Walker Kate - Zona Sycylijczyka.txt

(205 KB) Pobierz
Kate Walker

Żona Sycylijczyka

ROZDZIAĹ PIERWSZY

Dziś wieczorem miał zamiar ją zapytać.

Zdawało mu się, że czekał na ten dzień od zawsze.

Sześć długich lat; zbyt długo. To czekanie wyczerpało

całą jego cierpliwość, czasami myślał, że dłużej tego

nie wytrzyma. Lecz dziś wieczorem czas próby miał

dobiec końca. Od dziś Megan należeć będzie do niego.

NacisnÄ…Ĺ‚ dzwonek u drzwi i aĹĽ siÄ™ wzdrygnÄ…Ĺ‚, kiedy

usłyszał jego przenikliwy dźwięk rozbrzmiewający wewnątrz domu. Zachowywał się, jakby był policjantem przybyłym z nakazem aresztowania, a nie tym, który

czekał na wybrankę swego serca dłużej, niż był to

w stanie znieść.

- Pan Santorino!

Gospodyni wyglądała na zaskoczoną i zmieszaną,

co Cesare odnotował z pewnym zawodem. Na ogół

starannie przygotowywano siÄ™ tu do jego wizyt, a on

z kolei zapowiadał je z dużym wyprzedzeniem. Był

w tym domu honorowym gościem, przyjmowano go

jako przyjaciela, lecz zarazem i partnera w interesach,

więc takie najście było nie tylko zupełnie niespodziewane, lecz także nie mieściło się w dotychczasowej konwencji.

10





KATE WALKER


- Nie oczekiwaliśmy pana wizyty. Pan Ellis nic nie

mówił...

- Nie...

Jednym gestem dłoni powstrzymał jej wyjaśnienia.

- Nie mógł nic powiedzieć, bo sam nie wiedział.

Nie uprzedzałem go, że będę w Anglii ani że mogę

go odwiedzić.

- Ale...

Pani Moore cofnęła się o krok, najwyraźniej czując,

że powinna zaprosić go do środka, lecz zawahała się.

- Niestety, pana Ellisa nie ma. Pojechał odwiedzić

krewnych w Szkocji. Jest tylko panna Megan...

- Ach, więc Megan jest w domu?

Był zadowolony, że zdołał przybrać ton wyrażający

zaskoczenie i brak większego zainteresowania, a na

dodatek zabrzmiało to przekonywająco. Słysząc go,

nikt by się nie domyślił, że jest to efekt zamierzony.

Przyjechał do Anglii, wiedząc, że Tom jest w podróży,

a jego jedyna córka została w domu sama.

- Z tego wnoszę, że skończyła już studia?

- Tak, dostała dyplom i w ogóle. Wróciła w ten

weekend i to na dodatek sama.

- Sama?

To pytanie wyrwało mu się trochę zbyt gwałtownie.

- Tak, myślałam, że przyjedzie z sympatią.

Uświadomiła sobie, że już zbyt długo trzyma gościa

w progu i ĹĽe nie jest to z jej strony grzeczne.

- Proszę, niech pan wejdzie. Jestem pewna, że panna Megan z radością pana powita.

Cesare, osobiście, miałby co do tego wątpliwości.

ŻONA SYCYLIJCZYKA





11


Ostatnio widzieli się podczas przyjęcia noworocznego

wydanego przez ojca Megan i rozstali się w taki sposób, że nie bardzo mógł teraz oczekiwać z jej strony radości na swój widok. Kiedy zdecydował się na tę

wizytę, miał nadzieję, że szybko zdoła przełamać rezerwę Megan, lecz wzmianka o jej sympatii stanowiła komplikację, której zupełnie nie przewidział.

- Powiem jej, ĹĽe pan tu jest...

- Nie!

Znów o mało się nie zdradził, reagując tak impulsywnie. Pośpiesznie więc starał się naprawić sytuację.

