Christie Agatha - Poirot 30 Niedziela na wsi.txt

(361 KB) Pobierz
AGATHA CHRISTIE

Poirot 30 NIEDZIELA NA WSI


PRZEŁOŻYŁA JOLANTA BARTOSIK
TYTUŁ ORYGINAŁU ANGIELSKIEGO: THE HOLLOW
 
Larryemu i Danae
Przepraszam, że uczyniłam wasz basem
Miejscem zbrodni
 
I


Był pištek, godzina szósta trzydzieci rano. Lucy Angkatell otworzyła wielkie błękitne oczy i natychmiast zaczęła się zastanawiać nad rozwišzaniem przeróżnych problemów, podsuwanych jej przez niezwykle aktywny umysł. Czuła, że musi się kogo poradzić, z kim porozmawiać. Jej wybór padł na młodš kuzynkę, Midge Hardcastle, która poprzedniego wieczoru przyjechała do The Hollow. Lady Angkatell szybko wstała z łóżka, narzuciła na ramiona szlafroczek i poszła do pokoju Midge po drugiej stronie korytarza. Myli lady Angkatell biegły bardzo szybko. Zanim jeszcze otworzyła drzwi do sypialni Midge, już rozpoczęła rozmowę. Bujna wyobrania dostarczała jej odpowiedzi, jakich mogła udzielić kuzynka.
 jak sama widzisz, będzie z tym trochę kłopotów!
 Hm? Taa?  Midge, obudzona gwałtownie z głębokiego, przyjemnego snu, mruczała co niezrozumiale.
Lady Angkatell podeszła do okna, szybkim ruchem otworzyła okiennice i podcišgnęła żaluzje, wpuszczajšc do pokoju blade wiatło wrzeniowego poranka.
 Ptaki!  stwierdziła, z przyjemnociš patrzšc na ogród.  Jakie piękne!
 Co?
 Przynajmniej pogodš nie muszę się martwić. Wyglšda na to, że przez kilka dni będzie ładnie. To już co. Chyba się ze mnš zgodzisz, że kiedy parę osób o sprzecznych osobowociach musi spędzić kilka dni pod jednym dachem, sytuacja staje się trudna do wytrzymania. Pozostajš tylko gry towarzyskie, ale wówczas byłoby tak jak w zeszłym roku; nigdy sobie nie wybaczę tego, co było z biednš Gerdš. Powiedziałam potem Henryemu, że postšpiłam bezmylnie Ale musiałam jš zaprosić, bo nie wypada zapraszać Johna bez niej, chociaż wtedy jest znacznie trudniej Najgorsze jest to, że Gerda jest bardzo sympatyczna. Czasem sobie mylę, że to bardzo dziwne, iż kto tak miły może być całkowicie pozbawiony inteligencji. Jeli tak działa prawo kompensacji, uważam to za niesprawiedliwe.
 O czym ty mówisz, Lucy?
 O sobocie i niedzieli, kochanie. O ludziach, którzy tu jutro przyjadš. Mylałam o tym całš noc i jestem ogromnie zmartwiona. Rozmowa z tobš bardzo mnie uspokoiła. Jeste rozsšdna i praktyczna.
 Lucy  powiedziała Midge surowo  czy wiesz, która jest godzina?
 Chyba nie. Sama wiesz, że nigdy się tym nie przejmowałam.
 Jest kwadrans po szóstej.
 Rzeczywicie, kochanie  przyznała lady Angkatell bez ladu skruchy.
Midge spojrzała na niš karcšco. Lucy jest nieznona! Nie mam pojęcia  mylała Midge  dlaczego pozwalamy jej na takie zachowanie.
Ledwie o tym pomylała, już zrozumiała, dlaczego tak jest.
Lucy Angkatell umiechała się. Patrzšc na niš, Midge uwiadomiła sobie, że Lucy roztacza wokół siebie jaki przewrotny czar, nie opuszczajšcy jej, mimo że skończyła już szećdziesišt lat. Ludzie na całym wiecie, zagraniczni potentaci, przedsiębiorcy i urzędnicy rzšdowi byli gotowi znosić dla niej niewygody, nieprzyjemnoci i przykroci. Dziecięca radoć i szczere upodobanie we wszystkim, co robiła, rozbrajały i unicestwiały wszelkš krytykę. Wystarczyło, żeby Lucy szeroko otworzyła błękitne oczy, wycišgnęła delikatnš dłoń i szepnęła: Jakże mi przykro, by gniew i uraza znikły bez ladu.
 Ach, kochanie  odezwała się lady Angkatell  jakże mi przykro Powinna mi wczeniej powiedzieć!
 Mówię teraz, ale jest już za póno. Wybiła mnie ze snu.
 To straszne! Pomożesz mi, prawda?
 Chodzi ci o te wolne dni? Dlaczego? Czym się martwisz? Lady Angkatell przysiadła na skraju łóżka. Nikt inny  pomylała sobie Midge  nie potrafiłby tego zrobić w taki sposób. Lucy wydawała się eteryczna jak wróżka, która ukazała się na moment zwykłej miertelnicy.
Lady Angkatell wycišgnęła ruchliwe, białe dłonie w uroczym, ujmujšcym gecie bezradnoci.
 Przyjeżdżajš niewłaciwi ludzie. Niewłaciwie dobrani, chciałam powiedzieć Bo sami w sobie nie sš niewłaciwi. Każdy z nich jest na swój sposób wartociowy.
 Kto przyjeżdża?  Midge uniosła silne, opalone ramię i odsunęła z wysokiego czoła gruby kosmyk czarnych, wijšcych się włosów. Nie było w niej nic z eterycznej wróżki.
 Będzie John z Gerdš. Już to wystarczy. Chodzi o to, że John jest wspaniały, bardzo atrakcyjny, ale Gerda Musimy być dla niej bardzo grzeczni. Bardzo, bardzo grzeczni.
Kierowana nagłym impulsem, jakby się przed czym bronišc, Midge powiedziała:
 Daj spokój! Nie jest znów taka do niczego.
 Kochanie, ona jest niesamowita. Te oczy! Człowiek ma wrażenie, że nie rozumie ani słowa z tego, co się do niej mówi.
 Bo rzeczywicie nie rozumie  przyznała Midge.  Na pewno nie to, co ty mówisz, ale trudno mieć do niej o to pretensję. Twój umysł pracuje tak szybko, że chcšc za tobš nadšżyć, trzeba przywyknšć do gwałtownych skoków mylowych. Nigdy nie wyjaniasz, dlaczego jedna rzecz kojarzy ci się z drugš.
 Jak małpa  stwierdziła nieoczekiwanie lady Angkatell.
 Kogo jeszcze się spodziewasz? Pewnie będzie Henrietta?
Lady Angkatell rozchmurzyła się.
 Tak Mam nadzieję, że będzie dla mnie ostojš. Zawsze spieszyła z pomocš. Henrietta jest dobra aż do szpiku koci, nie tylko po wierzchu. Zajmie się biednš Gerdš.
W zeszłym roku była wspaniała. Gralimy w limeryki, wymylanie słów, cytaty czy co podobnego. Wszyscy już skończylimy i czytalimy swoje utwory. Nagle się zorientowalimy, że biedna Gerda jeszcze nie zaczęła pisać. Nie zrozumiała, o co chodzi w tej zabawie. To było straszne, Midge.
 Nie mam pojęcia, dlaczego istniejš ludzie, którym chce się odwiedzać Angkatellów  powiedziała Midge. Trzeba nieustannie gimnastykować umysł, brać udział w różnych grach i znosić twój dziwaczny sposób prowadzenia rozmowy.
 Rzeczywicie, kochanie, to musi być męczšce. Gerda pewnie czuje się tu okropnie. Zawsze mylałam, że gdyby miała trochę siły, żeby przeciwstawić się mężowi, wcale by tu nie przyjeżdżała. No, ale co było, to się nie odstanie. Biedaczka, sprawiała wrażenie miertelnie przerażonej. John nie miał do niej cierpliwoci. Chciałam jako temu zaradzić, ale nic mi nie przychodziło do głowy Tym bardziej jestem wdzięczna Henrietcie. Zaczęła wypytywać Gerdę o pulower, który ta miała na sobie. Był okropny, w kolorze zwiędłej sałaty; wyglšdał smętnie, jak ciuch z wyprzedaży. Ale Gerda cała się rozpromieniła. Jeli dobrze zrozumiałam, sama wydziergała go na drutach. Henrietta poprosiła jš o wzór. Gerda była dumna i szczęliwa. To włanie miałam na myli, kiedy chwaliłam przed chwilš Henriettę. Ona zawsze potrafi co zrobić. Ma szczególny dar.
 Zadaje sobie trochę trudu  stwierdziła zamylona Midge.
 Tak; i zawsze wie, co powiedzieć.
 Ach!  wtršciła Midge.  W jej przypadku to nie sš tylko słowa. Czy wiesz, że Henrietta rzeczywicie wydziergała ten pulower?
 Co podobnego!  Lady Angkatell spoważniała.  I nosiła go?
 Nosiła. Henrietta zawsze doprowadza do końca to, co zaczęła.
 Był bardzo brzydki?
 Nie. Na Henrietcie wyglšdał ładnie.
 Nie dziwi mnie to. To cała różnica między Henriettš a Gerdš. Wszystko, czego podejmuje się Henrietta, robi dobrze i wszystko się jej udaje. Jest dobra prawie we wszystkim, nie tylko w swoim zawodzie. Mówię ci, Midge, że jeli kto może nam pomóc przetrwać te dni, to tylko Henrietta. Będzie miła dla Gerdy, zabawi Henryego, zadba o to, żeby John miał dobry humor, i pomoże zajšć czym Davida.
 Davida Angkatella?
 Tak. Włanie wrócił z Oxfordu Czy może z Cambridge? Chłopcy w tym wieku sš bardzo trudni. Szczególnie ci intelektualici. David jest prawdziwym intelektualistš. Człowiek by wolał, żeby odłożyli te intelektualne zainteresowania na póniej. Ale oni nieustannie gapiš się na innych, robiš głupie miny, obgryzajš paznokcie, majš twarze zsypane krostami i do tego jeszcze jabłko Adama. Albo milczš jak zaklęci, albo mówiš bardzo głono, sprzeciwiajšc się wszystkim. Ale, jak już mówiłam, mogę zaufać Henrietcie. Jest bardzo taktowna i stawia stosowne pytania. Jest rzebiarkš, co budzi respekt; szczególnie, że nie rzebi zwierzšt czy dziecięcych główek, tylko takie przedziwne rzeczy w metalu i gipsie jak te, które wystawiała w zeszłym roku w New Artists. Jej rzeba przypominała schody przeciwpożarowe. Nazywało się to Wchodzšc przez czy co podobnego. Na chłopaku takim jak David zrobiłoby to wrażenie Mnie się wydało doć głupie.
 Lucy!
 Chociaż niektóre prace Henrietty wydajš mi się bardzo ładne. Na przykład Płaczšcy jesion.
 Moim zdaniem, Henrietta ma w sobie co z prawdziwego geniusza. Poza tym jest uroczš i sympatycznš osobš  powiedziała Midge.
Lady Angkatell wstała i podeszła do okna. W zamyleniu zaczęła się bawić sznurem od żaluzji.
 Ciekawe, dlaczego żołędzie?  mruknęła.
 Żołędzie?
 Na sznurze do żaluzji. A na bramach ananasy. Musi być jaki powód. Mogłaby przecież być szyszka albo gruszka, a jednak zawsze jest żołšd. Tak je nazywajš w krzyżówkach; pokarm dla wiń. Zawsze mnie to ciekawiło.
 Nie zmieniaj tematu, Lucy. Przyszła porozmawiać o sobocie i niedzieli. Nadal jednak nie rozumiem, co cię tak martwi. Jeli będziesz unikała gier towarzyskich, będziesz się starała mówić do Gerdy powoli i zrozumiale, a Henrietta oswoi Davidaintelektualistę, wszystko powinno pójć dobrze. W czym trudnoć?
 Po pierwsze, przyjeżdża Edward.
 Ach, Edward!  powiedziała Midge i zamilkła. Po chwili spytała:  Co ci przyszło do głowy, żeby go zapraszać akurat na tę sobotę?
 Sama nie wiem, Midge. Tak jako wyszło. On się wprosił. Przysłał telegram z zapytaniem, czy może przyjechać. Wiesz, jaki jest Edward. Nadmiernie wrażliwy. Gdybym mu odmówiła, pewnie do końca życia nie miałby miałoci zaproponować, że mnie odwiedzi. Taki już jest.
Midge z namysłem pokiwała głowš. Tak  pomylała Edward jest włanie taki. Przez moment miała wrażenie, że widzi jego twarz, naznaczonš czym przypo...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin