Dzieje Kozaczyzny do 1648 Serczyk Wł.pdf

(28957 KB) Pobierz
Władysław
A.
Serczyk
NA
DALEKIEJ
UKRAINIE
dzieje
Kozaczyzny
do
1648
roku
Władysław
A.
Serczyk
NA
DALEKIEJ
UKRAINIE
DZIEJE
KOZACZYZNY
DO
1648
ROKU
wydawnictwo
literackie
kraków
-
wrocław
Kraków
1984
WSTĘP
Kozaczyzna
budziła
żywe
zainteresowanie
niemali
od
pierwszych
chwil
swego
listaiehia.
Wynikało,
to
z
kilku
dość
oczywistych
przyczyn.
Jej
(tereny
stalnowiły
pogranicze
trzech
potęg,
które
Skazane
przez
historię
,na
sąsiedztwo
niejednokrotnie
prowadzi­
ły
izę
sobą
spory,
wdawały
się
w
konflikty,
a
również
podejmo­
wały
otwarte
wyprawy
wojenne.
Ziemie
naddnieprzańskie
przez
wiele
wieków
nie
zaznały
spokoju.
Symboliczne
niemal
znaczenie
ma
fakt,
krótki
okres
.zawarty
międfzy
latami
1638—1648,
gdy
na
tym
obszarze
nie
doszło
do
żadnego
poważniejszego
przelewu
krwi,
tak
zdumiał
współczesnych,
że
nie
wahali
się
nazwać
go
dziesięcioleciem
„złotego
pokoju”.
Polska
i
Litwa,
złączone
w
unii
lubelskiej
w
potężny
organizm
Rzeczypospolitej,
ścierały
się
tu­
taj
z
ekspansywnym
i
stale
nawiązującym
do
tradycji
Rusi
Kijowskiej
państwem
moskiewskim,
z
południa
zaś
prawie
co­
rocznie
rusizalli
do
walki
Tatarzy
krymscy
inspirowani
lub
też
powstrzymywani
przez
Bortę
w
zależności
od
aktualnej
sytuacji
i
potrzeb
politycznych.
Czy
rzeczywiście
chodziło
tylko
o
ten,
spory
zresztą,
skra­
wek
naddnieprzańskiej
ziemi?
Czy
kwestia
rozszerzenia
granic
odgrywała
główną
rolę?
Niełatwo
odpowiedzieć
na
to
pytanie.
Kolejno,
zawierane
rozejimy
i
traktaty
pokojowe
kończące
epi­
zody
wojenne
wydawałyby
się
potwierdzać
hipotezę,
najpo­
ważniejsze
znaiCz.eQ.ie
miały
spory
terytorialne.
W
każdym
bowiem
z
tych
układów
odnaleźć
można
było
jeden
lub
więcej
punktów
zawierających
postanowienia,
utrzymujące
dotychczasową
granicę
5
lub
przesuwające
na
inne
miejsce,
określające
strefy
intere­
sów
czy
wreszcie
zmieniające
przynależność
państwową
przy­
granicznych
zamków’,
fortelczek
i
stanic.
Względna
równowaga
sił
nakazywała
zwaśnionym
strolnoim
godzić
się
na
pozestawia­
nie
określonych
obszarów
bez
ludzkich
osiedli,
czynić
z
nich
„pu­
stki”
5
to
„na;
wieczne
czasy”,
czyli
tak
długo,
jak
trwać
miało
porozumienie.
Zazwyczaj
jednak
okazywało
się,
że
ów
„wieczny
porządek”
nie
był
zdolny
do
przetrwania
nawet
najbliższych
kilku
czy
kilkunastu
lat
i...
wszystko
zaczynało
się
od
nowa.
Spory
i
walki
trwały
przez
pokolenia.
Zadba
jedtnak
ze
stron
nie
liczyła
się
z
możliwością
powstania
nowego
czynnika,
który
byłby
zdolny
do
wmieszania
się
w
nie;
nie
myślała
zwłaszcza
o
mieszkańcach
tych
ziem,
najbardziej
zainteresowanych
w
de­
cydowaniu
o
kształcie
przyszłych
rozwiązań.
Gdy
zaczęli
for­
mułować
własne
żądania,
szczególnie
zaś
gdy
okazało
się,
że
ich
interesy
godzą
w
zamiary
wszystkich
dotychczasowych
stroln
spo­
ru,
zaskoczenie
było
zupełne.
Istniał
już
bowiem
pewien,
okreś­
lony
porządek
prawnopańsrtwoWy,
w.
którym
nić
było
miejsca
na
jeszcze
jednego
partnera.
I
bez
niego
nad
Dnieprem
stawało
się
tłoczno.
Co
gorzej,
nowy
uczestnik
gry
wysuwał
pretensje
do
suwerennego
bytowania,
usiłując
ograniczyć
pole
działania
trzech
tradycyjnych
już
konltrpartnerów.
Zaczęła
powstawać
Kozaczyzna.
Pierwsze
jej
zawiązki
wyłoniły
się
na
terenie
podległym
władzy
Wielkiego
Księstwa
Litewskiego,
które
jednak
rychło
po
unii
lubelskiej
stało
się
cząstką
Rzeczypospolitej,
a
należące
do
niego
zietmie
.ukraińskie
weszły
w
skład
Korony.
Dla
państwa
polskiego
powstanie
Kozaczyzny
było
więc
niemal
od
początku
problemem
wewnętrznym.
Wszelkie
środki
i
metody,
które
za­
stosowano
dla
jego-
rozwiązania,
odpowiadały
takiemu
pojmowa­
niu
sprawy.
Trudno
się
temu
dziwić.
Kozaczyzna
usiłowała
bardziej
lub
mniej
udaltnie
prowadzić
samodzielną
politykę
zagraniczną,
nie
bacząc
na
rzeczywiste
in­
teresy
Rzeczypospolitej.
Szczególnie
wiele
kłopotu
sprawiały
jej
zarówno
odwetowe,
jak
i
niczym
nie
sprowokowane
wyprawy
ko­
zackie
przeciw
Krymowi.'
Polska,
starająca
się
wówczas
prowa­
6
Zgłoś jeśli naruszono regulamin