Przywołał uśmiech na twarz i utkwił w gospodyni głębokie spojrzenie piwnych oczu, świadom swego uroku i jego działania na kobiety.

- Proszę mnie nie anonsować. Chciałbym jej zrobić

niespodziankÄ™.

- Oczywiście. Panienka jest w bibliotece. - Wskazała drzwi w końcu holu. - Jestem pewna, że się ucieszy. Jak na mój gust, ona jest teraz w nie najlepszej formie - wygląda blado i mizernie. Myślę, że nie dbała

o siebie i odżywiała się byle jak.

- MoĹĽliwe.

Cesare z trudem powstrzymywał niecierpliwość.

Kobieta jakby to zrozumiała i miała już odejść do

kuchni, kiedy coś jeszcze jej się przypomniało.

- Czy mam przynieść kawę? A może coś zimnego?

- zapytała.

- ^Zadzwonię, jeśli będziemy czegoś potrzebowali.

Cesare mimo woli przybrał ton, jakiego używał wobec szczególnie trudnych pracowników. Ton ten nie-

12





KATE WALKER


zawodnie narzucał im posłuszeństwo i tym razem tak­

że zadziałał. Gospodyni kiwnęła głową z szacunkiem

i postukując obcasami, odeszła do swoich zajęć.

Nareszcie!

Z westchnieniem ulgi Cesare przeczesał dłońmi kruczoczarne włosy. Miał poczucie, że gospodyni instynktownie wyczuła jego zamiary i chciała strzec honoru córy tego domu.

Cicho zamknÄ…Ĺ‚ za sobÄ… drzwi biblioteki, a na jego

ustach błąkał się lekko cyniczny uśmieszek. Chciał zaskoczyć Megan, lecz to nie honor pragnął jej skraść, lecz serce.

Megan słyszała jakiś czas temu dzwonek do drzwi,

lecz postanowiła go zignorować. Nie miała teraz nastroju, żeby z kimkolwiek rozmawiać. Gdyby było to coś ważnego, pani Moore niewątpliwie by po nią przyszła.

Siedziała przy stoliku, mając przed sobą otwartą

książkę, lecz nie była w stanie czytać, litery rozmazywały jej się przed oczami.

- Co ja mam teraz zrobić? - Po raz kolejny zadawała sobie to samo pytanie, wciąż jednak nie potrafiła znaleźć odpowiedzi. Nie miała pojęcia, co robić ani

gdzie się zwrócić.

- Megan?

Uniosła głowę, słysząc dźwięk otwieranych drzwi,

lecz na widok wysokiej, ciemnej postaci znieruchomia­

ła ze zdumienia i nie wierzyła własnym oczom.

- Cesare?

Z trudem łapała powietrze, a serce zabiło jej w pier-

ŻONA SYCYLIJCZYKA





13


si gwałtownie. Cesare Santorino był ostatnią osobą,

którą spodziewałaby się tu dzisiaj zobaczyć. I ostatnią,

którą w ogóle miałaby ochotę widzieć.

Tylko że jej serce mówiło inaczej.

Był czas, że pragnęła tego wysokiego, smukłego

mężczyzny. Marzyła o tym, by zatracić się w jego ramionach i zatonąć w jego głębokich oczach. Obraz jego wyrazistej twarzy na tyle mocno wrył jej się w pamięć, że przez wiele nocy zasypiała, mając go w my­

ślach.

- Co ty tu robisz?

Ze złością stwierdziła, że głos jej drży i chrypi jak

Ĺşle nastawione radio i ĹĽe z trudem nad nim panuje.

Usiłowała sobie wmówić, że to wszystko wina jej pod­

Ĺ‚ego nastroju, nic poza tym.

Sprawę z Cesarem miała już przecież za sobą i to

od dobrych kilku miesięcy. Dokładnie Ucząc, od tego

katastrofalnego przyjęcia noworocznego, kiedy ją tak

boleśnie upokorzył. Do tego czasu wielbiła ziemię, po

której chodził, lecz tamtej nocy całe jej oddanie i dumę

zdeptał swymi robionymi na zamówienie, pięknie wyglansowanymi skórzanymi butami.

- Jeśli masz jakąś sprawę do mojego ojca, to niestety go nie zastałeś.

- Wiem - przerwał jej, ściągając brwi. - Ale chcia­

łem zobaczyć się z tobą.

Było w jego głosie coś, co postawiło Megan w stan

alarmu.

- Ze mną? Dlaczego ze mną? - zapytała. - Sądzi­

łam, że już nigdy nie zechcesz się do mnie odezwać.

14





KATE WALKER


Wystarczająco jasno dałeś mi do zrozumienia, że szkoda ci czasu, żeby spędzać go ze mną.

Jego leniwy uśmiech sprawiał, że coraz bardziej traciła panowanie nad sobą, a serce wyczyniało w jej piersi przedziwne harce.

- Och, Megan, cara, ty wtedy nie byłaś w stanie spędzać czasu z kimkolwiek.

- Wypiłam najwyżej dwa kieliszki szampana!

Za żadne skarby jednak by nie przyznała, że to nie

szampan, lecz obecność Cesarego i jego zabójcza elegancja sprawiły, że czuła się jak pijana.

- Albo trzy, albo cztery - dopowiedział sucho Ce-

sare. - A problem polegał na tym, że byłaś diabelnie

pociągająca. Tak słodko uwodzicielska w tej skąpej sukience...

- Słodko uwodzicielska... - powtórzyła Megan,

zupełnie oszołomiona.

Czy on rzeczywiście mówił to, co myślał? Chociaż

przed chwilą była pogrążona w smętnych myślach, te

słowa poruszyły w niej jakąś głęboką strunę. Obudziły

w jej sercu coś, co zagłuszała od chwili, gdy Cesare

publicznie ją odtrącił.

- Żartujesz!

- Wcale nie. - Potrząsnął głową. - Nie miałem innego sposobu, żeby trzymać się od ciebie z daleka.

W odpowiedzi wydała niezbyt dystyngowane parsknięcie, mające wyrażać gorzką ironię.

- Oczywiście! Moje dotknięcie mogłoby cię skalać.

A potem... potem już do końca przyjęcia mnie ignorowałeś. Nie było tak?

ŻONA SYCYLIJCZYKA





15


- Nie - odrzekł głucho. - Żebym nie wiem jak się

starał, nie umiałbym cię ignorować. Nigdy nie umia­

łem, już od chwili gdy po raz pierwszy odwiedziłem

ten dom, a ty, jako urodziwa trzynastolatka, wbiegłaś

w podskokach w moje ĹĽycie. JuĹĽ wtedy nie bytem

w stanie oderwać od ciebie oczu i tak jest do tej pory.

Rzeczywiście, jeśli znajdowała się w tym samym

pokoju, natychmiast podążał za nią wzrokiem. Była

żywa jak iskierka, płonąca tak jasno, że jej blask niemal go oślepiał. A najtrudniejsze było to, że nie mógł ujawnić swych uczuć.

AĹĽ do dzisiaj.

A Megan była teraz jeszcze piękniejsza. Uroda nastolatki przekształciła się w urodę młodej kobiety i zajaśniała pełną krasą. Miała lśniące włosy w kolorze miedzi i oczy jak dwa zielone jeziorka. Była wysoka

i szczupła, o pięknych kobiecych kształtach i cerze jak

dojrzała brzoskwinia, której bezwiednie chciałoby się

dotknąć.

Cesare jednak przyrzekł ojcu Megan, że nie tknie

jej i utrzyma swe uczucia w tajemnicy, dopóki dziewczyna nie skończy dwudziestu dwóch lat. Dopiero dzień jej urodzin miał przynieść mu wyzwolenie.

- Żartujesz!

- Nie żartowałbym na ten temat.

- Cesare...

Megan nie mogła otrząsnąć się ze zdumienia. Zawsze mar...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin