C_K_Dezerterzy_e_c014.pdf

(381 KB) Pobierz
1
KAZIMIERZ SEJDA
C.K. DEZERTERZY
Warszawa 2012
ISBN 978-83-63596-58-3
Copyright © Spadkobiercy Kazimierza Sejdy
Copyright © for this edition by AGOY.PL
2
Kup książkę
Spis treści
OD AUTORA ...................................................................................................................................... 4
POLITYCZNIE PODEJRZANY ......................................................................................................... 8
SWÓJ MIĘDZY SWYMI .................................................................................................................. 22
LEKCJE CESARSKO-KRÓLEWSKIEGO PATRIOTYZMU ......................................................... 26
NOCNE ALARMY PANA OBERLEJTNANTA .............................................................................. 35
HYMN LUDÓW................................................................................................................................ 44
SAMOBÓJSTWO OBERLEJTNANTA ........................................................................................... 57
NOWY OBERLEJTNANT ................................................................................................................ 60
W OBOZIE JEŃCÓW WŁOSKICH ................................................................................................. 69
OBERLEJTNANT I ORDYNANS ................................................................................................... 73
POSKROMIENIE CESARSKO-KRÓLEWSKIEGO PATRIOTY ................................................... 93
ŚLEDZTWO ...................................................................................................................................... 98
INSPEKCJA..................................................................................................................................... 108
W KOSZYCACH ............................................................................................................................ 158
PODRÓŻ .......................................................................................................................................... 180
W BUDAPESZCIE .......................................................................................................................... 199
DO GRAZU ..................................................................................................................................... 224
KATASTROFA ................................................................................................................................ 232
PROMOCJA NA WETERYNARZY ............................................................................................... 273
STACJA ZABŁĄKANYCH DUSZ ................................................................................................. 298
3
Kup książkę
OD AUTORA
Położenie tak zwanych państw centralnych nie przedstawiało się z końcem roku
1917 zbyt różowo. Starej monarchii groziła zagłada, coraz bliższa i nieuchronna.
Naczelne dowództwo miotało się w bezcelowych paroksyzmach, zmierzających
do znalezienia środka ratunku, którego, z wyjątkiem kilku generałów, nikt się nie
spodziewał.
W tym to czasie znalazł się w Austrii mąż opatrznościowy, który, pragnąc
uratować zapadającą się w otchłań klęski ojczyznę, wpadł na genialny pomysł,
mogący, według jego mniemania, wywrzeć decydujący wpływ na losy monarchii.
Pomysł ten był nieskomplikowany, jak nieskomplikowany był jego autor, pan
komendant
Ergänzungsbezirkskommando,
czyli po polsku PKU.
Ponieważ dwanaście ofensyw nad Isonzó, Piawą i Tagliamento, w których brało
udział kilka wyborowych korpusów, nie mogło przełamać oporu zaciekle broniących
się Włochów, wzmiankowany pan komendant uznał, że opór ten przełamać może
skutecznie tylko jeden człowiek.
Ja.
Jesienią roku 1917 otrzymałem lakoniczne wezwanie, opatrzone klasyczną
cesarsko-królewską pieczęcią, abym się stawił przed komisją poborową z powodu
ukończenia lat 18, a więc wieku, w którym wierny poddany ma prawo do zbierania
laurów pod czarno-żółtym sztandarem.
Wezwanie do zaszczytnej służby przyjąłem bez zbytniego entuzjazmu.
Po
pierwsze
byłem
członkiem
pewnej
konspiracyjnej
organizacji
niepodległościowej i miałem z tej racji dosyć roboty w kraju, a po wtóre ‒ nie
żywiłem żadnych wrogich zamiarów wobec Ententy.
Moje dotychczasowe stosunki z J.K.M., królem Włoch, były bardzo poprawne i
nic nie mąciło panującej między nami od tylu lat harmonii. Nie miałem żadnych
4
Kup książkę
pretensji ani do cesarza japońskiego, ani do prezydenta Francji, jeżeli zaś chodzi o
króla angielskiego, to miałem dla niego wiele sympatii wynikającej ze wspólnych
upodobań: obaj zbieraliśmy znaczki pocztowe.
Nic też dziwnego, że perspektywa wystąpienia przeciwko nim z bronią w ręku
bynajmniej mi się nie uśmiechała.
Problem był bardzo przykry i starałem się rozwiązać go przede wszystkim w
sposób ogólnie w owym czasie praktykowany. Pewien specjalista „uwalniacz”
skierował mnie do drugiego specjalisty, który za opłatą trzystu koron przyprawił
mnie na kilka dni przed komisją poborową o skomplikowany artretyzm, połączony z
opuchnięciem stawów, co mi jednak niewiele pomogło. Wytłumaczył mi mój błąd
przewodniczący komisji poborowej, sklerotyczny pułkownik, w sposób bardzo
lapidarny i bezapelacyjny:
‒ Ile macie lat? Osiemnaście? Na pewno przejdzie! W waszym wieku miałem to
samo i nic. Zdrów jestem jak byk!
Z rozmów, jakie następnie przeprowadziłem w ubieralni, wynikało, że pan
pułkownik był swego rodzaju fenomenem: chorował na wszystkie te choroby, na
które uskarżali się poborowi i zawsze był zdrów jak byk.
Kiedy próbowałem wyrazić wątpliwość, czy na opuchniętych nogach będę mógł
wędrować po włoskich górach, pan pułkownik najeżył się i zamknął dyskusję krótko:
Feldwebel! Schmeissen sie diese freche polnische Schweinsfratze raus, dass er
die Zähne verliert!
(Sierżancie! Wyrzućcie ten bezczelny polski ryj tak, żeby zęby
pogubił!).
Mnie wyrzucono za drzwi, a ja trzysta koron w błoto.
Poszedłem więc do wojska.
Po krótkim wyszkoleniu w kadrze pewnego galicyjskiego pułku piechoty
zostałem wysłany na front włoski. Kółka POW, złożone z byłych legionistów
wszystkich brygad, którzy zostali wcieleni do oddziałów austriackich, działały
sprawnie i sprężyście. Po kilku dniach pobytu na froncie zostałem doskonale
5
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin