Koncert ł... A5 ilustr.pdf

(1955 KB) Pobierz
Katarzyna Pisarzewska
(Katarzyna Wideńska)
Koncert łgarzy
Wydanie pierwsze 2009
Ilustrował: Tomasz Wawer
Pełna oryginalnego wdzięku i absurdalnego humoru powieść kryminalna z
akcją w dzisiejszej Warszawie. Bardzo prywatny detektyw Robal Owaki
dostaje zadanie specjalne: za wszelką cenę ma zdobyć maszynopis
najnowszej powieści Haliny Mentiroso. Słynna autorka trzeciorzędnych
romansów twierdzi, że napisała wreszcie ambitne arcydzieło. Ale niestety,
ktoś ją zamordował i przysypał 68 kilogramami korespondencji z Urzędem
Skarbowym. Kto? Gdzie jest maszynopis? I co jest w nim takiego, że stał się
obiektem pożądania wielu osób, którym dobro literatury nie leży na sercu?
Zwariowana intryga i przednia zabawa, a przy okazji przegląd polskich
śmiesznostek i charakterów.
Spis treści:
1. PERŁA Z KOLCAMI.................................................................................................................................................3
2. SIOSTRZENIEC STAREGO KOMUCHA.............................................................................................................14
3. PAPERBACK WRITER...........................................................................................................................................24
4. NIEOCZEKIWANA ZMIANA PLANÓW..............................................................................................................35
5. ŻYCIE NA MAKSA.................................................................................................................................................43
6. SZALEŃSTWO LONGINA PALMISTRA.............................................................................................................52
7. LOS AURELII, LOS ANIELI..................................................................................................................................62
8. MAZOWIECKA MASAKRA SZPADLEM............................................................................................................76
9. WYJĄTKOWO ZIMNY MAJ.................................................................................................................................89
10. PRZYGODA W LOKALU „KAPRISSIO”.........................................................................................................100
11. PIĘKNOŚĆ PRZYCHODZI O ZMROKU..........................................................................................................112
12. BARDZO ZŁA KSIĄŻKA, OLIMPIJCZYK I SEKRETARKA.........................................................................123
13. AWANTURA NA ODDZIALE...........................................................................................................................133
14. TAJEMNY OWOC ALINY.................................................................................................................................146
15. RODODENDRONA BRAK.................................................................................................................................154
16. MIŁOŚNIK PRAWDY I JEGO KOCHANKA....................................................................................................170
17. CZEGO, KURDE!................................................................................................................................................177
-2-
1. PERŁA Z KOLCAMI.
Kiedy oswoiłem się z dziennym światłem i wirującymi
tumanami kurzu, dostrzegłem, że nie jestem sam. Przyczyną tej
dziwnej sytuacji była kobieta, co odgadłem z niemałym trudem,
raz, że widziałem ją słabo przez tumany kurzu, dwa, że ubrana
była uniseksualnie, a twarz zasłaniała jednorazową chusteczką
higieniczną. Chusteczkę przytrzymywała dłonią, dłoń była
szczupła, paznokcie czerwone, a na serdecznym palcu iskrzyło
coś, co uznałem za maleńki kamyk w pierścionku. W czasach,
kiedy jeszcze wychodziłem z domu, takie dłonie należały do
kobiet. Oczywiście, nie jest to żadnym dowodem przy dzisiejszym
tempie zmian w świecie, którego nie oglądałem nie wiem jak
długo - może dwa tygodnie, a może dwa lata, nie pamiętam.
Jednego byłem pewien - że osoba ta nie jest wytworem mojej
fantazji.
Nigdy,
tym
bardziej
podświadomie,
nie
wyprodukowałbym obrazu kobiety w tenisówkach, bojówkach i
bluzce z obrazkiem jabłka, skrywającej coś mniejszego niż
rozmiar D. Jestem normalnym facetem, a przynajmniej się staram.
Dziś, z perspektywy czasu, myślę, że gdyby ta dziewczyna
przyszła do mnie na długich opalonych nogach, na wysokich
obcasach i w krótkiej spódniczce, intuicja od razu i jak zwykle
celnie podpowiedziałaby mi, że tak udany początek zwiastuje
rzeczy nieprzyjemne, od których lepiej trzymać się z daleka.
Kłopoty przychodzą na długich nogach. Wiem to, niestety, nie z
doświadczenia, ale z literatury i filmu - na poczekaniu potrafię
wymienić co najmniej cztery tytuły.
Tymczasem czekaliśmy, aż opadnie tuman kurzu, wywołany
przez nią zbyt energicznym rozsunięciem zasłon. Jedna z nich,
zerwana, zwisała teraz smętnie, częściowo przesłaniając okno i
zamglony Pałac Kultury i Nauki w tle. Czekałem na reakcję
-3-
dziewczyny, bo ze swej strony nie miałem jej nic do
zaproponowania. Mogłem próbować odnaleźć się jakoś w roli
gospodarza, ale fakt, że jej nie zapraszałem, nieco komplikował
nasze wzajemne relacje. Skąd się wzięła? Czego szukała? Po co
rozsuwała zasłony i dlaczego patrzyła teraz na mnie oczyma jak
szparki, wyzierającymi spomiędzy chustki a grzywki - te oto
pytania kłębiły mi się w głowie pośród innych, takich jak - po co
istniejemy, dokąd to wszystko zmierza oraz co się stało z moim
ostatnim piwem.
- Nie do wiary - rzekła wreszcie dziewczyna, odsłaniając twarz
o przyjemnych rysach kontrastujących z nieprzyjemną miną. -
Twój wuj mówił prawdę. Myślałam, że przesadza, ale teraz wiem,
że patrzy na ciebie przez różowe okulary. Myślałam, że cię
przeklina, ale teraz widzę, że chciał ci przesłać pozdrowienia.
Myślałam, że obrzuca cię obelgami, ale teraz rozumiem, że to
były czułości.
- Jakie czułości? - zaciekawiłem się niepotrzebnie.
- Leń, obibok, łajza, męta...
- Chyba „męt” - przerwałem, jednocześnie próbując się
podnieść.
Nie potrafiłem jednak odkleić się od krzesła, co rzucało pewne
światło na zagadkę ostatniego piwa. Poddałem się, nim
dziewczyna dostrzegła moją walkę, i patrzyłem na nią dalej z
oznakami spokoju i opanowania.
- Chlejemy i gramy - kontynuowała, rozglądając się
bezceremonialnie i nawet nie próbując ukryć dezaprobaty. -
A wujaszek opłaca ZUS.
Było dla mnie ciągłą zagadką, po co on to robi, jaki ma w tym
interes, skoro skąpy jak galicyjski chłop, tak skąpy, że nawet
kiedy mnie zatrudniał, płacił mi w jajach sadzonych w barze
mlecznym. Podejrzewałem w tym jakiś grubszy przekręt, ale nie
-4-
sądzę, żebym kiedykolwiek był w stanie go rozgryźć, i nie
zaprzątałem sobie nadmiernie tym głowy, mam bowiem zamiar
umrzeć szczęśliwy, a do tego trzeba sporo naiwności. Rzekłem
więc tylko:
- Nie mam o to pretensji, choć znam wiele przyjemniejszych
sposobów wyrzucania pieniędzy w błoto.
- Próbowałam się do ciebie dodzwonić.
- Widocznie Tepsa
1
nie dała mi drugiej szansy. Są dziedziny, w
których działa naprawdę błyskawicznie. Jak się tu znalazłaś?
- Twój wuj dał mi klucz.
- Sprytnie - skomentowałem, zaskoczony. - Może się czegoś
napijesz?
Zrobiłem nieokreślony ruch dłonią, wskazując kilka pustych
butelek na lewo i prawo. Dziewczyna słusznie zignorowała moją
propozycję i rzekła:
- Mam zlecenie. Widzimy się za dwadzieścia minut na
pierwszej lepszej ławce w parku. Jeśli cię tam nie będzie, jesteś
wykluczony. Nie będę czekać ani sekundy. I jeszcze jedno... masz
wyglądać inaczej.
Odwróciła się i wyszła. Czułem, że nie żartuje, i lepiej będzie
zrobić tak, jak powiedziała, mimo że w dalszym ciągu nie
wiedziałem, z kim mam do czynienia i o co właściwie chodzi, bo
już od dawna byłem wykluczony ze wszystkiego, z czego dało się
mnie wykluczyć, prócz listy wyborców, o ile i w tej dziedzinie
prawo nie zostało udoskonalone.
Natychmiast zerwałem się z krzesła, zostawiając na nim część
spodni, których przywiązanie do tego mebla okazało się silniejsze
niż fabryczne szwy. W dwóch susach wpadłem do łazienki i
chwyciłem kieszonkowe lusterko, które leżało na umywalce na
1
Talekomunikacja Polska S.A. (przyp. red.)
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin