Kocha, nie kocha 1 - Ja i Aleksander - Line Kyed Knudsen.pdf

(733 KB) Pobierz
Line Kyed Knudsen
Kocha, nie kocha 1 - Ja i Aleksander
Saga
Kocha, nie kocha 1 - Ja i Aleksander
Przełożyła
Beata Brammer
Tytuł originału
Elsker, elsker ikke 1 - Mig og Alexander
Copyright © 2012, 2019 Line Kyed Knudsen i SAGA Egmont
Wszystkie prawa zastrzeżone
ISBN: 9788711867808
1. Wydanie w formie e-booka, 2019
Format: EPUB 2.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku
własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą SAGA Egmont oraz autora.
SAGA Egmont, spółka wydawnictwa Egmont
Rozdział 1
Przypinam właśnie mój rower i kątem oka widzę Alexandra. Stoję przed
halą sportową. Ptaki w pobliskich krzakach ćwierkają. Szybkim ruchem
zdejmuję kask, żeby nie wyglądać jak idiotka. Jestem jedyną osobą z klasy,
która nadal używa kasku. Wiem, że wyglądam w nim potwornie.
Zwłaszcza latem.
Alexander wyhamowuje swój rower z piskiem tuż przede mną. Zwraca
się do mnie.
– Cześć, Sofie!
Czuję, że mam zawroty głowy z radości.
– Cześć – mówię, chowając się za swój rower. Stoję tak w różowych
szortach i czarnym podkoszulku na ramiączkach, i z torbą sportową na
plecach. Od pierwszej klasy jestem zakochana w Alexandrze, ale on na
mnie nigdy nie zwracał uwagi. Jestem przecież małą, szarą myszką. Nigdy
wcześniej nie patrzył na mnie, nie rozmawiał ze mną, nie gonił mnie, kiedy
bawiliśmy się w berka. To zawsze ja gapiłam się na niego. Nigdy na
odwrót.
Alexander mi się przygląda. Nogi się pode mną uginają. Wiem, że idzie
na trening. Gra w piłkę nożną. Trenuje w każdy wtorek i czwartek. Tak jak
ja. Ja idę na pływalnię. Pływam w grupie przygotowującej się do zawodów.
Kończę zawsze godzinę wcześniej niż on i widzę go na boisku, kiedy
wracam do domu. Jest napastnikiem i błyskawicznie atakuje. Ma opalone
nogi i ręce przez niemal cały rok.
– Będziesz jutro na imprezie u Elli? – pyta Alexander i parkuje swój
rower obok mojego. – To znaczy ty i Ida?
Ściskam kurczowo paski od torby, tak że moje kostki stają się
całkowicie białe. Ida jest moją najlepszą przyjaciółką z klasy.
Wyduszam z siebie:
– Jasne, oczywiście. – I nieudolnie przestępuję z nogi na nogę.
Moja przyjaciółka Ella urządza jutro imprezę klasową. To również
przyjaciółka Idy. Właściwie to wszystkie trzy jesteśmy przyjaciółkami, ale
to Ida jest najważniejsza. Rzadko zdarza się, że ja i Ella zostajemy same.
– To ostatnia impreza w siódmej klasie – podkreśla Alexander i kiwa
głową.
Ja też kiwam głową. Po wakacjach zostaniemy podzieleni na nowe
klasy i będziemy mieć nowych nauczycieli. Zaczyna mnie boleć brzuch,
jak o tym myślę. Mam nadzieję, że nadal będę w klasie z Idą i Ellą.
Zwłaszcza z Idą. Nie wiem, jak sobie poradzę, jeżeli będę chodzić do
równoległej klasy. Ida zawsze się mną opiekowała. Jest taka fajna, mówi,
co myśli. W przeciwieństwie do mnie. Nigdy nie potrafię powiedzieć
czegoś sensownego. Zwłaszcza na zajęciach, kiedy prosi mnie o to
nauczyciel. Nienawidzę, kiedy wszyscy się na mnie patrzą.
– Sofie powinna aktywniej uczestniczyć w zajęciach –
scharakteryzowała mnie moja nauczycielka, Karen, mojemu ojcu na
ostatniej wywiadówce. – Musi wykazać więcej inicjatywy. Niech częściej
podnosi rękę!
Tata był wtedy bardzo rozczarowany.
– Samo odrabianie lekcji nie wystarcza, Sofie – stwierdził, kiedy
wieczorem wszedł do mojego pokoju i usiadł na łóżku. – Powinnaś być
bardziej przebojowa. To jest tak jak z pływaniem. Trzeba mieć cel i skupić
się na nim. Powiedzieć coś więcej niż inni!
Skinęłam głową i od tego czasu naprawdę starałam się czynniej brać
udział w zajęciach. Często podnoszę rękę, ale jak przychodzi moja kolej, to
albo nagle robi mi się czarno przed oczami i nie pamiętam, co chciałam
powiedzieć, albo też mamroczę pod nosem i robię się czerwona jak burak.
– To będzie świetna impreza – spodziewa się Alexander.
Ponownie kiwam głową. Czuję się niemal tak samo jak podczas lekcji,
kiedy muszę coś zreferować. Mam pustkę w głowie. Rozpaczliwie szukam
słów. Wreszcie dukam:
– My też już nie możemy się doczekać. – To brzmi głupio „też już”.
Dziwnie.
Ale prawdą jest, że Ida i ja nie możemy się doczekać tej imprezy.
Zostanę u niej na noc. Dlatego rodzice nie mają żadnych obiekcji, żebym
poszła. Pożyczę od Idy zarówno kosmetyki, jak i ubranie. Włożę sukienkę,
którą kupiła w Grecji w ubiegłym roku w lecie. Jest jasnoniebieska i bardzo
obcisła. Nigdy wcześniej nie miałam na sobie takiej sukienki.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin