Van Dyken Rachel- Eagle Elite 1,6 - Evoke (PL) Przywołać.pdf

(4091 KB) Pobierz
RACHEL VAN DYKEN – EAGLE ELITE 1.6 – EVOKE – DREAMTEAM
|1
CHAPTER 0
CHAPTER 1
CHAPTER 2
CHAPTER 3
CHAPTER 4
CHAPTER 5
CHAPTER 6
EPILOGUE
NIXON
CHASE
TRACE
TEX
NIXON
MO
CHASE
NIXON
3
4
7
11
14
17
20
22
RACHEL VAN DYKEN – EAGLE ELITE 1.6 – EVOKE – DREAMTEAM
|2
Wszyscy umrzemy. To była pierwsza myśl, która pojawiła się w mojej głowie. Wszystko
na nic.
Moja miłość do niej, ochrona jej. Wszystko prowadziło do tej jednej chwili. Mogłem być
najmłodszym szefem mafii w zapisach historii – ale to nie robiło ze mnie głupca. Wiedziałem
co to znaczy, kiedy Frank, szef rodziny Alfero i dziadek Trace, zastrzelił głowę rodziny De
Lange, nienawiść kapała z jego oczu.
Każda rodzina miała reprezentanta.
Wszyscy byli
świadkami
upadku imperium Alfero.
A teraz oni nadejdą.
Nasze ręce były związane – dopóki nie przyjdą, czekamy.
RACHEL VAN DYKEN – EAGLE ELITE 1.6 – EVOKE – DREAMTEAM
|3
Wszystko działo się w zwolnionym tempie, a wtedy Nixon krzyknął na mnie,
żebym
zabrał Trace z powrotem do jej pokoju w akademiku. Mógłbym przysiąc,
że
cierpię na utratę
słuchu – wszystko na czym byłem skupiony to twarz Trace, kiedy ogarniała krwawy bałagan
dookoła niej.
Chciałem zabrać to wszystko.
Chciałem zabrać ją.
Gdybym mógł cofnąć się do pierwszego dnia szkoły – gdybym miał możliwość wyboru
ofiarowania jej czegoś innego niż przestraszenia jej. Wziąłbym go. Ale wydaje się,
że
moja
cała egzystencja powstała wokół jednego słowa.
Żałować.
On zobaczył ją pierwszy.
On chciał jej pierwszy.
Co czyniło mnie ostatnim, ponieważ kiedy nie jesteś pierwszy, jesteś ostatni. Nie byłem
drugi. Byłem niczym. Dla niej byłem przyjacielem, obrońcą. Kimś, kto odgania jej koszmary.
Byłem jej osobistą bajką na dobranoc. Było ciężej niż w piekle, udawać,
że
byłem dla niej tylko
przyjacielem, kiedy
żyłem
dla jej uśmiechu, jej dokuczania, kurwa,
żyłem
dla jej oddechu.
– Trace. – Oblizałem usta i złapałem jej rękę. – Powinniśmy iść.
Jej blada twarz odwróciła się do Nixona, kiedy sięgnął po jej dziadka i złapał go za klapy
surduta, potrząsając nim w zapomnienie.
– Coś ty zrobił? – Nixon krzyknął.
Tex starał się go odsunąć. Kiedy Nixon w końcu puścił Franka, to nie stało się dlatego,
że
miał chwilę słabości ale dlatego,
że
moja dzielna dziewczyna, wyszeptała, stop.
Pośród chaosu, Nixon usłyszał ten jeden szept i wziął krok w tył.
– Trace. – Złapałem jej ramię mocnej. – Teraz.
Ze skinięciem wsunęła swoje ciało w moje i opuściliśmy magazyn. Zerknąłem w tył i
skinąłem na Nixon’a w idealnym momencie,
żeby
zobaczyć jak otrzymuje prawy sierpowy od
Franka. To będzie
śliwa
jak cholera jutrzejszego ranka.
RACHEL VAN DYKEN – EAGLE ELITE 1.6 – EVOKE – DREAMTEAM
|4
– Co my zrobimy? – Trace zapytała, kiedy otworzyłem jej drzwi Range Rovera i
popchnąłem ją.
– Och, no wiesz. – Uśmiechnąłem się. – Trochę więcej ludzi pobrudzi nasze ręce,
chłopięce sprawy.
Nie uśmiechnęła się.
Zamknąłem drzwi i wszedłem po mojej stronie.
Powietrze było gęste od napięcia. Po pięciu minutach jazdy byłem gotów wyrzucić
samego siebie z tego cholernego samochodu. Nienawidziłem tego, kiedy nic nie mówiła, to
znaczyło,
że
myślała –
że
panikowała.
– Powiedz coś – rzuciłem.
– Przepraszam – wyszeptała Trace. – To przeze mnie, jeśli nie przyszłabym do tej szkoły
i…
– Przestań. – Zjechałem SUVem i zatrzymałem go w parku.
– Ale… – Trace odetchnęła i uszczypnęła nos palcami. – Jeśli bym po prostu została w
Wyoming.
Prychnąłem.
– Racja, wtedy mafia pewnie by się przeniosła do ciebie i do twoich ulubionych krów.
To zarobiło uśmiech. W końcu.
– Chase… – Jej oczy wypełniły się łzami, ale nie patrzyła na mnie, patrzyła prosto przed
siebie. – Czy my umrzemy?
– Cholera nie. – Roześmiałem się. – Nie umieramy łatwo. A nawet jeśli tak, nawet jeśli
to będzie najgorszy scenariusz… ty wciąż będziesz
żyć.
Zginę zanim cokolwiek ci się stanie.
Powoli, odwróciła się twarzą do mnie.
– Zginąłbyś dla mnie? To znaczy, rozumiem Nixona. – Jej policzki się zaróżowiły. – Ale
ty?
Racja. Dlaczego przyjaciel miałby dla niej zginąć?
Ponieważ ją kocham.
Ponieważ chcę być jedynym, który ją całuje.
Nie chcę po prostu jej serca, chcę jej cholerną duszę. Byłem gotów stracić kontrolę nad
wszystkim, byłem tak idealnie ustawiony na miejscu.
– Trace. – Oblizałem usta i westchnąłem. – Dla mnie. Jesteś wszystkim. Będę chronić cię
aż do dnia
śmierci,
ponieważ nie wyobrażam sobie
życia
w
świecie,
gdzie nie ma twojego
uśmiechu.
RACHEL VAN DYKEN – EAGLE ELITE 1.6 – EVOKE – DREAMTEAM
|5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin