Andrzej Sujka - Ojciec Pio(1).pdf

(3550 KB) Pobierz
A NDRZEJ
S U J KA
Ojciec Pio
STYGMATYK Z PIETRELCINY
Księga Świętych
Wydawnictwo „M
Kraków 2002
WPROWADZENIE
5
Wprowadzenie
Redakcja techniczna:
Joanna Lazarów
Korekta:
Ewa Czyżowska
© Copyright by Wydawnictwo „M”, Kraków 2002
ISBN 83-7221-389-5
Wydawnictwo „M”
ul. Zamkowa 4/4, 30-301 Kraków
tel./fax (012) 269-34-62, 269-32-74, 269-32-77
http://www.wydm.pl
e-mail:
wydm wydm
@
.pl
yl ranek 20 września 1918 roku. Kapucyn Ojciec
Pio skończył właśnie odprawiać Mszę św. w koś­
ciółku Matki Bożej Łaskawej w San Giovanni
Rotondo i, jak to czynił codziennie, klęknął przed
wielkim krucyfiksem na chórze, aby się pomodlić. Tego
dnia modlił się żarliwiej niż zazwyczaj, tak żarliwie, że
wpadł w ekstazę. I stało się coś zupełnie niezwykłego.
Oddajmy głos samemu Ojcu Pio: „Znajdowałem się na
horze po odprawieniu mszy, gdy nagle ogarnął mnie stan
i.ikiegoś spoczynku, podobny do słodkiego snu. Wszystkie
miysły wewnętrzne i zewnętrzne, jak również same władze
Lltiszy pogrążyły się w odpoczynku nie do opisania. Przy
lyin wszystkim wokół mnie i we mnie panowała całkowita
Msza, natychmiast nastąpił wielki pokój i zgoda na cał­
kowite wyrzeczenie się wszystkiego oraz wytchnienie w nie-
•uczęściu. Wszystko to wydarzyło się w okamgnieniu.
\ w czasie, gdy to wszystko się działo, zobaczyłem przed
bą tajemniczą postać, podobną do tej, którą widziałem
icczorem 5 sierpnia, różniącą się tylko tym, że z jej dłoni,
B
6
WPROWADZENIE
WPROWADZENIE
7
stóp i boku ściekała krew. Jej wzrok mnie poraził, tego, co
czułem w tym momencie w sobie, nie umiałbym opowie­
dzieć. Czułem, że umieram, i byłbym umarł, gdyby nie
zainterweniował Pan, podtrzymując moje erce, które czu­
łem, że wyskakuje z piersi. Obraz postaci zniknął, a ja
zobaczyłem, że moje dłonie, stopy i bok były zranione
i ściekała z nich krew”.
Tak oto u Ojca Pio pojawiły się na trwałe stygmat)
i zniknęły dopiero po 50 latach, na kilka godzin przed jegc
śmiercią. Gdy mówimy —Ojciec Pio, na ogół zaraz potem
dodajemy - stygmatyk. Czy byłby tak popularny i od­
działywał na tylu ludzi, gdyby nie krwawiące rany, które
miał w tych miejscach, co ukrzyżowany Chrystus? Cz)
mówilibyśmy o fenomenie Ojca Pio, gdyby kapucyn z San
Giovanni Rotondo był „tylko” niewolnikiem konfesjonału?
Albo - zapytajmy inaczej: Dlaczego Bóg posługuje się
takimi właśnie znakami, jak stygmaty? Dlaczego tak ciężka
doświadcza swoich wiernych synów? Bo przecież Ojciec
Pio cierpiał nieustanny fizyczny ból z powodu tajemniczych
ran. Do tego doszły jeszcze — jak wiadomo — innego
rodzaju ciężkie doświadczenia, kiedy Święte Oficjum za­
broniło mu nie tylko pokazywania stygmatów, ale także
odprawiania Mszy św. A co taki zakaz znaczy dla poboż­
nego kapłana, trudno nam sobie nawet wyobrazić. Próbując
odpowiedzieć na te pytania, możemy zaledwie dotknąć
tajemnicy. Możemy jednak być pewni, że Bóg posługuje się
różnymi niezwykłymi znakami, które są niczym kolo ratun
kowe rzucone tonącemu człowiekowi. Wiemy przecież, ile
dobra dokonało się za pośrednictwem Ojca Pio - jak wid J
osób przeżyło przemianę serca, ile osób nawróciło się, ili|
doznało uzdrowienia z chorób ciała i duszy. San Giovaimi|
Rotondo za życia Ojca Pio otoczone było aurą sensacji. Ale
wielu z przyjeżdżających tutaj dla mocnych wrażeń odjeż­
dżało jako ludzie, którzy zobaczyli i uwierzyli, przede
wszystkim zaś —jako odmienieni. Tak jak uwierzył św.
I omasz apostoł, kiedy dotknął ran Chrystusa. Odpowiedź
na pytanie, dlaczego Ojciec Pio został tak ciężko doświad­
czony, może być tylko jedna. Śledząc dzieje świętych,
widzimy, że wszyscy oni mieli wyjątkowo ciężkie życie, ale
właśnie dlatego zostali świętymi, iż przez wszystkie do­
świadczenia przeszli, nie roniąc nic z depozytu wiary,
w heroicznej wierności Chrystusowej Ewangelii. Ale dlacze­
go Bóg tak ciężko doświadcza tych, którzy najbardziej Go
kochają? Odpowiedź, nie rozjaśniająca wszakże do końca
Iajemnicy, też może być tylko jedna — najcięższych do­
świadczeń, ofiary krzyżowej, Bóg nie oszczędził przecież
Swojemu umiłowanemu Synowi.
Wracając do Ojca Pio, warto zwrócić uwagę na jeszcze
jeden ważny aspekt jego postawy, którego rozwinięcie
znajdą Państwo w niniejszej książeczce. Mam na myśli jego
heroiczną wprost posługę w konfesjonale. Jest to jedna
z najważniejszych, choć zarazem może najmniej „efektow­
nych" czynności kapłańskich. Chyba szybciej ksiądz może
sobie zdobyć poklask i powszechne uznanie błyskotliwym
kazaniem, czy jakąś ciekawą inicjatywą duszpasterską. Słu­
żba w konfesjonale wymaga nieraz potwornych wyrzeczeń,
a „sukces” w postaci nawróconego grzesznika nie zdarza
się tak często. Tymczasem Ojciec Pio, który spowiadał po
kilkanaście godzin dziennie, ściągał rzesze penitentów
i wielu z nich nawrócił. Jego popularność była tak wielka, że
do spowiedzi doń można się było dostać tylko za specjal­
nymi biletami. Oblicza się, że przez cały pobyt w San
8
WPROWADZENIE
»■
I
I
II
I
I
II
I
~
-------------
WPROWADZENIE
9
Giovanni Rotondo wyspowiadał w sumie ok. dwóch milio­
nów osób. A penitencjarzem nie był łatwym. Pohukiwał na
tych, którzy nie wykazywali autentycznego żalu za grzechy,
a nawet wyganiał ich od konfesjonału. Co ciekawe, ci
odrzuceni często wracali, aby, klęcząc ponownie przy krat­
kach konfesjonału Ojca Pio i słuchając porad surowego
zakonnika, przeżywać najpiękniejsze chwile w swoim życiu.
Dlaczego Ojciec Pio tak poważnie traktował spowiedź?
Odpowiedzi udzielił on sam, jest ona doprawdy kapitalna
i niezwykle głęboka teologicznie. „Usprawiedliwienie na­
szych przestępstw jest takie - napisał Błogosławiony - iż
można równie dobrze powiedzieć, że Bóg bardziej objawia
swą moc w naszym nawróceniu, niż w stworzeniu z niczego
nieba i ziemi, ponieważ większa jest opozycja między
grzechem a łaską niż między nicością a bytem. Nicość jest
mniej odległa do Boga niż sam grzesznik. W istocie nicość,
będąc brakiem istnienia, nie ma żadnej mocy opierania się
woli Bożej, podczas gdy grzesznik, będąc bytem, i bytem
wolnym, może opierać się wszystkim nakazom Boskim”.
Nazwa miejscowości, z której pochodził Ojciec Pio
- Pietrelcina - znaczy „kamyczek”. Można powiedzieć, że
ten kamyczek wywołał lawinę. Grupy modlitewne Ojca Pio
są coraz liczniejsze i popularniejsze na całym świecie, a do
San Giovanni Rotondo ciągną rokrocznie miliony piel­
grzymów, tyle samo, co do największych sanktuariów ma
ryjnych Europy. Wiadomo przecież, że ludzie nie przyby
wają tam, aby zobaczyć stygmaty, bo Ojciec Pio już od
ponad 30 lat nie żyje, lecz po to, aby się modlić w miejscu,
gdzie Bóg przemawiał do człowieka poprzez znaki. Sam
błogosławiony Ojciec Pio, który niebawem zostanie kanon i
zowany, mówi nam, że chrześcijanin w swoim cierpieniu
winien utożsamiać się z ofiarą ukrzyżowanego Chrystusa
i ze droga do zbawienia wiedzie przez nawrócenie Tak też
T f W ef Żyda wloskieg° kapucyna odczytał papież
vw
1
nedykt X V ’ ktor.y
Powiedział jeszcze przed drugą wojną
światową, że „Ojciec Pio jest rzeczywiście jednym z tych
nadzwyczajnych ludzi, jakich Bóg zsyła na świat w celu
nawracania serc”.
Grzegorz Polak
r
Zgłoś jeśli naruszono regulamin