May Linnea - Cards pf love ( PL).pdf

(768 KB) Pobierz
-1-
-2-
CARDS OF LOVE: THE TOWER
LINNEA MAY
Wszystkie tłumaczenia w całości
należą do autorów książek jako ich
prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i wyłącznie materiałem
marketingowym służącym
do promocji twórczości danego autora.
Ponadto
wszystkie tłumaczenia nie służą
uzyskiwaniu korzyści
materialnych, a co za tym idzie każda osoba, wykorzystująca treść
tłumaczenia w celu innym niż marketingowym, łamie prawo.
Przekład nieoficjalny:
RebelJustice#®
Korekta: RebelJustice#®
Data opublikowania: 08.03.2020r.
-3-
Stało się
to w sobotę. Dniu, w którym mój
świat
runął.
I to wszystko przez niego.
Keane Hastings.
Poszukiwany przestępca, bezwzględny zabójca - a teraz mój jedyny
obrońca w
świecie,
który chce mnie dopaść.
Jest częścią tego
świata.
Kula pozostała w jego pistolecie jest przeznaczona dla mnie.
Przywiązana
do jego silnej klatki piersiowej wpadam w otchłań,
niepewna, co znajdę na dole.
Śmierć?
Ułaskawienie?
A może…
miłość?
Nie. Jak
mogłabym
zakochać się
w człowieku, którego zadaniem jest
mnie zabić?
Człowieku, który zabrał mi wszystko, a teraz trzyma mnie
jako swoją brankę, tylko czekając na odpowiedni moment, aby zamienić
między nami pasję w
śmiertelny finał?
Oboje wiemy, co musimy zrobić.
Oboje wiemy,
że
jeśli tego nie powstrzymamy
zapłacimy za to cholernie
wysoką cenę, a jednak oto jesteśmy w tym razem, to jest droga do
naszego upadku.
-4-
Prolog
Libby
Spadam.
Nie.
Dryfuje.
Ciemność ogarnęła
wszystko, otaczając mnie, gdy kołyszę
się na skraju
omdlenia. Ból jest zbyt wielki, paląc
ścieżkę przez moje kalekie ciało,
zbierając
kawałki mojej zmiażdżonej
duszy.
Tyle osób zmarło dziś
wieczorem.
Byłam obok nich, obserwując, jak
żywi
zmieniają się
w zwłoki.
Pobiegłam. Zostałam
zmuszona do biegu.
Zostałam
poświęcona.
A potem
zostałam
uratowana, pochwycona silną ręką wciąż trzymającą
broń, która umieściła
we mnie kulkę.
Głęboki głos wydaje złowieszcze rozkazy, gdy mnie zabrano z chaosu.
Jestem bezradna. Jestem na jego łasce. Nie mam
gdzie uciec, nie mam
gdzie się ukryć.
Nie mogę biec, nie mogę się ukryć.
Dzisiaj miało być
coś nowego.
-5-
Wieża, wysoka i potężna z potężnym
światłem, pozostawiająca ślad
w
całym mieście.
Byłam
tam.
Mała
i nieistotna, wśród gwiazd.
Uśmiechałam
się,
udając.
Żyłam w kłamstwie.
Potem mój
świat upadł.
To była głośna, gwałtowna, brutalna masakra.
Teraz jest cicho. Cisza,
mroczna cisza wypełnia moje
uszy,
zagłuszając
wszystko inne.
Spadam.
Czeka na mnie ciemna otchłań.
Tonę we krwi.
I wiem,
że
nic już nie będzie takie samo.
Rozdział 1
Keane
Trzydzieści sześć minut. Nieco ponad dwa tysiące sekund, zanim to
wszystko się skończy.
Pół godziny, a potem jestem wolny.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin