Erich Segal - Ostatni akord.pdf

(1196 KB) Pobierz
Karen, Francesce i Mirandzie
moim jedynym miłościom
Le meilleur de la vie se passe à dire:
„Il est trop tôt”, puis „Il est trop tard”.
Najlepsza część życia mija nam na mówieniu:
„jest za wcześnie”, a potem: „jest za późno”.
Flaubert
Listy
[lipiec, 1859, Rob. str. 543]
PROLOG
Muszę uczynić straszliwe wyznanie.
Gdy dowiedziałem się, że Silvia jest umierająca, nie byłem całkiem nieszczęśliwy.
Wiem, że słowa te mogą wydać się nieludzkie, zwłaszcza w ustach lekarza, ale nie
potrafię myśleć o niej wyłącznie jako o jeszcze jednej pacjentce. Właściwie w pierwszej
chwili, gdy usłyszałem, że przyjeżdża zobaczyć się ze mną po tak długim czasie,
przemknęło mi przez myśl, że jest to gest pojednania.
Jestem ciekaw, co też jej chodzi po głowie. Czy traktuje nasze zbliżające się
spotkanie po latach wyłącznie jako ostatnią desperacką próbę ocalenia życia? A może, nim
pogrąży się w ciemności, pragnie zobaczyć mnie jeszcze raz, tak jak ja pragnę zobaczyć ją?
A co z jej mężem? Jeśli nawet nie powiedziała mu kiedyś - co wydaje się raczej mało
prawdopodobne - o tym, co nas łączyło, z pewnością będzie musiała to zrobić teraz.
Cokolwiek sobie jednak pomyśli, nawet jeśli zrani to jego uczucia, nie będzie
próbował udaremnić naszego spotkania. Przywykł przecież do tego, że ma wszystko, co
najlepsze na świecie, a w mojej dziedzinie jestem numerem jeden.
Silvia jest młodsza ode mnie o dwa lata, ma zaledwie czterdzieści trzy. A sądząc po
artykułach w najświeższych gazetach, nadal zasługuje na miano piękności. Jest zbyt
promienna, zbyt pełna życia, by mogła ją trawić poważna choroba. Dla mnie zawsze
stanowiła kwintesencję życiowej siły.
Podczas naszej pierwszej rozmowy telefonicznej Rinaldi jest uprzejmy i oficjalny.
Mimo że rozmawiamy o jego żonie, w głosie mężczyzny nie słychać śladu emocji.
Przeciwnie, przyjmuje za pewnik, że będę natychmiast do jego dyspozycji.
- Pani Rinaldi ma guz mózgu. Czy może pan zbadać ją bezzwłocznie?
Ale niezależnie od całej arogancji, wyczuwam w nim ciche uznanie faktu, że ja mam
moc, której jemu brakuje. Nawet takiemu wytrawnemu biznesmenowi jak on nie uda się
wytargować niczego od Anioła Śmierci. I to jest źródłem satysfakcji. A jednak nagle, niemal
mimowiednie, dodaje z ledwie dosłyszalnym drżeniem w głosie:
- Proszę.
Musiałem pomóc. Obojgu.
*
Zgłoś jeśli naruszono regulamin