Hrabia_Monte_Christo_Tom_II_e_0gum.pdf
(
762 KB
)
Pobierz
Aleksadner Dumas
Hrabia Monte Christo
Tom II
Wersja demonstracyjna
Wydawnictwo Psychoskok
Konin 2017
Kup książkę
Aleksander Dumas
„Hrabia Monte Christo. Tom II”
Copyright © by Aleksander Dumas, 1929
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2017
Zabrania się rozpowszechniania, kopiowania
lub edytowania tego dokumentu, pliku
lub jego części bez wyraźnej zgody wydawnictwa.
Tekst jest własnością publiczną (public domain)
ZACHOWANO PISOWNIĘ
I WSZYSTKIE OSOBLIWOŚCI JĘZYKOWE.
Skład: Łukasz Chmielewski
Projekt okładki: Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.
Druk: Drukarnia Literacka
Wydawnictwo: Bibljoteka Rodzinna
Warszawa, 1929
ISBN: 978-83-8119-011-4
Wydawnictwo Psychoskok sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706
http://www.psychoskok.pl/
e-mail:wydawnictwo@psychoskok.pl
Kup książkę
ROZDZIAŁ V.
WYKAZY WIĘZIENNE.
W
parę dni po wypadkach powyżej opisanych, człowiek mający około
trzydziestu dwuch lat, ubrany we frak granatowy, w nankinowych pantalonach i w
białej kamizelce, z postawy wyglądający na anglika, zjawił się u mera Marsylji.
—
Szanowny panie — rzekł do niego po francusku, lecz z silnym akcentem
angielskim — jestem przedstawicielem domu Thomson i French w Rzymie; od lat
dziesięciu pozostajemy w stosunkach handlowych z firmą Morrel i Syn, w Marsylji,
i mamy tam w obecnej chwili około stu tysięcy franków, doszły nas jednak
pogłoski o zachwianiu się domu tego, — mamy teraz obawy, co do możliwości
odebrania tej sumy. Przybyłem więc z Rzymu dla zebrania informacyj, jak się ta
sprawa przedstawia?
—
Cóż panu odpowiem na to zapytanie? — rzekł mer. — Od lat kilku losy
prześladują pana Morrela; zatonęło mu pięć statków jeden po drugim, został
ponadto uwikłany w bankructwa trzech domów bankowych. To wiem i tyle mogę
panu powiedzieć. Czy jednak domowi temu grozi bankructwo? — nie wiem, nigdy
osobistych poglądów na tę sprawę wygłaszać nie uważam za właściwe. Mnie
samemu pan Morrel winien jest dziesięć tysięcy franków. Spytaj się mnie pan jako
mera, co myślę o samym Morrelu, to ci odpowiem, że jest to człowiek wyjątkowej
prawości i że dotąd zaspakajał wszystkie swe zobowiązania. Oto co mogę
powiedzieć panu. Jeżeli pan pragniesz informacyj bardziej rzeczywistych, to
zechciej się udać do pana de Boville, inspektora więzień, ulica Noilles Nr. 15; ten
ma, jeżeli się nie mylę, dwakroć sto tysięcy franków u pana Morrela, jeżeli więc
istotnie domowi temu zagraża bankructwo, to pan de Boville, jako poważniejszy
ode mnie wierzyciel, lepiej będzie cię mógł objaśnić.
Anglik, po wysłuchaniu tej uprzejmej i pełnej dyskrecji odpowiedzi, ukłonił się
i wyszedł, a następnie powolnym krokiem, właściwym synom Wielkiej Brytanji,
poszedł na wskazaną mu ulicę, wypytawszy się uprzednio, gdzie się ona znajduje?
Pan
de Boville znajdował się w swym gabinecie. Od pierwszego rzutu oka
Anglik poznał, że nie po raz pierwszy ma z nim do czynienia.
Anglik
z właściwą sobie flegmą powtórzył w tych samych prawie wyrazach
pytanie, jakie już zadał merowi.
Kup książkę
—
O! szanowny panie — odpowiedział pan de Boville zrozpaczonym tonem —
obawy twe są bardzo ugruntowane. I ja mam u Morrela dwieście tysięcy franków,
stanowiące posag mej córki. Otóż połowa tej sumy miała być wpłacona 15-go
bieżącego miesiąca. Córka moja, dodać muszę, za dwa tygodnie ma wyjść zamąż.
No i wyobraź pan sobie, że przed pół godziną był u mnie pan Morrel, z deklaracją
że jeżeliby jego Faraon nie wrócił przed owym piętnastym, to nie będzie w stanie
uiścić się na termin z długu.
— Ależ to zakrawa na zawieszenie wypłat i układy z wierzycielami?
— Powiedz raczej, szanowny panie, że to zakrawa na bangructwo!
Anglik jakby się zastanawiał przez moment, zaś potem rzekł:
— Więc ta wierzytelność tak pana niepokoi?
— Mój panie, te pieniądze uważam za stracone.
—
Jeżeli tak, to ja tę sumę nabędę od pana.
—
Pan? ale zapewne z dużem
ustępstwem?
—
Nie. Sto za sto. Nasz dom — dodał anglik, śmiejąc się — nie uprawia
podobnych operacyj.
— I pan-byś zapłacił?
— Gotówką!
Rzekłszy to, wyjął z kieszeni paczkę banknotów.
Radość błyskawicą zajaśniała na twarzy pana de Boville, powściągnął się jednak
i rzekł:
—
Sumienie moje nakazuje mi ostrzec pana, że możesz nie dostać nawet
sześciu za sto.
—
To już nie moja sprawa. Obchodzi to firmę, której jestem reprezentantem.
Może domowi temu zależy na upadku firmy Morrela, jako konkurencyjnej? Może
ją chce podtrzymać?... Tylko tyle powiedzieć mogę, że jestem gotów wypłacić panu
tę sumę, jeżeli ustąpisz mi swe do niej prawa. Zastrzegam sobie jedynie
komisowe.
— O, panie, nic słuszniejszego. Zwykłe komisowe sięga 2 procent od stu. Tutaj
zażądać pan możesz choćby dziesięciu.
—
Panie — odpowiedział anglik, znów śmiejąc się głośno — ja naśladuję moją
firmę i nie szukam pobocznych dochodów. Komisowe, którego się domagam, jest
zupełnie innej natury.
Kup książkę
— Jakież jest więc ono? Słucham pana.
Plik z chomika:
P.Kuba-47
Inne pliki z tego folderu:
Sophie_Tieck_Bernhardi_Fantazje_i_marzenia_e_0lt2.pdf
(17258 KB)
3_ebooki_Romeo_i_Julia_z_angielskim_Literacki_kurs_jezykowy_e_1bvf.pdf
(447 KB)
9_EBOOKoW_Przerazajace_zagadki_Kurs_jezyka_angielskiego_dla_zadnych_wrazen_e_17cp.pdf
(618 KB)
3_ebooki_Wielkie_nadzieje_z_angielskim_Literacki_kurs_jezykowy_e_1boa.pdf
(297 KB)
Dawna_literatura_chinska_antologia_i_omowienie_s_0004.pdf
(1504 KB)
Inne foldery tego chomika:
Administracja
Afryka
After Effects
Agile - Programowanie
AJAX
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin