Turbopatriotyzm - Marcin Napiorkowski.pdf

(1949 KB) Pobierz
Marcin Napiórkowski
Turbopatriotyzm
Książka, którą nabyłeś, jest dziełem twórcy i wydawcy. Prosimy, abyś przestrzegał praw, jakie im
przysługują. Jej zawartość możesz udostępnić nieodpłatnie osobom bliskim lub osobiście znanym. Ale
nie publikuj jej w internecie. Jeśli cytujesz jej fragmenty, nie zmieniaj ich treści i koniecznie zaznacz,
czyje to dzieło. A kopiując ją, rób to jedynie na użytek osobisty.
Projekt okładki Łukasz Zbieranowski / Fajne Chłopaki
Projekt typograficzny Robert Oleś / d2d.pl
Copyright © by Marcin Napiórkowski, 2019
Opieka redakcyjna Magdalena Moskal
Redakcja Ewa Polańska
Recenzja naukowa dr hab. Magdalena Saryusz-Wolska
Korekta d2d.pl
Redakcja techniczna i skład Robert Oleś / d2d.pl
Skład wersji elektronicznej d2d.pl
ISBN 978-83-804 9-910-2
Spis treści
Strona tytułowa
Strona redakcyjna
Wstęp
1 Turbopatriotyzm i softpatriotyzm
2 Ojkofobia, antypolonizm i inne kradzione słowa
3 Kto za to płaci?
4 Międzynarodowa partyzantka semiotyczna
5 Budujemy Muzeum Polokaustu
6 Lęk przed rozpuszczeniem się
7 Polityka przyszłości i polityka przeszłości
Esej bibliograficzny
Przypisy końcowe
Przypisy
Kolofon
Wstęp
Na początku był uśmiech. Dlatego długo nie dostrzegaliśmy, że sprawa jest
poważna. A potem było już za późno.
„[…] optymizmu i uśmiechu można się nauczyć – przekonywała na kilka
dni przed katastrofą Magda Jethon, wówczas dyrektorka radiowej Trójki, dziś
współtwórczyni niszowego opozycyjnego portalu Koduj24.pl. – Liczę się
z tym, że niektórzy z Państwa mogą powiedzieć, że jest ciężko, że wcale nam
nie jest do śmiechu, i muszę podkreślić, że właśnie im ciężej, tym bardziej
przyda nam się optymizm, wiara w siebie i po prostu uśmiech mimo
wszystko”
[1]
. Nawet nie podejrzewała, jak szybko przyjdzie jej w praktyce
testować tę maksymę godną czempionów polskiego coachingu.
Bo kto mógł się wtedy spodziewać, że Polska Uśmiechnięta za chwilę
potknie się o własne wyszczerzone zęby? Że się udławi tym orłem
z czekolady. Że właśnie wtedy, kiedy byliśmy tacy weseli i zadowoleni
z siebie, przesądził się nasz upadek.
Wagi przełomowych wydarzeń nie rozpoznajemy, kiedy jeszcze trwają.
Często dopiero po latach ustala się we wspólnej pamięci punkt początkowy.
Moment, gdy wykiełkowała miłość, dzień, kiedy zaczęła się wojna, albo
miejsce, w którym historia nagle zmieniła kierunek, jak gdyby odbijając się
od niewidzialnej przeszkody. Czasem i po latach nie jesteśmy w stanie ustalić
położenia góry lodowej, o którą rozbił się Titanic. Oczywiście w ostatecznym
rachunku jest tak dlatego, że nic nigdy nie zaczyna się w jednym miejscu,
w jakimś określonym czasie. Zawsze można wskazać jakieś „wcześniej”
i jakieś „gdzie indziej” – zwiastuny, zapowiedzi, przyczyny. Ale ludzki świat
nie składa się z faktów, tylko z opowieści. A opowieści zawsze mają swój
początek.
Dlatego właśnie tak fascynujący jest zbiór nierozpoznanych początków –
dat i wydarzeń niedocenionych, których przełomowy charakter pozostaje
niedostrzeżony i niewypowiedziany. Z punktu widzenia opowieści, którą
Zgłoś jeśli naruszono regulamin