DZIADY – cz. II i IV
Okoliczności powstania Dziadów
Dziady to tytuł cyklu dramatycznego, na który składają się części zwane Dziadami kowieńsko-wileńskimi (II i IV) oraz drezdeńskimi (III). Określenia te wskazują miejsce powstania poszczególnych tekstbw.
II i IV część powstały w Kownie i Wilnie w latach 1820-1823 (pierwodruk w t. 2. Poezji, Wilno 1823). W tym okresie Mickiewicz rozpoczął pisanie części I, która nie została ukończona (Pisma, t. 3, Paryż 1860) i nie ukazała się drukiem za życia autora. III część powstała wiosną 1832 r w Dreźnie (opublikowana w t. 4 Pism w tymże roku w Paryżu; osobne wydanie tamże, w 1833 r.). Części II, IV i III noszą podtytuł Poema, zaś napisane fragmenty cz. I – Widowisko.1
Każda z wymienionych części jest odmienna, chociaż wszystkie mieszczą się w ramach dramatu. Cz. II łączy cechy dramatu klasycznego (trzy jedności: czasu, miejsca i akcji) z elementami nowoczesnymi (mieszanie konwencji realistycznej z odrealnionymi wizjami, operowanie tłumem, wykorzystanie inspiracji ludowych). Cz. IV również miesza cechy różnych gatunków: dramatu i poematu romantycznego. III część jest wzorem dramatu romantycznego charakteryzującego się luźną kompozycją, zestawieniem fragmentów lirycznych z dużymi partiami epickimi (monologi, opisy). Określenie cz. I pod względem gatunkowym nie jest łatwe ze względu na jej niepełną strukturę.
Tytuł cyklu, wiążący odmienne w swym charakterze części w jedną całość, jest nazwą białoruskiego obrzędu ludowego ku czci przodków (por. chrześcijańskie Święto Zaduszek obchodzone 2 listopada, zaraz po dniu Wszystkich Świętych). Elementy tego obrzędu pojawiają się we wszystkich ogniwach cyklu. Pochodzący z czasów pogańskich zwyczaj wywoływania duchów zmarłych związany jest z potrzebą dopełnienia obowiązków wobec przodków potrzebujących wsparcia (jadła, napoju, przebaczenia win). Ludowy obrzęd dziadów łączy w utworze dwa światy: ludzi żyjących i umarłych, hierarchizuje tych drugich według popełnionych za życia win i pozwala przestrzec pierwszych o dotkliwych konsekwencjach niemoralnego postępowania wobec innych.
Elementem spajającym wszystkie części jest główna postać – młodzieńca, który (różnie nazywany) tragicznym bohaterem romantycznym, nieszczęśliwym kochankiem uwikłanym później w działania narodowo-wyzwoleńcze (cz. III).
Losy bohatera Dziadów są nawiązaniem do pewnych etapów biografii autora utworu. Gustaw – nieszczęśliwy kochanek – ma wiele cech Mickiewicza odrzuconego przez Marylę Wereszczakównę, wielką miłość wieszcza. Konrad – kontynuacja biografii Gustawa – swoją uczuciowość realizuje w wersji patriotycznej, postanawia poświęcić się dla ocalenia ojczyzny i narodu (III cz., powstała po upadku powstania listopadowego, w którym autor dzieła nie brał udziału i czynił sobie z tego powodu wyrzuty, miała być formą osobistego zaangażowania w sprawy wyzwoleńcze).
Cykl dramatyczny pt. Dziady jest więc wynikiem osobistych przeżyć twórcy i powinien być analizowany także w aspekcie biografii Adama Mickiewicza.
Streszczente
Upiór
Przed „tekstem właściwym” Dziadów autor zamieścił wiersz zatytułowany Upiór. Składa się on z 24 czterowersowych zwrotek o układzie rymów abab. Tytułowa postać to młodzieniec, który popełnił samobójstwo prawdopodobnie z powodu nieszczęśliwej miłości (nie zostało to powiedziane w tekście wprost, ale świadczą o tym ostatnie zwrotki mówiące o tęsknocie Upiora do „lubej”). Co roku, w Dzień Zaduszny, pojawia się wśród ludzi ze skrwawioną piersią, by odnowić swoje cierpienie i znowu wrócić do grobu. Kontynuacją postaci Upiora jest w II części Dziadów Widmo kroczące za duchem dziewczyny, która wzgardziła miłością, zaś w części IV – Pustelnik (Gustaw) jednoznacznie określony jako oszalały z miłości nieszczęśliwy kochanek.
Akcja rozgrywa się w kaplicy na cmentarzu (Litwa, I połowa XIX w.) w wigilię Dnia Zadusznego. Odbywa się tu obrzęd dziadów związany z kultem zmarłych przodków. Jego pochodzenie wyjaśnia autor w krótkim wstępie. Otóż ów zwyczaj czczenia pamięci tych, którzy odeszli, wywodzi się z wierzeń pogańskich przemieszanych z wyobrażeniami religii chrześcijańskiej.2 Żywi starają się przyjść z pomocą zmarłym, przynosząc im jadło i napoje, okazując tym samym przebaczenie i wolę ulżenia ich doli. Wszystko to odbywa się przy śpiewach, w tajemniczej scenerii cmentarza w nocnej porze. Cel tak pobożny święta, miejsca samotne, czas nocny, obrzędy fantastyczne przemawiały – pisze autor – niegdyś silnie do mojej imaginacji; słuchałem bajek, powieści i pieśni o nieboszczykach powracających z prośbami lub przestrogami; a we wszystkich zmyśleniach poczwarnych można było dostrzec pewne dążenie moralne i pewne nauki, gminnym sposobem zmysłowie przedstawiane (s. 11-12).
W pokazanym tu obrzędzie bierze udział lud pod przewodnictwem Guślarza (kapłana, poety), który kolejno wywołuje duchy przodków, cierpiące czyśćcowe katusze, nie mogące zaznać spokoju z powodu win popełnionych za życia. Rola Guślarza i zgromadzonych wieśniaków polega na nawiązaniu kontaktu z duszami potrzebującymi pomocy i odpowiedzi na ich prośby.
Wśród przybywających na spotkanie z żywymi są duchy lekkie, ciężkie i średnie. Ta klasyfikacja związana jest z jakością win, które obciążają ich sumienie. Pomoc, jakiej oczekują (a także czas trwania pokuty), jest uzależniona od rodzaju grzechów, które muszą zmazać.
Najpierw pojawiają się duchy dzieci. Nie są one obciążone winami, ale nie mogą uzyskać szczęścia wiecznego z powodu zbyt beztroskiego, przyjemnego życia. Brak doświadczenia cierpienia, które jak wynika z wierzeń ludowych – jest zasługą, „kluczem” do bram niebios, sprawia, że przybywają, by poprosić o dwa ziarnka gorczycy.
Kontakt żywych ze zmarłymi odbywa się w pewnym rytualnym porządku. Guślarz za każdym razem zwraca się do duchów, wymawiając obowiązującą formułkę:
Czego potrzebujesz, duszeczko,
Żeby się dostać do nieba?
Czy prosisz o chwałę Boga?
Czyli o przysmaczek słodki?
Są tu pączki, ciasta, mleczko
I owoce, i jagodki.
(s. 83-90).
Duchy wyjaśniają, dlaczego są skazane na tułaczkę i jak można ulżyć ich cierpieniom. Aniołki opowiadają o swoim szczęśliwym dzieciństwie i proszą o owoce gorczycy, które mają im symbolicznie wyrównać brak goryczy w ziemskim życiu. Wypowiedzi duchów kończą się czterowersowymi przestrogami moralnymi. Dzieci wypowiadają taką:
Bo słuchajcie i zważcie u siebie,
Że według bożego rozkazu:
Kto nie doznał goryczy ni razu,
Ten nie dozna słodyczy w niebie.
(s. 109-112).
Te zdania, sformułowane w 2. osobie liczby mnogiej, powtarza Chór (tak dzieje się za każdym razem po wygłoszeniu nauki moralnej przez ducha).
„Współpraca” obu światów (ludzi żywych i umarłych) polega więc na ofiarowaniu wsparcia potrzebującym duszom, które rewanżują się radami, jak żyć, by osiągnąć szczęście wieczne.
Po „nakarmieniu” duchów Guślarz każe im odejść. W takim wypadku także posługuje się stałą formułą, rodzajem zaklęcia:
A kto prośby nie posłucha,
W imię Ojca, Syna, Ducha.
Widzicie Pański krzyż?
Nie chcecie jadła, napoju,
Zostawcież nas w pokoju;
A kysz, a kysz!
(s. 127-132).
Te słowa powtarza Chór i zjawa znika. Po odejściu dzieci-aniołków odbywa się tajemny rytuał: pod dyktando guślarza Starzec zapala wódkę w kotle. Atmosferę grozy i niesamowitości (buchający ogień, północ) wzmacnia refrenicznie powracający dwuwiersz Chóru:
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?
(s. 143-144).
Kolejne spotkanie – z duchem „najcięższym” – sprowadza także duchy osób związanych z nim za życia. Są to ukazani pod postaciami drapieżnych ptaków poddani chłopi i słudzy złego pana, którzy nie potrafią mu wybaczyć doznanych od niego krzywd. Kruk i Sowa przypominają mu, jak był nieczuły na głód ubogich, jak niemiłosiernie ich karał, gdy próbowali zdobyć choć odrobinę pożywienia. Chór ptaków nocnych wypowiada słowa świadczące o potępieniu okrutnego dziedzica:
Nie znałeś litości, Panie!
Hej, sowy, puchacze, kruki,
I my nie znajmy litości:
Szarpajmy jadło na sztuki,
Niechaj nagie świecą kości
(s. 252-258).
Duch dziedzica sam stwierdza swoją wielką winę i nawet nie marzy o niebie, ale choćby o piekielnych mękach, byle tylko nie błąkać się po ziemi z innymi duchami. Ptaki nie dopuszczają go do pożywienia, zabierają mu szansę złagodzenia cierpień. Chór potwierdza słowa złego pana – przestrogę dla żyjących:
Tak, musisz dręczyć się wiek wiekiem, Sprawiedliwe zrządzenia boże!
Bo kto nie był ni razu człowiekiem,
Temu człowiek nic nie pomoże
(s. 328-331).
Guślarz wywołuje „duchy pośrednie”. Przybywa Dziewczyna, pasterka o imieniu Zosia, która nie potrafiła kochać i gardziła uczuciami starających się o jej względy adoratorów. Guślarz przedstawia ją jak na łagodnym, kiczowatym, sielskim obrazku:
Na głowie ma kraśny wianek,
W ręku zielony badylek,
A przed nią bieży baranek,
A nad nią leci motylek
(s. 386-389).
Duch Dziewczyny zawieszony jest pomiędzy niebem a ziemią. Nie „stąpała o ziemi”, nie zaznała szczęścia ziemskiej miłości (teraz odczuwa jej brak, marzy o niej), a – jak stwierdza ona sama i Chór –
Kto nie dotknął ziemi ni razu.
Ten nigdy nie może być w niebie
(s. 480-481).
Guślarz informuje Dziewczynę, że jeszcze przez dwa lata jej dusza będzie trwała między niebem a ziemią zanim osiągnie szczęśliwą wieczność. Ujawnia się w tych słowach szczególna wiedza Guślarza – znajomość tajemnic niedostępnych zwykłym śmiertelnikom.
Przed odejściem pasterki pojawia się milczące Widmo, podobne do Upiora z wiersza poprzedzającego tekst utworu (wygląd, zwłaszcza krwawa „pręga” na piersi). Widmo me reaguje na wezwania Guślarza, nie odpowiada, a tylko „pokazuje ręką na serce” na znak, że cierpi z powodu nieodwzajemnionego uczucia (Dziewczyna odrzuciła zaloty zakochanego młodzieńca). Widmo nie daje się też przepędzić. Rytualne formułki zaklęć nań nie działają. Podąża za wyprowadzoną z kaplicy Dziewczyną. Zgromadzeni pozostają w przestrachu i zdumieniu, zaś Chór zamyka utwór dwuwierszem nawiązującym do pierwszych słów wypowiedzianych na początku II części Dziadów (kompozycja klamrowa):
Gdzie my z nią, on za nią wszędzie.
Co to będzie, co to będzie ?
(s. 623-624).
Akcja toczy się w domu Księdza późnym wieczorem w Zaduszki. Ksiądz (prawosławny) zachęca swoje dzieci do modlitwy za dusze czyśćcowe. Rozlega się pukanie. Na progu staje budzący przerażenie Pustelnik wyglądający jak upiór (por. Upiór i Widmo z cz. II). Przybyły sprawia wrażenie obłąkanego, wzbudza politowanie i śmiech dzieci (jest obdarty jak strach na wróble). Nie chce wyjawić, kim jest. Charakteryzuje go w pewnym stopniu fragment ludowej piosenki, którą śpiewa:
Kto miłości nie zna, ten żyje szczęśliwy,
I noc ma spokojną, i dzień nietęskliwy
(s. 48-49).
Pustelnik wyjawia Księdzu, że w jego sercu ogień płonie! – chodzi oczywiście o żar uczuć. Mówi o swoich lekturach (Goethe, Rousseau), które stały się przyczyną jego emocjonalnego podejścia do życia. Opowiada o nieszczęśliwej miłości; która sprawiła, że jest umarły dla świata, że utracił spokój ducha i nie może sobie poradzić z tą sytuacją. Ksiądz stara się pocieszyć Pustelnika. Przywołuje swoją tragedię życiową (po śmierci ukochanej żony pozostał sam z dziećmi a Jednak – mimo bólu – przetrwał te trudne chwile). Próbuje racjonalnie tłumaczyć młodzieńcowi, że nie wolno się poddawać. Obaj rozmówcy nie mogą się porozumieć. Każdy z nich reprezentuje inne przekonania i odmienny stosunek do uczuć. Obserwatorzy Pustelnika – Ksiądz i dzieci – widzą w nim jedynie obłąkanego nieszczęśnika, który bredzi i nienormalnie się zachowuje (m. in. przynosi gałązkę jodły, którą przedstawia jako swojego przyjaciela).
Pustelnik opowiada o rozstaniu z ukochaną, traktuje ją jak umarłą (dla świata). Pada imię Maryli. Monolog ten prowadzi do refleksji na temat śmierci. Nieszczęśliwy kochanek wymienia trzy rodzaje: śmierć ciała, rozdzielenie kochanków i śmierć wieczną – potępienie duszy. On stał się ofiarą rozłączenia zakochanych.
Kiedy wybija godzina dziesiąta, gaśnie jedna z świec. Pustelnik zaczyna jakby przytomniej myśleć, przedstawia się jako dawny uczeń Księdza, Gustaw. Nieco bardziej składnie przytacza pewne fakty ze swojej biografii: odwiedziny w domu rodzinnym w Nowogródku już po śmierci matki, przyjacielskie związki z filomatami, nieszczęśliwą miłość, która po rozłące z ukochaną stała się przyczyną jego osobistej tragedii, wesele wymarzonej dziewczyny z innym i obłąkanie.
W nagłym przypływie goryczy wygłasza słynny monolog, który zaczyna się oskarżeniem ukochanej:
Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!
Postaci twojej zazdroszczą anieli,
A duszę gorszą masz, gorszą niżeli!
Przebóg! tak ciebie oślepiło złoto!
(s. 960-961).
Monolog Gustawa pełen jest zarzutów wobec tej, która odrzuciła jego miłość. Stan emocji mówiącego wzmaga się i prowadzi do gwałtownego, desperackiego czynu: bohater przebija się sztyletem. Gustaw jednak nie umiera. Przerażony Ksiądz nie rozumie tego, co się wydarzyło. Gustaw wygłasza refleksje natury filozoficznej i upomina się o przywrócenie obrzędu dziadów (Ksiądz zakazał wiernym praktykowania tego rytuału). Teraz staje się jasne, że Gustaw jest upiorem. Bohater obserwuje latające owady, motyle i ćmy, i traktuje je jak dusze zmarłych. Swoją sytuację podsumowuje przestrogą nawiązującą swoim charakterem do znanych z II części Dziadów:
Bo słuchajcie i zważcie u siebie, Że według bożego rozkazu:
Kto za życia choć raz był w niebie,
Ten po śmierci nie trafi od razu
(s. 1278-1281).
Zanim Chór powtórzy ten wypowiadany podczas bicia zegara czterowiersz i zamknie nim omawianą część utworu, atmosfera tajemniczości zostanie pogłębiona nieoczekiwanym zgaśnięciem lampy przez obrazem Najświętszej Maryi Panny i zniknięciem Gustawa.
Formułka wypowiadana przez szukające pomocy duchy zmarłych dookreśla Gustawa jako osobę z innego wymiaru. Być może odnosi się to tylko do pojęcia śmierci „dla świata”, którego sam używał. Wypowiedziana przez bohatera przestroga, wzięta jakby z obrzędu dziadów, jest elementem formalnym łączącym obydwie przedstawione części utworu. Nieszczęśliwy kochanek z części IV (kontynuacja postaci Upiora i Widma z cz. II) spełnia tu podobną funkcję.
Ludowość II części Dziadów
Pochodzenie obrzędu ku czci zmarłych
Rozwinięty w II części Dziadów obraz ludowego obrzędu praktykowanego w Dzień Zaduszny jest także wpisany w pozostałe części dramatu. Mickiewicz wielokrotnie wypowiadał się na temat ludowej proweniencji wielu motywów wyzyskiwanych twórczo przez romantyków. Czerpanie ze skarbnicy wierzeń i zwyczajów ludowych stało się powszechnym zwyczajem poetów niedługo po publikacji tomu Ballady i romanse A. Mickiewicza. Ta data (1822 r.) – przyjmowana umownie jako początek nowej epoki – stanowiła zwrot do tego, czym żyje lud. Wyrażało się to w podejmowaniu tematów legend i podań, wprowadzaniu bohaterów ze świata poza...
madusiaX