Zakonna_e_1fxd.pdf

(1412 KB) Pobierz
Dla tych, którzy wspierają mnie od zawsze…
i Michałowi, bo pięknie przeklina
Kup książkę
Spis treści
Prolog
Yasa
Mediacje
Idealni
Zasadzka
Król
Porozumienie
Starzy przyjaciele, starzy wrogowie
Wspomnienia i sny
Pierwotny Mag
Lodowiec
Uczucia
Pytania i odpowiedzi
Gherdeire
Jaskinia
Isina
Księżna
Epilog
4
6
21
55
78
100
118
139
156
170
192
207
227
242
263
281
305
319
Kup książkę
Prolog
Krwistoczerwone włosy, miękkie i chłodne jak jedwab,
musnęły twarz młodego mężczyzny, a on zapragnął ich
dotknąć. Zapragnął rozpaczliwie, ostatecznie. Ale nie
wyciągnął do nich palców. Nie dlatego, że krępowała go
magia. Nie musiała. Wystarczyło jedno zimne spojrze-
nie Isiny.
– Szybciej – poleciła.
Uchwycił jej biodra i posłusznie przyspieszył. Była
ciasna i wilgotna. Pierwsze spazmy rozkoszy ściągnęły
sutki i przemknęły przez napięte mięśnie brzucha. Uno-
siła się i opadała, raz za razem, szybko, coraz szybciej.
Piersi podrygiwały, pieszczone długimi lokami. Ciało
tężało… i w końcu ekstaza wyrwała krzyk z ust czarow-
nicy. Jeden gwałtowny, wysoki krzyk. Fale przyjemności
przetoczyły się przez napięte mięśnie, jedna za drugą…
Mężczyzna oddychał szybko i płytko. Jego spełnienie
też nadchodziło. Walczył z tym, zaciskając zęby i szep-
cząc zaklęcia. Isina nie pozwalała. Nigdy nie pozwalała…
Stoczyła się z niego i wstała, doskonała jak zawsze.
Naga podeszła do okna. Wiatr schłodził rozgrzaną skórę,
Kup książkę
a potem zaigrał wśród włosów, które zafalowały jak wstę-
gi krwi. Przez długą chwilę patrzyła za okno, na wycza-
rowany świat złotego piasku i szemrzącej wody. Później
odwróciła się i spojrzała na młodzieńca na łożu, stężałego
w walce z własnym pragnieniem. Uśmiechnęła się do nie-
go z aprobatą.
– Lubię cię, Yaso. – Podeszła i usiadła obok niego.
– Od pierwszego wejrzenia wiedziałam, że jesteś odpo-
wiedni. Całkiem odpowiedni.
Coś błysnęło w czarnych tęczówkach młodego Pier-
wotnego, coś, czego nie zdołała odczytać. Chłopak
zmarszczył brwi, zacisnął zęby… i nagle, choć nigdy
wcześniej tego nie zrobił, sięgnął po kochankę bez po-
zwolenia. Nie broniła się, zaskoczona i rozbawiona
po trosze. Pozwoliła, by pchnął ją na wielkie wyściełane
jedwabiami łoże, rozwarł jej uda, a później wszedł w nią
z gniewem, niemal wściekłością. Doszedł błyskawicznie,
w kompletnej ciszy. Nawet nie jęknął, szarpany kolejnymi
spazmami rozkoszy.
– Kiedyś… cię… zostawię – wydyszał, gdy skończył.
Wstał i jak poprzednio jego kochanka, podszedł do
okna. – Zostawię cię i będę wolny.
Roześmiała się głośno, szczerze ubawiona.
– Kochany, należysz do mnie. Jesteś moją własnością.
Nigdy mnie nie zostawisz. Nic i nikt nie zdoła mi ciebie
odebrać, Yasssso. Nikt.
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin