NDIGCZAS017194_1936_007.pdf

(952 KB) Pobierz
m ie s ię c z n ik
p o ś w ię c o n y
p r o p a g a n d z ie
z ie l a r s t w a
N r.
7
( r o k
III)
L ip ie c
1936 r.
SPIS RZECZY:
Str.
Zwycięstwo ziołolecznictwa.
In ż. J erzy
M arjański
.
.
.
.
.
.
2. Biedrzeniec pospolity.
Mr. J a n B ieg a ń ski
.
3. J a k rośnie G orzknik kanadyjski w Polsce.
P rof. J a n M u szy ń sk i
.
.
.
.
4. R ezultaty prób upraw y.
Dr. Johann A p p l.
5. K osm etyka dziś a 200 lat tem u.
W a cław a
S za d ko w ska
.
.
.
.
.
.
6. Myśli Józefa Piłsudskiego .
7. Zwalczanie gza bydlęcego .
.
.
.
8. Skrzynka pocztowa ziołolekarza .
9. Inform acje Zielarskie
.
.
.
.
10. K ronika .
.
.
.
.
.
.
11. Odpowiedzi Redakcji .
.
.
KOMPLET 14 NUMERÓW CZASOPISMA
1.
1
7
9
13
15
20
20
21
22
23
24
„POLSKIE ZIOŁA" z a 1934 i 1985 r.
jest
do naby cia w A dm inistracji czasopism a „ P o l s k i e Z i o ł a "
z a c e n ę 6 .
— z ł. w raz z przesyłką pocztową
Należność wpłacać m ożna do P.K.O. na konto
Nr. 29.360 lub przekazyw ać pocztą b lan k ieta­
mi rozrachunkow em u
POLSKIE TOWARZYSTWO
HANDLU KOMPENSACYJNEGO
SP. Z OGR. ODP.
Warszawa,
ul .
M o n i u s z k i 10.
T e l . 5 6 2 - 9 0.
W YSZŁA Z DRUKU
TECHNOLOGJA
W
ZAKRESIE
PETTFUMERJI
CHEMICZNA
KOSMETYKI
I NOWOCZESNEJ
Inż. c h e m . STEFA N A WIEW IÓRSKIEGO
Cena: W opraw ie płóciennej — 15.— Zł. w kartonie — 12.— Zł.
Cena zniżona dla półrocznych prenum eratorów m iesięcznika
„Polskie Zioła”
8.— Zł. w raz z przesyłką pocztową.
OlAKIt
Nr. 7 (ro k 111)
L ip ie c
In ż. J e rzy M arjański
(OLA
1936 r.
M IESIĘCZN IK PO ŚW IĘC O N Y PRO PA G A N D ZIE ZIELARSTW A
Zwycięstwo ziołolecznictwa
Leki pochodzenia roślinnego są niew ątpliw ie ta k
stare, jak sta rą jest cała ludzkość. Niema narodu na
kuli ziem skiej, niezależnie od m iejsca zam ieszkania, epoki
w której naród ów żył, oraz stopnia jego kultury, któ ryb y
w iedziony przedziw nym , niepojętym in sty n kte:n , nie po­
trafił z pośród cudów otaczającej go przyrody w yszukać
roślin, obdarzonych w łasnością dobroczynnego działania
na organizm i nie wprow adził ich do swych tradycji lecz­
niczych.
Ten in sty n k t człow ieka, choć stojącego na bardzo
niskim stopniu rozw oju i k u ltu ry jest bardzo często w ska­
zówką, drogow skazem dla wielu naszych badaczy i uczo­
nych. Tak więc m urzyni A fryki lub indjanie południow ej
A m eryki, którzy dzięki nieznajom ości dobrodziejstw cy­
wilizacji nie zatracili łączności z żyw ą n aturą, stosują
w w ielu dolegliwościach zioła, jakie dopiero po laborato-
ryjnem , chem icznem i klinicznem zbadaniu weszły do
oficjalnych lekospisów farm akopei narodów cywilizowa­
nych. Tak było naprz. z takiem powszechnie dziś stoso-
w anem lekarstw em , jakiem jest chinina, niem al przed­
m iotem codziennego użytku. Do dziś dnia ludowa m e­
dycyna tych narodów stosuje zioła, o których oficjalna
m edycyna jeszcze nic nie wie.
K ażdy z nas m iał w swojem życiu przykłady leczenia
się przez zw ierzęta. Ileż to razy widzieliśm y, jak pies
czy kot starannie obszukuje traw nik, widocznie w y­
bierając jakąś określoną roślinę i gdy ją znajdzie, łakom ie
spożywa. W żołądkach dzikich m ięsożernych zw ierząt, jak
wy, p an tery i t. p. przyrodnicy i podróżnicy niejedno­
krotnie znajdow ali obok resztek m ięsa — traw y i liście
niektórych roślin — co św iadczy o instynktow nem lecze­
niu się zio’am i przeciw ko pew nym dolegliwościom orga­
nizmu.
Nestor zielarzy polskich, m r. Ja n Biegański, który
położył niespożyte zasługi w dziedzinie rozw oju polskiego
zielarstw a, — człowiek uw ażany za tak i au to ry tet w za­
kresie leczniczego działania roślin, że opinje jego są cy­
to w ane przez zawodowych lekarzy, w książce swej pod
tytułem „Nasze zioła i leczenie się niem i" podaje przy­
kład, gdy Świnia, która po spożyciu cuchnącej padliny uło­
żyła się do odpoczynku, po pew nym czasie zerw ała się
z m iejsca i zaczęła biec. W ęsząc, przebiegła ogrody
i zatrzym ała się dopiero na kaw ałku ziemi, zarośniętym
t. zw. rdestem ptasim (Polygonum aviculare), przez jakiś
czas chciwie go zajadała, a potem znów spokojnie uło­
żyła się do odpoczynku. W idocznie pierw otny in stynkt
kazał jej leczyć się po spożyciu niezdrow ego pokarm u.
Nierozum ne zwierzę wie, że rdest ów posiada siłę pom a­
gającą traw ieniu, k tóra spraw ia, że zjedzenie podobnego
pokarm u uchodzi bezkarnie.
*
B adania nad k u ltu rą narodów starożytnych d o star­
czyły nam licznych dowodów, że leki roślinne, stosow ane
obecnie przez m edycynę św iata cywilizowanego, m ają
źródło swego pochodzenia od leków, znanych już E gip­
cjanom , Chaldejczykom , Indusom , Persom i w ielu innym .
Od czasu odkrycia A m eryki lekospisy europejskie wzbo­
gaciły się wielom a lekam i roślinnem i przedtem niezna-
nem i, ale od wieków stosow anem i przez zaginione dziś
ludy Azteków, Mayów i Inkasów , jak naprz. w spom niana
już chinina, cola, sarsaparilia i wiele innych.
W iadom ości o upraw ie ziół leczniczych sięgają głę­
boko w czasy starożytne. W spom inają o tem dostęp­
ne nam źródła babilońskie, egipskie i staro-greckie.
Już około roku 4000 przed C hrystusem upraw iali Sume-
ryjczycy (Babilonja) daktyle, cebulę i sezam , jako rośliny
lecznicze. Nasiona rącznika (Ricinus com m unis) znaleziono
w grobowcach egipskich. Upraw a m aku dla celów w y­
dobyw ania opium znana już była grekom za czasów Ho­
m era. H istoryk H erodot nazyw a m iasto Sykion — „Me-
cone“ — t. j. m iastem m aku.
Pliniusz i D ioskorydes
mówią o m akii, jako o czem ś dobrze znanem , pospolitem
i rozpow szechnionem w użyciu. Miętę upraw iano w E gip­
cie już w VIII — VI w ieku przed C hrystusem .
Niewątpliwie na początku ery chrześcijańskiej
w Egipcie istniały plantacje ziół leczniczych, poniew aż
w literaturze ówczesnej wiele ziół leczniczych określane
są przydom kiem „egipskie1. Pliniusz podaje naw et p rze­
1
pisy upraw y niektórych ziói leczniczych. Niektóre zioła
lecznicze upraw iane byiy wyłącznie na w yspie Krecie,
która zazdrośnie strzegła m onopolu swej um iejętności.
Lekarze rzym scy Cato i Vergiljusz przepisyw ali chorym
pochodzący z upraw y anyż, kolender, kozieradkę, m alwę,
om an wielki (Inula H elenium ), a naw et upraw iali je sami.
Arabowie hiszpańscy pozostaw ili nam przepisy upraw y
m elisy, m ajeranu, trzciny cukrow ej oraz ich zastosow ania.
W wiekach średnich ogrody klasztorne pracow itych
m nichów stały się ośrodkam i upraw y ziół leczniczych,
które to um iejętności prom ieniow ały pośród okolicznej
ludności i stały się podstaw ą upraw y przem ysłow ej n a ­
w et po skasow aniu klasztorów . Szczególną sław ą cie­
szyły się w starożytności (wńek IX — XI) ogrody Nor-
tu lus „V alafri“ oraz S trabi w st. Gallen. Karol W ielki
oraz Ludw ik Pobożny w ydali nakazy upraw y ziół leczni­
czych przez ogrody klasztorne. Nakaz ten przetrw ał
aż do w. XV, kiedy każda a p te k a w łoska posiadała
w łasny ogród ziół leczniczych.
Z biegiem czasu ku ltu ra upraw y ziół rozpow szech­
nia się coraz bardziej. W XVI w ieku kolender dla celów
Zgłoś jeśli naruszono regulamin