Kotowski_Krzysztof_-_Noc_kaplanow.pdf

(872 KB) Pobierz
Krzysztof Kotowski
Noc kapłanów
2007
Ja jestem Achilles i Hektor,
Antoniusz i Oktawian,
Napoleon i Nelson,
Chrystus i Omen.
I pamiętam wszystko!
Czy może być coś straszniejszego?
Krzysztof, pacjent numer 92
X Oddziału Szpitala Psychiatrycznego w Warszawie
P
ROLOG
Malia, Kreta, rok 1692 p.n.e.
– Znaj chwilę stosowną, a od młodości obieraj mądrość za towarzyszkę
życia,
ze
wszystkich dóbr ona najpewniejsza – powtórzył spokojnie Tacjades, obserwując chłopca.
Niesforny dziesięciolatek wciąż ciskał kamienie w morze, udając,
że
nie słyszy.
Rozczochrane, ciemne włosy wpadały mu do oczu, ale zdawał się nie zwracać na to uwagi.
Opadł na kolana i rozpoczął gwałtowne poszukiwania odpowiedniego odłamka skalnego do
kolejnej próby. Kamień miał się odbić od powierzchni wody co najmniej trzy razy.
– To nudne, Tacjadesie – jęknął wreszcie dzieciak, wyczuwając,
że
tym razem nie
ucieknie od rozmowy.
– Dlaczego tak uważasz?
– Nie wiem. Po prostu nudne. Po co mam się tego uczyć?
– To nie lekcja, Hezonie, jestem twoim ojcem, nie nauczycielem. – Tacjades postanowił
jeszcze trochę być wyrozumiały. – Nie możesz bez przerwy poświęcać czasu na agony
1
z
synami Filandra i zawody w ciskanie kamieniami w morze. Przynajmniej kilka chwil dziennie
poświęć własnemu umysłowi, nie jesteś fellachem
2
ani zeugitą
3
.
– Od tego są lekcje, Astarte, a... – chłopak przerwał w pół zdania, rozumiejąc,
że
się
zagalopował. Zerknął ostrożnie w stronę ojca, ale on patrzył na niego wciąż spokojnie i
cierpliwie, lekko tylko marszcząc brwi.
– Przepraszam – dopowiedział cicho. Wstał z kolan i czekał na reakcję Tacjadesa.
Ojciec wciąż jednak milczał, przyglądając się rozbieganym, ciemnym oczom dzieciaka.
– Znowu Hollas straszył cię piratami? – spytał wreszcie z troską w głosie.
– Kiedy dorosnę, będę potężny jak Amenemhat
4
– odparł dumnie Hezon, jednak nie
zdołał ukryć przed ojcem lęku, który jak na złość teraz wyraźniej dało się wyczuć w głosie
chłopca.
1
2
Agony – starożytne greckie zapasy.
Fellach – chłop egipski.
3
.Zeugici – trzecia z czterech grup majątkowych w Atenach.
4
Amenemhat III – władca Egiptu od 1853 p.n.e., XII dynastia.
– Jesteśmy Eteokreteńczykami
5
, a nie Egipcjanami. Wystarczy,
że
będziesz mężny jak
Filander. I nie kpij więcej przy mnie z Astertusa, to nauczyciel.
– Lecz nudny, Tacjadesie. Wszyscy nazywają go Astarte
6
.
– Brawo, obrażają nie tylko nauczyciela, ale i cudzych bogów. Bierz z nich przykład! Jak
Astoreth
7
przyjdzie kiedyś do ciebie we
śnie
i poprosi o rozliczenie, zobaczymy, jaki będziesz
bohaterski.
Hezon wyraźnie się wystraszył. Patrzył szeroko otwartymi oczami na ojca, czekając na
jakieś wyjaśnienie. Tacjades podszedł do niego szybko i mocno przytulił.
Żartowałem,
maluchu. – Uśmiechnął się dobrodusznie. – Ale nie wyzbywaj się
szacunku do
żadnego
człowieka, jeśli nie jesteś absolutnie pewien,
że
racja jest po twojej
stronie.
– A kiedy mogę być tego pewien?
– Jak dorośniesz, być może twój umysł pozwoli ci dostrzegać różnice między ludźmi. A
jeśli jeszcze raz Hollas będzie paplać o piratach, powiedz mu,
że
poproszę kapłana, aby nasłał
na niego Molocha
8
. Nie
żartuję!
To nie są tematy do rozmów młodzieńców.
– Moloch to też nie nasz bóg – jęknął nieśmiało dzieciak.
– Wiem, ale dla celów wychowawczych możemy go sobie pożyczyć zza morza!
Przez chwilę nic nie mówili. Szum morza jakby przycichł i wyraźniej słychać było ze
wzgórza pomruk potężnego pałacu, widocznego stąd jak na dłoni. Dziesiątki postaci
krzątających się między wszechobecnymi czerwonymi kolumnami na wszystkich
kondygnacjach niczym w labiryncie Dedala
9
gotowały się do wieczornych zajęć: narad,
modłów, spotkań lub pracy przy pitosach
10
, w ogromnych kuchniach czy przy remoncie
skrzydła wschodniego, który trwał już od wiosny. Choć z tego miejsca do pierwszych
polythyr
11
trzeba było iść co najmniej trzy stadiony
12
, ta niezwykła, monumentalna,
asymetryczna kompozycja z najprzeróżniejszej wielkości bloków, sześcianów i prostokątów
składających się na apartamenty, megarony
13
, perystyle
14
,
łaźnie
czy baseny nawet o tej porze
dnia, kiedy słońce miało się ku zachodowi – pyszniła się szczegółami, kolorytem i fantazją
zrodzoną niegdyś w umysłach wielkich inżynierów z Malii. Potężna bryła pałacu być może
nie była aż tak ogromna jak w Knossos, a całość tak bogata jak w Fajstos, ale musiała nowych
Eteokreteńczycy – „prawdziwi Kreteńczycy” – jeden z pięciu głównych ludów zamieszkujący starożytną Kretę
obok Pelazgów, Kydonów, Achajów i Dorów.
6
Astarte – bogini księżyca, niebios, wojny i miłości, czczona przez Fenicjan, Asyryjczyków i Babilończyków.
7
Astoreth – patrz: Astarte.
8
Moloch – bóstwo czczone przez Asyryjczyków, Fenicjan i Kartagińczyków; składano mu ofiary z ludzi,
czasem nawet z niemowląt.
9
Dedal – w mit. gr. bajecznie zręczny rzemieślnik, projektant i budowniczy m.in. słynnego labiryntu dla
Minotaura – syna Pazyfae, jednej z władczyń starożytnej Krety,
żony
legendarnego Minosa.
10
Pitos – ogromne naczynie, zazwyczaj z gliny, w którym przechowywano
żywność
– ziarno, oliwę, wino.
11
Polythyry –
ściany
przebite otworami, charakterystyczne dla starożytnych kreteńskich pałaców.
12
Stadion – dawna grecka miara długości wynosząca od 165 do 210 m.
13
Megaron – prostokątna sala zwykle obudowana portykiem, czyli konstrukcją ograniczoną z jednej strony
ścianą,
a z drugiej zamkniętą kolumnadą.
14
Perystyl – ogród otoczony kolumnadą.
5
przybyszów przygniatać już samym swoim wyglądem niczym uśpiony cyklop zastygły w
skałach.
Tacjades dostrzegł drobną postać biegnącą w ich stronę. Po chwili rozpoznał Tiksa –
jednego z chłopców roznoszących drobne wiadomości wśród prytanów
15
i ich rodzin.
– Panie! – krzyczał z daleka. – Straszne wieści! Straszne wieści! Panie!
– Spokojnie, chłopcze – rzekł Tacjades, gdy posłaniec w końcu go dopadł. Wiedział,
że
dzieciak często zbyt aktorsko przekazuje rozprowadzane wiadomości. – Mów po ludzku.
– Czcigodny Filander kazał natychmiast cię znaleźć, panie. Zaraz narada u króla!
– A co w tym takiego strasznego?
Tiks przez chwilę znieruchomiał, jakby obliczał coś w swojej rozgrzanej
łepetynie.
– Tak dokładnie to nie wiem – przyznał ze wstydem. – Ale wiem,
że
coś się stało. W
pałacu wielki niepokój i pośpiech.
Tacjades przez moment się zastanawiał. Poprawił na ramionach swoją szatę
przypominającą nieco męski peplos
16
i roztarł dłonie, jak to zwykle czynił, gdy chwila
wymagała rozważnej decyzji. Jego szczupła sylwetka, mimo młodego jeszcze wieku, miała w
sobie naturalną dostojność. Zaczynał
łysieć,
ale nie robił z tego problemu. Ciemne, lekko
przymrużone oczy nigdy nie gubiły wrodzonego spokoju, choć tym razem tliła się w nich
zapowiedź ostrzegawczej myśli,
że
może jednak dzisiaj Tiks niewiele mija się z prawdą.
– Hezonie, wracaj do matki – rzucił w stronę syna cicho, ale na tyle zdecydowanie, aby
tamtemu szybko wyparowały z głowy jakiekolwiek buntownicze pomysły. – I włóż coś na
siebie, nie biegaj tak nago, robi się zimno.
Chłopcy pomknęli szybko w stronę pałacu, ale Tacjades został jeszcze przez chwilę nad
brzegiem morza. Wbił wzrok daleko w horyzont, zaciskając mimowolnie dłonie.
– O Demeter
17
, chroń nas! – wyszeptał. – Oby to nie było to, co myślę.
– To
łotry,
penisy
18
, raby
19
gówniane! – cedził przez zęby Filander, potężny, wysoki,
imponująco umięśniony blondyn idący obok przyjaciela długim korytarzem wzdłuż
dziedzińca oddzielonego od nich portykiem.
Świeżo
odmalowane na ciemnoczerwono
kolumny pachniały jeszcze farbą.
– Ciszej! – skarcił go Tacjades. – Nie wzbudzaj paniki. Kto jeszcze o tym wie?
– Nie mam pojęcia, posłowie są u króla. Jutro będziemy chyba jechali do Knossos.
– A tamci już wiedzą?
– Posłowie mówią,
że
tak.
Zaniepokojony Tacjades pokręcił głową.
– Ale Fajstos?! Rozumiem,
że
napadali na niewielkie mieściny, lecz porwać się na taki
15
16
Prytanowie – członkowie wielkiej rady sprawującej władzę nad miastem.
Peplos – długa, wełniana szata spięta na ramionach.
17
Demeter – bogini urodzajnej ziemi i płodności.
18
Penisy – tu: pogardliwie i wulgarnie o wrogach.
19
Rab – starożytny niewolnik.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin