Historyczne Bitwy 054 - Bitwa Jutlandzka 1916, Zbigniew Flisowski.pdf

(2309 KB) Pobierz
HISTORYCZNE BITWY
ZBIGNIEW FLISOWSKI
BITWA
JUTLANDZKA
1916
Wydawnictwo Bellona
Warszawa 1994
WSTĘP
Późną wiosną roku 1916 doszło u brzegów duńskich M o -
rza Północnego do wielkiego starcia morskiego między
brytyjską Grand Fleet i niemiecką Hochseeflotte. Do walki
stanęło łącznie 246 nowoczesnych i znakomicie uzbrojo-
nych okrętów. Stawka była wysoka. Obie strony konfliktu
miały nadzieję przyczynić się do wyjścia z impasu, w któ-
rym znalazły się ich siły zbrojne w wyniku zmagań na
lądzie. Fronty lądowe w Europie Zachodniej ustabilizowa-
ły się i wojna coraz bardziej stawała się wojną na wynisz-
czenie sił ludzkich i materiałowych przeciwnika - trudno
było dostrzec perspektywę jej zakończenia. Zdecydowane
zwycięstwo morskie, zwłaszcza w wypadku Niemiec, mog-
łoby dać Państwom Centralnym upragnioną przewagę,
może nawet wyeliminować Wielką Brytanię z wojny, co
pociągnęłoby za sobą inne katastrofy dla Brytyjczyków.
Obie więc strony napięły w tej bitwie wszystkie muskuły.
O tym, jak się to zaczęło i czym skończyło, mówi ta
książka.
Zbierając materiały do pracy, a potem przeglądając
książkę przed drukiem byłem - przyznam - pod wrażeniem
nieprzebranego bogactwa źródeł. W Anglii i w Niemczech
po największej bitwie morskiej w dziejach - a taką do
swego czasu była bitwa jutlandzka - opublikowano mnóst-
wo prac na jej temat, między innymi arcyciekawe relacje,
a ponadto bardzo osobiste wspomnienia wielu uczestni-
4
ków, którzy mieli wpływ na jej przebieg. Starałem się więc
dać Czytelnikom możność wniknięcia w niezwykłe sytuacje
boju morskiego przeplatając gęsto narrację fragmentami
wspomnień uczestników boju.
Z perspektywy historycznej patrząc na bitwę jutlandzką
winniśmy dostrzegać i to, że jej wynik był dla Polaków
w jakiś sposób pomyślny: triumf brytyjski wzmocniłby
koalicję, której silnym jeszcze członem było państwo nazy-
wające nasze ziemie „Priwislanskim Krajem"; triumf Nie-
miec i Państw Centralnych oznaczałby niechybnie powięk-
szenie Prus i Austrii o nowe polskie obszary. Po prostu dla
Polski nie nadszedł jeszcze w roku 1916 czas i na pomyślną
odmianę losu trzeba było jeszcze dwa lata poczekać.
WIELKA UWERTURA
„CHRZCZĘ CIĘ IMIENIEM »DREADNOUGHT«"
Na 10 lutego 1906 r. w stoczni królewskiej w Portsmouth,
starej bazie brytyjskiej na południowym wybrzeżu Anglii,
zapowiedziana była morska uroczystość. Zjechały się na
nią tłumy - część przybyłych ruszyła na statkach, holow-
nikach i łodziach na wody basenu stoczniowego, mrowie
ludzi pokryło nabrzeża pragnąc uczestniczyć w historycz-
nym wydarzeniu.
Podium wzniesione na pochylni mieniło się kolorami
pojawiającymi się w brytyjskiej banderze. Zwracała wszak-
że uwagę pewna skromność gali banderowej, związana
z żałobą ogłoszoną na dworze po śmierci króla duńskiego,
ojca królowej brytyjskiej. Główną osobą uroczystości miał
być Edward VII. M o n a r c h a ten przed pięciu laty wstąpił
na tron odziedziczony po matce, która udzieliła imienia
całej epoce * oraz największemu afrykańskiemu jezioru.
Dawny książę Walii był postacią barwną, łączyła się
z nią ongi fama dandysa, dyktatora mody, człowieka
z trudem mieszczącego się w surowym, oficjalnym stylu
epoki. Opowiadano o nim nieskończenie wiele anegdot,
cała Anglia zatrzęsła się, gdy w roku 1870 wystąpił jako
świadek w... sprawie rozwodowej. Królowa odsunęła go od
uczestniczenia w politce zagranicznej z powodu popełnia-
nych niedyskrecji. Jednakże w latach dziewięćdziesiątych,
* Królowa Wiktoria (1819-1901).
Zgłoś jeśli naruszono regulamin