Jasełka-Dekalog.doc

(107 KB) Pobierz

JASEŁKA  -  DEKALOG, czyli jak lepiej zrozumieć przykazania.

(Jasełka są bardzo długie, ale można je skrócić, ominąć sceny, łączyć role.  Wprowadzono postacie bajkowe, by dzieci lepiej zrozumiały przykazania.)

Scena 1  - Pasterze

Pasterz  1 – Dzisiaj mamy szczęście. Udało się nam znaleźć takie dobre miejsce dla owieczek.  
                      Mają  tu tyle jedzenia…

P 2 – Masz rację. Zostajemy tu kilka dni, aż owce wszystko zjedzą.

P 3 – Kilka dni? Obiecałem, że wrócę jutro do domu.

P 2 – To wracaj jak chcesz, ale bez nas. Gdzie znajdziesz takie dobre miejsce? Dawno nie
          mieliśmy tak zielonego pastwiska.

P 3 – No dobra, zostanę. Może przeżyję z wami jakoś te kilka dni…

P 1 – Och, łaskawco… Cieszę się, że tak szybko zrozumiałeś. Usiądźmy, odpocznijmy trochę.
          Bartoszu, zagraj na skrzypeczkach, żeby było weselej.

( Bartosz gra na skrzypcach, wchodzi Chochlik i przechadza się między pasterzami)

Chochlik – Ale tu u was wesoło, nastrojowo, tak jakoś romantycznie…

P 4 – Czego chcesz? Kim właściwie jesteś?

Chochlik – Jestem przyjacielem. Spokojnie, nic od was nie chcę. Tylko widzę, że jesteście
                   zmęczeni po długiej wędrówce.

P 4 – Racja! Droga była trudna i długa.

Chochlik – Ja mam zawsze rację! Tylko dziwię się, że nie śpicie, ale gracie jak do tańca.

P 5 – Nie możemy spać, bo pilnujemy owiec.

Chochlik – Nie martwcie się! Ja się tym zajmę. Możecie spokojnie spać.

P 5 – Chyba spadłeś nam z nieba?! Wszyscy jesteśmy zmęczeni i chętnie odpoczniemy.

P 6 – Przestań! Jesteś zbyt łatwowierny! Nawet nie wiemy kto to jest! Nie możemy
          nieznajomemu powierzać swoich owiec. Ja załatwię tę sprawę.
                                            (zwraca się do Chochlika)

          Dziękujemy za pomoc, ale jesteśmy w stanie sami zatroszczyć się o powierzone nam                
          owce. Właśnie chcemy odbyć naradę, więc prosimy nam nie przeszkadzać. Dobranoc!

Chochlik – Dobranoc!     (zły odchodzi)

P 7 – To jakiś podejrzany typ. Musimy wzmocnić naszą czujność, bo nie znamy jego
          zamiarów. Będziemy pełnić dyżury w nocy. Janek, wyznacz po trzech i co godzinę
          zmiana. A gdyby się coś niepokojącego działo, budzić wszystkich.

(Pasterze zasypiają z boku sceny. Scena Bożego Narodzenia.)

 

 

Scena 2  - Boże Narodzenie

(Wchodzi Maryja z Józefem)

Maryja – Józefie, jesteśmy w Betlejem. Myślałam, że nie dam rady przejść ponad 100
                 kilometrów, ale Bóg dodawał mi sił. I dał mi ciebie do pomocy. Teraz Józefie
                 poszukajmy schronienia na noc.

(Melodia. Pantomima.  Szukają w dwóch miejscach, nikt ich nie przyjmuje. Podchodzą do żłóbka, wchodzą aniołowie, tańczą, wnoszą Jezusa, tańczą)

Maryja – Widzę, że całe niebo cieszy się z urodzin Jezusa. Aniołowie tańczą z radości.
                 Chciałabym, aby ludzie również mogli cieszyć się, ze Zbawiciel jest między nimi.
                 Tylko kto im o tym powie?

Anioł 1 – My zaniesiemy ludziom tę radosną nowinę!

Maryja – Ale ludzie się was przestraszą, a może nie uwierzą?

Anioł 2 – Postaramy się, aby uwierzyli, a jeszcze bardziej postaramy się, aby tu przyszli.

Maryja – Mam nadzieję, że wam się uda. Ludzie tyle tysięcy lat czekali na Zbawiciela.

