2019-09-More-Maiorum.pdf

(43316 KB) Pobierz
guranowski
ubogich
-
lekarz
|
ostatnie chwile dworu
w
 
rogóźnie
|
o theofilu kupce
More Maiorum
nr 9 (80)/2019 | wrzesień 2019
moremaiorum.pl
ISSN 2450-291X
SŁUŻBA
700 000
POLAKÓW W ARMII
AUSTRO-WĘGIERSKIEJ
AKTA
DAWNYCH
KOLEJARZY.
GDZIE
ICH SZUKAĆ?
POSZUKIWANIA WŁASNEJ
TOŻSAMOŚCI
> Alan Jakman
More Maiorum
miesięcznik genealogiczny
s n
Po l u b
na
a
FB
<www.facebook.com/miesiecznikmoremaiorum>
Przodek w mundurze. Rzecz
o wojskowych i kolejarzach
P
wydawca
olacy przez ponad sto lat służyli
w armiach trzech zaborców. W sze-
regach państwa pruskiego i rosyjskiego
polscy obywatele otrzymywali możli-
wie najniższe stopnie wojskowe. Inaczej
było w cesarsko-królewskiej armii. Pod
dowództwem cesarza Franciszka Jó-
zefa walczyło blisko 700 000 Polaków.
Dla wielu mieszkańców galicyjskich
wsi − w przeciwieństwie do innych za-
borów − służba w armii była szansą na
lepsze życie. O Polakach w armii austro-
węgierskiej dla miesięcznika
More Ma-
iorum
opowiada znawca wojskowości
dr Sławomir Kułacz.
XIX wiek − określany epoką pary −
znacznie przyspieszył możliwość po-
dróżowania. Kolej potrzebowała więc
różnego rodzaju pracowników. Choć
posada kolejarza była dobrze płatna,
oznaczała jednocześnie częstą zmianę
miejsca zamieszkania dla całej rodziny.
Polskie archiwa państwowe kryją do-
kumentację kolejarską dla setek tysię-
cy osób. O tym, jak do niej dotrzeć i co
w niej znajdziemy, opowie Iwona Fischer
z Archiwum Narodowego w Krakowie.
Genealogia to jednak nie tylko wspa-
niałe, pełne radości chwile. Poszuki-
wania korzeni mogą przysporzyć nam
wiele kłopotów, nieprzyjemności i pro-
blemów. Jak się od nich uchronić? Prze-
czytaj porady od Sławomira Żaka.
To tylko kilka z  wielu tematów, jakie
znajdziecie we wrześniowym numerze
miesięcznika genealogicznego
More Ma-
iorum.
Serdecznie zapraszam do lektury!
ALAN JAKMAN More Maiorum.
Poszukiwacze korzeni
NIP 5472209537
REGON 381910592
ul. Wita Stwosza 27/15
43-300 Bielsko-Biała
redaktor naczelny
Alan Jakman
korekta
Dorota Cieślar, Jolanta Dec (SFERA)
skład i łamanie tekstu
Alan Jakman
okładka oraz oprawa graficzna
Alan Jakman, ilustracja: Wikimedia Commons
issn
2450-291X
e-mail: redakcja@moremaiorum.pl
www.moremaiorum.pl
Autorzy tekstów: Alan Jakman,
dr Małgorzata Stępień, Iwona Fischer,
Aleksandra Szafrańska-Dolewska,
Piotr Ryttel, Sławomir Żak, Katarzyna
Konicka, Norbert Wacławczyk, Grażyna
Stelmaszewska.
Wszystkie prawa zastrzeżone (włącznie
z tłumaczeniem na języki obce).
Zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 r.
o prawie autorskim jakiekolwiek
kopiowanie, rozpowszechnianie (we
fragmentach, lub w całości) zamieszczonych
artykułów, opisów, zdjęć bez zgody Redakcji
będzie traktowane jako naruszenie praw
autorskich.
Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania
i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów,
śródtytułów, leadów i opisów ilustracji,
a także doboru zamieszczonych grafik.
Artykuł wysyłany jest do autoryzacji na
wyraźną prośbę Autora.
Czas do szkoły, rok 1930
Dziewczynka i chłopiec z tornistrami
szkolnymi
fot. nac
&
t
fot. archiwum rodzinne iwony fischer
emat NUMERU
6
„W czasie I wojny
światowej w szeregach
armii austro-węgierskiej
walczyło około
700 000 Polaków”
- rozmowa z dr.
Sławomirem Kułaczem
56
36
Mój dziadek kolejarz.
Gdzie znaleźć akta
z przebiegu służby
zawodowej?
Mroczne strony genealogii.
Z jakimi
zagrożeniami musi liczyć
się badacz?
36
fot. wikimedia commons
Dziadek kolejarz.
Gdzie szukać
jego akt
służbowych?
64
Czy dawna prasa
obyczajowa może być
źródłem wiedzy dla
genealoga?
16
Genealogiczny kącik
satyryczny
44
Ostatnie chwile dworu
w Rogóźnie…?
20
fot. wikimedia commons
50
Teofil, czy może raczej
Theofil Kupka
– zdrajca, szpieg czy
górnośląski patriota?
66
Badania genealogiczne
jako poszukiwanie
własnej tożsamości
fot. maryna kułacz
Kapitan doktor Leopold
Guranowski
– „lekarz ubogich”
70
Średniowieczne
tajemnice alkowy, czyli
rozpustni i lękliwi
Wywiad z 
dr. Sławomirem
Kułaczem
6
20
56
Doktor
Guranowski -
lekarz
ubogich
Mroczne
strony
genealogii
76
Księgarnia genealoga
78
Historie
z powstania 1863
WYWIAD
> Alan Jakman
„W czasie I wojny światowej w szeregach
armii austro-węgierskiej walczyło około
700 000 Polaków”
- dr Sławomir Kułacz
Armia austro-węgierska pośród trzech
zaborców była tą najbardziej tolerancyjną dla
osób polskiego pochodzenia. Jak tłumaczy
w wywiadzie dla
More Maiorum
dr Sławomir
Kułacz, dla wielu mieszkańców galicyjskich
wsi pobór zostanie cesarsko-królewskim
żołnierzem oznaczało podniesienie statusu
życia.
Obszar dawnego zaboru
austriackiego zamieszkiwało ponad
6 milionów ludzi. Wielu z mężczyzn
krócej lub dłużej walczyło w armii
austro-węgierskiej. Czy znane
są dane, jaki procent żołnierzy
stanowili Polacy?
Polacy stanowili w  1910 roku niespeł-
na 8 proc. wszystkich żołnierzy i  re-
zerwistów cesarsko-królewskiej armii.
Z grubsza odpowiadało to procentowe-
mu udziałowi Polaków w całej monar-
chii (10 proc.). Jak szacuje prof. Michał
Baczkowski, w czasie I wojny światowej
armia austro-węgierska zmobilizowała
około 700 000 Polaków.
Czy w ramach armii tworzone
były niemal w pełni polskie pułki/
dywizje?
Formalnie oczywiście nie, ale pułków
o  dużym odsetku Polaków było wie-
le. Wymienię tylko paru „rekordzi-
stów”: 40. Pułk Piechoty z  Rzeszowa
– 97 proc., 1. Pułk Ułanów – 85 proc.,
4. Batalion Strzelców – 77 proc.,
fot. maryna kułacz
sławomir kułacz
– doktor nauk humanistycznych
w zakresie językoznawstwa, miłośnik i popularyzator
historii wojskowości.
Specjalizuje się w wojskowych aspektach I wojny
światowej i historii armii austro-węgierskiej. Na
tych zagadnieniach koncentruje się także jego
praca naukowa z dziedziny językoznawstwa, czego
wyrazem są tego jego publikacje naukowe, np. książka
Germanizmy w gwarze polskich żołnierzy armii austro-
węgierskiej.
Wydał także książki
Kamień i Steinau
w pożodze I wojny światowej
i Wojskowa
i wojenna
korespondencja braci Lejów 1913–1917.
6
More Maiorum
wrzesień | 9 (80)/2019
7
WYWIAD
29. Pułk Armat Polowych – 78 proc.
O  ile wysoki procent Polaków w  pie-
chocie raczej nie dziwi, o  tyle ewene-
mentem są jednostki techniczne z  ich
dużym udziałem. Polacy jako stosun-
kowo mniej zamożni, a przez to gorzej
wykształceni, nie posiadali często kwa-
lifikacji potrzebnych do pełnienia służ-
by w jednostkach technicznych.
Ale spójrzmy jeszcze na poziom dywi-
zji: 12. Dywizja Piechoty powszechnie
określana jest jako „krakowska” i  nie-
mało już o niej napisano, ale pamiętajmy
oficerskich. Takich ograniczeń i  wy-
magań w armii austriackiej czy austro-
-węgierskiej nie było. Dużo większa niż
innych armiach była też swoboda ję-
zykowa, o czym pewnie będzie jeszcze
okazja pomówić.
Do języka na pewno jeszcze wrócimy,
ale jaką szansę na awans w hierarchii
wojskowej miały osoby pochodzenia
polskiego?
Nie wiadomo mi nic o  formalnych
przeszkodach. Z pewnością nie należeli
[
Cesarsko-królewską
armię cechowała
największa tolerancja
[
Aby zostać oficerem zawodowym, na-
leżało do wojska pójść z  wykształce-
niem wyższym niż kilka klas szkoły
ludowej. Należało np. zdać maturę
w szkole cywilnej i następnie ubiegać
się o przyjęcie do którejś ze szkół woj-
skowych. Można było także w bardzo
młodym wieku (np. po kilku latach
gimnazjum czy szkoły realnej) wstą-
pić do szkoły kadetów, by tam uzy-
skiwać kolejne stopnie podoficerskie
i na koniec zostać podporucznikiem.
Oficer zawodowy musiał być goto-
wy na pewne wyrzeczenia, trudności
w zawarciu małżeństwa, a służba nie
gwarantowała np. wysokich docho-
dów. Tymczasem jednak część ofice-
rów c.k. armii powielała kariery swo-
ich ojców.
Młodzi mężczyźni z  maturą mieli
jeszcze jedną opcję, charakterystycz-
ną dla armii austriackiej i  niemieckiej.
Chodzi o  instytucję „jednorocznego
ochotnika” osławioną chyba najbardziej
przez Haška. Roczna służba w  charak-
terze jednoroczniaka kończyła się mia-
nowaniem na oficera rezerwy. Niemałą
zaletą takiej służby była możliwość wy-
boru rodzaju broni (piechota, kawaleria,
artyleria itp.).
Pamiętajmy wreszcie, że potencjalni
oficerowie musieli także dobrze opano-
wać język niemiecki i  wojsku stale go
doskonalić. To stanowiło przeszkodę,
> Mapa garnizonów wojskowych Monarchii
Austro-Węgierskiej z 1898 roku
także o  2. Dywizji z  Jarosławia oraz
24. Dywizji i 45. Dywizji Piechoty Land-
wery Przemyśla czy 30. Dywizji Pie-
choty ze Lwowa. To także dywizje z du-
żym udziałem Polaków, przynajmniej
na początku Wielkiej Wojny.
Czy można jednoznacznie stwierdzić,
że cesarsko-królewska armia była
najbardziej tolerancyjną spośród
wszystkich trzech zaborców?
Jeżeli stwierdzimy, że zabór austriac-
ki cechowała największa tolerancja
dla polskości, a  tak myślę, to możemy
śmiało przenieść tę cechę na armię.
Polacy zostawali w  niej oficerami, co
w  armii pruskiej było w  ogóle nie od
pomyślenia. Z  kolei w  armii carskiej
większa część polskich oficerów musia-
ła zmienić wyznanie na prawosławne,
aby marzyć o  wstąpieniu do akademii
do najbardziej faworyzowanych, bo
krótko przed wojną i  na jej początku
oficerów zawodowych deklarujących
się jako używający języka polskiego
było tylko 2,7 proc. Warto chyba ze-
stawić te liczby z  danymi dotyczący-
mi Rusinów: na początku XX wieku
było ich zaledwie 13, i  choć w  1911
roku liczba ta wzrosła już do 34, to
wciąż stanowili oni tylko 0,2 proc. ofi-
cerów c.k. armii.
W każdym razie dużo zależało od po-
ziomu wykształcenia kandydata na ofi-
cera i  zamożności jego rodziny. Naj-
łatwiej mieli chyba przedstawiciele
ziemiaństwa: to z  tych kręgów wywo-
dzili się bowiem generałowie Rozwa-
dowski, Romer czy Zieliński.
Jakie warunki trzeba było spełnić, by
móc awansować?
fot. wikimedia commons
która mogła zniechęcić niejednego
kandydata.
W c.-k. armii walczyło mnóstwo osób
różnej narodowości. W jakim języku
żołnierze porozumiewali się między
sobą?
8
More Maiorum
wrzesień | 9 (80)/2019
9
Zgłoś jeśli naruszono regulamin