NDIGCZAS017194_1935_005.pdf

(1013 KB) Pobierz
O p lata pocztow a u isz cz o n a ry c z a łte m .
CZASOPISMO POŚWIĘCONE PROPAGANDZIE ZIELARSTWA
Nr.
S (rok II)
Mai
1935 r.
SPIS RZECZY:
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
znaczenie zielarstwa
Int. J.
Marjański
.
.
.
.
.
.
Racjonalna produkcja surowców roślinnych
(C.
d.
n
)
J. M
...................................................
Zioła w kosmet yce
Int. chem. St. Wiewiórski
Leczenie chorób przewlekłych ziołami
Dr.
J. Lypa
.
.
.
.
.
.
Ceny ziół zbieranych ze stanu dzikiego
Mr. J. Biegański
.
.
.
.
Kronika
.
.
.
.
.
.
Bibljografja .
.
.
.
.
.
Odpowi edzi Redakcji
.
.
.
.
Go spodar cze
Str.
2
4
» 10
li 15
18
w
22
tt
22
n
23
„H E R B A R I U M "
Spółka
z
ograniczoną
od pow ied zialn ością
Warszawa, ul. Wronia Ns 71 Tel. 542 55.
PO
L
E
C
A:
Z ioła
l e c z n i c z e ,
k ra jo w e i z a g r a n ic z n e
o s t a t n ie g o zbioru
Hurt
Eksport
Detal
Kierownictwo
fachowe:
Mr.
Roman
H e t ner.
Wyszły z druKu broszurki:
Mr. Jan Biegański
. Ru mi an ek i jego uprawa*
,
.
. Cena 0 . 5 0 zł.
„Kozłek l e k a r s k i * ................................ 0.50 .
(wraz z przesyłką pocztową).
Mr. Jan Biegański:
Hod owl a Ziół Lekarskich, wyd. V. Cena 5.— zł.
.
„Zielarz*, podręcznik
dla zbi e­
rających zioła lecznicze. . . .
4.—
6.— „
5.— „
„ Z i o ł o l e c z n i c t w o * .............................. „
Dr.med. Jerzy Lypa:
„ Ph yt ot hera pia— ziołolecznictwo"
De nabycia w Redakcji
CZASOPISM O
Nr.
5
(rok II)
P O Ś W IĘ C O N E PROPAGANDZIE
M ai
ZIELARSTWA
1935 r.
ś.
g
p.
JÓZEF
PIŁSUDSKI
Pierwszy M arszałek Polski
W skrzesiciel Wolności i Budowniczy Polski
z m a r ł w d n i u 12 m a j a 1935 r.
Żywy jest w sercach naszych jako wzór dla
pokoleń Polaków, jak życie poświęcić O jczyźnie.
„Idą czasy
,
znamieniem których będzie wyścig pracy, jak
przedtem był w yścig żelaza, jak przedtem był w yścig krwi".
J. P iłsud ski.
GOSPODARCZE ZNACZENIE
ZIELARSTWA
(Skrót odczyta, w y głoszonego przez p. inź. J.
M arjańskiego na kursie g r zyb o zn a w stw a i zie ­
larstw a, zorganizow a nym p r z e z Izbę Przem.-
Handl. w Wilnie.)
Poruszając temat gospodarczego znaczenia zielarstwa,
dziedziny pozostającej u nas dotąd w zaniedbaniu i zasta­
nawiając się nad pr zyczyną tego stanu, należy stwierdzić,
że z jednej strony winien jest temu konserwatyzm rolni­
ków, z drugiej brak należytego uświadomienia i populary­
zacji idei zielarstwa wśród społeczeństwa polskiego.
Przeciętny rolnik trzyma się uporczywie sposobów
i metod pracy, które stosowali jego ojcowie i dziady,
z nieufnością odnosząc się do wszelkich „nowośc i" wp ro ­
wadzanych na teren swego gospodarstwa.
Młodzież wiejska, wychowana już w polskiej szkole
powszechnej i często posiadająca niższe studja z zakresu
rolnictwa, zdaje sobie już dzisiaj sprawę z tego, że ojcowie
ich nie gospodarują jak należy, że obecnie trzeba szukać
nowych dróg, celem uniknięcia katastrofalnej nieopłacal­
ności pracy na roli. Są to j ed na k dopiero pierwsze jaskół­
ki poprawy sytuacji na terenie naszej wsi, nie mające więk­
szego wpływu na jej stan gospodarczy. Drugą podstawową
przyczyną niedoceniania zielarstwa jest poprostu brak udzi e­
lania fachowych wiadomości szerszym masom społ eczeń­
stwa. Skąd przeciętny wieśniak miał wiedzieć o ziołach,
skoro nikt mu o tern nie mówił? Dlaczego miałby wysie­
wać rumianek, kiedy znikąd nie otrzymał żadnej wska­
zówki, jak go należy siać, kiedy, jakiej gleby wymaga
i wreszcie co najważniejsze — czy znajdzie się ktokol­
wiek, ktoby go kupił.
Przyznać musimy, że tej gałęzi gospodar st wa krajo­
wego dotychczas nie docenialiśmy, że nie zdaliśmy dotąd
egzaminu społecznego w tej dziedzinie.
Sprawa zielarstwa zupełnie inaczej przedstawia się za­
granicą. U naszych sąsiadów zielarstwo stoi bez p or ówna­
nia wyżej, oddawna traktowane jest jako jeden z d o ch o d o ­
wych artykułów g os podar st wa krajowego i musimy znacz­
nie przyspieszyć kroku, aby im dorównać.
Akcją pr opagandy zielarstwa należy jednak przepro­
wadzać planowo, by nie narażać ludzi na straty a przez to
nie zaprzepaścić całej sprawy na długie lata.
Obecnie jest faktem niezaprzeczonym, że chłonność
rynku zielarskiego, zwiększająca się z roku na rok, pokryta jest
d o t ąd w niewystarczającej mierze towarem polskiej produkcji.
Hurt owni e zielarskie uskarżają się, że już w grudniu b. r.
zapasy polskiego rumianku zostały wyczerpane.
Konjunktura gospodarcza, jako wynik stosunku chł on­
ności rynku do jego zdolności produkcyjnej, przedstawia
się w tej chwili bardzo pomyślnie i zachęcająco przede-
wszystkiem dla rumianku zwyczajnego, kozłka lekarskiego
(walerjany), ślazu lekarskiego, lukrecji i t. p.
W pierwszym rzędzie zatem należy forsować produkcję
tych gatunków ziół, pozostawiając na razie na uboczu
sprawę ni edoboru ziół innych, któremi należałoby się zająć
w latach następnych.
Kończąc, chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na rolę,
jaką w dziele propagandy zielarstwa może odegrać n a uc z y­
cielstwo szkół powszechnych.
Nauka przyrody w szkole, oparta na żywych przykła­
dach roślin, poł ączona czy to z prowadzeniem ogródków
czy to zbiórką ziół dziko rosnących, może mieć wielki
wpływ na rozwój zielarstwa w społeczeństwie, bo nietylko
teoretyczny ale i praktyczny.
Zbiórka ziół dziko rosnących, dokonywana przez dzie­
ci szkolne pod kierunkiem nauczyciela a instruowana przez
miejscowego aptekarza, który z tytułu swego stanowiska
zna się na gatunku towaru, nauczy dzieci, że te pospolicie
rosnące zioła m o g ą być źródłem zarobku, odgrywającym
wcale nieostatnią rolę w s kromąym budżecie rodziny wiej­
skiej. Pami ęt aj my o tern, że wieś jest biedna, że 50 gr. na
wsi to duży pieniądz, że jeśli dziatwa szkolna wspólnym
wysiłkiem zbierze i wysuszy chociażby tyle ziół, żeby za
Zgłoś jeśli naruszono regulamin