Nowy52(1).txt

(5 KB) Pobierz
51
    
    Ravenwood, Wirginia, Stany Zjednoczone Ameryki, Sol III 19:23 letniego czasu wschodniego USA, 10 padziernika 2004
    
     Modzierze, walnijcie kilka granatów na drugi koniec mostu, który włanie minęlimy, bez odbioru.
    Tyle w temacie formalnej strony procedury wsparcia ogniowego, pomylał Keren, podskakujšc na tyle terenówki.
    Sprzęt wojskowy żyje własnym życiem. Wojsko wydaje co roku miliardy dolarów bynajmniej nie na zaopatrzenie w nowy sprzęt, ale na konserwację tego, który już ma. Pojazdy opancerzone, a zaraz za nimi migłowce, sš najgorsze. Majš tysišce ruchomych częci, z których, jak się zdaje, żadna nie posiada zamkniętych łożysk.
    Gšsienice pojazdu opancerzonego mogš przejechać kilkaset mil, ułamek tego, co potrafi zwykła opona  a sš przy tym tysišc razy droższe. Konserwacja sprzętu to nie czcza zachcianka, ale życiowa koniecznoć. Na swoje nieszczęcie dywizje skierowane do obrony północnej Wirginii dopiero zaczynały koncentrację, kiedy wylšdowali Posleeni. To prawda, brakowało im wyszkolenia, ale pod względem konserwacji sprzętu sprawy wyglšdały jeszcze gorzej.
    Dlatego z czterech transporterów opancerzonych z zamontowanymi modzierzami, którymi pluton Kerena dysponował na poczštku odwrotu, teraz zostały tylko dwa. Wóz kierowania ogniem padł pierwszy, schodzšc z tego wiata z powodu pęknięcia gšsienicy, zanim jeszcze zdołali przejechać pięć mil. Modzierz Trzy został zniszczony wkrótce potem, kiedy ich oddział pierwszy i ostatni raz zetknšł się bezporednio z Posleenami. Sekcja Kierowania Ogniem przeniosła się więc do wozu Dwa. Na skraju Prince William Parkway Keren znalazł suburbana z silnikiem Diesla. Okazało się, że w pojedzie po prostu brakuje paliwa, więc kilka pięciogalonowych kanistrów wojskowej ropy pozwoliło go uruchomić.
    Armia straciła jednak setki innych pojazdów gšsienicowych, i teraz żołnierze z bradleyów i M-113 najszybciej, jak mogli, maszerowali obiema stronami drogi, by ujć nadcišgajšcej hordzie. Oba transportery były pełne żołnierzy, a w suburbanie Kerena upakowano jeszcze rannych.
    Jego umysł cały czas zaprzštał problem ostrzału własnych żołnierzy. Wyjrzał przez okno. Jeli tutaj jest tak dużo ludzi na drodze, to dalej musi być korek.
     Szefie, czy w okolicy sš jakie nasze siły, odbiór?
    Dowódca ich plutonu modzierzy był ostatnim oficerem z batalionu, więc objšł dowództwo nad wszystkimi pojazdami gšsienicowymi, jakie udało się odnaleć. Kilka transporterów ugrzęzło, inne po prostu się zepsuły, zostało siedem ostatnich maszyn batalionu z ledwie połowš obsady. Kiedy jechali, porucznik zbierał uzupełnienia. Zasada była prosta: możesz jechać, jeli będziesz walczyć.
    Jeli nie chcesz walczyć, musisz ić. Kiedy ostatni zwarty oddział dziewiętnastej dywizji pancernej został zniszczony, sformowana z niedobitków jednostka przez całe popołudnie pozostała samotnie w tylnej straży i na bieżšco uzupełniała wszystkie straty. Podczas tego odwrotu Szczeniak Leper zmienił się na zawsze.
     Już nie. Saperzy wysadzili włanie most razem z ostatnimi maruderami. Koniki gromadzš się po drugiej stronie. Przywal im, Keren, dziesięć granatów na lufę, a potem waruj.
     Przyjšłem.  Wychylił się przez szyberdach i machnšł do obsad transporterów, zaparkowanych z boku.  Wsparcie ogniowe, strzał z biodra!  Zauważył stojšcego w lesie na poboczu hunwee, o którego maskę opierał się jaki żołnierz. No, jeli ten dureń nie wie, że powinien wiać jak cholera, to już jego problem, pomylał.
    
  *
    Arkady Simosin patrzył w milczeniu, jak ostatnia jednostka przekracza most Davis Ford. Kimkolwiek byli ci żołnierze, cholernie zawzięcie walczyli w ariergardzie, po tym, jak dziewiętnasta pancerna przestała istnieć. Ostatnia szarża miała pewnie zostać zapomniana w natłoku zdarzeń, ale ostatnia kompania pancerna powstrzymała natarcie ze skrzydła, które mogłoby odcišć połowę niedobitków korpusu. Była to szarża bohaterska i zupełnie samobójcza.
    Przyszła mu do głowy myl, że wszystkie militarne katastrofy przebiegajš według pewnego utartego scenariusza. Jest wyrane ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem. Sš pewne punkty krytyczne, nawet po tym, jak katastrofa jest oczywista, gdy właciwe rozkazy i działania mogš naprawić sytuacjš. Po wszystkim pojawia się także histeryczna polityczna reakcja.
    Bioršc poprawkę na współczesnš prędkoć przesyłania informacji i podejmowania decyzji, okazało się, że histeryczna reakcja nie zaczeka z pojawieniem się nawet do końca bitwy. Spojrzał jeszcze raz na oschle sformułowany rozkaz, zgodnie z którym miał przekazać dowództwo swojemu szefowi sztabu i zameldować się w Kwaterze Głównej Pierwszej Armii w Nowym Jorku. E-mail informował, że zmiennik jest już w drodze. Simosin go znał; było to jeden z kumpli Oldsa. Byłoby znacznie lepiej, gdyby dowództwo pozostało w rękach szefa sztabu.
    Cóż, pomylał Simosin, oto szczyt mojej trzydziestoletniej kariery. I tak spotkał go los lepszy, niż tych biednych drani podczas goršczki politycznej poprawnoci w latach dziewięćdziesištych.
    Zmišł papier i rzucił go na ziemię, po czym wdrapał się do hunwee. W tym włanie momencie usłyszał huk pierwszego odpalanego pocisku modzierzowego.




	
	
	
Zgłoś jeśli naruszono regulamin