Anioł 3 – Za chwilę o wszystkim się dowiedzą. Pójdziemy do tych, którzy są najbliżej.

Anioł 4 – Niedaleko, na pastwisku, pasterze pilnują owiec, oni dowiedzą się jako pierwsi.

Scena 3 – Aniołowie i pasterze

(Aniołowie idą do pasterzy i rozmawiają z tymi na warcie, a oni budzą pozostałych)

Anioł 5 – Pasterze, nie bójcie się! Przynosimy wam radosną nowinę.

Pasterz 8 – Ja widzę aniołów! Uszczypnij mnie, bo nie wiem czy to prawda, czy sen?

Anioł 6 – Nie sen, to dzieje się naprawdę. Ochłońcie trochę i obudźcie kolegów.

(Pasterze budzą kolegów)

Pasterz 9 – Wstawajcie, coś dziwnego się dzieje!

Pasterz 10 – Co tak krzyczysz, jakbyś anioła zobaczył?!

Pasterz 9 – A zobaczyłem i to nie jednego, ale kilku. Ty też zobaczysz, tylko otwórz oczy.

Pasterz 10 – Oj, chyba ze zmęczenia coś ci się poplątało.

Pasterz 9 – Naprawdę, wstańcie! Aniołowie na was czekają!

Pasterz 11 – Jeśli chcesz, żebym wziął za ciebie dyżur nocny, to powiedz szczerze, a nie
                      zasłaniasz się aniołami. To nie wypada wzywać nieba na ziemię.
(wstaje, przeciera oczy) O! Tu są naprawdę anioły! Chłopaki coś dziwnego się dzieje!
                                            Wstawajcie!
(wszyscy pasterze wstają)

Pasterz 12 – O Boże! To prawda! Moja rodzina nie uwierzy, że widziałem aniołów.

Pasterz 13 – Ja do tej pory nie wierzę. To wszystko chyba mi się śni?

Pasterz 14 – Przestańcie już gadać i posłuchajmy co mają do powiedzenia aniołowie?

Anioł 7 – Czekaliście na Mesjasza tysiące lat. On przyszedł dzisiejszej nocy.
                 Urodził się niedaleko,  w Betlejem.

Pasterz 15 – Jak to?  Mesjasz urodził się w takim małym miasteczku, a nie w stolicy?
                      Wszyscy królowie pochodzą z Jerozolimy.

Anioł 8 – Wiecie, że cesarz zarządził spis ludności. Maryja, Matka Zbawiciela, musiała       
                 przybyć do Betlejem, skąd pochodził jej mąż Józef. I właśnie tu urodziła syna.

Pasterz 16 – To wspaniale! Gdzie Go znajdziemy?

Anioł 8 – W stajni, leży w żłobie na sianie.

Pasterz 16 – W to już nie uwierzę! Jak to! Mesjasz w stajni? Tyle milionów ludzi na Niego
                      czeka, a On leży na sianie? Coś mi tu nie gra.

Anioł 9 – Nie było miejsca dla Rodziny Świętej. Nikt ich nie przyjął do domu.

Pasterz 16 – Gdybym wiedział, to naszykowałbym swój dom – jak pałac – dla Mesjasza.

Anioł 10 – Już za późno. Ale wy jako pierwsi pójdziecie do Niego.

Pasterz 17 – Jak to? To jeszcze tam nikogo nie ma? Mesjasz na ziemi, a ludzie nic
                      nie wiedzą?

Anioł 10 – Właśnie przychodzimy do was, byście poszli oddać Mu pokłon.

Pasterz 17 – No to na co czekamy? Chodźmy!

Pasterz 18 – Czekaj, nie dość, że to nie wielcy i ważni tego świata, ale my, prości pasterze                    
                       będziemy pierwsi witać Mesjasza, to na dodatek nic nie mamy, żeby Mu
                       ofiarować. Jak staniemy przed Zbawicielem?

Anioł 9 – On nie czeka na wasze dary. Pomyślcie, co mogłoby Go uradować? Tylko się
                 pospieszcie, bo On czeka na ludzi.

(Aniołowie wychodzą, wkrada się Chochlik)

Pasterz 19 – Co wy na to? Co robimy?

Pasterz 20 – Po co się zastanawiać? Idziemy!

Chochlik – A gdzie to pasterze idziecie?

Pasterz 20 – Idziemy do Betlejem, bo urodził się Mesjasz.

Chochlik – A skąd o tym wiecie?

Pasterz 20 – Aniołowie nam mówili.

Chochlik – Aniołowie?  Uważałem was za rozsądnych ludzi. I wy w to wierzycie?

Pasterz 20 – Tak wierzymy i właśnie idziemy do Zbawiciela.

Chochlik – Uwierzyliście, że Król czeka na takich prostych ludzi, jak wy? Zajmijcie się
                    lepiej swoimi owcami i pilnujcie tego dobrego miejsca.

Pasterz 19 – Jesteśmy prości, to fakt, ale nie gorsi. Długo czekaliśmy na Mesjasza i mamy
                      najcenniejszy dar – umiemy kochać! Dlatego nie zastanawiamy się dłużej
                      i idziemy, a ty nam nie przeszkadzaj!

Chochlik – Idźcie, idźcie. Ja zaopiekuję się waszymi owieczkami…

Pasterz 19 – O nie! Nie wierzę ci! Odejdź!                        (Chochlik odchodzi)

                       Kilku zostanie przy owcach, potem się wymienimy, tak by tej nocy każdy
                       mógł oddać pokłon Panu.

(Pasterze w tańcu idą do szopki, kłaniają się)

Maryja – Witajcie, pasterze. Myślałam, że już nie przyjdziecie?

Pasterz 1 – Matko, serce się rwało od razu, tylko ktoś chciał nam pomieszać plany.

Maryja – Cieszę się, że jesteście pierwszymi ludźmi, którzy przyszli do mego Syna.

Pasterz 2 – Panie, my podarków nie mamy, ale z Serca wyznajemy wiarę w Ciebie,
                    że jesteś Synem Bożym.

Pasterz 3  - Będziemy wszystkim opowiadać, że jesteś już na ziemi. Cały świat na Ciebie
                     czeka. I chyba wszyscy się zdziwią w jaki sposób zamieszkałeś między nami.

Pasterz 4 – Panie, dajemy Ci naszą miłość, a z miłości chcemy rozweselić serce Twoje.
                    Zobacz, że na ziemi nie jest tak smutno.

(Taniec pasterzy)

Maryja – Pasterze, zostańcie, aby swoim śpiewem i pięknym tańcem rozweselać
                 Dzieciątko.

Pasterz 5 – Zostaniemy, tylko kilku z nas pójdzie po innych pasterzy, którzy trzymają straż  
                     przy owcach. Oni też chcą zobaczyć Zbawiciela.

(Kilku pasterzy wychodzi. Wchodzą 3 Królowie)

Scena 4  - 3 Królowie

Kacper – Gwiazda doprowadziła nas do tego kraju. Gdzie dalej szukać Zbawiciela?

(Wchodzi Chochlik)

Chochlik – Witam was, czcigodni królowie w naszym kraju. Może w czymś pomóc?

Melchior – Szukamy Mesjasza, to znaczy Chrystusa.

Chochlik – To jakaś pomyłka! U nas nie ma żadnego Mesjasza!

Baltazar – Badaliśmy gwiazdy przez wiele lat i nauka doprowadziła nas do tego miejsca.

Chochlik -  Może wasze badania się mylą? Szkoda czasu, tu nie znajdziecie  żadnego        
                     Mesjasza.

Kacper – A jednak będziemy próbować. Może zapytamy w stolicy króla Heroda?
                On z pewnością będzie wiedział, gdzie jest Nowy Król.

Chochlik – O, tak! Idźcie do Heroda. On wam wszystko powie. A na pewno ucieszy się
                    nowiną o innym królu…

(Wychodzi Chochlik, 3 Królowie. Wchodzą pozostali pasterze, kłaniają się przed Jezusem.
Wchodzą 3 Królowie.)

 

Kacper – Panie, długo szukaliśmy Ciebie, ale wiedzieliśmy, że już jesteś na ziemi.
                Pochodzimy z dalekich krajów, bo cały świat jednoczy się wokół Ciebie.
                Składam Ci w darze złoto, na znak, że jesteś Królem całej ziemi.

Melchior – Zbawicielu, to kadzidło jest znakiem naszej wiary, że jesteś posłanym przez
                    Boga - Jego Synem.

Baltazar – Mesjaszu, ta mirra to symbol cierpienia. Niech wszyscy dowiedzą się,
                  że z miłości do ludzi, oddasz najwyższą cenę – swoje życie.

Scena 5  - Wprowadzenie do Dekalogu

Anioł – Dalsze Jasełka będą przypomnieniem Dekalogu.

Dziecko – Czego? Dekalogu?

Anioł – Czyli dziesięciu przykazań Bożych.

Dziecko – A co wspólnego mają przykazania z urodzinami Pana Jezusa?

Anioł – Pan Jezus przyszedł na ziemię, aby wypełnić przykazania, a nawet je udoskonalić.
             Popatrz na kamienne tablice – one łączą się ze żłóbkiem. Zatem wpatrujmy się
             w tę miłość Boga, płynącą z przykazań i w Tę największą miłość – Jego Syna – Jezusa.

 

Scena 6 – Pierwsze przykazanie Boże

(Głos –                           „ Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”)

 

(Rodzina: Tata, Mama, dziecko, Chochlik, szefowa.)
Ojciec w pracy dostaje awans, stoi z laptopem, wchodzi  szefowa)

Szefowa – Panie Tomku, wygrał pan ze swoim nowoczesnym projektem i Zarząd Spółki
                    wybrał pana na prezesa firmy. Od jutra przejmuje pan biuro, a to… skromna
                    nagroda.

(Daje mu czek i wychodzi. Ojciec idzie do domu)

Tata     – Kochanie, nie uwierzysz, zostałem prezesem! Skończą się nasze kłopoty finansowe.
               To drobna zaliczka.

Mama – Niesamowite! Mój kochany! Od razu jedziemy na zakupy. Musimy wybrać nowy
                garnitur dla pana prezesa.

Tata    – Garnitur, to mała rzecz, za te pieniądze myślałem wymienić auto na trochę większe.
               Już patrzyłem w salonie. Musisz wybrać tylko kolor.

(Wchodzi dziecko)

Dziecko – O, Tata, dobrze, że jesteś, bo za chwilę jedziemy na Roraty do kościoła.

Tata   – Synu, dziś nie pojedziemy. Mamy inne plany. Tata  awansował w pracy i dlatego
               zabieramy Cię na większe zakupy. Możesz wybrać sobie co chcesz.

Dziecko – Ale, Tato, umówiłem się z kolegami, że po Roratach pojeździmy na hulajnodze
                  Piotrka.

Mama – Synu, nie musisz prosić Piotrka. Dziś możesz kupić swoją hulajnogę. Tylko szybko
                ubieraj się i jedziemy. Na Roraty jeszcze kiedyś pójdziesz.

(Słychać głos – „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”

(Spotykają Chochlika)

Chochlik – O, widzę nowy samochód. Mam nowoczesne, satelitarne radyjka, najnowszy
                   model GPS i kamery samochodowe. Na taki duży wydatek, to są już tylko
                   drobnostki.

Tata – Niech pan daje. Jak jechać to w pełnym komforcie.

Chochlik – Widzę, że żoneczka jakaś smutna?

Tata – Kupiła sobie futro, buty i sukienkę na Sylwestra, ale dodatek na szyję nie pasuje.

Chochlik – Na szyję, mówi pan. Coś się znajdzie. Proszę, niech pani wybiera.

Mama – Ten! O takim właśnie marzyłam. No to już mam komplet.

Chochlik – A dziecko? Czy zadowolone?

Dziecko – Pewnie, że zadowolone. Mam nową hulajnogę z napędem.

Chochlik – A licznik masz?

Dziecko – Nie. A pan ma?

Chochlik – Mam. Nawet pasuje do koloru twojej hulajnogi.

Tata – Dobrze, bierzemy. Ile płacę za to wszystko?

Chochlik – Może przyjść do waszego domu? Mam jeszcze propozycji.

Tata – Nie, dziękujemy, już jesteśmy wykończeni tymi zakupami. Padam z nóg.

(Chochlik wychodzi zacierając ręce. Scena w domu)

Tata – Jak to będzie miło jutro obudzić się jako prezes. Mieć swój gabinet, pod sobą ludzi.
             Ciekawe, o ile wzrosną moje zarobki?

(Wchodzi dziecko)

Dziecko – Mamo, Tato, pomodlimy się razem?

Mama – Synku, jesteśmy zmęczeni i musimy jeszcze z tatusiem porozmawiać o ważnych
                sprawach.

Dziecko – O ważnych sprawach, to zostanę z wami.

(Słychać głos      -             „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”)

(Schodzą ze sceny. Wchodzą  Aniołowie)

Anioł 11 – Człowiek sam wybiera hierarchię wartości. Co jest ważniejsze – rzeczy materialne
                   czy duchowe? Czy Bóg jest ważny w moim życiu?

Anioł 12 – Bóg zamieszkał pośród swego ludu. Ale kogo to dziś obchodzi?
                   Zesłał swego Syna na ziemię. Ale kto się tym przejmuje?

Anioł 13 – Bóg stworzył ludzi na swoje podobieństwo, ale nie, żeby byli wszechmocni
                   i wszechobecni, tylko, żeby rozumieli głos Boga i chcieli Go słuchać.

Anioł 14 – A co robią ludzie? Zamiast się modlić, idą do wróżki, wierzą w zabobony
                   i wymyślone przepowiednie, zamiast zaufać Bogu. Pomyśl przy pierwszym
                   przykazaniu, jaka jest twoja wiara w Boga i miłość do Niego.

 

Scena 7 – Drugie przykazanie Boże
(Głos –                         „Nie  będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremnie”)

(Trzy kobiety i Żyd.    Rozmowa trzech kobiet)

Kobieta 1 – O Boże!

Kobieta 2 – Jezus Maria!

Kobieta 3 – Święty Boże!

Kobieta 1 – O, Matko Boska!

(Wchodzi Żyd)

Żyd – Dlaczego wzywacie bez potrzeby imiona Boga i Świętych?

Kobieta 1 – Tak? Nie zauważyłam.

Żyd – W naszej religii nikt nie mógł wypowiedzieć świętego imienia Boga – Jahwe. Tylko
           kapłan, gdy był w świątyni. Kiedy ludzie usłyszeli imię Boga – padali na twarz
           w pokłonie. Tak czcili imię Stwórcy. Gdyby tu byli i słuchali waszej rozmowy,
           to leżeliby cały czas na ziemi, bo wy ciągle wypowiadacie święte imię Boga.
           A może się modliłyście i dlatego tyle westchnień w stronę Boga?

Kobieta 2 – Nie, to nie była modlitwa. Tak z przyzwyczajenia bezmyślnie i bez potrzeby
                     wypowiadamy imiona święte. Ale, zawstydził mnie pan i zwrócę uwagę
                     na swoje słownictwo.

Kobieta 3 – Mnie nawet zastanowiło, czy w modlitwie wypowiadam z szacunkiem imię
                     Boga, czy klepię z przyzwyczajenia?

(Słuchać głos -                        „Nie  będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremnie”)

Żyd – Jeśli miłe panie pozwolą, to powiem jeszcze coś. W mojej religii nie możemy robić
           figurek i obrazów Boga, by nie oddawać czci podobiźnie, lecz prawdziwemu Bogu,
           który jest niewidzialny. A u was?

 

Kobieta 1 – W naszych kościołach jest dużo figur, obrazów i krzyży. One mają nam pomagać
                     w skupieniu i modlitwie. Przypominają o obecności Boga. Gdy się modlę, to nie
                     figurki czy obrazu, ale do Boga.

Kobieta 2 – Wiesz, gdy się modlę przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej, to czuję,
                     jakby Ona była żywa i na mnie patrzyła.

Kobieta 3 – To dlatego, że się pobożnie modlisz. Dzięki Bogu, że pozwolił nam mieć tyle
                     pomocy do modlitwy. Tylko my nie zawsze odnosimy się z szacunkiem do
                     przedmiotów kultu religijnego.

Żyd – Muszę wam powiedzieć, miłe panie, że obcokrajowcy, gdy przyjeżdżają do Polski,
           są zbudowani waszą wiarą. Przy drogach macie kapliczki i krzyże,
           dbacie o kościoły i cmentarze.

Kobieta 1 – Ale dzisiaj mam dużo do myślenia. Muszę się zastanowić, jak jest moja wiara
                     i czy moja modlitwa to prawdziwa rozmowa z Bogiem żywym. Pouczające
                     było to ekumeniczne spotkanie.

Żyd – Dziękuję bardzo, miłe panie.

(Wszyscy wychodzą. Wchodzi Anioł)

Anioł 15 – Pan Bóg daje nam tyle znaków swej obecności. Czy je zauważasz?
                   Czy dziękujesz Bogu za codzienną opiekę? Czy imię Boga zapisane jest
                   na twych ustach i w twoim sercu?

Scena 8 – Trzecie przykazanie Boże

(Głos  -                                         Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”

(Scena z rodziną- Tata, Mama ,dzieci, ciocia Jola)

Tata – Dzieciaki, jutro niedziela, dzień poświęcony Panu Bogu i rodzinie. Jedziemy na
            wycieczkę nad jezioro.

Dzieci – Hurra!

Tata – Razem z nami jadą: ciocia Jola, wujek Jurek i oczywiście dzieci. Będzie wesoło.

Marek – Ja uczę się pływać pod wodą. Wujek Jurek jest najlepszym nurkiem, to mnie
                nauczy.

Ewa – A ciocia Jola robi najlepsze gofry. Zamawiam trzy.

(Wchodzi ciocia Jola)

C. Jola – Przykro mi, ale nie mogę z wami jechać.

Mama – Co się stało, Jolu?

C. Jola – Niestety, muszę jutro pracować.

Mama – Nie możesz iść do szefa marketu i poprosić o wolny dzień?

C. Jola – Byłam i usłyszałam, że w niedzielę jest dużo ludzi na zakupach i musi być dużo
                kasjerek, żeby nie było kolejek.

Mama – Ale przecież pracowałaś już dwie niedziele w tym miesiącu.

C. Jola – Powiedziałam o tym, a kierownik na to: „Jak się pani nie podoba, proszę zmienić
                pracę. Ja potrzebuję ludzi do roboty, a nie do świętowania.”

Ania – Szkoda Ciociu. Bez ciebie będzie smutno. Ty wymyślasz najfajniejsze zabawy
            w wodzie.

C. Jola – Przykro mi, może kiedyś to nadrobimy, ale rozumiecie, że nie mogę odejść
                z pracy. Miłej wyprawy!

Paweł – To niesprawiedliwe! Dlaczego jedni mają niedzielę wolną, a inni muszą pracować?

Tata – Widzisz synu, gdyby ludzie zrobili zakupy innego dnia, ciocia nie musiałaby
            w niedzielę siedzieć za kasą i mogłaby świętować.

Paweł – Nie będę w niedzielę robić zakupów. Przecież na tych sprzedawców czekają
                w domu dzieci. Dobrze, że chociaż wujek z nami jedzie. A jaki mamy plan na jutro?

Mama – Wstajemy o godzinie ósmej, śniadanie i w drogę. Po drodze będziemy na Mszy
                świętej w małym kościele przy lesie.

Marek – A musimy iść do kościoła? Tyle czasu nam minie?

(Głos -               „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił” )

Tata – Szkoda ci jednej godziny w tygodniu dla Boga? Nie wyobrażam sobie niedzieli bez
            Eucharystii.

Marek – A nie możemy pomodlić się sami w lesie?

Mama  -Wszędzie możesz się modlić, ale nie zobaczysz Pana Jezusa w ręku kapłana
                i nie przyjmiesz Go do swego serca. A przecież to największe spotkanie na ziemi
                z Jezusem w Komunii świętej.

Marek – Zrozumiałem. Oczywiście, chcę iść na Mszę świętą. A potem?

Tata – Nie wiesz, co potem? Nasze rodzinne spotkanie: w wodzie, w lesie, w zabawie,
            w odpoczynku, w spacerze.

Ania – My zamiast spaceru, wybieramy wyścigi. Chłopaki, nie macie ze mną szans!

Mama – Wracając do domu, odwiedzimy babcię i dziadka. Babcia szykuje dla was
                niespodziankę – ulubione rogaliki z kremem.

Ania – Już nie mogę doczekać się niedzieli. Mamo, pomogę Ci w pakowaniu.

Ewa – A ja wcześniej wstanę przygotować śniadanie i kanapki na drogę.

Paweł – A ja przygotuję niespodzianki dla babci i dziadka. Na pewno się ucieszą.

Marek – Czekaj, pomogę ci.

(Wszyscy schodzą. Wchodzi Anioł )

Anioł 15 – Niedziela jest wtedy, gdy spotykasz się z Bogiem, gdy włączasz się w ofiarę
                  Chrystusa na Mszy świętej, gdy umacniasz więzi rodzinne, gdy troszczysz się
                  o najbliższych i odpoczywasz. Niejedno dziecko z utęsknieniem czeka na niedzielę
                  żeby być z całą rodziną, rozmawiać i bawić się bez pośpiechu. Taki dzień pozostaje
...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin