Barańczak Stanisław - Dziennik poranny. Wiersze 1967-1971 (2020).pdf

(570 KB) Pobierz
STANISŁAW
BARAŃCZAK
DZIENNIK PORANNY
WIERSZE 1967–1971
Projekt okładki: Artur Wandzel
ISBN 978-83-7009-990-9 (mobi)
ISBN 978-83-7009-988-6 (epub)
ISBN 978-83-7009-989-3 (pdf)
Biblioteka Narodowa
al. Niepodległości 213
02-086 Warszawa
www.bn.org.pl
Sfinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu
w ramach programu wieloletniego Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa. Priorytet 4.
I nawet to, co niszczy, w świat się zmienia.
R. M. Rilke,
Baudelaire
(przekład M. Jastruna)
Ani
JEDNYM TCHEM
Dz iennik p or an n y
JEDNYM TCHEM
Jednym tchem, jednym nawiasem tchu zamykającym zdanie,
jednym nawiasem żeber wokół serca
zamykającym się jak pięść, jak niewód
wokoło wąskich ryb wydechu, jednym tchem
zamknąć wszystko i zamknąć się we wszystkim, jednym
wiotkim wiórem płomienia zestruganym z płuc
osmalić ściany więzień i wciągnąć ich pożar
za kostne kraty klatki piersiowej i w wieżę
tchawicy, jednym tchem, nim się udławisz
kneblem powietrza zgęstniałego od
ostatniego oddechu rozstrzelanych ciał
i tchnienia luf gorących i obłoków
z dymiącej jeszcze na betonie krwi,
powietrza, w którym twój głos się rozlega
czy się rozkłada, połykaczu szabel,
tak białej broni, bezkrwawych a krwawo
raniących krtań nawiasów, pośród których
serce w żebrach i ryba w niewodzie
trzepoce zdanie jednym tchem jąkane
do ostatniego tchu
BIBLIOTEKA NARODOWA
3
Zgłoś jeśli naruszono regulamin