Zapach_irysow_e_03ke.pdf

(238 KB) Pobierz
Helena Pasławska
Zapach irysów
Kup książkę
© Copyright by
Helena Pasławska & e-bookowo
Projekt okładki e-bookowo
Korekta: Patrycja Żurek
ISBN 978-83-7859-655-4
Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo
www.e-bookowo.pl
Kontakt: wydawnictwo@e-bookowo.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2016
Kup książkę
Helena Pasławska
Zapach irysów
Marta, młoda i atrakcyjna florystka z Krakowa nagle traci
grunt pod nogami – zostaje porzucona przez narzeczonego,
w wypadku ginie jej matka, w dodatku musi zaopiekować
się ojcem, który nagle stracił sens życia. Z tymi wszystkimi
problemami zostaje sama, czasem pozwala sobie pomóc, ale
tylko jednej osobie – przyjaciółce Natalii. Jak ułoży się życie
Marty? Czy zdoła optymistycznie spojrzeć w przyszłość?
Kogo spotka w najbliższym czasie? To wszystko w tym uro-
czym pamiętniku.
1 lipca, niedziela.
Od kilku dni, a dokładnie trzynastu najchętniej zapa-
dłabym się pod ziemię albo w ogóle zniknęła. Miałam dość,
serdecznie dość. Ale od początku. Ten debil Maciek zo-
stawił mnie po trzech latach znajomości, gdy wydawało się,
że zmierzamy do wspólnej przyszłości. Ale widocznie tylko
ja tak myślałam, bo małomówny Maciuś myślał zgoła ina-
czej. Przeważnie siedział i mało udzielał się towarzysko,
a tu proszę, podobno sam poderwał tę Zośkę! Kto by pomy-
ślał! O mnie za bardzo się nie starał, to ja dążyłam do tego,
byśmy się poznali, bo sprawiał wrażenie, że nigdy nie za-
cznie rozmowy nadal będziemy się mijać bez słowa, a muszę
przyznać, że odkąd go zobaczyłam bardzo mi się spodobał.
Zresztą ciągle jestem pod wrażeniem tej cichej osoby. Tego
oczywiście nie może zrozumieć moja przyjaciółka, Natalia.
Tak ma na imię, ale mówię do niej Natalinko i jakoś mi to
4
e-bookowo
Kup książkę
Helena Pasławska
Zapach irysów
wybacza. Wczoraj doszło między nami do scysji, ostatnio
coraz częstszych. Moja kochana bratnia dusza z całej siły
próbuje wyperswadować mi Maćka, niestety jestem oporna
i nadal tkwię w tym marazmie.
– Marta, wyłaź z domu. Nie można tylko pracować,
a potem oglądać cztery ściany, one pewnie też już mają cię
dość. Chodź, wyskoczymy do Poziomki, zobaczymy, co sły-
chać u ludzi.
Poziomka to przytulna knajpka. Zawsze można tam spo-
tkać kogoś interesującego, złaknionego towarzystwa lub
pysznego deseru.
– Natalinko, jestem wykończona, a w dodatku muszę
jeszcze wpaść do ojca, ale jutro pójdziemy. Obiecuję.
– No dobra, to w takim razie do jutra!
Natalia tak jak ja zbliżała się do trzydziestki. Znałyśmy się
od dziecka. Ona po liceum poszła na studia i teraz jest panią
od matmy. Wbija dzieciom do głowy takie wiadomości, na
które mój mózg jest odporny. Ja po maturze odpuściłam
i zaczęłam razem z rodzicami prowadzić rodzinny interes,
czyli kwiaciarnię. Zawsze chciałam to robić, uwielbiam
przebywać wśród kwiatów, poza tym jestem jedynaczką
i liczyłam się z tym, że kiedyś przejmę biznes. Ukończyłam
kurs florystyczny, choć właściwie był mi niepotrzebny, bo
przy pomocy fantazji spod moich rąk wychodziły wiązanki
jak marzenie. Kwiaciarnia prosperowała dobrze, mieliśmy
stałych klientów i wszystko układało się wyśmienicie. Nie-
stety do pewnego czasu. Niech nikt nie myśli, że szczęście
trwa wiecznie, bo to tylko takie złudzenie. Nagle jakiegoś
5
e-bookowo
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin