Simak Clifford D - Zasada wilkołaka.pdf

(944 KB) Pobierz
Spis treści
Karta tytułowa
.. 1 ..
.. 2 ..
.. 3 ..
.. 4 ..
.. 5 ..
.. 6 ..
.. 7 ..
.. 8 ..
.. 9 ..
.. 10 ..
.. 11 ..
.. 12 ..
.. 13 ..
.. 14 ..
.. 15 ..
.. 16 ..
.. 17 ..
.. 18 ..
.. 19 ..
.. 20 ..
.. 21 ..
.. 22 ..
.. 23 ..
.. 24 ..
.. 25 ..
.. 26 ..
.. 27 ..
.. 28 ..
.. 29 ..
.. 30 ..
.. 31 ..
.. 32 ..
.. 33 ..
.. 34 ..
.. 35 ..
.. 1 ..
Stworzenie przystanęło, pochyliło się nisko, prawie do ziemi, i
zaczęło wpatrywać się w punkciki słabego światła na horyzoncie.
Chciało nasycić się jego blaskiem, uczynić je tarczą przeciw
wszechogarniającym ciemnościom.
Zaskowyczało niespokojne, niemal przerażone.
Świat był zbyt gorący i mokry, ciemności zbyt gęste, by je
przeniknąć wzrokiem. Planeta pulsowała życiem, bujnym i
niepohamowanym,
atmosfera
drgała
gwałtownie
i
nieprzerwanie. A jednak nie było to życie doskonałe. Może
dlatego dźwięki wokół zlewały się niby w jeden jęk agonii, a
niskie, przeciągłe wycie, dochodzące z oddali, brzmiało jak
bezsłowna skarga. Rozmyte ogniki migotały słabo, czasami
błysnęły żywym światłem, ale były zbyt odległe, nie mogły
rozproszyć mroków wszechpotężnej nocy. A ponadto wszędzie to
istnienie,
przekraczające
swą
intensywnością
prawa
jakiejkolwiek materii, odpowiadające słabymi reakcjami na
nieliczne odpowiednie bodźce.
Może, mówiło sobie stworzenie, nie powinno było tak usilnie
starać się wydostać. Może powinno było pozostać, zadowolone z
tego bezimiennego miejsca, gdzie pozbawione było istnienia, a
nawet sensu czy poczucia istnienia, wspomnień o nim. Wszystko
zastępowała wiedza, niejasna i zachowana z nieznanej
przeszłości, że istnieje stan zwany “istnieniem”. Rzadkie błyski
inteligencji, oderwane szczątki przypadkowych informacji
pchnęły je do zmagań o wolność. Musiało uciec i stać się
indywidualnym bytem, móc wreszcie sprawdzić, gdzie było, jak
Zgłoś jeśli naruszono regulamin