CZĘŚĆ 1
ROZDZIAŁ 1
Videofon w pokoju mieszkalnym na 47 piętrze Brooklyn Flat włączył się bez najmniejszego ostrzeżenia. Wąska twarz starszego mężczyzny stopniowo wypełniła cały ekran. Intruz milczał. Jego głowa osadzona na stosunkowo grubej, acz wiotkiej szyi trzęsła się teatralnie. Na pierwszy rzut oka nie można było jednak ocenić, czy ze starości czy z podniecenia.
Oczy starca błądziły nerwowo po ekranie, jakby rozglądał się panicznie. Wydawało się, że wiele dałby za to, by móc wedrzeć się do pokoju. W końcu jego spojrzenie zatrzymało się na wymiętym posłaniu. Wybrzuszenie pod pierzyną było najwyraźniej znaleziskiem, jakiego oczekiwał, bo odchrząknął głośno i odezwał się.
– Panie Chandler!? Halo? – Tu nastąpiła krótka przerwa, starzec założył na nos okropnie duże okulary i pochylił się, żeby lepiej widzieć. – Panie Chandler! Obudź się pan, na litość boską!
Pod pierzyną się zakotłowało. Można było nawet usłyszeć przenikliwy dźwięk wypuszczanego z płuc powietrza. Najprawdopodobniej osoba, znajdująca się do tej pory w ukryciu, została wytrącona z bardzo głębokiego snu. Ruch jednak ustał równie gwałtownie, jak się zaczął.
– Nie śpi już pan, panie Chandler? – mężczyzna z videofonu nie dawał za wygraną. Wyglądał na jeszcze bardziej zniecierpliwionego. – Musimy porozmawiać. Natychmiast!
Tym razem pierzyna poruszyła się tylko minimalnie. Wystarczająco jednak, by odsłonić długie rozczochrane włosy i wielkie jak spodki oczy Michaela Chandlera. Mężczyzna obudził się właśnie z bardzo głębokiego snu. Nie zdawał sobie w tej chwili sprawy z tego, gdzie jest, ani tym bardziej, co robi w jego pokoju gadająca głowa. W sumie ten blisko trzydziestoletni osobnik nie był w stu procentach przekonany, czy sen, który przed chwilą go męczył, właśnie się zakończył. Prawdę mówiąc, gdyby miał obstawiać...
– Niech pan się mnie nie boi i zachowuje jak prawdziwy mężczyzna! Przecież pana nie ugryzę!
Starzec próbował się uśmiechnąć. Widać, dopiero teraz zdał sobie sprawę, że jego nagłe wtargnięcie mogło wytrącić gospodarza z równowagi. Skarcił się w myślach za swoją głupotę. Jego głównym zadaniem było zachowanie pełnej kontroli nad wydarzeniami tego poranka. Zwłaszcza nad reakcjami i zachowaniem samego Michaela. W końcu informacja, którą miał mu przekazać, nie należała do najprzyjemniejszych, nie wspominając nawet o zadaniu, ...
renfri73