Lynne Graham - Vows for Billionaires 03 - Wyzwanie dla milionera.pdf

(702 KB) Pobierz
Lynne Graham
Wyzwanie dla milionera
Tłumaczenie:
Katarzyna Berger-Kuźniar
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Zac da Rocha, brazylijski miliarder, zmierzał zamaszystym
krokiem w stronę gabinetu swego ojca. Wyraz zaskoczenia
malujący się na jego twarzy był dla niego rzadkością. Jednak
tym razem nie umiał go ukryć, gdyż okazało się właśnie, że jego
starszy brat przyrodni, Vitale, następca tronu Lerovii,
zazwyczaj niebywale wyniosły formalista, odpłacił mu za
pewien zakład „pięknym za nadobne”. Zac uwielbiał irytować
Vitalego, lecz nie spodziewał się dotychczas odwetu. Przeczesał
teraz niecierpliwie swe bujne, ciemne, opadające na ramiona
włosy i uśmiechnął się szeroko, tak jakby chciał nagle wyrazić
uznanie dla brata. Może jednak Vitale nie był wyłącznie
nudziarzem o wąskich horyzontach? Może mieli ze sobą więcej
wspólnego, niż zakładał?
Zac po chwili stłumił w sobie tę myśl, bo nie szukał
pogłębienia więzi rodzinnych. Tak naprawdę nigdy nie miał
rodziny. Owszem, z czystej ciekawości istotnie zainteresował
się swym późno poznanym ojcem, Charlesem Russellem, ale,
dobrze się przy tym bawiąc, trzymał się z dala od reszty familii.
Wystarczyło mu to, że jego nagłe pojawienie się na horyzoncie
zaszokowało i wzburzyło dwóch starszych braci. Nie zamierzał
jednak pielęgnować nowych relacji. Bo cóż właściwie mógł
wiedzieć o rodzinnych relacjach? Nigdy nie wychowywał się
z żadnym rodzeństwem, matkę najczęściej widywał raz do roku,
a ojczym zawsze go nienawidził. Biologicznego ojca „odkrył”
dopiero przed rokiem, bo umierająca matka wyznała mu
ostatecznie długo skrywaną prawdę.
Musiał jednakże niechętnie przyznać, że „odkrycie” to było
pierwszym pozytywnym doświadczeniem w jego życiu
rodzinnym. Zac i Charles rzeczywiście się polubili! Zac
przywykł do ludzi, którzy planowali go do czegoś wykorzystać,
i dlatego prawie nikomu nie ufał. Wychowany jak mały książę,
bo od urodzenia opływał w bogactwo, otoczony płaszczącą się
służbą, zrobił się bardzo cyniczny, jeśli chodziło o ludzką
naturę. Lecz ojciec, Charles, od ich pierwszego spotkania
naprawdę szczerze i ciepło zainteresował się swym trzecim,
najmłodszym synem, pomimo że stanął przed nim
dwudziestoośmiolatek o wzroście około metr dziewięćdziesiąt
pięć centymetrów!
Już po paru godzinach tego spotkania Zac zrozumiał, o ile
lepiej wyglądałaby ich sytuacja, gdyby matka, Antonella,
wybrała Charlesa, zamiast wychodzić za playboya Afonsa
Oliveirę, który jednak był miłością jej życia. Kiedy byli już
zaręczeni, Afonsa obleciał strach i porzucił narzeczoną na kilka
tygodni. Wtedy zrozpaczona dziewczyna powróciła na chwilę do
wcześniejszego romansu z Charlesem, który był w trakcie
rozwodu z żoną zdradzającą go przez cały okres ich
małżeństwa z… kobietą. Niedługo potem Afonso powrócił, by
błagać o przebaczenie, i oczywiście Antonella podążyła za
głosem swojego serca. Gdy wkrótce po ślubie zorientowała się,
że jest w ciąży, gorąco wierzyła, że nosi pod sercem dziecko
męża, Afonsa. Niestety wyjątkowo rzadka grupa krwi nowo
narodzonego Zaca stała się tykającą bombą dla ich związku.
Gdy Zac wkroczył do biura ojca, jak zwykle spotkała go
nagroda w postaci serdecznego powitania i uśmiechu pełnego
ciepłej akceptacji. Nieważne, że był wytatuowanym facetem
o stalowoszarych, lodowatych oczach, w glanach, w skórze
z ćwiekami i przekłutym uchem, w którym nosił diamentowe
kolczyki. Starszy, siwowłosy mężczyzna w nienagannym
biznesowym garniturze z niekłamaną radością wyściskał go,
traktując zawsze, odkąd się poznali, dokładnie tak samo jak
starszych synów.
– Naprawdę rozważałem założenie garnituru, by zaskoczyć
braci – wymamrotał Zac ze śmiertelną powagą i jednocześnie
dostrzegalną dozą autoironii – ale ostatecznie uznałem, że nie
chcę, by myśleli, że się dostosowuję, pragnę spełnić czyjeś
oczekiwania lub konkurować.
– O, nie ma obawy – zaśmiał się Charles, przypatrując się
z wielką sympatią swemu całkowicie nieprzystającemu do
otoczenia synowi. – Czy są już jakieś wieści od twoich
prawników?
Powszechnie znane kopalnie diamentów Quintal da Rocha, od
pokoleń majątek rodziny Zaca, zostały jeszcze przez jego
prapradziadka objęte instytucją powiernictwa rodowego w celu
zabezpieczenia rodzinnego dziedzictwa. I tak, od śmierci matki,
Zac znalazł się w posiadaniu dochodu z kopalń, jednak prawo
do zarządzania rozległym imperium da Rocha miał zyskać
dopiero w chwili, gdy spłodzi potomka.
Ten rażąco niesprawiedliwy układ skazał parę wcześniejszych
pokoleń na głęboko dysfunkcyjne życie rodzinne i dlatego Zac
od dawien dawna zamierzał przerwać absurdalny krąg.
Niestety prawnicy byli odmiennego zdania: jeśli nie nagnie się
w jakikolwiek sposób do wymogów powierniczych, nigdy nie
zostanie niezależnym przedsiębiorcą. Gnębiony wszelkimi
możliwymi ograniczeniami przez całe dzieciństwo i wiek
dojrzewania, zbuntował się, gdy w końcu zrozumiał, jak wielkim
Zgłoś jeśli naruszono regulamin