Świat Młodych 1977-03-10 nr 030x.pdf

(3242 KB) Pobierz
CJ4
PoNA
10 MARCA
1977 R
H
ARC l R
SKA
G
ĄZf
TA
NAS
TOLATKOW
l'
"'...__/<
(
CENA
1.50
-
UWAGA. uczestnicy VIII Turnieju
Wiedzy
Obywatelskiej
'
VIII
- ... ...
-
ł:l: ~~r--
.tr.......l.
........
J
..
ZECZ~
ZYZNA"!
l..1
oniką d1wi~ko"
•)
na
.1Cirt''.
WydLial
H,m
l'r
GK ZHP, 00-491
War"aw.1,
ul. Kurwprut
kiej
6
(7
,lll'c ,,
"
'
'
l'"'
·l
Jl,,•
pult •
or
'
,,,
0~1
l'llll' \1
l
ll
l
ktl\1 klllliW"ll
11•"1•11"
"
,tucłvlp
I!IC'I..atnJ 'vt.tlt•t.t
'
" d
a11u
li
m.u. ,,
br o godz.
15.00
1\
prugr.Hłllt'
11
Pol,f..u•go
Rada.:t.
~
a
uoc>,tnikm
' konl..u
t'u c /l'kJf•l"·'
grodv nat•spociLianh O
rgan
t/,UCH/\ '·' P""
m.tj.1L\\
roi
naclt•,l,llll'f t.hlll}
.
~ki
'Z!:odmt' '
"czl'\nlcjszłl
zapowiedzi<\.
Wy·
dztał
Harl N'k1
G!.
LHP
W\
pólnie
z
r~d'lkt- ją
Błt;l..itm•j
<;1t.lft•t,
'
Pof,
ku·~u
Radi,l
ogf.t,/
,1
konl..ur-
dla11t
h
''''fHll<l\1
tur
ntc'fO\\
1
c h
kt
o
re
rt•.tliztm
.1h
.I'Jd,tll lt'
p
n
D/\l't~l..cm
.1
km
nil..a .
\.\'
kon kur..;u'
ntn""c.'
Ut .tt
•,lntc.
' ' J-.,1
·d,
7
4.'
'pol,
!..tor\
1\
tcrllllllll'
do
20
m~rlJ
br.
n,tdt•,ft•
ta~mt:
magnt>tofonow.l711i1Sr,m,1
prll'l'tchtc
ZSRR (PAP).
W Taszkiencie,
stolicy Uzbekistanu,
rozpoc7~to budow~
najwi~kszcj
w
A7.ji
Środkowej
bibliote·
ki obliczonej
na
8
milionów
tomów.
W
17-kondygnacyj-
nym
wiciowcu,
stanowiącym
fragment
zespołu
architekto-
llicznego
w
ccntr
wn miasta,
znajdą
się
magazyny
książek,
czytelnie,
katalogi.
Sibliotckn
wyposażon
a
~z.ie
w najno-
elektroniczne.
Dzięki
nim
ocze-
kiwanie
na
Ządaną ksiąźkę
skróci
się
do
minimum.
Wystar-
czy
odpowiednie
afp1ogramowanie
maszyny
cyfrowej,
by
w
błyskawic7.nym
tempie
książka
została
wybrana
z
odpo-
woo.eśnicjsze
uo.ądzcnia
DZIŚ
wiedniej
półki.
Pocm
pneumatyczna
dostarczać będzie
tomy
niemal
wprost
do
rąk
czytelnika.
(mh)
TELEFON
21-47-06
ODPOWIADA
NA WASZE
HARCERZE
-
OTOCZENIU
kilku
miesięcyszczep
harcer·
słU
ze
Szkoły
Podstawowej
nr
3,
opiekuje
się
ogrodem
jordanowskim
przy
ul.
~mcz~arcerze
zajmujlJ
się
nie
tylko
prowadzeniem
ciekawyCh gier
ł .zalJ~
dla
maluchów,
sprzę
t. Wykorzystują
w
tym
@Ie
w
czasie któ·
celu
WtOCtAWEIC (HSJ).
już
od
Ut10ilem
można przecież dokonywać
róż
nych
{04
t.:ir~ra1;t-
i
a"nn
ości
konserwacyjnych.
Dyrekcja
.Włtlf przeka
zała
im natomiast
bezp/at·
SW41)1e-wyroby -
na
wiosnę Więc
ogródek
jordanowski
~110\l!fan,ymi
drabinkami
i
huśtawkami.
PVTANIA
Przypominamy:
dziś,
od
godz. 15,00 do 17,00
w
na-
szej redakcji
(Warszawa)
czynny
jest specjalny
tele-
fon dla wszystkich,
którzy
.mail(
kłopoty
z wyborem
zawodu.
Jrill
nie wtesz,
gdzie znajduJe
aht
Interesu-
jąca Cię szkoła,
masz
kłopo·
(m
h)
ty z
podjęciem
decyzJI,
chcesz
upewnić
się,
czy
do·
konaleś
trafnego wyboru
-
zadzwoń
pod
nr
21-47-06.
..
zv
A
l
CHLEWSKA WOLA (HSI).
Harcerze ze
Szkoły
Podstawowej
we Chlewskiej Woli,
woj.
częstochowskie,
zorganizowali niedaw·
no
wyci.eczkę
do pobliskich Szczekocin, gdzie
....
...
.odwłedzili
miejscowego
artystę
ludowego,
pana Eugeniusza Cabana. Posiada on
leglty·
ma~~~~~
T1N.arMW Ludowych
om~
numerem
102.
a qokument
taki
otrzymują
jedynie zdobywcy
pierwszych na·
gród w ogólnokrajowych konkursach. Pan
Caban od lat
współpracuje
z
,.Cepelią"
dos
ta·
rczając
jej
piękne
siwaki, jego prace
ozdo·
zbiorów
etnograficznych
muzeów w Klei·
cach, Krakowie,
Łodzi
i Warszawie.
W
czasie
trwającej
kilka godzin wizyty
opowiedział
go6ciom
o sweJ pracy, a na
pożegnanie
obda·
wykonanymi przez
alebie
dzbanusz·
••
Kto
nam
nie
, niech zerknie
'
.(ą
ADRES REDAY.CJ1
ol
N'do-(.fw
WSU 24, oo-%1
V/ar
UJW8
ADRES
OOOZIAŁU
~~
J
.flł•Ja
1
4()
096
l'.atoW't<::'!
UY.Al.UJE
::JARL.u
::H.')
R
r-J
l
E
,
SIĘ
WE
WTOfOO,
CZWARTKI
f
SOBOTY
8
Mll!,tl"1y
OO.STA
L.ISI'-'IY
ROZKAZ
...
~--
N
q
l l
C
z
Y
c'"'
FRo..JL)Fol
NI~
c
1C
YOL[r;ltJM
AEOACUJf
St.amshr
.11
B<'JrCH,!kl<i,
k f"'(
Oębro<NSłrł,
Ann•
Gr.r'(bciW•~
lta. M.ari11 Jawl)(o;lca,
ENIB
~ło­
łr~f/1(.;, J~O( ~~'fH~all<out;'"J.
JERZY
Y.A
fil./.
r~dwtor
ra
c.zelno,
'riaL
"
"~PłSft,
Rt
nard
R~juyft.
Miec:rfloław
T~orczyk,
e.bar.a
Tyficb
Manen:. Wiernh•JI
;.."
TELFFON"f
flp.d
n,.v.,lny
Seler.
redałrq.l
Dział t.ąa'oości
n
tS-61
~
n
z Czytelnll<arni
T
V
L
t<'
O :JR
T
u
·
~o
z
KRZ U..J
Ę
!!
;»A t<
~
l"ta
C
t
l:
HUL
TA :J
E
f
Nie
"__.._,a
-
2!*
18
r..U.
'
l
e,.-
~
Po.s:z~o
.
St:.
Ae
o
fJt!iW
~~
WYDAWCA
l'..o>
111ł<Y11>VC.h0
~
'11~
cu
Ol.).~
łl~;n
d
l'~
§
"'
T~.,.,-f
Oyf411tor
~n
r>WI
cbv•"'Cly
:n.~
~.a
wa
~
ljSOJł
l-..,.,.~"...V"A
T
R:Z:
S:6R
PO
W
T
b
-
RZYc'.
N
IKT NIE
St:::UC
HAI:::. ::JARL.A
13::JÓRNR .
::JO
M
S
.SORC
ZYCY.,
";'ICZ'Y
M
ZFH~ IPNOT YzowANI
1
S
L.EPO
.SPE
~NIAL.I
&-JS2'YST-
Kt E
ROZKAZY KOKOSZA.
zł, ~
~
l
117
11.
toc:m:o
Tl4
Jt
1Y.
mlejK.ow•
C>'1d7ial:t
l
li$~
-
-
~·""·
R$;11
...
~
.. ,.,._,.do
.6
~"'-~
n.a
•dr ...",
t:P'T
Od
Oń?'ltuc$
oddz,alówr~RSW Pr~
Roch~
o.u
odli!IST~
prenume:a
1(1"*1~~
~
iD.rJ4
'Z-.
.r
:
Fr.
w,
•JIMV".r"-
szkol. "'
~~
tTJ~<:
""'"..
Ind~
u
IO<OW
P'7'fi"\U)oO
wv'oc:n-
~
P'-·•U:
our
lfou>.
.",...".,
povtowo-~""YJ'W
t l o v e w - d o
10dnil~
popr7edz~
olott"f
pr",.,.,_y
1
n
w",.,u
p,~
.ze.
fi'~
lctóia
jJMt
o
5ńi ~
od
~~~~IISW
"-a~.fb:b~.
c- ••
'<aii)O'
taDI
Prasy
i'oi'Jyda""""'*'-
ul
T -
28, OG-958w.r-
...,._1"'0",
1531
....
-
Fn
MARN
Y
D
:ZtE
NASZ L.O S
;
GDy
TA
6ANDA
TO PRA-
A
wu;c
0
PR2YTOMNIE-
:ZMY-
::lE
.
KA::JMY
CZYM
-
PRĘDZE::!
wDA!
TwO::IE
zYCZENIE.
::JEST DL.A
WITA
ROZKAZEM·
NIE SMIEM
Cl
.SIĘ
.SPRZE
-
ct
w
te'
.
NIE
C:
O i!YWNOSC.I
NA
ORO G
E;,
BY~
::lUZ!
D
AL
E
KO
ZDFł2:Y~
:ZANIM
KOKOSZ.
W.SPOM-
Konryb
ŻOC:howsb
Oo
v.IARO
wNt
::J
O
M
S
SORG.
z.n
1251/G
POCZTOWY
Wieezór
był
jasny,
zmrok
długo
nie
zapadał.
Do domu wrócili
'
zmęczeni,
ale w dobrych humorach.
Adżymurat wjechał
na podwó-
rze wierzchem na swoim Czarnogrzywym,
żeby się pokazać
matce.
Zaraz
potem
zasnltł
nic nie
podejrzewając.
A
Sułtanmurat
nie
mógł
spać. Myślał
o tym,
że
nazajutrz
będzie
w
mieście,
o
tym,
co tam
zobaczy,
co
go tam czeka.
Zasypiajęc słyszał
jak matka i ojciec cicho
rozmawraJII·
_
Zabrałbym
i
tamtego, weselej
by
im
było
we dwóch
-
mówił
ojciec- ale
nie
mam miejsca na tej diabelskiej bryce. Siedzi
się
tam na
samvm przodku,
można
tylko
przysupnąć
pod
beczką.
A
droga
dalełca, mały się
zdrzemnie
i
jak nic wpadnie pod
koła.
_
Coś
ty
l-
przestraszyła
się
matka.- Nie
d~j Boże, ~a
wet o
tym
~·e
myśl_ sz6ptała.-
Innym
razem
może jakoś
stę
ud~.
Ntech
po~rośme.
Ty
tego
też
dobrze pilnuj. Tak
się
zdaje,
że
niby
duzy, ale
gd~te ~m
...
Słodko zasypiał Sułtanmurat,
przyjemnie
było słyszeć,
Jak c1cho
rozm.wiaJ'ł rodzi~.
przyjemnie
myśleć, że
rano,
wcześnie,
bardzo
wczftnym rankiem wyruszy z ojcem daleko w
drogę
...
1
już
ZMyplajlfC
odczuł
sercem
niewypowiedzianą radO~ć
lotu.
:o
dziwne
sklfd
wiedział,
jak
się
lata.
Człowiek
z natury umte
chodz•ć.
biegać,' Pfywać.
A
on
leciał. Trochę
inaczeJ nit ptak. Ptak macha
sluzydłami.
A
on tylko
rozpostarł ręce
l
poruszał konluszk~mi
pal-
clfw.
Leciał płynnie,
swobodnie, nie
wla~.omo sk~td
l
nie
~if}lomo
dofc4d,
w
cichym,
jakby
"u,mlechnl~m
przatworzu...
lfl\ó
lot
ducM,
to
właśnie
duch
rósł
we jnle.
Te~;
-
Nie, nie cisn11
-
DOI.viedzl
lłł cl"łOp
"
troszeczkę
cisnęły,
ale
przecież się rozcł!ood~.
Kiedy
się pożegnali luż
z
metką
J
~z
Pollw6alil
gruchoczlic
bańkami
brnęła
po wodzie przu
dWty.ł~~
serce
chłopca
załomotało,
aż zadrżał
z
racloKi
1
zro;a.
śnie,
a na jawie jedzie do miasta.
letni wczesny brzask
rodził
się,
jakby
nabrzntilly
przaj•ztlt#
sokiem.
Słońce kryło
się
jeszcze
gdzieś
bardzo
daleko. •
e
lli
łUony­
mi górami. Ale z wolna
się
przybliżało, naclci~glło, płlltW
ni'
4
'I!Jible
wyhynąć, zabłysnąć
spoza
tych
go r.
Tymczasem
po
na
było
na dworze cicho
i
świeżo.
Szkoda.
te
żaden chłopak
nie
widzllł
pay
oJciec
dotknął
jego
ramienia
i cichutko
1
Sułtanmurata,
jak z ojcem
wy)etdt.ł
zeak
Obudził się
nagle, kiedy
zaszczekały
przez san
usłyszawszy
cichy turkot
kół
...
1
szepnął
do ucha
:
A droga
prowadziłat
przez
g6rld
Ilu
~m,
ku
ciemniellłcvm
-
Wstawaj,
Sułtanmurat, )e~zlemy.
Zanim
się zerwał,
przez
ułamek
sekundy
odczuł napływ czułości
w oddalitlilowym
łańouui&GDt~
gór. Tam,
za
tymi
daleki·
1
wdzięczności
dla ojca za
te
szorstkie
wąsy,
które
musnęły
jego
ucho
mi
g6r~ml. leMł DłlmbUł.
Tam
wiodła
Ich
drogt.
Dobrze odiywtone konie r.:tnle bl89fv drobnym truchtem, jakby
l za
słowa,
kt6re mu
szepnął.
Nie
wiedzlał
jeszcze,
że
z
żalem
l bólem
nie
cliłżyła
lm ant uprz11i, ani bryka; bl89fv
sobie
jakt:WYkle
parskailłc
będzie
kiedyj
wspominał
ten dotyk ojcowskich
wąsów, włatnle
te
l
potrz-~
grzywkami
opada)~yml
na oczy. Doskonale
znlły
Jego
słowa
:
"Wstawaj,
Sułtanmurat,
jedziemy".
Matka
krz11tała się
jut od dawna.
Dała
synowi
śwleio
upran111
drogę;
który to jui razili
przebywały
...
Gospodarz
siedział
na swoim
koszulę,
na
głowę przyduż111
zieloni!
czapkę,
takli,
jaką noszę
kleroW· miejscu, wodle
trzymał
w
rękach,
a
że
obok niego
usiadł
na
koiła
·nicy-w
zetzłym
roku ojciec
przywiózł
1111
pracy na kanale
~ujsklm,
Dokończenie
na str.
7
l budkistarannie przechowane, takie przywlezione stamt11d.
'
-
-....t
=--~--=-='~---==--=---
'
Zgłoś jeśli naruszono regulamin