Vaught Carrie - Srebrna kula.pdf

(941 KB) Pobierz
Vaughn Carrie
Kitty Norville 04
Srebrna kula
Audycja radiowa Kitty dla paranormali osiągnęła szczyt popularności, a
Kitty ma wreszcie chłopaka, który ją rozumie. Ale to tylko cisza przed burzą.
Kitty wraca do Denver – wprost w łapy wrogów, którym niedawno uciekła.
Co gorsza wygląda na to, że szykuje się wojna między dwoma najstarszymi
wampirami w mieście. Czy zagrozi wszystkim paranormalom? Czy żeby
ochronić swoją miłość i siebie samą, Kitty będzie musiała opowiedzieć się po
jednej ze stron? I zrobić coś, czego nienawidzi najbardziej…
Rozdział 1
Nie podobał mi się zapach tego miejsca: betonowy i instytucjonalny. Antyseptyczny. Choćby jednak
nie wiadomo ile sprzątać i tak trąciłoby nieszczęściem, rozgoryczeniem, niewyraźną wonią moczu.
Złością.
Strażnik przy drzwiach do sali odwiedzin wskazał mnie i Benowi puste krzesła przy szklanej ściance.
W pomieszczeniu było z pół tuzina jednakowych boksów. Rozmowę umożliwiano wyłącznie przez
telefon.
Cała się trzęsłam. Nie lubiłam tu przychodzić. A właściwie i lubiłam, i nie lubiłam. Chciałam go
odwiedzać, ale nawet przychodząc z wizytą, czułam się tu jak w potrzasku. Moja wilczyca nie
znosiła tego zbyt dobrze. Ben ścisnął mi rękę pod stołem.
- Wszystko okej? - spytał. Przychodził tu raz w tygodniu, żeby zobaczyć się z Cormakiem. Ja nie
przyjeżdżałam aż tak często - raz na cztery tygodnie, od pięciu miesięcy. Nigdy się do tego nie
przyzwyczaję. Właściwie miałam wrażenie, że za każdym razem było coraz gorzej, a nie lepiej.
Byłam strasznie spięta i wizyty mnie wykończały.
- Chyba tak - powiedziałam. - Ale to miejsce źle na mnie działa.
- Nie daj po sobie poznać, że jesteś zdenerwowana - szepnął. - Powinniśmy dawać mu wsparcie.
- Wiem. Przepraszam. - Przytrzymałam jego dłoń obydwiema rękami i spróbowałam opanować
drżenie. To ja powinnam
być silna. To ja powinnam dodawać Benowi otuchy, a nie na odwrót.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin