Avery Kaye - Billionaire Insta-Love 04 - Taking It All.pdf

(1916 KB) Pobierz
TAKING IT ALL
AVERY KAYE
Copyright Avery Kaye 2016
Gdy pierwszy raz ją ujrzałem, wiedziałem, że była moja.
Mam wszystko, czego chcę. Takie jest życie miliardera. Widzę. Chcę. Dostaję.
Więc, oczywiście, kiedy kobieta moich marzeń - ognista ruda z twarzą anioła i
stalowymi jajami - wkracza z tupotem w mój świat, podejmuję działanie.
Wiem, jak załatwiać sprawy.
Może znienawidzić mnie za to, że ją wykradłem. Ale człowiek musi robić to, co
musi. Dlatego zamierzam wziąć to wszystko - wszystko, co ma do
zaoferowania. W tym jedną rzecz, której nigdy nie dała innemu mężczyźnie.
A w zamian dam jej jeszcze więcej. Życie, na które zasługuje. Dzieci...
Moje serce i duszę.
Moja. Jordan jest moja.
A ja jestem jej.
Ostrzeżenie:
Otwórz tę książkę i ucieknij do świata, w którym miliarder (z
ciałem, za które można umrzeć), zakochuje się w jednej chwili i zmiata swoją
(szczęściara) kobietę z nóg ... wprost do życia jej marzeń! Ale przyjmij
ostrzeżenie - ta (brudna) szalenie-gorąca, lepko-słodka historia (totalnie
absurdalnej) natychmiastowej miłości i majstrowania dzidziusia może cię
zainspirować do obudzenia partnera, podjęcia decyzji i
samodzielnego
załatwienia spraw.
Ach, ta moc fikcji...
© Can Stock Photo Inc. / curaphotography
Tłumczanie nieoficjalne: AS I C&F
Rozdział 1
Grayson
Dziesięć miliardów dolarów. Uderzyłem w nowy szczyt.
Ale tak naprawdę gówno mnie to obchodzi. To tylko liczby.
Nie zawsze tak było. Nie zwykłem brać dolarów za pewnik. Czy
dwudziestopięciocentówek. Albo samych centów. To dlatego, że kiedyś musiałem
zapracowywać tyłek, żeby zarobić każdego.
Ale potem nauczyłem się, jak je pomnażać. Dokonałem przełomu.
Czy te wszystkie dolary uczyniły mnie szczęśliwszym człowiekiem? Pewnie,
na początku. Mogłem kupić wszystko, co chciałem.
Samochody.
Luksusowe apartamenty.
Całe pieprzone wyspy.
Lojalność.
Przyjaźń.
Koleżeństwo.
Ale nie miłość. Nie. To jedna rzecz, której nie można kupić. Och, i
nieśmiertelności oczywiście.
Żebyś nie myślał, że marudzę, nie marudzę. Moje życie jest świetne. Jestem,
w większości, szczęśliwym człowiekiem. Ale czegoś mi w nim brakuje. I wiem, co
to jest. Po prostu nie wiem, co z tym zrobić.
- Ziemia do Parkera. Co kurwa jest z tobą nie tak dziś wieczorem?
Cholera. Byłem tak pochłonięty myślami, że zapomniałem, gdzie jestem. W
klubie. Z moim przyjacielem Colbe. Na piwie i kolacji. - Przepraszam. Zamyśliłem
się.
- A kiedy ty nie myślisz? Za dużo myślisz, jeśli mnie pytasz. O wiele za dużo.
- Wskazuje na mnie swoją butelką. - Jeśli chcesz mojej rady, musisz przestać
myśleć.
Przestać myśleć? Czy to w ogóle możliwe? - Jasne - mówię mu. - Przestać
myśleć.
Colbe przechyla kolejnego shota. - To gówno pomaga. Wierz mi na słowo. -
Macha, wzywając barmana. - Potrzebujesz kolejnego drinka. - Wskazuje na moją
pustą szklankę i butelkę po piwie.
- Nie potrzebuję kolejnego drinka - mówię mu.
- Oczywiście, że tak. - Macha barmanowi parą palców - Jeszcze dwa, proszę.
Barman kiwa głową, łapie parę kieliszków i napełnia je Jagerem, po czym
biegnie, by odebrać następne zamówienie.
Colbe chwyta jeden z kieliszków, podnosi z toastem i wlewa zawartość do
gardła, nie czekając, aż odwzajemnię toast. - Cholera, to jest pyszne. - Obraca się
na swoim stołku, odwrócony od baru. - Cóż, co ty wiesz? Suka jest tutaj. Ciekawe,
co tu robi?
- Suka?
Ta
suka? - pytam, odnosząc się do kobiety, na którą zawsze narzeka
Colbe.
Colbe opowiadał mi historie o Tej Suce od zeszłego miesiąca, odkąd zaczęła
pracować w jego dziale. Będąc właścicielem firmy Parker Enterprises, nie
zajmowałem się zatrudnianiem ani zwalnianiem pracowników. Nie byłem też
Zgłoś jeśli naruszono regulamin