Bogna Ziembicka - Pamiętasz tamto lato.pdf

(1365 KB) Pobierz
Kasi, z miłością
Jak miło siąść na promie w dzień słoneczny.
Światło jest ukośne, popołudniowe.
Lekki wietrzyk marszczy rzekę w wieńcu piany.
(...)
Wystrojeni młodzieńcy dodają do trunków lodu,
Dziewczęta kroją soczyste kłącze lotosu,
Nad nami ciemnieje chmura, rozszerza się
Jak plama wilgoci na jedwabiu.
Zapisz to szybko, nim spadnie deszcz!
(...)
Wiatr targa naszym statkiem, jego lina
Wytarła ranę w korze wierzby.
Firanki mają koronkę z rzecznej piany.
Jak nóż w melonie, jesień lato rozcięła.
A w drodze będzie zimno.
Tu Fu,
Piknik,
przeł. Czesław Miłosz
PROLOG
„Jesteśmy marionetkami – myślała Nora Gylensson, patrząc, jak
zgromadzona w studiu publiczność klaszcze, gdy na tablicy wyświetlała się
komenda APPLAUS. – Marionetkami w rękach innych ludzi, losu, historii.
A ponieważ Bóg obdarzył nas rozumem, wcześniej czy później
dostrzegamy sznurki”.
– To cudowne, że są na świecie tacy dobrzy ludzie jak pani! Gdyby nie
pani, mój synek by nie żył! – Młoda kobieta wierzchem dłoni otarła łzy,
zerwała się z kanapy, podbiegła do Nory i spontanicznie ją uściskała.
Rozległy się brawa, potem muzyka.
– Naszym gościem była dziś Nora Gylensson. – Truda Jung
uśmiechnęła się szeroko, prezentując olśniewająco białe zęby.
Ten uśmiech kochało osiem milionów telewidzów, którzy co tydzień
oglądali jej program.
– Pokazaliście łzy? – spytała cicho, odwracając się do ubranej od stóp
do głów na czarno asystentki, która stanęła za jej fotelem, gdy tylko studio
znikło z wizji.
Kobieta w czerni skinęła głową.
– Dziękuję państwu. – Truda uśmiechnęła się teraz do swoich gości
siedzących na dwóch pluszowych kanapach. – Zapraszam na mały
poczęstunek do sali obok. Moja asystentka wskaże drogę. Zaraz do państwa
dołączę.
Trzeci uśmiech, najpiękniejszy, Truda zarezerwowała dla honorowego
gościa.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin