Przez trzy lata, kiedy się opiekowałam Krzysiem, bardzo dojrzał i zmężniał. Nie wiadomo kiedy ten czas minšł, przyszedł trzeci rok studiów i praca końcowa oraz egzamin licencjacki. Pomogłam Krzysiowi i jego koledze Włodkowi wybrać tematy prac końcowych. Przychodzili póniej na konsultacje, aż obie prace były gotowe. Przychodzili też uczyć się do egzaminu końcowego, ostatni raz Krzy był 2 czerwca w pištek, tydzień przed swoim właciwym egzaminem. Termin tego egzaminu został ustalony na 12 czerwca. Zastanawiałam się, jak uczcić to jego zakończenie tej częci studiów. I jak to bywa, pomógł mi w tym przypadek. 20 maja byłam w Tawernie na piwku, a po nim wyładowalimy się u pewnego znajomego na "trzepaniu Cipek". Były nas trzy, ich było szeciu. Nie to jest problemem. Problemem jest to, że rozchodzšc się pierwszy raz w życiu kto mi dał pienišdze. Owszem, wczeniej uczestniczyłam w takich czy innych spotkaniach, chociażby w Hamburgu, ale jeli kto uważał, że należy mnie wynagrodzić, otrzymywałam jakie prezenty. Zgadza się, niektóre były kosztowne, bo spotkania też były ucišżliwe, ale nigdy nie brałam pieniędzy. Aż tu nagle okrelona kwota. Bardzo le się czułam z tymi pieniędzmi i włanie wpadłam na pomysł. Za te pienišdze zrobię Krzysiowi imprezę na zakończenie studiów. Po prostu je przepijemy. Nawet nie mylšc o tym, że może być inaczej zapowiedziałam Krzysiowi, że zaraz po egzaminie zabieram jego, Włodka i jego kolegę z pracy Zenka na cztery dni w góry. Jedziemy oblewać dyplomy. Zenek jest już po studiach, więc jego to nie dotyczyło, ale mógł być uczestnikiem imprezy z racji koleżeństwa z Krzysiem. Zbyt dużo im nie tłumaczyłam, bo miałam w pracy "młyn". Akurat przed ich egzaminami miałam wyjazd do Kijowa na Targi, wracałam dopiero w pištek po południu. Dlatego ustaliłam z nimi, 12-ego jest egzamin, do 14-tego więtujecie w rodzinach, 14-tego około 16-tej wyjeżdżamy w góry, macie mieć odpowiednie buty i ubrania. Oczywicie, było pytanie - gdzie, ale im nie mówiłam. Prosiłam tylko, aby mieli dowody, bo będziemy przekraczać granicę państwa. I na tym się w tym momencie ta dyskusja skończyła. Targi targami, były minęły, wrócilimy szczęliwie do domów. W poniedziałek zwolniłam się o dwunastej u Dyrektora, mówišc, że idę kibicować mojemu wychowankowi na egzaminie licencjacjackim. Jak było do przewidzenia, Krzy zdał bardzo dobrze, Włodek również. Mama Krzysia płakała ze szczęcia. Złożyłam gratulacje, wręczyłam kwiaty i wycofałam się, dajšc możliwoć nacieszenia się rodzinom. Natomiast we wtorek zadzwoniłam do każdego z nich, przypominajšc im o naszej umowie. Kiedy podjęłam takš decyzję zadzwoniłam do zaprzyjanionego pensjonatu w Rabce. Wiedziałam, że na pięterku jest takie studio - pokoik 3-osobowy, pokoik - 2 osobowy, a pomiędzy nimi taka przestrzeń, gdzie był stół, cztery krzesła, lodówka, szafka, na której można było szykować sobie posiłki. Zamówiłam sobie to pięterko od rody do niedzieli, zamówiłam niadania i obiadokolacje. Tak, że wszystko było umówione do naszego przyjazdu. Najtrudniejsza rozmowa była z Zenkiem, bo bardzo chciał wiedzieć ile to będzie kosztowało. Więc powiedziałam mu kwotę, prawie realnš, ale niższš niż rzeczywista, żeby się nie wycofał. Zgodził się, więc już wszystko było umówione. W rodę zarówno ja, jak i Zenek pracowalimy. Krzysiek wzišł urlop na cały tydzień. Więc umówilimy się, że Włodek przychodzi pod firmę Krzyka i Zenka, ja tam dojeżdżam, zwijam ich i jedziemy dalej. O dziwo udało nam się to zrobić w miarę szybko i ruszylimy w trasę. Kiedy minęlimy Kraków myleli, że jedziemy do Zakopanego. A tu za Nowym Targiem niespodzianka. Zjechałam na Czarny Dunajec, do Chochołowa, a w Chochołowie na Słowację. Tam parę kilometrów i dojechalimy do basenów z wodami termalnymi na Oravicy. Jakie było ich zdziwienie, kiedy wytłumaczyłam im, że majš się przebrać tak, jak na basen, wzišć ręczniki, na wszelki wypadek ja ich wzięłam więcej, slipy na zmianę i idziemy. Korony kupiłam wczeniej, więc weszlimy, szybko do szatni poprzebierać się i po paru minutach bylimy już przy basenach. Widziałam, jak patrzyli na mnie Włodek, a przede wszystkim Zenek. Ale nie było nad czym się zastanawiać, trzeba było się kšpać. W tej wodzie nie można zbyt długo, więc po okrelonym czasie procedura odwrotna, płukanie, szatnia i samochód. Przed granicš Sucha Hora i "Poprawiny". Wzięłam odpowiedniš iloć piw, jakiej wódeczki, słone orzeszki, czekolady studenckie i chałwy. Oni co zaczęli mówić, że nie majš koron, ja zażartowałam, że im wystawię rachunek na koniec spotkania, wsiedlimy w samochód i do Rabki. Tam zakwaterowanie, gospodyni zaprosiła na kolację, zjedli jak wilki, po czym weszlimy na nasze pięterko, tam poprosiłam, aby się rozgocili, przeskoczyli w lune ciuchy, mogš być piżamy i otworzyli kilka piw. Ja też przebrałam się w bluzkę i spódnice mini, co ponownie zauważył Zenek. Usiedlimy przy stole, w szklankach pieniło się już piwko, ja wyjęłam mapę informujšc ich o naszych wędrówkach. Jednoczenie poprosiłam ich, aby przestali mówić mi na Pani, stanęło na razie na Ciocia. Czas mijał na miłej pogawędce, popłynęło piwka i widzę jak im się otwierajš szeroko oczy. Wówczas ich zaskoczyłam znowu. Poszłam do swojego pokoju, przebrałam się w cieniutkš tunikę, wyszłam do nich, wzięłam szklankę piwa i stwierdziłam - dostałam pienišdze, które mnie parzš, więc włanie je przepijamy. A oprócz tego od tego momentu, aż do północy w sobotę jestem wasza bez żadnych ograniczeń. Dopiero teraz trzeba było widzieć ich miny, kiedy postawiłam nogę na krzesełku i widać było, że dalej nie ma nic. Włodek i Zenek patrzyli na Krzysia, a Krzysiu spojrzał na nich, dopił piwo i stwierdził, to wy się zastanawiajcie, ja idę. Weszlimy do mojego pokoju, gdzie pod cianš stał duży tapczan. Wczeniej już z niego zdjęłam przykrycie, pozostawiajšc przecieradło i poduszkę. Spojrzałam na Krzysia, on stwierdził - od tyłu i za chwilę już był we mnie. Drzwi zostawilimy otwarte, aby pozostali wszystko widzieli. Lata nauki zrobiły w tym zakresie również swoje, już wiedział jak wejć, już się nie spieszył tylko systematycznie wbijał się we mnie. Ja po kilku pchnięciach już byłam mocno podniecona, on jednak wytrzymał, ja już mocno pojękiwałam i oboje jednoczenie doszlimy do szczytu. Wysunšł się i poszedł się umyć, a ja chwilę leżałam, głęboko oddychajšc. Następny odważył się Włodek. Popatrzył na mnie i stwierdził, czasami kiedy się uczylimy widziałem, że jestecie wobec siebie swobodni, ale że aż tak, nie przypuszczałem i bioršc mnie za rękę pocišgnšł na swoje łóżko. Ułożyłam się na plecach, rozchyliłam szeroko nogi i od razu było widać, że ma on w tym zakresie pewne dowiadczenie. Wszedł mocno i opierajšc się rękoma nade mnš wbijał się, jakby chciał przebić mnie na wylot. Ja jeszcze dobrze nie ochłonęłam po poprzednim zbliżeniu, a już narastało następne. Rozsuwałam nogi jak najszerzej, aby mógł wejć we mnie jak najgłębiej, a on systematycznie wchodził we mnie, wypełniajšc mnie do końca. No i na efekty nie trzeba było czekać zbyt długo. Poczułam, jak zaczyna dochodzić do szczytu. On to też czuł, bo na jego twarzy pojawił się umiech zadowolenia, wykonał jeszcze dwa mocne pchnięcia i poczułam wytrysk. Oboje osišgnęlimy odpowiedni poziom zadowolenia. Wysunšł się ze mnie i widziałam, jak idšc do łazienki wzišł ze sobš piwo. Owinięta w ręcznik wyszłam z łazienki, pytajšc Zenka, nad czym się zastanawia. Popatrzył na mnie, stwierdzajšc, że się nie zastanawia, tylko nie może się doczekać, kiedy już będzie ze mnš. W tym momencie podałam mu rękę i poszlimy na mój tapczan. Ułożyłam się równo, dajšc mu możliwoć swobodnego wejcia. Tutaj widać było najprawdopodobniej studenckie dowiadczenie, bo poprosił mnie, abym otworzyła "drzwiczki", a kiedy już ršczkami rozcišgnęłam jš poczułam, jak z pewnym dostojeństwem przesuwa mi się w głšb jego żołšd. Zenek jest z nich wszystkich najstarszy i najlepiej zbudowany. Dało się to również zauważyć na jego pałce, była dłuższa i szersza, więc wypełniła mnie szczelniej. Wszedł, rozstawił nade mnš swoje ramiona i zapierajšc się kolanami o podłoże, zaczšł wolniutko wsuwać się i wysuwać. Ja już byłam na tyle podniecona, że kilka jego pierwszych ruchów spowodowało u mnie odpowiedni stopień podniecenia. Natomiast każde następne pchnięcie to już odjeżdżałam w ekstazie uniesienia. Zenek jednak tym moim jęczeniem się nie przejmował, tylko, jak tłok w lokomotywie, wysuwał się i wbijał. Aż przyszedł również czas na niego. Zaczšł szybciej oddychać, jego pchnięcia stały się krótsze, ale mocniejsze, kiedy już ja jęczałam w pełnym orgazmie, on strzelił tym swoim strumieniem namiętnoci. Krzyknęłam, opadł na mnie na moment, ale po chwili uniósł się i poszedł się myć. Ja zwinięta w fasolkę jeszcze dobrze pojękiwałam, czujšc w sobie pulsowanie mięni. W tym momencie do mnie dotarło, że mam do czynienia z trzema wytrawnymi "graczami" i ta gra, na którš się zdecydowałam, nie będzie taka łatwa. Ale to miało być póniej. Stuknęlimy się, wznoszšc toast, za miły pobyt, po czym zarzšdziłam, na dzisiaj już doć, jutro też jest dzień, idziemy spać. Dopiłam swojš szklankę, weszłam do swojego pokoju i położyłam się spać. Jeszcze przez chwilę, słyszałam, jak co między sobš mówiš, ale kilka godzin jazdy, trochę piwa i te przeżycia zrobiły swoje, usnęłam. W czwartek obudziłam się rano zupełnie bez problemów. Chłopcy trochę oporniej, ale na dziewištš, na niadanie się zwlekli. Przy niadaniu powiedziałam im, że dzisiaj, jako wprawkę, mamy mały spacer na Maciejowš, schodzimy z niej, jedziemy na baseny, wracamy na kolację i odpoczywamy. Żadnych sprzeciwów nie zgłosili, rzeczywicie swobodnie przespacerowalimy się do schroniska na Maciejowej, tam wypilimy po piwku, wrócilimy do domu, wzięlimy ręczniki i inne akcesoria, w samochód i n...
zbych528