D 03 Nie A5.pdf
(
1762 KB
)
Pobierz
Dorota Ostrowska
Nie moje niebo
Wydanie polskie 2013
„Nie moje niebo” to trzecia część przygód szalonej księgowej z
powieści „Gdzie diabeł nie może”. Duszyczka, rozdzielona z
ukochanym diabłem Azazelem, musi walczyć o przetrwanie w
pełnym przemocy mieście Ameryki Południowej. Uciekając przed
nieznanym przeciwnikiem, ma do pomocy tylko piekielnego
komandosa niskiej rangi i psychopatycznego diabła. Czy i tym
razem uda jej się uniknąć mordercy?
-2-
Duszyczka siedziała na leżaku nad niewielkim basenem w
cieniu parasola z liści palmowych i ze zniecierpliwieniem
majtając stopą w eleganckim klapku zastanawiała się kiedy
sprawy poszły w złym kierunku. Z pozoru wszystko wyglądało
idealnie i jeszcze niedawno popukałaby się w głowę, gdyby ktoś
jej powiedział, że będzie niezadowolona, mieszkając w pięknej
hacjendzie z basenem i palmami. A jednak.
Miała dwadzieścia siedem lat i to już trzeci rok z rzędu.
W zasadzie miała mieć tyle samo lat przez całą nadchodzącą
wieczność i to była krzepiąca informacja. Odkąd Belzebub
przegrał swoją rozgrywkę i musiał zwrócić jej życie, przestała się
starzeć i mogła sobie tkwić u boku ukochanego diabła Azazela tak
samo młoda, po kres świata. Marzenie każdej kobiety. Nie będzie
zmarszczek, nadwagi i problemów ze zdrowiem. Nie będzie
śmierci. Jedyną chmurką na horyzoncie był jej niejasny status. Z
pewnością nie była diabłem ani demonem, ale też nigdy nie mogła
zostać duszą potępioną. Z racji wcześniejszych dobrych uczynków
piekło, jako miejsce kaźni, pozostało dla niej na zawsze miejscem
zamkniętym i od tej decyzji nie było odwołania. Przepisy
„niebieskich” regulowały to wyraźnie, nie dopuszczając żadnych
furtek. Nie do końca była też człowiekiem, ponieważ w niebie
ktoś się włamał do kartoteki i wykasował wszelkie jej dane. Nie
istniała, czyli nie mogła umrzeć, a przynajmniej na to wyglądało.
Nawet, gdyby ktoś ją zabił, błąkałaby się po świecie jako Biała
Dama, bez prawa wstępu w zaświaty. Albo dama w innym
kolorze, według uznania. Ot, takie czort-wie-co.
***
Jej dziwne życie zaczęło się trzy lata wcześniej, gdy została
diabelską kochanką. Początkowo układało się jak w bajce, ale, jak
-3-
w każdym rajskim ogrodzie, tak i u niej, czaił się wąż w trawie.
Azazel ją zdradzał, o czym Belzebub poinformował ją przy
pierwszej okazji i z wielką satysfakcją. Powinna właściwie
powiedzieć „ta świnia Belzebub”, bo był jedyną istotą na ziemi,
jaką Duszyczka darzyła czystą, kliniczną nienawiścią. Uciekła
wtedy z domu, ale na szczęście Azazel znalazł ją na pół martwą i
zdołał uratować. Zgodziła się wrócić do niego pod pewnymi
warunkami i okres próbny jeszcze się nie skończył. Kochała go i
bardzo chciała mu wierzyć, jednak nie zamierzała dać się
oszukiwać po raz drugi. Azazel o tym wiedział. Duszyczka była
jedyną istotą na świecie, na jakiej mu kiedykolwiek zależało i
teraz na wszelki wypadek praktycznie się z nią nie rozstawał,
ciągając ją wszędzie za sobą. Dlatego siedziała dziś w kompletnej
dziczy, odcięta od świata.
***
Westchnęła i z gulgotem wysączyła przez słomkę resztki soku
pomarańczowego z wysokiej szklanki. Był paskudny: ciepły i
wodnisty, bo kostki lodu już dawno zdążyły się rozpuścić.
Rozejrzała się wokół siebie. Siedziała na skraju owalnego
basenu wyłożonego błękitnymi kafelkami i mrużyła oczy od
refleksów słońca na wodzie. Od jej strony, przy basenie
zachęcająco jaśniały białe schodki ze srebrzystą poręczą.
W przeciwległym końcu trzy dysze tworzyły na powierzchni
grzybki spienionej wody i wysyłały wokół drobne fale. Lubiła
moczyć się tam w ciepłe dni, a podwodne gejzery masowały jej
ciało. Rząd palm za basenem rzucał rozchwiane cienie w lekkim
wiaterku wczesnego popołudnia.
Za plecami miała podcienia rezydencji, a z trzech stron otaczał
ją wysoki, oślepiająco biały mur.
-4-
- Jak na spacerniak, to może byłoby niezłe - mruknęła do siebie.
Odgarnęła wchodzące jej do oczu włosy i przeniosła wzrok ponad
czubki drzew.
Dom postawiono na lekkim wzniesieniu, w malowniczej,
pagórkowatej okolicy. Na pierwszy rzut oka nowa rezydencja
Azazela prezentowała się wspaniale. Obejmowała kilka
rozrzuconych po ogrodzie bungalowów, z których największe dwa
tworzyły całość, połączoną poprzez patio z basenem. Duszyczka
uznała, że dla nich dwojga wystarczy tylko frontowa część i
kazała zamknąć na głucho drzwi prowadzące do bliźniaczego
budynku. Po jednej stronie holu mieli teraz do swojej dyspozycji
mały salonik i przestronny gabinet Azazela, a po drugiej - salon i
jadalnię. Wąski korytarz prowadził w głąb domu, do części
prywatnej, z główną sypialnią i ogromną łazienką. Z drugiej
strony korytarza straszył nieużywany, dziwaczny pokój bez okien,
określany jako przebieralnia. Zupełnie swobodnie dałoby się w
nim przebrać słonia.
Duszyczka nie miała żadnej koncepcji zagospodarowania tego
dziwoląga, oprócz ewentualnej hodowli pieczarek, zostawiła go
więc na pastwę pająków czy innych dzikich lokatorów i nigdy tam
nie wchodziła.
Piwniczna kuchnia miała osobne wejście od strony ogrodu i
małą windę którą wciągano do jadalni gotowe dania i odsyłano
brudne talerze.
Gdyby zupa była za słona, trzeba by biec dookoła budynku,
żeby wpaść do kuchni i zamordować kucharza. Duszyczka uznała,
że projektant znał swoją klientelę, bo żadna kulinarna katastrofa
nie zmusiłaby jej do biegania po ogrodzie strzeżonym przez
rzeszę diabłów tylko po to, żeby czynnie okazać komuś swoje
niezadowolenie.
-5-
Plik z chomika:
entlik
Inne pliki z tego folderu:
D 04 No A5.doc
(1404 KB)
D 04 No A5.pdf
(1831 KB)
D 03 Nie A5.doc
(1372 KB)
D 03 Nie A5.pdf
(1762 KB)
D 01+02 Gdzie A5.doc
(2665 KB)
Inne foldery tego chomika:
O Neal Barbara
Oates Joyce Carol
Obioma Chigozie
Obuch Marta
O'Connell Carol
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin