Baczynski 1989.pdf

(428 KB) Pobierz
60.
Gołębie
Pancerną, smutną ciszą
Dni ciche wolno płyną
Mężczyźni i kobiety
Wśród haseł, karabinów.
Wybija rytm za szybą
hierarchie modlitw, czynów
A serce tętni cicho,
to szkaplerz Serafinów.
W czerwonych kroplach maku
Uboga i zazdrosna
Podziwia dno bursztynów
Przemilczana wiosna.
Wzbierają cherubiny
U bram Bóg miłość wzbudza
Choć czuję powab winy
To tylko miłość cudza.
Za lichwę z drobin chleba
Ktoś inny mnie wysłucha
Przeminie piekło godzin
Rozsypię je w okruchach.
61.
Życzenia
I nie wiesz nic
Przez osobność, niepojęcie.
Pragniesz być
Tu i teraz, nigdzie, wszędzie.
Niezbyt wiesz
Co to przedtem, a co potem.
Da się żyć
W szafce paczuszka ze złotem.
Ludzki świat
A w nim władcy nieludzcy
Ginie brat
I zginęli przywódcy.
Prawie sam.
Jeszcze Bóg, no i słowa.
Jesteś tam?
Chodź i zacznijmy od nowa.
Kup książkę
Płomień znikł
Który mnie pochwalił.
Odszedł świt
Ten świt mnie dopalił.
Wszechświat mój
Dawno już odpłynął.
Toczę bój,
Choć wolałem zginąć.
Mam Twój list
Przyszedł goniec boży.
I trwam z nim,
Boję się otworzyć.
Słowem Twym
Kreślę barki złudzeń.
Życz mi bym
Usnął, nim się zbudzę.
Kup książkę
62.
WARSZAWO...
Był tylko pot, już nie łzy
Modlitwy jak atlas nadziei.
Ty, który w duchu wiesz wszystko
A w ciele taki jak my.
Może nie do tych aniołów
Ktoś z nas się modlić ośmielił
Nie w tej co trzeba świątyni,
Gdy pod kolana kładł sny.
To piękno odległe i wspólne
To piekło jak bliskie i obce
A w nim iskry uczuć szczególne
Jak łatwo być znów małym chłopcem.
Tak łatwo znów puszczać latawce
Z radością sercu znajomą
By usiąść razem na ławce
Zanim latawce zapłoną.
Może nie tym namaszczeniem
Którym żyć winnaś, żyłaś
Dlatego błagam szalenie
Warszawo! Bądź inną niż byłaś!
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin