Zalecenia Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Dziecko w placówce opiekuńczo-wychowawczej (.pdf

(316 KB) Pobierz
M
arek
a
ndrzejewski
• dziecko w placówce opiekuńczo-wychowawczej
M
arek
a
ndrzejewski
Centrum Prawa Rodzinnego i Praw Dziecka INP PAN
Dziecko w placówce opiekuńczo-wychowawczej
(wybrane zagadnienia prawne)
Polskie placówki opiekuńczo-wychowawcze poddane zostały reformie, której podłożem filozo-
ficzno-prawnym są zasada pomocniczości i prawa człowieka. Podjęto prawno-organizacyjne
decyzje, by celem działania tych placówek było podejmowanie prób reintegracji rodziny wy-
chowanka. Kluczową kwestią jest przełamanie mentalnych oporów wychowawców, sędziów
rodzinnych, pracowników socjalnych wobec idei współpracy z rodzicami wychowanków. Od
tego zależy bowiem realizacja istotnego prawa dziecka przebywającego w placówce, jakim jest
jego prawo do życia w rodzinie. Dla wielu grup dzieci, które w danym momencie muszą zostać
odłączone od rodziców, umieszczenie w placówce opiekuńczo-wychowawczej jest rozwiązaniem
najlepszym z możliwych (bo w istocie swej jedynym), o ile – rzecz jasna – jest to placówka funk-
cjonująca na nowych, określonych w założeniach reformy, zasadach.
Kierunki reformy placówek opiekuńczo-wychowawczych
ija sześć lat od rozpoczęcia re-
formowania placówek opiekuń-
czo-wychowawczych. Główny
wektor tej reformy można wyrazić formułą:
od opieki nad dzieckiem
(wariant realizo-
wany do końca ubiegłego tysiąclecia, gdy
placówki funkcjonowały w ramach resortu
edukacji)
do opieki nad dzieckiem i rodzi-
(wariant realizowany – z różnym skut-
kiem
1
– obecnie w ramach pomocy społecz-
nej) (Andrzejewski 2001).
Zmiana koncepcji wiązała się m.in. z usy-
tuowaniem uregulowań dotyczących placó-
1
wek opiekuńczo-wychowawczych i rodzin
zastępczych w Ustawie o pomocy społecz-
nej
2
, zamiast dotychczasowego usytuowa-
nia ich w Ustawie o systemie oświaty.
Nie wchodząc w tym miejscu w szcze-
góły zaznaczmy, że wiązało się to ze świa-
domym wyborem idei podstawowej, jaka
miała odtąd przyświecać w reformowaniu
skostniałych w oświacie placówkowych
struktur, a mianowicie z oparciem oddzia-
ływania wobec rodzin dysfunkcyjnych na
fundamencie zasady pomocniczości (Mil-
czarek red. 1996; Dylus 1995; Millon-Del-
Przebieg reformy jest ustawicznie monitorowany. Zob. na ten temat np. (Kolankiewicz 2002, 2005; Racław-Mar-
kowska, Legat red. 2004; Racław-Markowska red. 2005).
2
DzU z 2004 r., nr 64, poz. 593 z późn. zm.
1
M
arek
a
ndrzejewski
• dziecko w placówce opiekuńczo-wychowawczej
sol 1995). Wyraża ona – niedostatecznie
w Polsce poważany – postulat takiego po-
magania, którego celem jest wspieranie
tego, kto sam aktywnie stara się przezwy-
ciężyć swoje problemy, czyli pomagania
zmierzającego do usamodzielnienia adre-
sata udzielanego wsparcia.
Tak rozumiana pomoc ma ważną dla
rozważań o roli placówek opiekuńczo-wy-
chowawczych konsekwencję jurydyczną:
umieszczenie dziecka poza rodziną jest
pojmowane w przepisach Ustawy o po-
mocy społecznej jako wsparcie udzielone
zarówno dziecku, jak i jego rodzinie (art.
70 ust. 1 pkt 4) i winno ono zmierzać (taki
jest – rzec można – jego cel strategiczny) do
reintegracji rodziny (Andrzejewski 2003,
s. 181–281).
Aby to osiągnąć, należy – obok realizacji
zadań związanych ze sprawowaniem pie-
czy nad dzieckiem – znaczne siły i środki
skoncentrować w tym samym czasie na
wsparcie rodziny wychowanka, aby ta od-
zyskała zdolność samodzielnego wychowy-
wania dziecka. W takim ujęciu umieszcze-
nie dziecka w placówce nie jest sposobem
odizolowania go rodziny, lecz środkiem do
odbudowy właściwych relacji w rodzinie
(Stelmaszuk 1998).
Odzwierciedla to publicystyczny skrót
idei pomocniczości zawarty w formule
„pomoc do samopomocy”. Chodzi o takie
wspieranie rodziny dotkniętej dysfunkcją,
które sprawi, iż zacznie ona samodzielnie
funkcjonować poprawnie.
Dla utrudnienia licznym malkontentom
(dziennikarzom, pedagogom, działaczom
organizacji na rzecz, sędziom rodzinnym,
pracownikom socjalnym), którzy bardzo
nie lubią, kiedy pomaga się dzieciom po-
przez pomaganie ich rodzicom
3
, dodać
3
należy, że zasada pomocniczości jest sil-
nie osadzoną w Konstytucji zasadą ustroju
Rzeczpospolitej Polskiej (Popławska 2001;
Andrzejewski 2003). Poza tym jest to me-
toda od dawna niekwestionowana w wielu
krajach (Colton, Williams 1998; Casas 2003;
Hellinckx 2003) i jednoznacznie sformuło-
wana w dokumentach Rady Europy (Rezo-
lucja 33/77 Rady Europy…
1994).
Poza zasadą pomocniczości, innym nor-
matywnym fundamentem reformy pieczy
zastępczej, w tym placówek opiekuńczo
-wychowawczych, była recepcja w niepod-
ległej Polsce idei ochrony praw człowieka,
a w tym szczególnie istotnego dla placów-
kowej rzeczywistości prawa dziecka do ro-
dziny (Smyczyński 1993).
Dla uniknięcia nieporozumień dodaj-
my, że chodzi o prawo dziecka do rodziny
własnej, a nie zastępczej czy adopcyjnej.
Prawo do zapewnieniu dziecku pieczy za-
stępczej poprzez umieszczenie w placówce
lub rodzinie zastępczej, lub umieszczenia
w rodzinie adopcyjnej, ma bowiem charak-
ter subsydiarny (i wtórny) wobec pierwot-
nego i naturalnego prawa dziecka do życia
w rodzinie własnej (Andrzejewski 1997;
Nowak 2006).
Pozostawmy na uboczu idee tak funda-
mentalne, jak pomocniczość i prawa czło-
wieka, by przejść do zagadnień bardziej
szczegółowych, które bezpośrednio po-
wiązane są z reformą placówek opiekuń-
czo-wychowawczych. Placówki przestały
podlegać kuratoriom i uzyskiwać dotacje
z budżetu centralnego, by z końcem ubie-
głego stulecia rozpocząć swój byt w struk-
turze samorządu, współtworząc powiato-
wy system wspierania rodziny
4
.
Stając się zadaniem własnym powiatu
i przez ten szczebel samorządu finansowa-
Spotkać można się ze sprzeciwem wobec tej idei lub też… ze znaczącym jej przemilczaniem i to nawet w publi-
kacjach funkcjonujących jako podręczniki akademickie z zakresu pedagogiki opiekuńczej. Zob. np. (Dąbrowski
red. 1997; Kelm 2001; Borowski, Wysocki 2001). Warto też odnotować skrajnie antyrodzinny tenor stukilkudzie-
sięcioodcinkowej tzw. telenoweli dokumentalnej dotyczącej placówek, rodzin zastępczych i adopcji pt. „Kochaj
mnie” (jej krytykę zob. w: Andrzejewski 2004).
4
Spośród licznych doniesień na ten temat zob. (O
przekształcaniu domu dziecka…
2002; Bronk 2002; Chełstowski
2000).
2
M
arek
a
ndrzejewski
• dziecko w placówce opiekuńczo-wychowawczej
nym, zaczęły być postrzegane przez sta-
rostwa jako narzędzie do rozwiązywania
lokalnych problemów. Przepisy pozwalają,
a pedagogiczny nadzór osadzony w admi-
nistracji rządowej zaleca, aby dokonywano
przekształceń placówek, uwzględniając
oczywisty postulat zmniejszania ich liczeb-
ności oraz postulat silnego osadzenia ich
w środowisku.
