza Austrii, co zapewne stanowi-
ło aluzję do antyhabsburskich powstań (m.in. w 1702 roku). Obu nacjom zarzucano też
przesądność. Brytyjczycy, a zwłaszcza wyraźnie walczący z przesądami wigowie wspierają-
cy oświeconą wizję świata przedstawioną w
The Spectator
(1711-1714), darzyli narody
wschodniej Europy podobną niechęcią jak Austriacy.
135
Piotr Napierała, „Świat Zachodu”, „Wschód” i idea postępu w XVIII-wiecznej Wielkiej Brytanii
Zniewieściałość narodów wschodnich jest także wspomniana w artykule zamieszczo-
nym w marcowym numerze
The European Magazine and London Review
z 1792 roku dotyczą-
cym Persji, Turcji i podróży niejakiego Beauchampa po tych krajach odbytej w 1787 roku
(Beauchamp, 1792).
Stosunek Brytyjczyków do Polski był nieco bardziej skomplikowany niż do Turcji czy
Persji, choć Polska była nad Tamizą w zasadzie równie egzotycznym krajem. Poseł polski
w Londynie w latach 1769-1772, Tadeusz Burzyński (ur. ok. 1730, zm. 1773) twierdził, że:
„…te dwa narody wolne mają jakieś przez toż samo sekretny ze sobą związek i wzajemny
dla siebie szacunek” (Libiszowska, 1972, 55) Lord Mansfield stwierdził w rozmowie
z nim:
In this country Poland has no enemy.
Niestety kłopoty Polski były dla Brytyjczyków ra-
czej egzotyczne i niejasne. Rosji nie lubiano i zdawano sobie sprawę z potencjalnie nie-
bezpiecznego wzrostu jej potęgi, ale nie pojmowano sprzeczności między Polską a dość
popularnym w Londynie Królestwem Prus. Czasem Polska kojarzyła się też z niesprawie-
dliwością, jak kiedy 9 stycznia 1770 roku William Pitt Starszy użył podczas debaty w Izbie
Lordów na temat mowy tronowej Jerzego III stwierdzenia, że pewne decyzje
„…sprowadziłyby
brytyjskich wolnych farmerów do stanu gorszego niż wieśniaków w Polsce/ If this
question be given up, the freeholders of England are reduced to a condition baser than the peasantry of
Poland…”
(Pitt, 1848, 93). Takich przykładów używania sytuacji chłopstwa w Polsce jako
synonimu okropieństw znalazłoby się o wiele więcej.
Czy w XVIII-wiecznej Brytanii wiedziano o Polsce dużo, czy też kraj ten pozostawał
czystą egzotyką? Wydaje się że osobna polityka brytyjska wobec Polski w XVIII wieku nie
istniała. Gabinet Roberta Walpole’a, który sprawował swój urząd od 1721 do 1742 roku,
prowadził politykę pacyfistyczną, niechętną konfliktom zbrojnym. Dotyczyło to brytyj-
skiej aktywności w całej Europie. Wojna przeciw Hiszpanii (1739) została na nim wymu-
szona przez „opinię publiczną”. W głównym źródle do historii ówczesnej dyplomacji bry-
tyjskiej:
Memoirs of the Life and Administration of Sir Robert Walpole
Williama Coxe’a (1798),
który to zbiór obejmuje najważniejsze dokumenty i korespondencję rządu Walpole’a
sprawy wschodnie są prawie nieobecne. Walpole był wprawdzie zaniepokojony wzrostem
potęgi Rosji (Coxe, 1798, 323), ale jak się wydaje jego rząd nie miał żadnej koncepcji roz-
wiązania tej sprawy. Walpole i jego otoczenie polegali na sojuszu z Austrią i na dyplomacji
cesarskiej. Sojusz z cesarzem był bowiem podstawą brytyjskiej polityki wschodniej od za-
kończenia Hiszpańskiej Wojny sukcesyjnej. Mimo pewnych rozbieżności interesów co do
136
Kultura — Historia — Globalizacja Nr 10
postanowień traktatu pokojowego kończącego ten konflikt i zbliżenia z Francją w latach
1717-1735 (Perkins, 1920, 376), politycy otwarcie zwalczający Austrię jak Charles Tow-
nshend (1674-1738) nie byli tolerowani (Oliver, 1931, 137). Inni zaś jak Thomas Pelham-
Holles, książe Newcastle (1693-1756), lubili się stroić w szaty obrońców cesarza, by przy-
podobać się przywiązanemu do Austrii Jerzemu II (Cave, 1738, 406). Wydaje się również,
że z trudem zdawano sobie w Londynie sprawę z tego, że interesy Austrii i Rosji mogą nie
być tak zbieżne jak sugerowałby to sojusz z 1726 roku między obu krajami. Trudno więc
mówić o jakiejś osobnej polityce brytyjskiej wobec Rosji w tym okresie (British
Diplomatic
Instructions,
1930, 121).
Również po 1748 roku współpraca z Austrią była priorytetem brytyjskich służb dy-
plomatycznych w Europie Wschodniej (Hanczewski, 2000, 151). Dyplomaci brytyjscy byli
przy tym ograniczeni instrukcjami centrali. Jedynym dyplomatą, który w latach 1748-1756
próbował wpływać na linię polityki własnego kraju wobec Europy Wschodniej (Hanczew-
ski, 2000, 103) był Charles Hanbury Williams (1708-1759), rezydujący kolejno w Dreźnie
(1747-1750), Berlinie (1750-1751) i Petersburgu (po 1751). Był on również nauczycielem
polityki młodego Stanisława Augusta Poniatowskiego, którego w 1755 roku przedstawił
Katarzynie II umożliwiając mu uzyskanie pozycji pozwalającej myśleć o reformowaniu
Rzeczypospolitej (Butterwick, 2000, 103-112). Poleganie na Austrii w polityce wschodnio-
europejskiej nie opłaciło się Brytyjczykom. Wielka Brytania A.D. 1756 była w Europie
niemal izolowana — jedynym jej sojusznikiem był król Prus, którego trzeba było wspierać
finansowo.
Wiek XVIII kończy się dla dyplomacji brytyjskiej reperkusjami związanymi z zagar-
nięciem francuskiej Kanady (Pokój paryski — 1763) i sporami z koloniami amerykański-
mi, które pochłaniają energię rządu. Wojna z amerykańskimi buntownikami zniwelowała
sympatię wielu przedstawicieli oświeconych elit do Wielkiej Brytanii jako „kraju wolno-
ści”, tak w Polsce (Butterwick, 2000, 290-294) jak we Francji czy Niemczech (Wolff-
Powęska, 1988, 93-97). Podsumowując — nie było w XVIII wieku momentu, w którym
Wielka Brytania miałaby wolne ręce w prowadzeniu jakiejś odrębnej polityki wobec Polski.
Wśród samych Brytyjczyków XVIII wieku niewielu można znaleźć posiadających tak
dużą wiedzę na temat Polski, jaką miał Charles Hanbury Williams. Polska zaczęła intere-
sować ich bardziej dopiero po 1764 roku, gdy na tronie zasiadł Stanisław August Ponia-
towski — anglofil, który nigdy nie zmarnował okazji, by porozmawiać z Brytyjczykami
137
Zgłoś jeśli naruszono regulamin