Antologia_Dragoneza_PL.rtf

(58286 KB) Pobierz
Antologia_Dragoneza_PL


 

DRAGONEZA

 

Antologia
opowiadań fantastycznych


Spis treści:

 

 

KOBIETA, KTÓRA SŁYSZAŁA SMOKI Agnieszka Fulińska

WSPIĄĆ SIĘ NA GÓ NIITAKA Michał drawski

MILUŚ Artur Olchowy

NORDDRAGEN Aleksandra Cebo

ŻYWOŻMIJA Barbara Mikulska

KATECHON Marcin Tomasiewicz

SIEJ KWIATY, ZBIERAJ OGIEŃ Krzysztof Matkowski

ZIMNA PERŁA Barbara Januszewska

NA PSA UROK! Michał Rybiński

ŻMIJE Przemysław Morawski

CO DWIE GŁOWY, TO NIE JEDNA Krzysztof Rewiuk

DZIECI POSEJDONA Magdalena Kucenty

WYCINKI Z UTRACONEGO ŚWIATA Maciej Bachorski

COŚ DO NAPRAWY Anna Maria Vanitachi

STARY BAJARZ Krzysztof Banach

EGZEGEZA SZALONEGO GNOSTYKA Sylwester Gdela

JEDNA JEDYNA Aleksandra BuczekStachowska

POPIÓŁ Krzysztof Dezyderiusz Sauter

MINIATURKA Magda Brumirska

DONNERWETTER Krzysztof Adamski


KOBIETA, KTÓRA SŁYSZAŁA SMOKI

Agnieszka Fulińska

 

 

A więc jest pani...

Praczką odpowiedziała zażywna, około czterdziestoletnia kobieta, biorąc się pod boki. O ile wiem ciągnęła, mimo że nikt jej o to nie prosił nie ma w tym nic ego. Pan jest za ody to było do Adama ale pan wskazała palcem na inspektora Vidocqa to powinien nawet pamiętać, jak praczki zostawały księżnymi.

Tak, tak wymamrotał Adam, który w dzieciństwie zdąż poznać księż Gdańska, marszałkową Lefèbvre.

Kobieta, która stała teraz przed nim, trochę nawet przypominała.

Oczywiście. Nie ma nic nagannego w byciu praczką. Czyli wi pani, że...

No przecież wię, że yszę smoki! Ten ton bardzo przypominał panią marszałkową, przezywaną niekiedy Madame Sansne.

Adam odnió wrażenie, że oto cofnął się do czasu, kiedy miał niecałe dziesięć lat i siadywał na kolanach księżnej, podczas gdy ta strofowała jego ojca, jak ponoć dawniej wszystkich na cesarskim dworze, włącznie z samym Napoleonem.

Smoki powtórzył inspektor. To coś dla ciebie zwrócił się do Adama, odrywając go od wspomnień. Przejdę się po okolicy, a ty spróbuj dowiedzieć się czegoś więcej.

Adam nie zdąż rzucić żadnej riposty, nie zdąż nawet przewrócić oczami, ponieważ Vidocq żwawym krokiem skierował się ku głównej ulicy miasteczka, pozostawiając go wraz z praczką na podwórzu zajazdu.

Dla pana, ? odezwała się kobieta. No dobrze, skoro on tak twierdzi.

To pani przysła list do agencji? upewnił się Adam.

Napisana niezbyt wprawną notatka, zaadresowana do specjalnego biura inspektora, brzmiała następująco:

 

Potrzebna pomoc...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin