JASEŁKA - DEKALOG, czyli jak lepiej zrozumieć przykazania.
(Jasełka są bardzo długie, ale można je skrócić, ominąć sceny, łączyć role. Wprowadzono postacie bajkowe, by dzieci lepiej zrozumiały przykazania.)
Scena 1 - Pasterze
Pasterz 1 – Dzisiaj mamy szczęście. Udało się nam znaleźć takie dobre miejsce dla owieczek. Mają tu tyle jedzenia…
P 2 – Masz rację. Zostajemy tu kilka dni, aż owce wszystko zjedzą.
P 3 – Kilka dni? Obiecałem, że wrócę jutro do domu.
P 2 – To wracaj jak chcesz, ale bez nas. Gdzie znajdziesz takie dobre miejsce? Dawno nie mieliśmy tak zielonego pastwiska.
P 3 – No dobra, zostanę. Może przeżyję z wami jakoś te kilka dni…
P 1 – Och, łaskawco… Cieszę się, że tak szybko zrozumiałeś. Usiądźmy, odpocznijmy trochę. Bartoszu, zagraj na skrzypeczkach, żeby było weselej.
( Bartosz gra na skrzypcach, wchodzi Chochlik i przechadza się między pasterzami)
Chochlik – Ale tu u was wesoło, nastrojowo, tak jakoś romantycznie…
P 4 – Czego chcesz? Kim właściwie jesteś?
Chochlik – Jestem przyjacielem. Spokojnie, nic od was nie chcę. Tylko widzę, że jesteście zmęczeni po długiej wędrówce.
P 4 – Racja! Droga była trudna i długa.
Chochlik – Ja mam zawsze rację! Tylko dziwię się, że nie śpicie, ale gracie jak do tańca.
P 5 – Nie możemy spać, bo pilnujemy owiec.
Chochlik – Nie martwcie się! Ja się tym zajmę. Możecie spokojnie spać.
P 5 – Chyba spadłeś nam z nieba?! Wszyscy jesteśmy zmęczeni i chętnie odpoczniemy.
P 6 – Przestań! Jesteś zbyt łatwowierny! Nawet nie wiemy kto to jest! Nie możemy nieznajomemu powierzać swoich owiec. Ja załatwię tę sprawę. (zwraca się do Chochlika)
Dziękujemy za pomoc, ale jesteśmy w stanie sami zatroszczyć się o powierzone nam owce. Właśnie chcemy odbyć naradę, więc prosimy nam nie przeszkadzać. Dobranoc!
Chochlik – Dobranoc! (zły odchodzi)
P 7 – To jakiś podejrzany typ. Musimy wzmocnić naszą czujność, bo nie znamy jego zamiarów. Będziemy pełnić dyżury w nocy. Janek, wyznacz po trzech i co godzinę zmiana. A gdyby się coś niepokojącego działo, budzić wszystkich.
(Pasterze zasypiają z boku sceny. Scena Bożego Narodzenia.)
Scena 2 - Boże Narodzenie
(Wchodzi Maryja z Józefem)
Maryja – Józefie, jesteśmy w Betlejem. Myślałam, że nie dam rady przejść ponad 100 kilometrów, ale Bóg dodawał mi sił. I dał mi ciebie do pomocy. Teraz Józefie poszukajmy schronienia na noc.
(Melodia. Pantomima. Szukają w dwóch miejscach, nikt ich nie przyjmuje. Podchodzą do żłóbka, wchodzą aniołowie, tańczą, wnoszą Jezusa, tańczą)
Maryja – Widzę, że całe niebo cieszy się z urodzin Jezusa. Aniołowie tańczą z radości. Chciałabym, aby ludzie również mogli cieszyć się, ze Zbawiciel jest między nimi. Tylko kto im o tym powie?
Anioł 1 – My zaniesiemy ludziom tę radosną nowinę!
Maryja – Ale ludzie się was przestraszą, a może nie uwierzą?
Anioł 2 – Postaramy się, aby uwierzyli, a jeszcze bardziej postaramy się, aby tu przyszli.
Maryja – Mam nadzieję, że wam się uda. Ludzie tyle tysięcy lat czekali na Zbawiciela.
Anioł 3 – Za chwilę o wszystkim się dowiedzą. Pójdziemy do tych, którzy są najbliżej.
Anioł 4 – Niedaleko, na pastwisku, pasterze pilnują owiec, oni dowiedzą się jako pierwsi.
Scena 3 – Aniołowie i pasterze
(Aniołowie idą do pasterzy i rozmawiają z tymi na warcie, a oni budzą pozostałych)
Anioł 5 – Pasterze, nie bójcie się! Przynosimy wam radosną nowinę.
Pasterz 8 – Ja widzę aniołów! Uszczypnij mnie, bo nie wiem czy to prawda, czy sen?
Anioł 6 – Nie sen, to dzieje się naprawdę. Ochłońcie trochę i obudźcie kolegów.
(Pasterze budzą kolegów)
Pasterz 9 – Wstawajcie, coś dziwnego się dzieje!
Pasterz 10 – Co tak krzyczysz, jakbyś anioła zobaczył?!
Pasterz 9 – A zobaczyłem i to nie jednego, ale kilku. Ty też zobaczysz, tylko otwórz oczy.
Pasterz 10 – Oj, chyba ze zmęczenia coś ci się poplątało.
Pasterz 9 – Naprawdę, wstańcie! Aniołowie na was czekają!
Pasterz 11 – Jeśli chcesz, żebym wziął za ciebie dyżur nocny, to powiedz szczerze, a nie zasłaniasz się aniołami. To nie wypada wzywać nieba na ziemię.(wstaje, przeciera oczy) O! Tu są naprawdę anioły! Chłopaki coś dziwnego się dzieje! Wstawajcie! (wszyscy pasterze wstają)
Pasterz 12 – O Boże! To prawda! Moja rodzina nie uwierzy, że widziałem aniołów.
Pasterz 13 – Ja do tej pory nie wierzę. To wszystko chyba mi się śni?
Pasterz 14 – Przestańcie już gadać i posłuchajmy co mają do powiedzenia aniołowie?
Anioł 7 – Czekaliście na Mesjasza tysiące lat. On przyszedł dzisiejszej nocy. Urodził się niedaleko, w Betlejem.
Pasterz 15 – Jak to? Mesjasz urodził się w takim małym miasteczku, a nie w stolicy? Wszyscy królowie pochodzą z Jerozolimy.
Anioł 8 – Wiecie, że cesarz zarządził spis ludności. Maryja, Matka Zbawiciela, musiała przybyć do Betlejem, skąd pochodził jej mąż Józef. I właśnie tu urodziła syna.
Pasterz 16 – To wspaniale! Gdzie Go znajdziemy?
Anioł 8 – W stajni, leży w żłobie na sianie.
Pasterz 16 – W to już nie uwierzę! Jak to! Mesjasz w stajni? Tyle milionów ludzi na Niego czeka, a On leży na sianie? Coś mi tu nie gra.
Anioł 9 – Nie było miejsca dla Rodziny Świętej. Nikt ich nie przyjął do domu.
Pasterz 16 – Gdybym wiedział, to naszykowałbym swój dom – jak pałac – dla Mesjasza.
Anioł 10 – Już za późno. Ale wy jako pierwsi pójdziecie do Niego.
Pasterz 17 – Jak to? To jeszcze tam nikogo nie ma? Mesjasz na ziemi, a ludzie nic nie wiedzą?
Anioł 10 – Właśnie przychodzimy do was, byście poszli oddać Mu pokłon.
Pasterz 17 – No to na co czekamy? Chodźmy!
Pasterz 18 – Czekaj, nie dość, że to nie wielcy i ważni tego świata, ale my, prości pasterze będziemy pierwsi witać Mesjasza, to na dodatek nic nie mamy, żeby Mu ofiarować. Jak staniemy przed Zbawicielem?
Anioł 9 – On nie czeka na wasze dary. Pomyślcie, co mogłoby Go uradować? Tylko się pospieszcie, bo On czeka na ludzi.
(Aniołowie wychodzą, wkrada się Chochlik)
Pasterz 19 – Co wy na to? Co robimy?
Pasterz 20 – Po co się zastanawiać? Idziemy!
Chochlik – A gdzie to pasterze idziecie?
Pasterz 20 – Idziemy do Betlejem, bo urodził się Mesjasz.
Chochlik – A skąd o tym wiecie?
Pasterz 20 – Aniołowie nam mówili.
Chochlik – Aniołowie? Uważałem was za rozsądnych ludzi. I wy w to wierzycie?
Pasterz 20 – Tak wierzymy i właśnie idziemy do Zbawiciela.
Chochlik – Uwierzyliście, że Król czeka na takich prostych ludzi, jak wy? Zajmijcie się lepiej swoimi owcami i pilnujcie tego dobrego miejsca.
Pasterz 19 – Jesteśmy prości, to fakt, ale nie gorsi. Długo czekaliśmy na Mesjasza i mamy najcenniejszy dar – umiemy kochać! Dlatego nie zastanawiamy się dłużej i idziemy, a ty nam nie przeszkadzaj!
Chochlik – Idźcie, idźcie. Ja zaopiekuję się waszymi owieczkami…
Pasterz 19 – O nie! Nie wierzę ci! Odejdź! (Chochlik odchodzi)
Kilku zostanie przy owcach, potem się wymienimy, tak by tej nocy każdy mógł oddać pokłon Panu.
(Pasterze w tańcu idą do szopki, kłaniają się)
Maryja – Witajcie, pasterze. Myślałam, że już nie przyjdziecie?
Pasterz 1 – Matko, serce się rwało od razu, tylko ktoś chciał nam pomieszać plany.
Maryja – Cieszę się, że jesteście pierwszymi ludźmi, którzy przyszli do mego Syna.
Pasterz 2 – Panie, my podarków nie mamy, ale z Serca wyznajemy wiarę w Ciebie, że jesteś Synem Bożym.
Pasterz 3 - Będziemy wszystkim opowiadać, że jesteś już na ziemi. Cały świat na Ciebie czeka. I chyba wszyscy się zdziwią w jaki sposób zamieszkałeś między nami.
Pasterz 4 – Panie, dajemy Ci naszą miłość, a z miłości chcemy rozweselić serce Twoje. Zobacz, że na ziemi nie jest tak smutno.
(Taniec pasterzy)
Maryja – Pasterze, zostańcie, aby swoim śpiewem i pięknym tańcem rozweselać Dzieciątko.
Pasterz 5 – Zostaniemy, tylko kilku z nas pójdzie po innych pasterzy, którzy trzymają straż przy owcach. Oni też chcą zobaczyć Zbawiciela.
(Kilku pasterzy wychodzi. Wchodzą 3 Królowie)
Scena 4 - 3 Królowie
Kacper – Gwiazda doprowadziła nas do tego kraju. Gdzie dalej szukać Zbawiciela?
(Wchodzi Chochlik)
Chochlik – Witam was, czcigodni królowie w naszym kraju. Może w czymś pomóc?
Melchior – Szukamy Mesjasza, to znaczy Chrystusa.
Chochlik – To jakaś pomyłka! U nas nie ma żadnego Mesjasza!
Baltazar – Badaliśmy gwiazdy przez wiele lat i nauka doprowadziła nas do tego miejsca.
Chochlik - Może wasze badania się mylą? Szkoda czasu, tu nie znajdziecie żadnego Mesjasza.
Kacper – A jednak będziemy próbować. Może zapytamy w stolicy króla Heroda? On z pewnością będzie wiedział, gdzie jest Nowy Król.
Chochlik – O, tak! Idźcie do Heroda. On wam wszystko powie. A na pewno ucieszy się nowiną o innym królu…
(Wychodzi Chochlik, 3 Królowie. Wchodzą pozostali pasterze, kłaniają się przed Jezusem. Wchodzą 3 Królowie.)
Kacper – Panie, długo szukaliśmy Ciebie, ale wiedzieliśmy, że już jesteś na ziemi. Pochodzimy z dalekich krajów, bo cały świat jednoczy się wokół Ciebie. Składam Ci w darze złoto, na znak, że jesteś Królem całej ziemi.
Melchior – Zbawicielu, to kadzidło jest znakiem naszej wiary, że jesteś posłanym przez Boga - Jego Synem.
Baltazar – Mesjaszu, ta mirra to symbol cierpienia. Niech wszyscy dowiedzą się, że z miłości do ludzi, oddasz najwyższą cenę – swoje życie.
Scena 5 - Wprowadzenie do Dekalogu
Anioł – Dalsze Jasełka będą przypomnieniem Dekalogu.
Dziecko – Czego? Dekalogu?
Anioł – Czyli dziesięciu przykazań Bożych.
Dziecko – A co wspólnego mają przykazania z urodzinami Pana Jezusa?
Anioł – Pan Jezus przyszedł na ziemię, aby wypełnić przykazania, a nawet je udoskonalić. Popatrz na kamienne tablice – one łączą się ze żłóbkiem. Zatem wpatrujmy się w tę miłość Boga, płynącą z przykazań i w Tę największą miłość – Jego Syna – Jezusa.
Scena 6 – Pierwsze przykazanie Boże
(Głos – „ Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”)
(Rodzina: Tata, Mama, dziecko, Chochlik, szefowa.) Ojciec w pracy dostaje awans, stoi z laptopem, wchodzi szefowa)
Szefowa – Panie Tomku, wygrał pan ze swoim nowoczesnym projektem i Zarząd Spółki wybrał pana na prezesa firmy. Od jutra przejmuje pan biuro, a to… skromna nagroda.
(Daje mu czek i wychodzi. Ojciec idzie do domu)
Tata – Kochanie, nie uwierzysz, zostałem prezesem! Skończą się nasze kłopoty finansowe. To drobna zaliczka.
Mama – Niesamowite! Mój kochany! Od razu jedziemy na zakupy. Musimy wybrać nowy garnitur dla pana prezesa.
Tata – Garnitur, to mała rzecz, za te pieniądze myślałem wymienić auto na trochę większe. Już patrzyłem w salonie. Musisz wybrać tylko kolor.
(Wchodzi dziecko)
Dziecko – O, Tata, dobrze, że jesteś, bo za chwilę jedziemy na Roraty do kościoła.
Tata – Synu, dziś nie pojedziemy. Mamy inne plany. Tata awansował w pracy i dlatego zabieramy Cię na większe zakupy. Możesz wybrać sobie co chcesz.
Dziecko – Ale, Tato, umówiłem się z kolegami, że po Roratach pojeździmy na hulajnodze Piotrka.
Mama – Synu, nie musisz prosić Piotrka. Dziś możesz kupić swoją hulajnogę. Tylko szybko ubieraj się i jedziemy. Na Roraty jeszcze kiedyś pójdziesz.
(Słychać głos – „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”
(Spotykają Chochlika)
Chochlik – O, widzę nowy samochód. Mam nowoczesne, satelitarne radyjka, najnowszy model GPS i kamery samochodowe. Na taki duży wydatek, to są już tylko drobnostki.
Tata – Niech pan daje. Jak jechać to w pełnym komforcie.
Chochlik – Widzę, że żoneczka jakaś smutna?
Tata – Kupiła sobie futro, buty i sukienkę na Sylwestra, ale dodatek na szyję nie pasuje.
Chochlik – Na szyję, mówi pan. Coś się znajdzie. Proszę, niech pani wybiera.
Mama – Ten! O takim właśnie marzyłam. No to już mam komplet.
Chochlik – A dziecko? Czy zadowolone?
Dziecko – Pewnie, że zadowolone. Mam nową hulajnogę z napędem.
Chochlik – A licznik masz?
Dziecko – Nie. A pan ma?
Chochlik – Mam. Nawet pasuje do koloru twojej hulajnogi.
Tata – Dobrze, bierzemy. Ile płacę za to wszystko?
Chochlik – Może przyjść do waszego domu? Mam jeszcze propozycji.
Tata – Nie, dziękujemy, już jesteśmy wykończeni tymi zakupami. Padam z nóg.
(Chochlik wychodzi zacierając ręce. Scena w domu)
Tata – Jak to będzie miło jutro obudzić się jako prezes. Mieć swój gabinet, pod sobą ludzi. Ciekawe, o ile wzrosną moje zarobki?
Dziecko – Mamo, Tato, pomodlimy się razem?
Mama – Synku, jesteśmy zmęczeni i musimy jeszcze z tatusiem porozmawiać o ważnych sprawach.
Dziecko – O ważnych sprawach, to zostanę z wami.
(Słychać głos - „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”)
(Schodzą ze sceny. Wchodzą Aniołowie)
Anioł 11 – Człowiek sam wybiera hierarchię wartości. Co jest ważniejsze – rzeczy materialne czy duchowe? Czy Bóg jest ważny w moim życiu?
Anioł 12 – Bóg zamieszkał pośród swego ludu. Ale kogo to dziś obchodzi? Zesłał swego Syna na ziemię. Ale kto się tym przejmuje?
Anioł 13 – Bóg stworzył ludzi na swoje podobieństwo, ale nie, żeby byli wszechmocni i wszechobecni, tylko, żeby rozumieli głos Boga i chcieli Go słuchać.
Anioł 14 – A co robią ludzie? Zamiast się modlić, idą do wróżki, wierzą w zabobony i wymyślone przepowiednie, zamiast zaufać Bogu. Pomyśl przy pierwszym przykazaniu, jaka jest twoja wiara w Boga i miłość do Niego.
Scena 7 – Drugie przykazanie Boże(Głos – „Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremnie”)
(Trzy kobiety i Żyd. Rozmowa trzech kobiet)
Kobieta 1 – O Boże!
Kobieta 2 – Jezus Maria!
Kobieta 3 – Święty Boże!
Kobieta 1 – O, Matko Boska!
(Wchodzi Żyd)
Żyd – Dlaczego wzywacie bez potrzeby imiona Boga i Świętych?
Kobieta 1 – Tak? Nie zauważyłam.
Żyd – W naszej religii nikt nie mógł wypowiedzieć świętego imienia Boga – Jahwe. Tylko kapłan, gdy był w świątyni. Kiedy ludzie usłyszeli imię Boga – padali na twarz w pokłonie. Tak czcili imię Stwórcy. Gdyby tu byli i słuchali waszej rozmowy, to leżeliby cały czas na ziemi, bo wy ciągle wypowiadacie święte imię Boga. A może się modliłyście i dlatego tyle westchnień w stronę Boga?
Kobieta 2 – Nie, to nie była modlitwa. Tak z przyzwyczajenia bezmyślnie i bez potrzeby wypowiadamy imiona święte. Ale, zawstydził mnie pan i zwrócę uwagę na swoje słownictwo.
Kobieta 3 – Mnie nawet zastanowiło, czy w modlitwie wypowiadam z szacunkiem imię Boga, czy klepię z przyzwyczajenia?
(Słuchać głos - „Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremnie”)
Żyd – Jeśli miłe panie pozwolą, to powiem jeszcze coś. W mojej religii nie możemy robić figurek i obrazów Boga, by nie oddawać czci podobiźnie, lecz prawdziwemu Bogu, który jest niewidzialny. A u was?
Kobieta 1 – W naszych kościołach jest dużo figur, obrazów i krzyży. One mają nam pomagać w skupieniu i modlitwie. Przypominają o obecności Boga. Gdy się modlę, to nie figurki czy obrazu, ale do Boga.
Kobieta 2 – Wiesz, gdy się modlę przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej, to czuję, jakby Ona była żywa i na mnie patrzyła.
Kobieta 3 – To dlatego, że się pobożnie modlisz. Dzięki Bogu, że pozwolił nam mieć tyle pomocy do modlitwy. Tylko my nie zawsze odnosimy się z szacunkiem do przedmiotów kultu religijnego.
Żyd – Muszę wam powiedzieć, miłe panie, że obcokrajowcy, gdy przyjeżdżają do Polski, są zbudowani waszą wiarą. Przy drogach macie kapliczki i krzyże, dbacie o kościoły i cmentarze.
Kobieta 1 – Ale dzisiaj mam dużo do myślenia. Muszę się zastanowić, jak jest moja wiara i czy moja modlitwa to prawdziwa rozmowa z Bogiem żywym. Pouczające było to ekumeniczne spotkanie.
Żyd – Dziękuję bardzo, miłe panie.
(Wszyscy wychodzą. Wchodzi Anioł)
Anioł 15 – Pan Bóg daje nam tyle znaków swej obecności. Czy je zauważasz? Czy dziękujesz Bogu za codzienną opiekę? Czy imię Boga zapisane jest na twych ustach i w twoim sercu?
Scena 8 – Trzecie przykazanie Boże
(Głos - Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”
(Scena z rodziną- Tata, Mama ,dzieci, ciocia Jola)
Tata – Dzieciaki, jutro niedziela, dzień poświęcony Panu Bogu i rodzinie. Jedziemy na wycieczkę nad jezioro.
Dzieci – Hurra!
Tata – Razem z nami jadą: ciocia Jola, wujek Jurek i oczywiście dzieci. Będzie wesoło.
Marek – Ja uczę się pływać pod wodą. Wujek Jurek jest najlepszym nurkiem, to mnie nauczy.
Ewa – A ciocia Jola robi najlepsze gofry. Zamawiam trzy.
(Wchodzi ciocia Jola)
C. Jola – Przykro mi, ale nie mogę z wami jechać.
Mama – Co się stało, Jolu?
C. Jola – Niestety, muszę jutro pracować.
Mama – Nie możesz iść do szefa marketu i poprosić o wolny dzień?
C. Jola – Byłam i usłyszałam, że w niedzielę jest dużo ludzi na zakupach i musi być dużo kasjerek, żeby nie było kolejek.
Mama – Ale przecież pracowałaś już dwie niedziele w tym miesiącu.
C. Jola – Powiedziałam o tym, a kierownik na to: „Jak się pani nie podoba, proszę zmienić pracę. Ja potrzebuję ludzi do roboty, a nie do świętowania.”
Ania – Szkoda Ciociu. Bez ciebie będzie smutno. Ty wymyślasz najfajniejsze zabawy w wodzie.
C. Jola – Przykro mi, może kiedyś to nadrobimy, ale rozumiecie, że nie mogę odejść z pracy. Miłej wyprawy!
Paweł – To niesprawiedliwe! Dlaczego jedni mają niedzielę wolną, a inni muszą pracować?
Tata – Widzisz synu, gdyby ludzie zrobili zakupy innego dnia, ciocia nie musiałaby w niedzielę siedzieć za kasą i mogłaby świętować.
Paweł – Nie będę w niedzielę robić zakupów. Przecież na tych sprzedawców czekają w domu dzieci. Dobrze, że chociaż wujek z nami jedzie. A jaki mamy plan na jutro?
Mama – Wstajemy o godzinie ósmej, śniadanie i w drogę. Po drodze będziemy na Mszy świętej w małym kościele przy lesie.
Marek – A musimy iść do kościoła? Tyle czasu nam minie?
(Głos - „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił” )
Tata – Szkoda ci jednej godziny w tygodniu dla Boga? Nie wyobrażam sobie niedzieli bez Eucharystii.
Marek – A nie możemy pomodlić się sami w lesie?
Mama -Wszędzie możesz się modlić, ale nie zobaczysz Pana Jezusa w ręku kapłana i nie przyjmiesz Go do swego serca. A przecież to największe spotkanie na ziemi z Jezusem w Komunii świętej.
Marek – Zrozumiałem. Oczywiście, chcę iść na Mszę świętą. A potem?
Tata – Nie wiesz, co potem? Nasze rodzinne spotkanie: w wodzie, w lesie, w zabawie, w odpoczynku, w spacerze.
Ania – My zamiast spaceru, wybieramy wyścigi. Chłopaki, nie macie ze mną szans!
Mama – Wracając do domu, odwiedzimy babcię i dziadka. Babcia szykuje dla was niespodziankę – ulubione rogaliki z kremem.
Ania – Już nie mogę doczekać się niedzieli. Mamo, pomogę Ci w pakowaniu.
Ewa – A ja wcześniej wstanę przygotować śniadanie i kanapki na drogę.
Paweł – A ja przygotuję niespodzianki dla babci i dziadka. Na pewno się ucieszą.
Marek – Czekaj, pomogę ci.
(Wszyscy schodzą. Wchodzi Anioł )
Anioł 15 – Niedziela jest wtedy, gdy spotykasz się z Bogiem, gdy włączasz się w ofiarę Chrystusa na Mszy świętej, gdy umacniasz więzi rodzinne, gdy troszczysz się o najbliższych i odpoczywasz. Niejedno dziecko z utęsknieniem czeka na niedzielę żeby być z całą rodziną, rozmawiać i bawić się bez pośpiechu. Taki dzień pozostaje ...
Klaryssas