Te placówki, które powstały w ostatnich
latach
5
, w wielu przypadkach utworzo-
no dla kilkunastu wychowanków. Star-
sze placówki zaczęto przekształcać m.in.
w ten sposób, by – pozostawiwszy placów-
kę jako jeden organizm administracyjny
– dokonać zamiany polegającej na przeka-
zaniu dotychczasowego budynku na inne
cele, rozlokowując wychowanków w kil-
ku miejscach miasta w osobnych domach
czy mieszkaniach (Polkowski 2002, 2004;
Karwowska 2004; Cierpiał 2002). W wielu
innych, których nie zamknięto i nie prze-
kształcono, z wielkim wysiłkiem dopraco-
wano się domowego wystroju, a niekiedy
wręcz kameralności.
Istotne zmiany prawne zaszły w struk-
turze placówek i w sposobie ich funkcjo-
nowania. Zlikwidowano relikt, jakim były
rady pedagogiczne decydujące kolektywnie
o losie dzieci, pomimo nieznajomości spra-
wy przez zdecydowaną większość członków
i bez ponoszenia za swe decyzje chociażby
etycznej odpowiedzialności
6
. Przekazano
kompetencje do rozstrzygania spraw doty-
czących dziecka stałemu zespołowi składa-
jącemu się z dyrektora, pedagoga, psycho-
loga, wychowawcy odpowiedzialnego za
dziecko, którego sytuacja jest omawiana,
i pracownika socjalnego odpowiedzialnego
za kontakty z rodziną wychowanka
7
.
5
Dla każdego wychowanka opracowy-
wany jest indywidualny plan oddziaływa-
nia. Jego sformułowanie jest obowiązkiem
wychowawcy odpowiedzialnego za da-
nego wychowanka. Realizacja tego planu
jest monitorowana, a plan modyfikowany
pod wpływem zmieniających się okolicz-
ności dotyczących sytuacji dziecka. Nowy
wychowanek jest dziś przypisywany nie
tylko do grupy, lecz również do konkret-
nego wychowawcy, który jest osobiście zań
odpowiedzialny. Jednocześnie do rodziny
wychowanka przypisywany jest zatrudnio-
ny w placówce pracownik socjalny odpo-
wiedzialny za inspirowanie i koordynację
oddziaływań wobec rodziców wychowan-
ka prowadzonych w ich środowisku.
Jest to sytuacja ze wszech miar korzystna
dla sprawności działań wychowawczych
i socjalnych podejmowanych na rzecz dzie-
cka i jego rodziny oraz – co się z tym wiąże
– dla personalnej odpowiedzialności kon-
kretnego pracownika za efekt tych działań.
Prawnym obowiązkiem każdej placówki
opiekuńczo-wychowawczej jest współpra-
ca z rodzicami dziecka
8
. Celem umieszcze-
nie dziecka w placówce jest jego powrót do
rodziców po przezwyciężeniu przez nich
– przy różnorakim wsparciu – kryzysu, jaki
był powodem sądowej ingerencji w sferę
ich władzy rodzicielskiej. Aby osiągnię-
cie tego celu było możliwe, konieczne jest
prowadzenie pracy socjalnej z rodzicami,
poddanie ich rozmaitego rodzaju terapiom,
udzielanie im wsparcia finansowego, po-
mocy w znalezieniu pracy, porady praw-
nej, czy też psychologicznej itp.
Odpowiedzialna za los dziecka placów-
ka winna współpracować w dziele pomocy
jego rodzicom z ośrodkiem adopcyjno-opie-
Ideą reformy nie jest administracyjne zamykanie placówek, lecz odchodzenie od nieuwzględniających potrzeb
rodziny metod ich pracy (na temat efektów takiego sposobu pracy zob. Kolankiewicz 1998). Jeśli istnieje w po-
wiecie potrzeba utworzenia placówki, wówczas należy to uczynić, by np. dziecka nie umieszczać w zbyt dużej
odległości od rodziny, co istotnie utrudniałoby pracę z rodziną i minimalizowałoby szansę na jej reintegrację.
6
Dziwi mnie, że instytucja ta nie budzi jakiejkolwiek krytycznej refleksji wśród nauczycieli.
7
Zob. paragrafy 9 i 10 Rozporządzenia Ministra Polityki Społecznej z 14 lutego 2005 r. w sprawie placówek
opiekuńczo-wychowawczych (DzU nr 37, poz. 331).
8
Spośród licznych doniesień od praktyków zob. np. (Owczaruk 2006, s. 25–33; Ochremiak 2003).
3
M
arek
a
ndrzejewski
• dziecko w placówce opiekuńczo-wychowawczej
kuńczym, poradniami psychologicznymi,
organizacjami pozarządowymi, parafiami
Kościoła katolickiego lub jednostkami or-
ganizacyjnymi innych związków wyzna-
niowych lub kościołów, do których należą
rodzice wychowanka, członkami dalszej
rodziny i innymi
9
.
Jeżeli przedstawione przykłady praw-
nych zmian w funkcjonowaniu placówek
opiekuńczo-wychowawczych (a nie jest to
pełny ich wykaz) mają jakiś wspólny mia-
nownik, to jest nim zamiar przeniknięcia
tych szczególnych miejsc i zbiorowości
nutą pedagogicznego personalizmu spro-
wadzającego się do pracy z dzieckiem i jego
rodziną „twarzą w twarz”, przełamując na-
wyki ukształtowane w czasie dominacji pe-
dagogiki kolektywistycznej.
O reformie placówek powiadają traf-
nie, że ma charakter wyspowy (Kacz-
marek 2005, s. 128), tzn. są samorządy,
w których dokonano wielkiego dzieła
reformowania, ale otoczone są one mo-
rzem samorządów, w których lokalna
samorządowa administracja okazuje się
nieczuła na potrzeby rodzin dotkniętych
kryzysem i, korzystając z silnej pozycji
wobec nadzoru, nie reaguje na krytykę
oraz prowadzi coś, co pozwalam sobie
nazwać sabotażem reformy.
Podstawy prawne umieszczenia dziecka
w placówce opiekuńczo-wychowawczej (przesłanki)
Umieszczenie dziecka w placówce na-
stępuje w typowej sytuacji na podstawie
orzeczenia sądu rodzinnego. Sporadycznie
dochodzi do przyjęcia dziecka do placów-
ki przez jej dyrektora na wniosek dziecka
za zgodą jego rodziców lub na wniosek
rodziców. Skupienie się w rozważaniach
wyłącznie na sytuacjach typowych jest uza-
sadnione m.in. tym, że o przyjęciu dziecka
dyrektor obowiązany jest niezwłocznie za-
wiadomić sąd.
Zrozumienie sensu w tym zwłaszcza
skutków prawnych takiego czy innego
orzeczenia sądu, pozwala oddzielić upraw-
nienia i obowiązki, jakie wobec wychowan-
ka należą do placówki, od tych, jakie są (po-
mimo pobytu dziecka w placówce) w gestii
jego rodziców. Niewiedza w tym zakresie
generuje kontrowersje i niepotrzebne na-
pięcia w relacji rodzice – wychowawcy.
Kodeks rodzinny i opiekuńczy
10
(dalej:
k.r.o.) wymienia cztery podstawy praw-
ne pozwalające na umieszczenie dziecka
9
w placówce – trzy są formami ingerencji
w sferę władzy rodzicielskiej (zawieszenie,
ograniczenie i pozbawienie – odpowiednio ar-
tykuły 110, 109 i 111 k.r.o.),
czwarta zaś to
umieszczenie dziecka pojmowane jako
forma pomocy rodzicom w wykonywaniu
władzy rodzicielskiej – art. 100 k.r.o. (Strze-
bińczyk 2003; Smyczyński 2001).
Zawieszenie
orzeka się, jeśli wystąpi
przemijająca przeszkoda w wykonywaniu
władzy rodzicielskiej. W zasadzie wyłącz-
nie chodzi tu przyczyny losowe, takie jak
hospitalizacja, wyjazd poza granice kraju,
np. do pracy sezonowej itp. Gdy odpadnie
przyczyna zawieszenia, sąd uchyla orze-
czenie w tym zakresie („odwiesza wła-
dzę”). Skutkiem zawieszenia władzy rodzi-
cielskiej jest konieczność ustanowienia nad
dzieckiem opieki prawnej i wyznaczenie
opiekuna.
Przesłanką
ograniczenia
władzy ro-
dzicielskiej jest istnienie stanu zagrożenia
dobra dziecka. Tak szeroko sformułowana
W pracy socjalnej nazywa się takie działanie metodą środowiskową. Zob. na ten temat (Rybczyńska 1996,
s. 11–135).
10
DzU z 1964 r., nr 9, poz. 59 z późn. zm.
4
M
arek
a
ndrzejewski
• dziecko w placówce opiekuńczo-wychowawczej
przesłanka zawiera w sobie sytuacje, które
nie wywołują szczególnych emocji, jak i ta-
kie, które dają podstawę do sformułowania
jednoznacznie krytycznych opinii i ocen na
temat postawy rodziców. Katalog przykła-
dowych sposobów ograniczenia władzy
rodzicielskiej rozpoczyna się od jednostko-
wych zarządzeń dyscyplinujących rodzi-
ców, po umieszczenie dziecka w rodzinie
zastępczej lub w placówce opiekuńczo-wy-
chowawczej.
