Kathryn Perez - Therapy Ever After PL 1.5.pdf

(864 KB) Pobierz
Nieoficjalne tłumaczenie
CarlySoft
Tłumaczenie w całości należy do autorki książki jako jej prawo
autorskie, tłumaczenie jest tylko i wyłącznie materiałem
marketingowym. Ma ono służyć do promocji twórczości autorki.
Tłumaczenie nie służy do uzyskiwania korzyści materialnych. Każda
osoba, wykorzystująca treść tłumaczenia w celu innym niż
marketingowym, łamie prawo.
Dedykacja
Dla tych, którzy odeszli, a potem odnaleźli swoją
drogę powrotną
INTRO
Siedzę w swoim samochodzie. Nie ruszyłam się, odkąd wjechałam na mój podjazd. Po
prostu siedzę tutaj, próbując w pełni przyswoić sobie ponowne spotkanie z Jece’em,
pójście do jego domu i potem...Vivvie. Udzielenie odpowiedzi, jak i dlaczego, jest
niemożliwe. Jednak jej brak, nie wymazuje tego absolutnie niesamowitego aspektu.
Moje serce jest jednocześnie pełne i złamane.
Jace Collins jest inny, ale pod wieloma względami dokładnie taki sam. Zmieniło się jego
podejście do mnie i sposób w jaki ze mną rozmawia. Ale tak samo jest pod każdym
innym względem. Nie postrzega mnie już jako kogoś, kogo można złamać. Jest między
nami nowy poziom szacunku - to oczywiste - ale on wciąż jest Jace’em. Jest chłopakiem,
w którym zakochałam się tak dawno temu, kochankiem, który złamał mi serce, i jedyną
osobą, której nigdy nie przestałam kochać, bez względu na to, ile czasu minęło.
On chce się ze mną znowu zobaczyć. Ja chcę go znowu zobaczyć, ale czuję pewien
poziom strachu i obawy. W końcu jestem na twardym gruncie w moim życiu, a randki
nigdy nie były dla mnie bezstresowe. Chodzenie do szkoły i ruszenie na przód w
pozytywnym sensie jest moim największym priorytetem. Musi być. Jace nie jest już
częścią mojego planu. A może jest ?
CZĘŚĆ 1
- Wiem, że powinienem był poczekać kilka dni, zanim do ciebie zadzwonię, żeby nie
wydawać się zdesperowany, ale moje pragnienie rozmowy z tobą znacznie przewyższa
moje obawy o jakąkolwiek dumę lub egoistyczny męski tok myślenia.
Śmieję się. Nie minęło nawet dwadzieścia cztery godziny, odkąd wyszłam z domu
Jace'a, a on już do mnie dzwoni. Jednak nie narzekam. Szczerze mówiąc, jego zapał jest
ujmujący. To miłe.
- Bez obaw. I tak nigdy bym nie pomyślała, że jesteś zdesperowany - mówię mu, raz po
raz stukając piórem w dłoni.
Nie będę się okłamywać. W tej chwili przepływa przeze mnie pewien stopień nerwowej
energii. To jest bardzo nowe. W żadnym wypadku nie umawiamy się na randki.
Spędziliśmy razem część jednego dnia po tym, jak nie widzieliśmy się ani nie
rozmawialiśmy przez bardzo długi czas. To prawie jak uczucie zupełnie nowego
zauroczenia, ale znacznie bardziej zintensyfikowane z powodu naszej skomplikowanej
i zawiłej historii.
- Nie mogłem spać ostatniej nocy. Ponowne spotkanie z Tobą i wszystko co się
wydarzyło, sprawiło, że byłem poddenerwowany. Po prostu musiałem do Ciebie
zadzwonić. Poza tym chciałem Ci podziękować za to, że zgodziłaś się ze mną wczoraj
spotkać. Wiem, że się wahałaś. Mam nadzieję, że nie żałujesz - mówi.
Klikam, klikam, klikam długopisem i zaczynam chodzić tam i z powrotem po moim
salonie.
- Nie żałuję. Miło było cię zobaczyć - mówię mu.
Między nami następuje niezręczna przerwa zanim odpowiada:
- Taa, Ciebie też dobrze było widzieć. I chcę Cię znowu zobaczyć, Jess. Wkrótce.
Jego głos jest spokojny, ale słyszę w nim zdenerwowanie.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin