Chodakiewicz Marek Jan - O krok od sowieckiej Hiszpanii.pdf

(267 KB) Pobierz
O krok od sowieckiej Hiszpanii?
Hiszpania
sowieci
Franco
stalin
Brygady Międzynarodowe
dąbrowszczacy
Przez szereg lat wydawnictwo Yale University Press publikowało sensacyj-
ne dokumenty z tajnych archiwów sowieckich. Źródła te skorygowały obraz
przeszłości, w większości oparty na stereotypach propagandowych. Wymu-
siły też na wielu historykach rewizje poglądów. Wśród ujawnionych doku-
mentów znalazło się też kilka sowieckich raportów dotyczących wojny do-
mowej w Hiszpanii. Potwierdziły one niektóre zbrodnie NKWD, na przy-
kład istnienie tajnych sowieckich więzień z krematorium, gdzie palono
zwłoki rozstrzelanych czy zamęczonych na śmierć przeciwników politycz-
nych. Inne z kolei ujawnione dokumenty sugerowały, że tzw. "brygady
międzynarodowe" to "wojsko Stalina."
Oczywiście całkiem liczni obrońcy ustanowionej jeszcze przez kominternowską
propagandę wykładni dziejów konfliktu w Hiszpanii nadal odrzucali koniecz-
ność korekty obowiązujących stereotypów. Mimo nawały faktów o zbrodniach
tzw. "Republikanów", wielu naukowców i publicystów, a szczególnie tych
związanych z lewicą, broniło zaciekle szlachetną legendę hiszpańskiej wojny
domowej jako boju "demokracji" z "faszyzmem." Zwykle traktowali tę dycho-
tomię jako prawdę objawioną, a w najlepszym wypadku twierdzili, że brak źró-
deł osłabia jakiekolwiek inne interpretacje. Dzieje konfliktu możemy obecnie
zrekonstruować tak, jak rzeczywiście się one potoczyły dzięki redaktorom zbio-
ru dokumentów
Zdradzona Hiszpania: Związek Sowiecki i hiszpańska wojna
domowa
(Spain
Betrayed: The Soviet Union and the Spanish Civil War).
Dokumenty pokazują jednoznacznie, że Stalin zamierzał podporządkować sobie
Hiszpanię całkowicie. W tym celu niemiłosiernie wyzyskał Hiszpanów gospo-
darczo, każąc sobie słono płacić za pomoc militarną. Sowieccy doradcy woj-
skowi kontrolowali armię republikańską, a NKWD nadzorowało republikańskie
służby bezpieczeństwa, przeprowadzając bezwzględne czystki w Hiszpanii
zwłaszcza wśród komunistów trockistowskich i anarchistów. Sowietom udało
się narzucić własną politykę rządom republikańskim, a nawet obalić ekipę, która
była niewystarczająco pro moskiewska. Jednak ze względu na opinię międzyna-
rodową, komuniści nie przejęli władzy bezpośrednio. Kontrolując policję, armię
i gospodarkę, ustanowiono system firmowany przez część socjalistów i libera-
łów, który nazwano "demokracją nowego typu," albo "demokracją ludową."
Okupowana przez czerwonych część państwa stała się więc
de facto
Hiszpańską
Republiką Ludową.
Tym sposobem Stalin stopniowo osiągnął większość swoich celów w Hiszpanii.
Zdobył też cenne doświadczenia, które w niedalekiej przyszłości posłużyło mu
jako model do zniewolenia Europy Środkowej. Naturalnie hiszpański model so-
wietyzacji miał swoje idiosynkrazje w zakresie zarówno strategii, jak i taktyki.
Weźmy choćby stosunek rewolucjonistów do Kościoła.
11 października 1936 roku anarchiści złapali "księdza (z zakonu Marianów).
Zgodzili się uwolnić go i umożliwić mu wyjazd do Francji, ale za okup. Ksiądz
ujawnił kryjówki 101 członków swego zakonu. [Anarchiści] zgodzili się uwol-
nić ich wszystkich za 300 tysięcy franków. 102 księży ujawniło się i zapłaciło
okup. Wtedy anarchiści rozstrzelali 40 z nich." Resztę wtrącono do więzienia
dzięki interwencji przerażonych zbrodnią liberalnych nacjonalistów kataloń-
skich. Tymczasem Sowieci i hiszpańscy komuniści nie mieli nic przeciwko
mordowaniu księży. Konieczne było jednak "poprawne politycznie" tłumaczenie
takich czynów. Jak stwierdził towarzysz Andre Marty: "rząd musi przedstawić
deklarację w sprawie Kościoła – wolność religii dla wszystkich. Wierni powinni
wiedzieć, że aresztujemy księży nie dlatego, że służą Bogu ale dlatego, że służą
faszyzmowi, to jest strzelają do ludu oraz rozpowszechniają faszystowską pro-
pagandę."
W innym wypadku ilustrującym spory taktyczne, gdy w ciągu pierwszych trzech
miesięcy wojny anarchiści oraz trockiści rozstrzelali w samej Barcelonie "osiem
tysięcy" osób, Sowieci zgodzili się z katalońskimi liberałami i nacjonalistami, że
"wystarczyło rozstrzelać pięciuset." Cel był wspólny, choć wiodły do niego róż-
ne drogi.
Generalnie Stalin argumentował, że trzeba najpierw wygrać wojnę, aby następ-
nie wygrać rewolucję. Aby wygrać wojnę trzeba było hołubić zachodnie demo-
kracje. W tym celu należało zdobyć i utrzymać poparcie szeroko rozumianych
"sił postępu," włączając w to hiszpańskich liberałów i niekomunistycznych le-
wicowców różnej maści, którzy bali się rewolucji. Jednocześnie wygrać wojnę
można było poprzez nowe instytucje, przede wszystkim armię i policję, które
tworzyli od podstaw i kontrolowali głównie komuniści stalinowscy.
Tymczasem komuniści trockistowscy i anarchiści uznali, że wojnę można wy-
grać tylko przez maksymalne rozbujanie szaleństwa i terroru rewolucji. Dlatego
staliniści traktowali ich jak wrogów niemal równorzędnych "białym" powstań-
com. Przynajmniej niektóre ujawnione w dokumentach działania agentów Mo-
skwy brzmią, jak wytwór paranoicznej teorii spiskowej.
Aby zgnieść trockistów i anarchistów, osłabić katalońskich autonomistów, oraz
obalić republikański rząd, który nie był wystarczająco pro-Kremlowski, stalini-
ści zorganizowali spisek w Barcelonie. 15 kwietnia 1937 nakazano "przyśpie-
szyć [konfrontacje], a jeśli to konieczne, użyć prowokacji." Dwa tygodnie póź-
niej stalinistom udało się sprowokować swych lewicowych konkurentów do wy-
stąpienia zbrojnego, które następnie w imię "dobra Republiki" zostało krwawo
zmiażdżone. Winą za trockistowsko-anarchistyczne wystąpienie obarczono so-
cjalistycznego premiera Largo Caballero, który wkrótce podał się do dymisji.
Równolegle Komintern przygotował odpowiednią wykładnię propagandową.
Przedstawiała ona lewicowych przeciwników Stalina jako "agentów faszyzmu" i
"V kolumnę." Taka wersja powielana była przez dłuższy czas w zachodnich
mediach. Tylko niewielu z lewicowych intelektualistów i dziennikarzy było –
jak amerykański postępowiec Louis Fischer – świadomymi agentami sowiecki-
mi. Jak stwierdził o większości z nich jeden z kominternowskich propagandzi-
stów, Ilia Ehrenburg, " 'turyści' są uczciwi ale głupi." To przez nich w Londynie
George Orwell miał trudności z opublikowaniem swej apologii trockistów i
anarchistów
W hołdzie Katalonii
(Homage
to Catalonia),
którą uznano za pracę
antysowiecką. Pro-sowieckość oznaczała "demokrację." Anty-stalinizm ozna-
czał "faszyzm."
W rzeczywistości konflikt w Hiszpanii nie sposób umieścić w ramach kominter-
nowskiej dychotomii. Na przykład sowiecki "dyplomata" (raczej namiestnik) w
Barcelonie był zaszokowany, gdy pro-republikańskie, autonomiczne władze Ka-
talonii, których przywódcy byli nacjonalistycznymi liberałami, oznajmiły mu, że
Franco i jego koalicja to po prostu staroświeccy reakcjoniści, "militaryści" i
"klerykałowie," w których szeregach "brakowało elementów faszystowskich."
Dla władz Katalonii "faszyzm" kojarzył się po pierwsze z Włochami, po drugie
z nowoczesnością, "młodością i poczuciem świadomości narodowej." Kataloń-
scy autonomiści również planowali zawrzeć osobny pokój z Mussolinim. Liczy-
li, że wpłynie on na Franco, aby pozwolił im utrzymać niezależność od Madry-
tu. Tylko energiczna interwencja "doradcy" sowieckiego sprowadziła Kataloń-
czyków na szlaki stalinowskiej ortodoksji. Zresztą z biegiem czasu sowieccy
"doradcy" i "dyplomaci" decydowali o coraz to poważniejszych wojskowych
oraz politycznych posunięciach władz republikańskich. Wydawali rozkazy o
znaczeniu strategicznym i taktycznym. Decydowali o rozpoczęciu ważnej ofen-
sywy. Naznaczali cele do zbombardowania. W armii wszyscy "doradcy" i "in-
struktorzy" byli oficerami sowieckiego wywiadu wojskowego (GRU). Jak skar-
żono się w raportach, wielu z nich było niechlujnie ubranych, brudnych, sko-
rumpowanych, pijanych, chamskich. Szabrowali i rabowali mienie. Zwykle nie
znali innego języka niż rosyjski. Pomiatali przy tym Hiszpanami, wywyższając
się ze swą "sowieckością." Zestawiali listy oficerów: "ppłk. Casado, dobrze wy-
szkolony, politycznie podejrzany," albo "Vincente Guarner, pułkownik, mason,
dobrze wyszkolony." Sowieccy oficerowie chętnie rozpowszechniali rozmaite
teorie spiskowe, oraz nadstawiali ucha takowym. Na przykład z ciekawością
wysłuchano jednego z hiszpańskich oficerów, który oznajmił, że "zna [po-
wstańczego] generała [Emilio] Mola ze służby w wojsku, a że Mola jest maso-
nem to po spełnieniu pewnych warunków Mola zwróci swą armię przeciw Fran-
co."
Wśród sowieckich "doradców" odznaczało się przynajmniej kilku wyższych
dowódców, którzy następnie wzięli udział w inwazji na Polskę we wrześniu
1939, m.in. generał wojsk pancernych Pawłow oraz kombryg Kriwoszejn. Ten
ostatni urządził wspólnie z Niemcami defiladę zwycięstwa w Brześciu. W
Zdra-
dzonej Hiszpanii
znajdziemy też i inne poloniki. Jest tam np. potwierdzenie, że
rząd RP sprzedawał broń Sowietom z przeznaczeniem dla strony "republikań-
skiej." Transporty wychodziły z Gdyni. W jednym z wypadków 10 000 karabi-
nów z takiego transportu poszło na uzbrojenie Brygad Międzynarodowych. So-
wietyzacją gospodarki hiszpańskiej zajmował się kominternowiec "Artur Sta-
szewski." Okazuje się też, że generał "Walter," czyli sowiecki oficer Karol
Świerczewski był zastępcą szefa jednego z wydziałów GRU przed przyjazdem
Zgłoś jeśli naruszono regulamin