Ligocka Roma - Znajoma z lustra.pdf

(4156 KB) Pobierz
Roma Ligocka
Znajoma
z lustra
Rysunki autorki
Wydawnictwo Literackie
Obudziłam się w środku nocy. A kiedy znowu uda
ło mi się zasnąć, przyśniły mi się piękne motyle.
Fruwały wokół mnie — łagodnie, bezszelestnie.
Niektóre podpływały blisko, leciutko dotykały mojego policzka, włosów,
wirowały, znikały, pojawia
ły się znów. Było ich bardzo dużo, ale nie budziły lęku. Skrzydła miały
cieniutkie, miękkie, prawie przezroczyste, a jednak kolorowe: złote, różowe,
turkusowe, delikatnie obrzeżone granatową smużką. Niektóre
jaskrawoświetliste, inne bladozielone, pomarańczowe z czerwoną plamką w
kształcie serca w środku albo liliowe... Były jak powiewne jedwabne sukienki.
Były jak połyskliwy peniuar mojej mamy, który znam ze zdjęcia.
Był rok 1945 — zaraz po wojnie. Mama stoi otulona w miękki materiał, oczy ma
uwodzicielsko przymknięte, włosy ufarbowane na platyno-wo, uśmiecha się i
widać, że chce wyglądać jak 7
gwiazda filmowa. Myślała wtedy, że jej życie będzie jeszcze piękne... Ale nie
było.
Obudziłam się, ale motyle nie zniknęły, stawa
ły się tylko coraz bledsze w świetle dnia. Zostałam sama. Zaczynał się nowy
dzień.
Moje życie pewnie jest lepsze, łatwiejsze, niż miała je moja mama. Tyle że po
prostu często nie mogę spać. Mężczyźnie, z którym przyszło mi dzielić
poduszkę, przeważnie to przeszkadzało.
„Znowu nie śpisz?", pytał, czując, że leżę z otwartymi oczami i wpatruję się w
otaczającą nas ciemność. Czasem było w tym pytaniu współczucie, czasem
zniecierpliwienie, rozdrażnienie nawet.
Zrozumienia — nigdy.
Przespać spokojnie noc, która do tego właśnie człowiekowi jest dana, nie
nauczyłam się nigdy.
Noc, ojczyzna dobrych decyzji i mądrych wyborów, które rano objawiają się
nam jak nowo odkryte, a źródło mają w zdrowym, spokojnym śnie
— ta noc była zawsze dla mnie jak las, przez który musiałam się przedzierać.
Był czas, kiedy już zabrakło mi na to sił. Odkryłam wtedy tabletki — małe,
niedrogie, skuteczne. Zapisał mi je lekarz, ale nie były lekarstwem.
Mój Boże, ile godzin snu można było sobie zafundować za takie małe
opakowanie. Jeden ruch ręką, łyk wody i już wszystko było dobrze — cała
spokojna noc.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin