Carey Suzanne - Usidlony anioł.pdf
(
666 KB
)
Pobierz
Suzanne Carey
Usidlony Anioł
Rozdział 1
Nareszcie miała klucz, ale wahała się, czy zrobić z niego uŜytek. Usiadła przy
zniszczonym biurku ojca i wsłuchując się w ciszę myślała o tym, co moŜe znaleźć.
Po pogrzebie wszyscy
Ŝałobnicy
opuścili dom przy Bayou Black. Nawet ich
najbliŜsi sąsiedzi, Jim i Leonie Boudreaux, odeszli, kiedy Annie powtórzyła
kilkakrotnie, ze chętnie zostanie sama.
Moi najbliŜsi sąsiedzi, poprawiła się w myślach, usiłując pogodzić się ze
śmiercią
ojca. Mimo to wydarzenia ostatniego tygodnia wydawały się jej
nierzeczywiste. Była prawie pewna,
Ŝe
za chwilę krępy, małomówny Ned Duprez
zacumuje swą łódkę na małej przystani. Potem, jak zwykle,
ściągnie
buty, postawi
je przy piecu i pogwizdując, zacznie sprawdzać, co przygotowała na kolację.
W czasie posiłku nie rozmawialiby wiele. Ned powiedziałby, ile nutrii udało
mu się złapać, Annie wspomniałaby o tym, co wydarzyło się w szkole parafialnej
Terrebonne, gdzie pracowała jako nauczycielka muzyki. Być moŜe ojciec
wzruszyłby ramionami i zacząłby utyskiwać na koncerny naftowe, które
zdominowały moczary i sprawiły,
Ŝe
traperom cięŜko było cokolwiek zarobić.
Jednak wbrew pozorom ojciec i córka byli ze sobą bardzo zŜyci, związani
głębokim uczuciem, nawet jeśli Ned nie do końca rozumiał swoje dziecko.
Teraz, po raz pierwszy w
Ŝyciu,
Annie została sama. Była niezamęŜna, choć
ojciec miał nadzieję,
Ŝe
poślubi kiedyś męŜczyznę z sąsiedztwa. Stała się jedyną
mieszkanką domu, w którym spędziła niemal całe
Ŝycie,
nie licząc kilku lat nauki
na uczelni w Lafayette.
Teraz odczuwała brak ograniczeń, jakie narzucała jej obecność ojca. Nie mogła
juŜ odkładać realizacji swych marzeń pod pretekstem,
Ŝe
zrani ojca. Ned nie
Ŝył
i
fakt,
Ŝe
córka idzie w
ślady
matki, nie miał juŜ
Ŝadnego
znaczenia. Nic nie
powstrzymywało Annie przed spojrzeniem w przeszłość i poznaniem zawartości
tajemniczej skrytki ojca.
Była niemal pewna,
Ŝe
wie, co znajdzie w płaskiej szufladzie biurka: pamiątki
po Solange Trosclair Duprez;
Ŝonie,
o której Ned nie chciał mówić, i matce, której
Annie nigdy nie znała.
DrŜąc, włoŜyła do zamka klucz i przekręciła go. Ojciec musiał wiedzieć,
Ŝe
będę chciała uzyskać odpowiedź na kilka pytań, pomyślała. Właściwie nie znała
całej historii. Powiedziano jej tylko,
Ŝe
Solange uciekła z Carteret – plantacji
rodzinnej –
Ŝeby
poślubić trapera bez wykształcenia. Uciekła potem po raz drugi,
Ŝeby
zrobić karierę jako piosenkarka jazzowa ,w Nowym Orleanie, i wkrótce
potem zmarła.
Mimo
Ŝe
ojciec potępiał swą byłą
Ŝonę,
matkę Annie, dziewczyna nie czuła się
przez nią zdradzona, raczej dręczyła ją ciekawość. Otworzyła szufladę i jej wzrok
spoczął na niewyraźnym, czarno-białym zdjęciu. Przedstawiało ono szczupłą
dziewczynę o słodkiej twarzy. Oparta o drzewko cyprysowe, obejmowała pulchną
dziewczynkę. Była tak delikatna,
Ŝe
niemal przezroczysta.
Annie nigdy przedtem nie widziała
Ŝadnego
zdjęcia Solange. To moja matka i
ja, pomyślała i zadrŜała. Prawdopodobnie Ned zabrał je w niedzielę na spacer i
zrobił im zdjęcie w pobliŜu swej chaty traperskiej. W późniejszych latach Annie
pokochała to miejsce.
Musiałam mieć wtedy nie więcej niŜ dwa lata, pomyślała, patrząc na blond
loczki dziecka. Teraz jej włosy pociemniały i stały się jasnobrązowe. Na zdjęciu
włosy Solange miały prawie taki sam kolor jak włosy jej córki. Pewnie rozjaśniała
je, być moŜe myśląc juŜ o karierze, która zabrała ją z ich
Ŝycia.
DrŜącą ręką Annie odłoŜyła zdjęcie na bok. Dostrzegła poŜółkły wycinek z
gazety sprzed osiemnastu lat. Była to krótka recenzja z
New Orleans
Times-Picaytme.
Jej matka odniosła umiarkowany sukces, przyciągając do klubu
„Czerwone Drzwi" na Bourbon Street tłum turystów i regularnych bywalców.
Autor recenzji zwracał uwagę na aurę niewinności, jaka otaczała wykonawczynię, i
nazywał to czymś rzadkim na miejskiej scenie.
Annie wyciągnęła z szuflady stertę nut piosenek, które były popularne
czterdzieści, pięćdziesiąt lat temu. Były to ulubione kawałki orkiestr swingowych.
Przez krótki czas Annie
śpiewała
tylko takie piosenki i pokochała je.
Chwilę później wstrzymała oddech. Pod nutami leŜał plik czeków bankowych,
związanych wstąŜeczką i schowanych w podartej kopercie. Wszystkie zostały
wypisane w banku w Nowym Orleanie, w czasie gdy Annie była dzieckiem, ale
Ŝaden
nie został zrealizowany. CzyŜby znaczyło to,
Ŝe
Solange przesyłała
pieniądze przeznaczone na wychowanie córki? A Ned, z powodu złości i dumy, nie
chciał ich wykorzystać?
Inne wyjaśnienie nie przychodziło jej do głowy.
Czeki wystawione były przez Solange na nazwisko Neda. Ogółem suma
równała się prawie tysiącowi dolarów. Dla młodej' piosenkarki w tamtych czasach
nie był to drobny wydatek. Widocznie Solange troszczyła się o dziecko, które
swego czasu trzymała w ramionach.
Nagle Annie rozpłakała się. Całe
Ŝycie
kochała ojca, który był powściągliwy i
opowiadał zabawne historyjki lub
śpiewał
ludowe pieśni tylko wtedy, gdy za duŜo
wypił. Jednocześnie zawsze był przy niej, gdy trzeba było zabandaŜować
podrapane kolano i ukoić jej dziecięce lęki.
Teraz Annie czuła,
Ŝe
zaczyna kochać tę dziewczynę-kobietę z fotografii.
Zarazem obudziło się w niej poczucie winy za brak lojalności w stosunku do ojca.
Najsilniejsze było jednak pragnienie poznania prawdy o Solange i o sobie samej.
W przeszłości, tak jak Ned, radziła sobie bez niczyjej pomocy, Ani razu nie
wspomniała,
Ŝe
pragnie zostać piosenkarką. Jej nauczyciel
śpiewu
na uniwersytecie
nie szczędził jej pochwał, a z występów w barze Lafayette, gdzie krótko pracowała,
dostała entuzjastyczne recenzje. Mimo to zdecydowała się wykorzystać swój talent
w nauczaniu. Ojciec pochwalił jej wybór, uwaŜając,
Ŝe
jest to tymczasowa praca,
dopóki Annie nie wyjdzie za mąŜ i nie zostanie matką jego wnuków.
Ocierając łzy, raz jeszcze spojrzała na fotografię. Szkoda,
Ŝe
nie obchodzili
mnie męŜczyźni, których Ned lubił, pomyślała. MoŜe wtedy wszystko byłoby
łatwiejsze. Przypominam Solange bardziej, niŜ mu się zdawało. Chcę porwać
publiczność i zaprosić ją do mego
świata,
sprawić,
Ŝeby
ludzie poczuli muzykę tak
jak ja i wyszli odmienieni i podniesieni na duchu. Jeśli mam mieć swego
męŜczyznę, to będzie musiał to zrozumieć, a nie próbować zamknąć mnie w klatce.
Równocześnie przykład jej matki działał jak ostrzeŜenie. Jeśli odniesie sukces
jako piosenkarka, nie będzie w jej
Ŝyciu
miejsca na rodzinę.
W szufladzie zostało niewiele rzeczy: prosta złota obrączka ojca i dwie puste
koperty. Jedna była zaadresowana do ojca Annie, a na odwrocie widniał adres
pensjonatu w Nowym Orleanie. Druga wysłana była do Herve'a Trosclaire'a,
dziadka ze strony matki. List zwrócono bez otwierania.
Niewiele tego było. Kiedy jednak spojrzała raz jeszcze na zdjęcie i schowała
pamiątki do szuflady, podjęła decyzję. Jeśli Luray Burns, nauczyciel muzyki, który
odszedł na emeryturę dawno temu, zgodzi się przejąć jej obowiązki, poprosi o
urlop na resztę roku szkolnego. Zamknie dom, weźmie swoje skromne
oszczędności i czeki bankowe, o ile jeszcze uda się je zrealizować, i wyruszy w
szeroki
świat.
Po zgaszeniu
światła
powtórzyła w myślach plan. Najpierw pojedzie do
Vacherie, odnajdzie rodzinę matki i zdobędzie niezbędne informacje. Potem ruszy
do Nowego Orleanu, poszuka pracy jako piosenkarka i spróbuje odnaleźć
ślady
Solange.
Jednak to nie myśli o przeszłości matki czy własnej przyszłości ukołysały
Annie do snu. Nagle poczuła się bardzo samotna i gdy zasnęła, w marzeniach
pojawił się ciemnowłosy, przystojny nieznajomy.
Tydzień później jechała na północ, w stronę Vacherie. W walizce miała zdjęcie
matki i kilka zniszczonych zeszytów z nutami. Podwoził ją Joe Guidry swoją
cięŜarówką-chłodnią. Samochód ojca został kompletnie zniszczony w wypadku,
który był następstwem ataku serca Neda. Annie postanowiła nie kupować nowego,
gdyŜ chciała zaoszczędzić jak najwięcej pieniędzy. Realizacja czeków okazała się
niełatwa. Kasjer, nie wiedząc, co powinien zrobić, zawołał kontrolera, a ten z kolei
dyrektora banku. Zadzwonili do banku matki Annie w Nowym Orleanie. W końcu
odliczyli pieniądze i Annie dodała tę sumę do swych skromnych oszczędności.
Będę tęsknić za Houma, bagnami, a nawet za moimi uczniami, myślała, patrząc
na mijane pola i od czasu do czasu mrucząc coś w odpowiedzi na nieprzerwany
monolog Joe'ego. Ale przecieŜ nie mogę zostać tu na zawsze. Muszę dać sobie
szansę.
Gdy wjeŜdŜali do małego miasteczka, umilkła i tylko czuła,
Ŝe
jej serce bije
szybciej. Droga kończyła się przy rzece. Kierowca cięŜarówki, stary przyjaciel jej
ojca, zawrócił i skierował się na zachód, w stronę Carteret.
Annie mieszkała w odległości około czterdziestu kilometrów od miejsca, gdzie
wychowała się jej matka, ale mimo to nigdy przedtem tu nie była. Być moŜe
unikała rodziny ze względu na poczucie lojalności w stosunku do ojca. Nawet teraz
nie była pewna, czy miała prawo tu przyjechać. Rodzina Trosclairow nie musiała
przywitać jej z radością; mogła nawet zamknąć drzwi przed nosem kogoś, kto
przyzna się do pokrewieństwa z Solange Duprez.
Choć
Ŝołądek
kurczył jej się ze strachu, czuła ogromną ciekawość. PoŜerała
wzrokiem wszystkie szczegóły wiejskiej scenerii: krowy pasące się na trawiastym
zboczu nad rzeką, pola trzciny cukrowej i domy ukryte pomiędzy drzewami.
– To jest Carteret – oświadczył Joe, zatrzymując się na
Ŝwirowym
podjeździe,
ocienionym dębami. – Jakieś dwadzieścia siedem lat temu przyjechałem tu z
Nedem po rzeczy twojej matki.
Annie wpatrywała się w dom, zdumiona,
Ŝe
ktoś spoza rodziny mógł
zapamiętać to miejsce. Dom bardziej przypominał kreolską farmę niŜ willę.
Szerokie schody wiodły na piętro i kończyły się przy balkonie z drewnianymi
kolumienkami i niską poręczą. Spadzisty, blaszany dach był lekko zardzewiały.
Annie zauwaŜyła dwa okienka mansardy i dwa kominy. Choć budynek wymagał
odnowienia, dostrzegało się w nim równowagę i wdzięk oraz komfort
przestronności, odpowiedniej dla ciepłego, wilgotnego klimatu.
– Podwieźć cię do drzwi? – zapytał Joe, patrząc na nią z niepokojem. – Nie
Plik z chomika:
Karo1510
Inne pliki z tego folderu:
Carey Suzanne - Pamięć gór.pdf
(669 KB)
Carey Suzanne - Pirat dziewczyna.pdf
(751 KB)
Carey Suzanne - Spadkobiercy.doc
(474 KB)
Carey Suzanne - Ukochana z portretu.rtf
(303 KB)
Carey Suzanne - Usidlony anioł.pdf
(666 KB)
Inne foldery tego chomika:
Cajio Linda
Callaghan Margaret
Cameron Stella
Camp Candace
Campbell Bethany
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin