Zbior_poezji_z_lat_2013_2016_s_005n.pdf

(761 KB) Pobierz
Część trzecia
Przekładziki
A nam potrzebne jedno zwycięstwo
(Десятый �½аш деса�½т�½ый батальо�½ - Булат Окуджава)
Nie śpiewa tutaj ptak,
I wcale nie ma drzew.
Tu tylko my, przy barku bark,
Wzrastamy w ziemię tę.
Planeta pali się i trzęsie,
Ojczyznę zasnuł dym i czad.
To znaczy, że potrzebne nam zwycięstwo.
Jednakie wszem. O cenę nie będziemy dbać.
Nam ognia cios śmiertelny!
Lecz wciąż nie spala nas.
Rozterkom wbrew w noc wgłębia się, oddzielny
Batalion dziesięć, desantowy nasz.
Batalion dziesięć, desantowy nasz.
Kup książkę
Gdy jeden bój już ścichł,
Znów nowy rozkaz brzmi.
I żaden list nie przyjdzie, gdyż
Się zapodzieliśmy.
Czerwona flara świetli ciemność,
A palba nie przestaje grać.
Więc znaczy się: potrzebne nam zwycięstwo.
Jednakie wszem, o cenę nie będziemy dbać.
Przez Kursk i Orzeł gdzieś rozniosła wojna się,
Zawiodła wrogom wprost pod nos,
Cóż, bracie, tak to jest.
I kiedyś wiary w to szaleństwo
I nam nie sposób będzie dać,
Lecz teraz jest potrzebne nam zwycięstwo,
Jednakie wszem, o cenę nie będziemy dbać.
Nam ognia cios śmiertelny!
Lecz wciąż nie spala nas.
Rozterkom wbrew w noc wgłębia się, oddzielny
Dziesiąty desantowy oddział nasz.
Dziesiąty desantowy oddział nasz.
Bez gwiazd
(Starless - King Crimson)
na siódmą rocznicę
Blask zórz końca dnia
Przez oczy mknie,
Ale mnie ciągnie w głąb,
W siebie, gdzie
Mrok bez gwiazd, wielka czerń.
Ktoś już, bliski mi,
To w oczach miał,
Coś co tchnie pustką, wróży noc
Bez gwiazd,
Czarne dni, wielki mrok.
Tu już nieba toń
Tli w szarość się,
W ciemną wiarę w moc wielu lat
Czerni i braku gwiazd.
[Kontynuacja:
Jest noc, miała być,
Najbardziej dziś,
Kiedy mrok spotkał się
Z tym co jest
Wokół, gdy życie śpi.
Kup książkę
Trakt, bruk, poziom, pion,
Skos, otchłań szyb,
Blady krąg spoza chmur,
Mętlik lamp,
Rusza się tylko wiatr.
Był śnieg. Siwy płat
To tu, to tam,
Z widmem wraz na szkle blach
Blady znak,
Podkład, tło,
Czerni serc, braku słońc.
Gdzieś w bok kilka drzew
W bezwładnej grze,
A wśród nich, niby-duch, jej, mu, im
Płonie znicz.
Cieplej tam, po kres zim.
I znów w biel pójść chce
Noc, niebo, świat.
Czarny tłum na przystanku tkwi.
Jest świt.
Wątły szmer pierwszych aut.
Róż, blask, fiolet, pył,
Pomarańcz, wnet.
Szarość znów, jakby to koniec był.
I wtem, trzeba iść,
Obrót spraw, słońca brzeg.]
17/18.11.2016, całonocna podróż
(Warianty.
Pierwszej strofy:
Cud zórz końca dnia
Przez oczy mknie,
Ale ja w siebie w głąb
Patrzę się.
W mrok bez gwiazd, wielką czerń.
Drugiej:
Ktoś już, bliski mi,
To w oczach miał,
Coś co tchnie pustką, wróży noc
I dni
Czerni i bez gwiazd mrok.
Kup książkę
Czwartej:
Jest noc, miała być,
Najbardziej dziś,
Kiedy mrok czarnych serc
Tknie to co
Wokół, gdy życie śpi.
Siódmej:
Z nim, w bok kilku drzew
Bezwładna gra.
A wśród nich, niby-duch, jej, mu, im
Płonie znicz.
Cieplej tam, po kres zim.
Całkiem w kąt
(swobodny znaczeniowo oraz dość nawet ścisły dźwiękowo przekład Bodajbo
Wysockiego)
Znikłaś, skryłaś się, w niedostępny mrok.
Spotkać znowu się nam ani w ząb.
No a mnie z powrotem, w dni nawał, tok,
W życia pustkę, całkiem w kąt.
Nie zapłaczesz ty, nie zatęsknisz też.
Nie chcesz mnie. Dobra. Co tu kryć?
Myślę: pal to sześć, żywot będę wieść
Jakby się nie stało nic.
[Nie zapłaczesz ty, nigdy. Kurwa mać.
A i znać mnie nie chcesz. I chuj.
No a mnie rzec czas, że nie ma już nas,
Ty nie moja, a - ja nie twój.]
Coś skończyło się. W sercu stukot ścichł.
Świergot ustał też. Krótka pieśń.
Niechaj chociaż łzy. Ale nie chcą iść.
Świat jest suchy i - nie ma łez.
Nie myśl o mnie już. Dobra, koniec, cyt.
A co ze mną jest, nie przejmuj się,
Lecz pamiętaj, nie daj Bóg, że ja i ty
Że ja i ty, bo - będzie źle.
Męka skończy się, ja nie dam się złu.
Ja odetchnę w końcu, jak nic.
A na razie gonię myśl każdą tu
We łbie byś ty nią nie była mi.
Gnie się świata krąg i kruszy się w proch,
I wymyka z rąk. Cóż się źlić?
A za mną chwil jest tysiąc, tysięcy mąk,
Przede mną byt lat by mi w śnie żyć.
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin