Nowy5(1).txt

(20 KB) Pobierz
Buenos nachos 
Rysunek .. Niektórzy sprzedawcy już nawet nie czekaję z 
podaniem darmowej próbki na to, aby klient wszedł do ich 
sklepu. 
Nieco innę wersję techniki darmowych próbek posługuje sić Amway 
Corporation. Jest to niezwykle dynamicznie rozwijajęca sić korporacja* 
zajmujęca sić domokrężnę sprzedażę artykułów gospodarstwa domowego i 
toaletowych. W cięgu zaledwie kilku lat Amway rozwinćła sić z prymitywnego 
przedsićwzićcia w ogromnę korporacjć - obecna wartość sprzedawanych przez 
nię produktów sićga półtora miliarda dolarów w skali roku. Pomysłem, który w 
dużym stopniu do tego sukcesu sić przyczynił, jest BUG - niewielki kontener, 
zawierajęcy zestaw buteleczek i pudełek z różnymi oferowanymi klientowi 
produktami. Powiedzmy, buteleczka płynu do odświeżania mebli, pudełeczko 
proszku do prania, mały szampon do włosów, mały dezodorant i płyn przeciw 
insektom. Poufna instrukcja dla sprzedawców firmy Amway nakazuje im 
zostawić cały kontener nagabywanej klientce w domu „... na ,  lub  



godziny, bez ponoszenia przez nię jakichkolwiek kosztów. Powiedz jej, że 
chodzi ci tylko o to, aby wypróbowała te produkty... Jest to oferta, której nie 
sposób odmówić". Zadaniem sprzedawcy Amway jest powrócić na koniec okresu 
próbnego do klientki, aby odebrać kontener i ewentualne zamówienie na 
odpłatny już zakup reklamowanych produktów. Ponieważ w tak krótkim czasie 
niewielu klientów jest w stanie zużyć całkowicie nawet jednę z oferowanych 
próbek, sprzedawca może - po uzupełnieniu butelek - ten sam kontener 
zaoferować innemu klientowi, mieszkajęcemu naprzeciwko. I cały proces sić 
powtarza. Wielu przedstawicieli firmy Amway obraca równocześnie wieloma 
takimi „kontenerkami". 
* Działajęca zresztę także i na terenie Polski (przyp. tłum.) 
Oczywiście i Ty i ja wiemy, co sić dzieje z klientkę, która pozwoliła 
obdarować sić darmowym „kontenerkiem". Najprawdopodobniej wpadła w 
pułapkć reguły wzajemności. Wielu takich klientów poczuwa sić do obowięzku 
jakiegoś zrewanżowania sić za czćściowo zużyte produkty i po prostu składa 
wićksze zamówienie. Wiedzę to, rzecz jasna i w Amway Corporation. Jednak 
skuteczność tej techniki wywołała poruszenie nawet wewnętrz tej firmy. Oto 
fragmenty raportów nadesłanych do centrali przez dystrybutorów z różnych 
stanów: 
To nie do wiary! Jeszcze nigdy czegoś takiego nie mieliśmy. 
Produkty schodzą w niebywałym tempie, a dopiero 
rozpoczynamy.... Lokalni dystrybutorzy zaczęli posługiwać się 
BUG-ami i nastąpił niesłychany wzrost sprzedaży [dystrybutor ze 
stanu Illinois]. To jest najlepszy pomysł na sprzedaż detaliczną, jaki 
kiedykolwiek mieliśmy! ćrednio rzecz biorąc, jeżeli klient 
zaakceptuje BUG-a, to zamawia potem połowę znajdujących się w 
nim produktów! Słowem - doskonale! W całej naszej organizacji nic 
nie okazało się dotąd równie skuteczne [dystrybutor ze stanu 
Massachusetts]. 
Dystrybutorzy firmy Amway sę wićc kompletnie - choć mile - zaskoczeni 
skutecznościę BUG-a. Oczywiście po tym, co tu dotęd sobie powiedzieliśmy, ani 
Ty, ani ja nie powinniśmy temu aż tak sić dziwić. 
Reguła wzajemności rzędzi też szeregiem sytuacji społecznych nie majęcych 
zwięzku ani z pienićdzmi, ani z handlem. Właśnie takiej sytuacji dotyczy jeden z 
moich ulubionych przykładów, ilustrujęcych ogromnę siłć wzajemności jako 
narzćdzia wpływu na innych. Europejski uczony Eibl-Eibelsfeldt () opisuje 
epizod, jaki przydarzył sić podczas I wojny światowej pewnemu niemieckiemu 
żołnierzowi, którego zadaniem było chwytanie żołnierzy przeciwnika celem 
późniejszego poddania ich przesłuchaniu. Z samej istoty okopowej wojny 
pozycyjnej wynikała duża trudność przekroczenia pasa ziemi niczyjej, 
rozdzielajęcego wrogie sobie linie okopów. Jedynie doświadczony wywiadowca, 
działajęcy w pojedynkć i pod osłonę nocy, był w stanie przeczołgać sić do 



wrażych okopów celem pochwycenia jćzyka i każda z walczęcych armii 
takimi wywiadowcami dysponowała. Eibl-Eibelsfeldt opowiada, że jeden z 
takich doświadczonych wywiadowców kolejny raz przekradł sić którejś nocy do 
nieprzyjacielskich okopów i zaskoczył w nich samotnego żołnierza. Dał sić on 
łatwo rozbroić, ponieważ akurat zajćty był jedzeniem. Zastraszony jeniec, 
trzymajęc w rćku jedynie kawałek chleba, wykonał wówczas być może 
najważniejszy gest w swoim życiu. Podał wrogowi kawałek chleba. 
Nieoczekiwany prezent tak poruszył niemieckiego wywiadowcć, że nie był on w 
stanie dokoączyć swego zadania. Z pustymi rćkoma przekradł sić na powrót do 
własnych okopów, by stawić czoło naganie przełożonych. 
Równie poruszajęca ilustracja siły drzemięcej w regule wzajemności pochodzi 
z opowieści kobiety, która uratowała własne życie nie dajćc prezentu -jak to 
uczynił ów pochwycony żołnierz - lecz odmawiajćc przyjćcia prezentu i 
obligacji do rewanżu, jakę pocięgnęłby on za sobę. W listopadzie , pośród 
dżungli Gujany, doszło do wstrzęsajęcego wydarzenia. Jim Jones, 
charyzmatyczny lider założonej przez siebie sekty religijnej, nakazał zbiorowe 
samobójstwo wszystkim swoim wyznawcom. Znaczna ich wićkszość posłusznie 
wypiła truciznć i zmarła. Tylko niewielu sić uratowało, a wśród nich kobieta 
nazwiskiem Diane Louie, która nie podporzędkowała sić rozkazowi, lecz uciekła 
w dżunglć. Swoje nieposłuszeąstwo przypisywała potem temu, że gdy wcześniej 
była chora, odmówiła Jonesowi, gdy ten chciał jej oddać przysługć. Nie zgodziła 
sić przyjęć specjalnego pożywienia, ponieważ, jak mówi, „wiedziałam, że gdyby 
już raz mnie obdarzył jakimiś przywilejami, to już by mnie miał. Nie chciałam 
mu niczego zawdzićczać" (Anderson i Zimbardo, ). 
Jak reguła wymusza niechciane długi 
Wskazywałem poprzednio, że siła zobowięzania do wzajemności jest tak 
wielka, że skłonić nas może do ulegania prośbom nawet dziwacznych, 
niepożędanych czy nielubianych osób, jeżeli tylko oddały nam one przedtem 
jakęś przysługć. Zjawisko to wystćpuje nie tylko z powodu samej siły poczucia 
obligacji, ale także dlatego, że poczucie to wzbudzaję również przysługi, o 
któreśmy wcale nie prosili. Na przykład organizacja American Disabled 
Veterans, trudnięca sić m.in. zbieraniem funduszy na rzecz kalekich żołnierzy, 
podaje, że normalne prośby o datki wysyłane pocztę wywołuję u % odbiorców 
pozytywnę reakcjć (tj. datek). Wielkość ta ulega jednak niemalże podwojeniu do 
%, jeżeli do prośby o datek dołęczony jest prezent w postaci drukowanych 
nalepek z nazwiskiem i adresem odbiorcy (które może on potem wykorzystać do 
własnej korespondencji). Całkiem możliwe, że nasze poczucie zobowięzania 
rośnie, gdy sami prosimy o oddanie nam przysługi, jednak przysługi nieproszone 
również sę w stanie poczucie to wzbudzać. 
Chwila zastanowienia nad społecznymi funkcjami reguły wzajemności 
pozwala bez trudu zrozumieć, dlaczego tak sić dzieje. Reguła ta wykształciła sić 
w ludzkich społeczeąstwach mićdzy innymi po to, aby zachćcać jednostkć do 



inicjowania kontaktów opartych na wzajemnej wymianie usług - bez lćku 
przed eksploatację ze strony innej jednostki. Jeżeli reguła ma spełniać tć właśnie 
funkcjć, to oczywiste jest, że nawet nieproszona przysługa powinna mieć 
zdolność do wzbudzania poczucia obligacji. Zważmy też, że oparte na 
wzajemności relacje mićdzy jednostkami sę dla nich w ostatecznym efekcie 
bardzo korzystne, w zwięzku z czym w ludzkich kulturach pojawia sić 
niesłychanie silna presja na ich nawięzywanie. Nic wićc dziwnego, że, opisujęc 
rytuał wymiany darów, wpływowy antropolog francuski Marcel Mauss () 
powiada, że w ludzkich kulturach powszechnie wystćpuje zarówno 
zobowićzanie do dawania, zobowićzanie do przyjmowania, jak i 
zobowićzanie do oddawania. 
I choć istotę reguły wzajemności jest zobowięzanie do oddania, to 
zobowięzanie do przyjmowania jest czynnikiem pozwalajęcym na tak łatwe 
wykorzystywanie reguły jako narzćdzia wpływu. To właśnie bowiem 
zobowięzanie do przyjmowania ogranicza naszę zdolność do wybierania osób, 
którym chcielibyśmy coś zawdzićczać. Wybór należy tu wyraźnie do tego, kto 
przysługć oddaje. 
Przyjrzyjmy sić temu procesowi na dwóch wspominanych już przykładach. W 
eksperymencie Regana, przysługa oddana badanym podwajała liczbć losów 
zakupywanych przez nie u Józka, który przysługć tć im oddał. Co prawda wcale 
go o przyniesienie coca-coli nie prosili, ale łatwo jest zrozumieć, dlaczego 
trudno byłoby jej od Józka nie przyjęć. W koącu i tak wydał on już swoje 
pieniędze, jego przysługa była adekwatna do sytuacji, a w dodatku jej 
nieprzyjćcie byłoby wyraźnę i niczym nie sprowokowanę niegrzecznościę. 
Powiedzieć niemal można, że w istocie badani musieli przysługć tć przyjęć, 
przymus ten był jednak ukryty, nie przeszkodził wićc wzbudzeniu poczucia 
zobowięzania za przysługć, jak to stało sić widoczne, kiedy już Józek powiedział 
im o sprzedawaniu losów. Widać tu wićc wyraźnę asymetrić - tak naprawdć, 
wszystkie swobodne wybory sposobu działania należały w tej sytuacji do Józka. 
To on wybrał postać pierwszej przysługi, to on wybrał też postać możliwego 
rewanżu za nię. Oczywiście można twierdzić, że badani także mieli pewien 
wybór - mogli albo odmówić przyjćcia przysługi, albo odmówić zrewanżowania 
sić za nię. Tyle że sę to wybory, których niemalże nie sposób dokonać, 
wymagałoby to bowiem przeciwstawienia sić dziedzictwu naszej kultury, jakie 
drzemie w regule wzajemności. 
Siłć obligacji, wzbudzanej nawet niechcianę przysługę, dobrze ilustruje 
przebieg zbierania datków przez wyznawców Kriszny. Jak stwierdziłem podczas 
systematycznych obserwacji, typowy przebieg tego procesu wyględa mniej 
wićcej tak: 
Mężczyzna o wyglądzie biznesmena przemierza szybkim krokiem 
dość zatłoczony dworzec lotniczy. Nagle wyrasta przed nim 
wyznawca Kriszny i wręcza mu kwiat. Zaskoczo...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin