Kiedy_kochasz_kobiete_e_0c7o.pdf

(1295 KB) Pobierz
Michał Majewski
Kiedy kochasz
kobietę
Wydawnictwo Psychsokok
Konin 2016
Kup książkę
Michał Majewski
„Kiedy kochasz kobietę”
Copyright © by Michał Majewski 2016
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o. o.
2016
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej
publikacji nie może być reprodukowana, powielana
i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej
zgody wydawcy.
Skład: Agnieszka Marzol
Projekt okładki: Robert Rumak
Zdjęcie okładki ©Fotolia - mrgarry
Autor zrezygnował z korekty profesjonalnej
wydawnictwa
ISBN: 978-83-7900-710-3
Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706
http://wydawnictwo.psychoskok.pl
e-mail:
wydawnictwo@psychoskok.pl
Kup książkę
S PIS T REŚ C I
NA KSIĘŻYC I Z POWROTEM .................................. 5
ZAPISANI W GWIAZDACH ..................................... 21
POCZTÓWKA Z TEL-AVIVU ................................... 37
GDZIEKOLWIEK JESTEŚ, MAMO .......................... 54
OCZY SĄ MOZAIKĄ ................................................ 71
MIŁOŚĆ NA KTÓRĄ WARTO CZEKAĆ ................. 88
KIEDY JĄ KOCHASZ.............................................. 104
NA PLAŻY ............................................................... 121
NAD CAŁĄ HISZPANIĄ NIEBO JEST
BEZCHMURNE ....................................................... 138
NAJPIĘKNIEJSZE IMIĘ ŚWIATA .......................... 155
Kup książkę
NA KSIĘŻYC I Z POWROTEM
Kreta, 20 maja – 1 czerwca 1941
Kiedy niemieccy spadochroniarze rozbili nasz batalion, tylko
ja uszedłem z życiem.
Choć byłem lekko rany w ramię, mało mnie to wówczas
obchodziło – chciałem przeżyć i jak najszybciej dostać się
do swoich, bo już wiedziałem, że mamy w plecy, a Kretę
lada moment w całości opanują Niemcy, co oznaczało
szybką ewakuację na Cypr lub do Egiptu.
Wytłukli wszystkich moich kumpli, a ja biegłem jak
oszalały przed siebie, ściskając w ręku karabin i ostatni
granat, jaki mi pozostał po tym, jak napadli nas z trzech
stron, przed świtem, i wówczas Johnny, ten twardy
zakapior z Nowej Zelandii krzyknął:
„Prędzej zdechnę!”
Nawet nie wiedział, że jego słowa okażą się prorocze dla
całego naszego oddziału.
Wpadłem do pierwszej lepszej chałupy i padłem jak martwy
na podłogę.
Byłem do cna wyczerpany, z trudem oddychałem i bałem
się jak nigdy wcześniej.
Oni szybko stanęli nade mną i wnet dostrzegli, że jestem
swój, że nie jestem Niemcem.
Podnieśli mnie i delikatnie posadzili na krześle.
5
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin