2019-06-More-Maiorum.pdf

(39615 KB) Pobierz
w walichnowach
historia dworu
|
reforma wyborcza
w galicji
|
obowiązkowa
podejrzliwość
More Maiorum
nr 6 (77)/2019 | czerwiec 2019
moremaiorum.pl
ISSN 2450-291X
STANĄĆ W
DOMU
PRZODKA.
POSZUKIWANIA
W TERENIE
AKTA
ROZWODOWE
JAKO
ŹRÓDŁO
DO GENEALOGII
WSPÓŁPRACA
GENEALOGÓW PONAD
GRANICAMI
XIX-WIECZNI
POCZTOWCY
> Alan Jakman
More Maiorum
miesięcznik genealogiczny
s n
Po l u b
na
a
FB
<www.facebook.com/miesiecznikmoremaiorum>
Genealogia ponad podziałami.
O współpracy transgranicznej
poprzednim numerze mie-
sięcznika
More Maiorum
in-
formowaliśmy czytelników o  między-
narodowej konferencji, jaka w  dniach
15-16 czerwca będzie odbywać się
w Warszawie. Piotr Nojszewski, członek
zarządu Warszawskiego Towarzystwa
Genealogicznego, jednego z  organiza-
torów tego wydarzenia, w  wywiadzie
dla naszego miesięcznika tłumaczy, jak
ważna jest współpraca transgraniczna
pomiędzy krajami Europy Środkowo-
Wschodniej. Zauważa również, że od-
bywające się coraz częściej konferencje
tematyczne są odbiciem tego, co dzieje
się w polskiej genealogii. Czy coroczne
spotkania poszukiwaczy i archiwistów
z  krajów ościennych będą nową jako-
ścią w świecie genealogii? I jakie plany
na przyszłość ma Warszawskie TG?
W
wydawca
Wraz z rosnącym doświadczeniem po-
szukiwaczy rodzinnych w  coraz więk-
szym stopniu wykorzystywane są róż-
norodne źródła archiwalne. Przykładem
ciekawych informacji mogą być sprawy
związane z rozwodami i separacjami
od
stołu i łoża,
jakie toczyły się w polskich
sądach. Gdzie szukać tych dokumentów?
Poszukując przodków, zazwyczaj chce-
my też zlokalizować miejsce, w którym
mieszkali. W tym celu niezbędna okaże
się wiedza o numerze domu, ale także
różnego rodzaju mapy, księgi ławnicze
i  opisy wsi. O  tym, jak poradzić sobie
z tym tematem mówił Sławomir Żak.
W czerwcowym numerze „MM” znaj-
dziecie jeszcze wiele innych tematów.
Zachęcam do lektury!
ALAN JAKMAN More Maiorum.
Poszukiwacze korzeni
NIP 5472209537
REGON 381910592
ul. Wita Stwosza 27/15
43-300 Bielsko-Biała
redaktor naczelny
Alan Jakman
korekta
Dorota Cieślar, Jolanta Dec (SFERA)
skład i łamanie tekstu
Alan Jakman
okładka oraz oprawa graficzna
Alan Jakman, ilustracja: Aleksander
Gierymski, „Trumna chłopska”
issn
2450-291X
e-mail: redakcja@moremaiorum.pl
www.moremaiorum.pl
Autorzy tekstów: Alan Jakman,
dr Małgorzata Stępień,
Aleksandra Szafrańska-Dolewska,
Piotr Ryttel, dr Arkadiusz Więch,
Sławomir Żak, Katarzyna Konicka,
Łukasz Cichy, Grażyna Stelmaszewska.
Wszystkie prawa zastrzeżone (włącznie
z tłumaczeniem na języki obce).
Zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 r.
o prawie autorskim jakiekolwiek
kopiowanie, rozpowszechnianie (we
fragmentach, lub w całości) zamieszczonych
artykułów, opisów, zdjęć bez zgody Redakcji
będzie traktowane jako naruszenie praw
autorskich.
Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania
i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów,
śródtytułów, leadów i opisów ilustracji,
a także doboru zamieszczonych grafik.
Artykuł wysyłany jest do autoryzacji na
wyraźną prośbę Autora.
Czas zacząć wakacje!
Rok 1930. Chłopcy ze świadectwami szkolnymi
fot. nac
&
t
fot. alan jakman
emat NUMERU
6
„Chcemy, aby cykl naszych
konferencji zapoczątkował
genealogiczną i archiwalną
współpracę transgraniczną”
- rozmowa z Piotrem
Nojszewskim
26
Rozprawa o separację.
Akta sądowe w służbie
genealogii
44
Stanąć w domu swego
dziada. O genealogii
w terenie
44
fot. wikimedia commons
Stanąć w domu swego
dziada -
o genealogii
w terenie
30
Historia majątku
w Walichnowach
12
Genealogiczny kącik
satyryczny
52
Genealogiczna zasada
numer jeden:
obowiązkowa
podejrzliwość
36
Reforma wyborcza
w Galicji przyczyną
zamieszek
16
fot. alan jakman
54
Nie dla próżnej chwały.
Niezwykła historia
napoleończyka Jakuba
Filipa Kierzkowskiego
fot. igor strojecki
Bracia Paulin i Ksawery
Siejanowscy:
XIX-wieczni pocztowcy
40
Poczet archiwistów
polskich:Jan Smołka
(1882-1946)
60
Gall Anonim - nieznany
dziejopisarz polskich
losów
Wywiad z
Piotrem
Nojszewskim
6
18
26
Bracia
Siejanowscy:
XIX-wieczni
pocztowcy
Akta
o separację
jako źródło
do genealogii
66
Księgarnia genealoga
68
Historie
z powstania 1863
WYWIAD
> Alan Jakman
„Chcemy,
aby cykl naszych konferencji
zapoczątkował genealogiczną i archiwalną
współpracę transgraniczną”
- Piotr Nojszewski
Wielu z nas podczas badań rodzinnych wychodzi poza granice
terytorialne obecnej Polski. Poszukiwania w ościennych archiwach
skutecznie odstraszają genealogów. Piotr Nojszewski, członek zarządu
Warszawskiego TG, przekonuje, że organizowane 15 i 16 czerwca 2019
roku
Środkowoeuropejskie Spotkania Genealogiczne
w Warszawie będą
początkiem genealogicznej współpracy transgranicznej.
Jak – według pana – zmienił się
w ostatnich kilku latach obszar
związany z konferencjami
genealogicznymi w Polsce?
Dla mnie konferencje nie są oddziel-
nym światem. Są odbiciem tego, co
dzieje się w  genealogii i  środowisku.
Genealogia się rozwija, a  wraz z tym
widać pewne ożywienie. Przykładem
jest ostatnia konferencja o  genealo-
gii kurpiowskiej (więcej o wydarzeniu
tutaj
– dopisek red.).
Zasadniczo widzę, mówiąc z  angiel-
skiego, dwa typy eventów: takie, w któ-
rych wykład czy prelekcja, to tylko
pretekst do spotkania i  dyskusji, czę-
sto bardzo nieformalnej oraz inne,
nieco mniej liczne, nastawione na
większą dawkę wiedzy. Oddzielną zaś
kategorią są zjazdy rodowe. Z pewno-
ścią jednak wszystkie te wydarzenia są
potrzebne.
Od chwili I Ogólnopolskiej
Konferencji Genealogicznej w Brzegu
powstaje coraz więcej tego typu
inicjatyw. Czym jest to spowodowane?
Sukcesem Brzegu i  rozwojem gene-
alogii. Przychodzą nowi ludzie, czę-
sto bardzo dynamiczni genealo-
dzy, rośnie wiedza doświadczonych
użytkowników, powstają nowe inicjaty-
wy. Nie bez znaczenia jest rola mediów
społecznościowych, a  konkretnie Face-
booka. Portale te wraz z forami pozwa-
lają ludziom poznawać się na odległość.
Ale znacznej grupie genealogów to nie
wystarcza – chcą się spotkać w „realu”.
Co najbardziej przyciąga
potencjalnych słuchaczy?
Ciekawe tematy i  inni słuchacze. To
moim zdaniem recepta na sukces. Intere-
sujące, to też znaczy takie, które nie były
już wielokrotnie omawiane. Każdy gene-
alog ma jakiś swój mur. Żeby przebić tę
ścianę, potrzebne jest nowe spojrzenie.
fot. igor strojecki
piotr nojszewski
– członek zarządu Warszawskiego Towarzystwa
Genealogicznego, w którym odpowiada za popularyzacje genealogii.
Od lat aktywnie zajmuje się genealogią z naciskiem na tereny Ziemi
Liwskiej i Mazowsza Północnego, ale jego badania sięgnęły od Dolnego
Śląska do Zachodniej Syberii i Tyflisu, czyli Tibilisi.
Prowadził prelekcje i warsztaty popularyzujące genealogię m.in. w trakcie
konferencji w Brzegu, w Muzeum Nauki Kopernik i w ramach Nocy
Muzeów.
Mówiąc o ciekawych tematach, nie mamy już na myśli
samych podstaw genealogii, czyli gdzie szukać akt
i jak korzystać z archiwów państwowych. Genealodzy
zagłębiają się dziś w coraz bardziej szczegółowe źródła.
Ale jak połączyć potrzeby początkujących historyków
rodzinnych i doświadczonych odkrywców przodków?
To dobre pytanie. Miałem duże wątpliwości, czy jest sens
prowadzić w  Brzegu prelekcję dla początkujących. Ale
chętni byli i nie miałem wrażenia straconego czasu. W tym
roku też są zaplanowane tego typu warsztaty.
Jako organizatorzy konferencji stawiamy sobie ambit-
ne cele, ale musimy pamiętać, że to, co dla Ukraińca czy
Niemca jest oczywiste, może być dla Polaka odkryciem.
Dlatego w tym roku będziemy mówili również o podsta-
wach – zasadach udostępniania, okresach ochronnych.
Mam wrażenie, że nadal dla wielu osób stwierdzenie „akta
6
More Maiorum
czerwiec | 6 (78)/2019
7
WYWIAD
są w  archiwum na Ukrainie” kończy
poszukiwania. Nawet w Polsce są miej-
sca mało znane. Przykładem jest za-
służony Ośrodek Archiwów, Bibliotek
i Muzeów Kościelnych KUL, gdzie po-
wstały wykazy księdza Żurka.
Chcemy pokazywać przede wszystkim
źródła nieznane. Wiele z nich jest dla na-
szych kolegów za granica oczywistych.
Ile osób z Polski sięgnęło np. do skazek
rewizyjnych? W  tych źródłach pozame-
trykalnych tkwi niesamowity potencjał!
Ale jest tu spora bariera językowa. Czym
innym jest czytanie metryk, a czym in-
nym dokumentów opisowych.
śledztwa! W nich znajdowały się zezna-
nia i różne decyzje. Tam też znalazły się
bardzo cenne informacje o rodzinie ży-
jącej w Polsce.
Czy zauważa pan więc zjawisko
profesjonalizacji tematów
poruszanych na konferencjach?
Pytanie, jak zdefiniujemy profesjonali-
zację? Coraz częściej na konferencjach
występują profesjonaliści np. historycy,
archiwiści albo zawodowi genealodzy.
Ale widać też, że wielu genealogów-
amatorów rozwija swój warsztat. Nie-
wątpliwie zauważyć można większą
aktywność środowisk naukowych, co
jest stosunkowo nowym zjawiskiem.
Ale dla mnie jednak sukces genealogii
wymaga masowości.
od Niemiec do Rosji. Ale w przyszłości
chcemy sięgnąć nieco na południe.
Co innowacyjnego wprowadza ona
do polskiej genealogii?
Na pewno chcemy, żeby nasza konfe-
rencja była – nazwijmy to patetycznie
– międzynarodowa. Nastawiamy się
na to, by znaczną część prelegentów
stanowili goście zagraniczni. Chcemy
nawiązać szersze kontakty ze środowi-
skami genealogicznymi i archiwami za
granicą. Wielu genealogów z  koniecz-
ności „przekracza granice” obecnej
Polski. Dlatego współpraca i  rozumie-
nie, jak działa za granicą dostęp do źró-
deł, wydaje się bardzo ważne.
Jednocześnie zapewniamy symulta-
niczne tłumaczenie wykładów w  języ-
ku obcym, co ułatwi dostęp do wiedzy
dla osób, które nie są poliglotami. Nie
możemy oczekiwać, że każdy będzie
znał angielski, rosyjski i  niemiecki,
a  w  takich językach będą mówić pre-
legenci. To pociąga za sobą oczywiście
większe koszty. W tym roku wszystko
tłumaczymy na polski, ale w następnej
edycji chcemy wprowadzić dodatkowo
tłumaczenie na język angielski.
Na naszej konferencji przewidujemy dla
prelegenta około jednej godziny. To dużo
więcej niż standardowe 15-20 minut.
Chcemy wejść w tematy głębiej i liczymy
też na aktywne zadawanie pytań z sali.
Jakie na tę chwilę jest
zainteresowanie konferencją?
Mogę powiedzieć, że zainteresowa-
nie przekroczyło nasze oczekiwania.
W krótkim czasie po otwarciu rejestra-
cji osiągnęliśmy ponad 100 zgłoszeń,
a  pierwotnie założyliśmy taką licz-
bę uczestników jako maksymalną. Co
ciekawe, będziemy mieli też słuchaczy
z zagranicy. To bardzo nas cieszy i do-
brze wróży na przyszłość.
Jak na wiadomość o konferencji
zareagowali zaproszeni prelegenci?
Pozytywnie. Niektórzy bardzo pozy-
tywnie. Co ciekawe sami prelegenci
proponowali innych ciekawych mów-
ców. Pamiętajmy też, że wielu z  nich
ma na prawdę kawałek drogi do War-
szawy. Ale widać wyraźnie, że jest po-
trzeba takiego forum.
Według jakiego klucza byli
dobierani wykładowcy?
Naszym podstawowym celem było po-
ruszenie na konferencji zagadnień do-
tyczących nie jednego, a  kilku kra-
jów Europy Środkowej. Są to miejsca,
w  których wielu polskich genealogów
szuka swoich przodków.
W  pierwszej kolejności nawiązaliśmy
współpracę z AGOFF, niemieckim sto-
warzyszeniem zajmującym się poszu-
kiwaniami na wschód od obecnej gra-
nicy Niemiec. To duża organizacja, a jej
zainteresowania sięgają aż do Rosji.
W  drugiej kolejności, ale jako równie
ważne, chcieliśmy zaprezentować wy-
zwania genealogii w  krajach dawnego
Związku Radzieckiego, stąd przedsta-
wiciele archiwów Ukrainy i Litwy. Ale
podkreślam, że chodzi nam o spojrze-
nie całościowe, nie tylko punkt widze-
nia Polaków na Kresach Wschodnich.
Wydaję mi się, że wydarzenie to ma wy-
miar nie tylko genealogiczny, ale także
międzynarodowy, żeby nie użyć słowa
„polityczny”. Łączy bowiem kraje Euro-
py Zachodniej z tymi wschodnimi.
I  taki jest właśnie nasz cel. Wszyscy
mamy wspólną misję – poszukiwania
przodków i to nas łączy. Bardzo chce-
my, żeby archiwiści z całego świata byli
naszymi najlepszymi przyjaciółmi.
Czy Polska może stać się swoistym
pośrednikiem pomiędzy archiwami
państw zachodnich i wschodnich?
Polska jest dużym krajem, krajem gra-
nicznym Unii Europejskiej. Rozbiory
[
8
Mogę opowiedzieć historię z moich wła-
snych poszukiwań. Mam wprawdzie,
mówiąc żartem, dość nudnych przod-
Chcemy łączyć
genealogów i archiwistów
ponad granicami
ków, ale moje dzieci mają więcej szczę-
ścia. W  swoich poszukiwaniach na-
trafiłem na rodzinę o  ukraińskich
korzeniach z  Wołynia, która – moż-
na powiedzieć – podzieliła się na ga-
łąź „polską” i  „ukraińską”. Dalej idąc
tym tropem, trafiłem na jedno z  po-
szukiwanych nazwisk na listach repre-
sjonowanych w  latach trzydziestych
na Sowieckiej Ukrainie. Okazało się,
że ten młody Ukrainiec uciekł z  Pol-
ski przez zieloną granicę do Rosji So-
wieckiej i  został rozstrzelany w  roku
1937 w Charkowie jako „polski szpieg”.
Dzięki pomocy genealoga z  Ukrainy
udało się dotrzeć do akt NKWD, li-
czących ponad 100 stron dotyczących
Środkowoeuropejskie Spotkania
Genealogiczne
to pierwsza tego typu
inicjatywa w Polsce. Jaki jest główny
cel konferencji?
[
Zacznę od tego, że nie chcemy konku-
rować z  Brzegiem. Dobraliśmy termin
tak, aby zainteresowani nie musieli się
zastanawiać, gdzie jechać.
Cel jest dość prosty – chcemy łączyć
genealogów i  archiwistów ponad gra-
nicami. Liczymy na to, że kontakt oso-
bisty da nową jakość w dostępie do źró-
deł i  do wiedzy, jak w  tych źródłach
się poruszać. Skupiamy się na Europie
Środkowej zdefiniowanej jako obszar
fot. roman kraft on unsplash
More Maiorum
czerwiec | 6 (78)/2019
9
Zgłoś jeśli naruszono regulamin