Turtschaninoff Maria_Kroniki Czerwonego Klasztoru_02_Naondel.rtf

(32479 KB) Pobierz
Turtschaninoff Maria_Kroniki Czerwonego Klasztoru_02_Naondel


 

Maria Turtschaninoff

 

NAONDEL

 

Kroniki Czerwonego Klasztoru

tom 2

 

 

umaczenie Patrycja Włóczyk


Niniejsze pisma stanowią ściśle tajne archiwum Czerwonego Klasztoru. Znajdują się w nich opowieści o Naondel i ugiej podróży pierwszych sióstr na wyspę Menos. Opowieści o naszej podróży. Wszystko spisałmy asnoręcznie. Część zapisków powstała, zanim jeszcze dotarłmy na wyspę Menos, reszta już po załeniu Czerwonego Klasztoru. Spore fragmenty nie mogą wyjść poza mury klasztorne, ponieważ wiedza zawarta w naszych opowieściach jest zbyt niebezpieczna. Nasze kroniki jednak nie mogą jść w zapomnienie. Klasztor nie może zapomnieć o tym, przez co musiałmy przejść, by stworzyć azyl dla siebie i naszych następczyń, miejsce, gdzie kobiety mogą razem pracować i zdobywać wiedzę. Dopóki zabudowania klasztorne stoją, a pisma trwają, pamięć o nas dzie ża.

Kabira pierwsza Matka,

Cláras ta, która zainicjowała ucieczkę,

Garai kapłanka,

Estegi ebnica i druga Matka,

Orseola tkaczka snów,

dzielna Sulani,

Daera pierwsza Róża

oraz Iona, która zginęła


KABIRA

 

 

Nie kochałam zbyt wielu osób w moim zdecydowanie za ugim życiu. Dwie zdradziłam. Jedną zabiłam. Jedna mnie odrzuciła, a jedna rządziła moją śmiercią. W mojej przeszłci nie ma nic pięknego. Nic dobrego. Mimo to zmuszam się do spojrzenia wstecz i wspominam Ohaddin, j pałac i wszystko, co się tam wydarzyło.

W Ohaddin nie było żadnego pałacu, nie na samym początku. Znajdował się tam jedynie dom mojego ojca.

Nasza rodzina była majętna, a gospodarstwo adko przechodziło w ce kolejnych pokoleń. Składało się z plantacji przypraw, kilku sadów i rozległych l okahary, pszenicy oraz maku. Sam dom był pięknie połony w dolinie, u stóp wzgórza, które latem w najgorętszej porze dnia dawało cień, zimą zaś schronienie przed ulewami. Ściany domu były bardzo stare i grube, z kamienia i gliny, a z tarasu na dachu rozciągał się rozległy widok na naszą posiadłość i majątki siadów. Widać było zabudowania, plantacje przypraw...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin