‘
Spis treści:
Prolog
CZĘŚĆ I
1. Tajemnice Szlochu
2. Marzenie wybiera marzącego
3. Dzieła zebrane Lazlo Strange’a
4. Bękarci bóg szczęścia
5. Cuda na śniadanie
6. Papier, atrament i lata
7. Niemożliwe marzenie
8. Tizerkane’owie
9. Rzadka okazja
10. Opowieść jeszcze nieopowiedziana
11. Dwunasty Księżyc
CZĘŚĆ II
12. Całując duchy
13. Czyśćcowa polewka
14. Coś pięknego i z potworami
15. Najstarsza historia na świecie
16. Sto kawałeczków ciemności
17. Muza Koszmarów
18. Stopione gnaty zarżniętych demonów
19. Cień mrocznego czasu
20. Wieści umarlaka
21. Kłopoty Szlochu
22. Szlaczek światła, bazgroły ciemności
CZĘŚĆ III
23. Nareszcie widoczne
24. Plugawość. Nieszczęście. Boskie pomioty
25. Noc nowo przybyłych
26. Złamani ludzie
27. Inny świat
28. Nie da się tak żyć
29. Inne dzieci
30. Skradzione imię, skradzione niebo
31. Kochania i żmije
32. Przestrzeń pomiędzy koszmarami
33. Wszyscy jesteśmy dziećmi mroku
34. Duch bibliotekarza
35. Rozmazany tusz
36. Kupić księżyc
37. Zachwycający odcień niebieskiego
38. Wszyscy zginą
39. Niezwykli wrogowie
CZĘŚĆ IV
40. Litość
41. Wiedźmowe światła
42. Bóg czy potwór, potwór czy bóg
43. Niezwykle nieprzerażający demon
44. Wyjątkowa propozycja
45. Azoth Strange’a
46. Tylko sen
47. Strachy
48. Miejsce na świecie
49. Welon zadumy
50. Cały dzień do przetrwania
51. Mazepy
52. Niesamowity, ale przypieczony
53. Zmatowiałe serce
54. Zbyt urocze, aby nie pożreć
55. Niewiara
56. Kowale snów
57. Tajemny język
58. Złość na jedną śliwkę
59. Szary jak deszcz
60. Coś dziwnego
61. Rozgrzany, zepsuty, zły
62. Spokojna apokalipsa
63. Nieważkość
64. Na jakim świecie
65. Opad
66. Bóg i duch
67. Pogodzenie się z niemożliwym
Podziękowania
PROLOG
Drugiego Szabatu Dwunastego Księżyca na miasto Szloch spadło z nieba dziewczę.
Skórę miało niebieską, krew czerwoną.
Uderzyła o żelazną bramę, wyszczerbiając ją, i tak zawisła, z ciałem wręcz nieprawdopodobnie wygiętym, lecz nadal pełna gracji, niczym świątynna tancerka omdlała w ramionach kochanka. Kwiaton uprzejmie dał jej oparcie. Jego koniec sterczał z mostka dziewczyny, lśniąc jakoby ozdobna broszka. Przez chwilę dygotała, gdy opuszczał ją duch. Z jej długich włosów wypadły pąki etlingery wyniosłej.
Później ludzie mówili, że nie były to żadne kwiaty, lecz kolibrze serca.
Mówili też, że nie broczyła krwią, ale ją wypłakiwała. Że spoglądała na nich lubieżnie i oblizywała zęby, zwisając głową w dół i umierając. Że zwymiotowała oślizłego węża, który uderzając o ziemię, zmienił się w smużkę dymu. Że zleciało się pełno oszalałych ciem próbujących ją unieść.
I tylko to ostatnie było prawdą. Tylko to.
Nie dały jednak rady. Ćmy były bowiem nie większe niż otwarte ze zdziwienia dziecięce buzie i mimo że nadleciały ich całe tuziny, zdołały tylko skubać ciemniejące kosmyki, aż ich skrzydełka ...
renfri73