Sąd ma obowiązek orzec
pozbawienie
władzy rodzicielskiej, jeżeli nie może być
ona wykonywana z powodu:
a) trwałej przeszkody (np. skazania ro-
dzica na długoletnią karę pozbawienia
wolności),
b) nadużywania przez rodziców władzy
nad dzieckiem (dopuszczenie się czynów
karalnych na dziecku, jak np. rozpijanie go,
znęcanie się nad nim, pobicia, porzucenie
i inne),
c) dopuszczenia się rażących zaniedbań
swych obowiązków względem dziecka.
Natomiast sąd może pozbawić rodziców
władzy rodzicielskiej, jeśli mimo udzielonej
im pomocy nie ustały przyczyny zastoso-
wanego wobec nich wcześniej ograniczenia
władzy rodzicielskiej, a w szczególności,
gdy rodzice trwale nie interesują się dzie-
ckiem umieszczonym w placówce lub ro-
dzinie zastępczej (Sokołowski 2003).
Sądy zdecydowanie częściej umieszczają
dzieci poza rodziną na podstawie orzeczeń
o ograniczeniu władzy rodzicielskiej, z re-
zerwą korzystając z możliwości jej pozba-
wiania. Wynika to zapewne z przekonania,
że nie należy sięgać po pozbawienie wła-
dzy rodzicielskiej, jeżeli uchylenie stanu
zagrożenia dobra dziecka jest według sądu
możliwe, w szczególności, jeżeli w konkret-
nej sprawie nie da się w chwili orzekania
jednoznacznie stwierdzić, że nie ma szans
na ponowne podjęcie przez rodzinę jej
funkcji.
Preferowanie ograniczania władzy ro-
dzicielskiej wynika również z faktu, iż do
sądów trafiają w zdecydowanej większości
sprawy dotyczące dzieci, które z racji wie-
ku i tak miałyby małe szanse na umieszcze-
nie „na stałe” w zastępczym środowisku
rodzinnym. W takiej sytuacji ograniczenie
władzy ich rodzicom znajduje zdecydowa-
nie większe uzasadnienie od postanowie-
nia o jej pozbawieniu.
Przyczyną późnego przekazywania są-
dom spraw jest z kolei liczebna słabość
służb socjalnych i brak możliwości wy-
chwycenia niewłaściwych zachowań rodzi-
ców w przedszkolnym okresie życia dzie-
cka.
Artykuł 100 k.r.o. wyraża normę na-
kładającą na sąd opiekuńczy i instytucje
administracyjne
obowiązek udzielenia
pomocy rodzicom w sprawowaniu przez
nich władzy rodzicielskiej.
Na tej podsta-
wie sąd może wydać orzeczenie o umiesz-
czeniu dziecka w placówce opiekuńczo-
wychowawczej na wniosek rodziców lub
z urzędu. Nie dochodzi w tym przypadku
do ingerencji sądu w sferę władzy rodzi-
cielskiej, gdyż orzeczenie wydano w celu
udzielenia pomocy rodzicom, którzy pod-
jęli suwerenną i zgodną z dobrem dziecka
decyzję leżącą w przysługującej im władzy
nad dzieckiem.
Warto podkreślić, że w placówkach
opiekuńczo-wychowawczych przebywają
zarówno dzieci rodziców, o których moż-
na by powiedzieć wiele złego, jak i dzieci
rodziców, którzy mają bardzo dobry emo-
cjonalny kontakt z dzieckiem, lecz są oso-
bami życiowo niezaradnymi, ubogimi, czy
też dotkniętymi chorobą psychiczną lub
z innych niezawinionych (lub w niewielkim
stopniu zawinionych) powodów doszło do
umieszczenia ich dziecka poza rodzina.
Jako swoisty skandal należy uznać
umieszczanie w placówkach dzieci z ro-
dzin ubogich. Absurdem jest umieszcza-
nie ich w miejscu, w którym miesięczny
pobyt kosztuje od dwóch do znacznie po-
nad trzech tysięcy złotych, gdy niewielki
ułamek tej kwoty adresowany do rodziny
czyniłby zagadnienie umieszczenia dziecka
w placówce bezprzedmiotowym.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin